 (336_280 pix).jpg)


kamyk
Użytkownik-
Liczba zawartości
49 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez kamyk
-
witam serdecznie, zostało coś jeszcze na kanale po zatruciu Odry?
-
Kanał należy do REGALICY.
-
Nie ma reguły, można siadać wszędzie. Najważniejsze są zrzuty ciepłej wody, i stabilny stan wody.
-
Przyjeżdżają karpiarze z Poznania obstawiają się czujkami i wszelakiego rodzaju elektroniką, wywożą tony kulek ale czy coś łapią nie wiem nie podejdziesz wszędzie czujki . Jak karp bierze to nie trzeba być typowym karpiarzem, Znam pewnego Pana ze Szczecina który w okresie letnim łapie piękne karpie i piękne amury.
-
Po powrocie daj znać jak Ci poszło. Połamania.
-
My łapiemy koszykami 60 gr, a na przepływankę spławiki stałe 5gr. Nurt można powiedzieć nie jest silny ale duże znaczenie ma tutaj siła wiatru, który robi falę, jak jest słaby to na kanale jest gładka tafla, jak wieje to o spokojnej przepływance w nurcie można zapomnieć (przypominam my łapiemy daleko od brzegu) dlatego staramy się uciekać od otwartych przestrzeni takich jak kwadrat bo tam to przy wietrze ...........
-
Tak to jest kwadrat łowić można po prawej stronie wszędzie aż do łapacza (to tam przy tym ogrodzeniu, takie rury na wodzie) dalej nigdy nie byłem. O tej porze roku można na przepływankę w dzień w nocy na feedery z gruntu. Zgorzelec łapie daleko od brzegu w nurcie z powodu hałasu jaki robimy na łowisku ale inni łapią tuz za faszyną na odległość długich kiji i tez maja efekty. Tak więc gdzie zanęcisz tam połapiesz. Przynęty to groch, kukurydza, białe robaki, makaron. Dobre miejsca to te które akurat są wolne, a stanowiska poznasz bo nie sposób ich przegapić praktycznie co 10 m , na jednym stanowisku spokojnie zmieszczą się dwie osoby.My upodobaliśmy sobie o tej porze roku miejscówkę przy płycie 20 m przed takim zakrętem na wzniesieniu (po drugiej stronie kanału jest taki biały domek tak lekko w prawo).Po przyjeździe proponuję się przejść i sobie obejrzeć każdą miejscówkę.Aha jeszcze o budowie:przy brzegu kamienie na których można zgubić rybę, dalej faszyna gdzie można zgubić niejeden zestaw (ktoś kto by z niej wyłowił wszystkie koszyki,ołowie,przynęty , zestawy zostałby milionerem), w nurcie dużo małży ale generalnie równo w opisywanej miejscówce głębokość 5m ale to zależy od stanu wody i tutaj uwaga wahania wody mogą być bardzo duże w ciągu kilku godzin ale na to wpływu nie mamy.
-
1 wolne miejsce na trasie ZGORZELEC- ŁEBA (po drodze S3 później DK6), wyjazd już jutro, rejs z Łeby piątek 25 listopada koszt 150 zł powrót w sobotę, noclegi Żarnowska k. ŁEBY "Biesiada" koszt 50 zł w tym obiado-kolacja. Pozdrawiam kamyk 605277535.
-
po zebraniu płuczemy je w tej samej wodzie, aby było jak najmniej zanieczyszczeń, dokładnie odcedzamy i przechowujemy w plastikowych wiaderkach (pojemnikach) z przykryciem (potrafią wyjść). tak przechowywane potrafią wytrzymać 10 dni dopóki nie dostaną skrzydełek. ważna sprawa wrażliwe na mróz, podczas łapania przechowujemy w kieszeni.
-
kłódki zbieramy w naszej okolicznej górskiej rzeczce, trzeba przewrócić tonę kamieni ale bez kłódek na Dolną się nie ruszamy.
-
Ekipa ze Zgorzelca już w domu. Tradycyjnie jak co roku urlop nad Dolną, czas pobytu 29.11.2014r.-06.12.2014r. miejsce płyta. Tym razem tylko we dwójkę, przyjazd godz. 15.00 dnia 29 listopada, szybkie rozbicie campingu i pierwsze rzuty, na haku oczywiście kłódki, Krzysiek zacina karpika, ale podbierak jeszcze w pokrowcu, karp bije po kamieniach (strasznie niski stan wody, kamienie na wierzchy) i pęka haczyk, zmiana haczyków na 6, biorą jazie takie po 70 dkg,ale i po karpiku udaje się złapać. W dzień (od 13.00) przepływanka i płotki oraz bardzo drobny okoń. Brania karpi i ładnych jazi od 17.00 do 2.00 w nocy, bardzo mało krąpia i sporadyczny leszcz aczkolwiek Krzysiek łapie leszcza na złoty medal waga pokazuje 4.09 kg, 61 cm. medalu mu nie przypinam bo do Gryfina po nocy i po kielichu nie będę jeździł, w przyszłym roku to ja go dorwę (będzie grubszy). Ogólnie ryby brały po godzinie 17 do 2 w nocy, w dzień z gruntu kompletnie nic. Na haczykach kukurydza z kłódką albo sama, każdej nocy trafiały się karpie łącznie 25 sztuk w przedziale 2 do 4 kg. niestety 2 z nich przyjechały do Zgorzelca w wiadomym celu. Jazi nie liczyliśmy ale tak po 10 konkretnych każdej nocki,brania bardzo delikatne (oprócz jazi). Wyprawa bardzo udana, urlop zaliczony, pogoda przepiękna a herbatka bardzo dobra. Pozdrowienia dla chłopaków z Gorzowa (to piwo nam przywieziecie w przyszłym roku) no i do następnego razu.
-
5 miesięcy na e-papierosie,w tym 2 ostatnie 0% nikotyny i stwierdzenie faktu jeśli zero nikotyny to po co palić. od ponad roku bez papierosa, niestety ze 20 kilo przybyło (a i przed tym było niemało), teraz rowerek, bieznia i co tylko sie da, łatwiej było rzucić te fajki niż kilogramy.
-
0cm, zamarznięte tylko brzegi.
-
diabełki na allegro, dział mormyszki.
-
pijawki dobra rzecz, my łapiemy na kłódki z naszych górskich strumyków i pare garści zostawiliśmy ekipie z Gorzowa oby przyniosły im szczęście. a z wytrwałością to jest tak, wyjazd ten traktujemy jako urlop totalnie od wszystkiego (rodzin, pracy a nawet znajomych tylko my, zimno , ryby i herbatka).
-
czas 7-14 grudnia, miejsce "płyta", metoda:dzień bolonka, noc feeder. sobota wieczór przyjazd, rozłożenie campingu i stołu, ja jeszcze zdążyłem rozłożyć wędki. woda ciepła to brania są kilka krąpi i jazie. niedziela zawody spławikowe na całym kanale, ale słabo łapia ryba jest w nurcie a tam oni tyczkami nie sięgają.rozrabiamy zanęte i po zawodach do wody, nocka niedzielna jak przez mgłę ale chyba słabo, woda zimna.poniedziałek rozkładamy bolonki no i sie zaczęło piękne płocie i jazie, nie ma przepłyniecia bez brania wedkarskie eldorado. nocka pojedyńcze jazie i krąp ale słabo, przynęta znika z haczyków a brań nie widać, woda zimna. wtorek dzień dalej bolonka brania mniej agresywne ale są piekne płocie i jazie, kumpel na feedera łapie jazie takie do kilograma. nocka pojedyńcze krąpie i jazie jak ktoś się uprze to połapie. każdy następny dzień i nocka takie same. podsumowując:zero leszcza, zero karpia, piękna płoć i niezły jaż, pogoda przepiękna a herbatka bardzo dobra. w sobotę przyjechała ekipa z Gorzowa, na której relację czekamy.
-
to nas nie pocieszyliście. ale zgodnie z tradycją 7 grudnia Zgorzelec zawita nad kanałem na cały tydzień, może nam dopisze szczęście.
-
orientuje sie ktoś jaka grubość lodu jest na Bukówce, da się jeszcze połapać?
-
przez cały tydzień były tylko 2 jazie takie po 1,5 kilo i 3 leszcze 0,5 kilo. próbowaliśmy na wszystko od kłódek po groch, łubin i kukurydzę. myślę iż to brak ciepłej wody niestety nie trafiliśmy, ale tydzień w campingu bezcenny.
-
ja z ekipą własnie wrócilismy z kanału. byliśmy od niedzieli ryba brała chimerycznie, brak ciepłej wody, przewazał krąp 30cm. w dzień drobny krąp i płoć na przepływankę co rzut to branie tak było do soboty,w sobotę kompletny brak brań zarówno w dzień jak i w nocy.
-
z tymi świnkami to bym sie nie śpieszył, troche ich łapałem ale nigdy na kanale i na dolnej odrze moze to certa bo tą rybą sporo regalica zarybia. w grudniu też ich troche połapaliśmy i były wątpliwosci ale jedna miała 35 cm i przy takim rozmiarze juz pyszczek jest bardzo mocno charakterystyczny przy śwince.
-
masz rację kiedyś nie było różnicy jaka żyłka, łapało się na główna i nie było różnicy. w grudniu jednak okazało się, iż żyłka ma duży wpływ na ilość brań. może to z powodu niskiego stanu wody, co warte podkreślenia przy niskim stanie brak małży, niewiem od czego to zależy ale gdy tylko woda podniosła sie już były małże i oczywiście firanka z żyłki. wszyscy mówia, że to już nie ta Dolna Odra ale syntyment pozostał no i brak wody w okolicach zgorzelca.gdzie w grudniu pojedziesz na urlop (odpocząć od rodziny, pracy a przy okazji pomoczysz kija, gdzie cię tak przewieje i dupa zmarznie jak nie na kanale)
-
karpie brały od 16.00 do 20.00, łapałem na kukurydzę konserwowa i wchodziły jazie. wiekszośc karpi na zwykłe białe. do wody powędrowało troche kukurydzyny i łubinu gotowanego ( strzelane z procy), zanęta to zmielony skórki czerstwego chleba od znajomego z piekarni, konopie, płatki owsiane i kukurudziane, śrut zbożowy, gotowana kukurydza i łubin żółty, żadna rewelka taka domowa zanęta od 10 lat niezmienna, zadnej chemii jako klej woda z gotowanej kukurydzy i wspomniane płatki zaparzone i suche. niewiem czemu ale pierwszy raz od kilku lat żyłka 0,16 okazała sie za gruba, przy dwóch kijach brania tylko na 0,14 sprawdzone na 2 moich kolegach, przypadkiem na jednym kiju zmieniłem jeszcze w domu na 0,14 koledzy nie mieli takiego farta. na spławik 0,12 i ciecie kazdego zatrzymania lub przytopienia, kolega bawił się całymi dniami mnie zniechęcał wiatr do trzymania i zarzucania 7m kijem.
-
stawiam na karpia, na płycie betonowej stajemy od 10 lat, zawsze w grudniu ze względu na wiatr, na kwadracie za mocno wieje. a stanowisku przy krzaku na wprost płyty jest zawsze moje, pozostała trójka kolegów ma stanowiska za krzakiem i jeden z mojej lewej strony. jak łapiemy na przepływankę oczywiście stajemy we dwójkę w lewo od stanowiska przy krzaku. przez tydzień czasu łatwo odróżnić jaką rybke ciągniemy ale pewności nigdy nie ma. w grudniu połapaliśmy jazi i mi udało sie złowić kilka karpi, jazie owszem walczyły ale to karpie szalały uciekając na boki. ale to tylko domysły. płyta jest za kwadratem w stronę lasu przed zakretem drogi w prawo jak ktoś znał to za budą śp Bogusia.