Mnie martwi ktoś kto siedzi 6 razy w tygodniu i pakuje wszystko do wora. Co gorsze, trzymanie tajemnicy czy mięsiarstwo? Oczywiście niejednego sandacza zabrałem do domu, gorzej z tymi którzy absolutnie wszystko zabiorą do wora, bo jak nie on to sąsiad zje, kot, kot sąsiada. Jak nisko człowiek upadł by jeść leszczyne w takich ilościach? Kolega na kopalni jadąc klatką na dół pokazał zdjęcie złowionego karpia, wszyscy podskoczyli z zachwytu, rrrany ile mięsa, a jak powiedział że wypuścił to prawie popadali na podloge i od wtedy uważają go za niezrównoważonego. Nie chodzi o C&R, chodzi o to samo co w przypadku darmowych reklamówek w sklepie, za darmo było / polaczek brał po 20 sztuk, płatne 1 grosz i nagle z domu przynosi swoją siateczkę. Dopóki nie zmieni się mentalność "karta musi się spłacić", dopóty ryb będzie tylko ubywało.
Widzę Ty też obywatelstwa się nie wyprzesz, nie ma limitu więc należy wszystko wyrżnąć ? Darmowe reklamówki w markecie też brałeś po 20 sztuk?