Witam.
Nareszcie mogę powiedzieć że robię koguty , kilka miesięcy trwało gromadzenie
materiałów no i wszystko już jest. "Produkcję" oparłem na Shogunowym ABC....
Piotr moje uznanie. Formy mam aluminiowe , na razie są to główki 7 , 9 , 11 g. z
tej prozaicznej przyczyny , że nie znalazłem większych kulek. Mam kilka spostrze-
żen które nasunęły mi się w trakcie tworzenia , myślę że mogą trochę ułatwić pracę
przyszłym twórcom koguciego stada. A tak wogóle to ciekaw jestem Shogun , ilu
chłopaków , podobnie jak mnie, zaraziłeś pasją nie tylko łowienia ale i tworzenia
kogutów. No ale do rzeczy, pierwsze dotyczy form , jak już wspomniałem zrobiłem
je podobnie jak Piotr z aluminium. Zaczynamy od docięcia kawałków przyszłej
formy w kwadrat , w geometrycznym środku trasujemy miejsce wgniotu , przed
wyciśnięciem proponuję to miejsce nawiercić wiertłem o dychę lub dwie mniejszm,
na głębokość nie większą niż połowa średnicy kulki której będziemy używać do tego celu. Ważne jest centralne umiejscowienie wgniotu bo wyciskany materiał próbuje znależć sobie ujście po najmniejszej linii oporu czyli do najbliższego boku . Powstaje wtedy jajo z którym raczej sobie nie poradzimy. Zaś jeśli chodzi o wiercenie to sprawajest chyba jasna, usuwamy nadmiar materiału który będzie chciał nam wypłynąć .Shogun w swoim doskonałym przewodniku wspomnial o tym zjawisku.Ostateczny kształt formie możemy nadać póżniej np. po zamocowaniu kołków. Po wykonaniu otworu wlewowego proponuję go nawiercić większym wiertłem , otrzymamy wtedy lejek, który ułatwi nam wlewanie ołowiu. Następny etap mocowanie kotwic do
główek, na razie zaczynam tak jak Potr , czyli lutuję i nie przewiduję zabierania warsztatu na łódkę , może kiedyś , jak nabiorę wprawy.
Kotwice - te które nabyłem , są w całości hartowane , uszka przy zgniataniu pękają,
należy je rozhartować. W tym celu podgrzewamy uszko kotwicy nad gazem do mo-
mentu aż zacznie czerwienieć , będzie to kolor ciemna malina , w tym momencie
wrzucamy kotwicę do zimnej wody. Nie muszę chyba dodawać , że trzymamy ją
w kombinerkach no i że nie grzejemy grotów . Po tej operacji oczyszczamy uszko z lakieru , najlepiej papierem ściernym , ręcznie lub w wiertarce.
Do łączenia potrzebny będzie nam również drut , ja używam miedzianego wyplecionego z przewodów , nawojowy z transformatorów się nie nadaje się bo
jest lakierowany. Do lutowania używam przetrawionego kwasu solnego , jest naj-
lepszy. Po zlutowaniu główkę należy wypłukać w czystej wodzie a następnie w de-
tergencie, zapobiegniemy w ten sposób ew. korozji zapoczątkowanej działaniem
kwasu. Dalej postępujemy wg. instrukcji Shoguna czyli nici , pióra , gluty, itd.
W zasadzie to tyle , może ktoś skorzysta.
Pozdrawiam Edek