Skocz do zawartości
tokarex pontony

Miras

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    539
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez Miras

  1. Czy ktoś z forumowiczów łowił metodą Swing-tip? Z tego co wiem, ten sposób byłby skuteczny w płytkim, umiarkowanie zarośniętym zbiorniku. Konkretnie mam na myśli starorzecza Wisły w okolicach Warszawy. Chciałbym spróbować łowić tą metodą liny i karasie. Posiadam pickera 2,70m 10-50g do którego dokupię lub zrobię szczytówkę swing tip. Jeśli ktoś ma jakieś doświadczenia odnośnie takiego sposobu łowienia to zapraszam do dyskusji.

  2. Spójrz na coś bardziej "rasowego" np. BackFire i zastanów się na spokojnie,... wiem wiem waga mogła by być ze 40 gram niższa, ale to jest odległosciówka a nie spining ultra light

    Z Browninga używałem kiedyś pierwszej wersji Black Magic'a z bardzo zbliżonej półki cenowej i byłem z niego bardzo zadowolony, choć z natury jestem bardzo uprzedzony do konstrukcji z tylnym hamulcem

    _________________

    „Energia do wyboru kolor czarny lub biały, podejmij właściwą decyzje..”

    Odległościówkę też mam od Browninga, więc kołowrotek tym bardziej będzie pasował :lol: Głęboka szpula to dla mnie raczej zaleta niż wada, bo kołowrotek będzie też pracował przy feederze i lekkim spiningu. No ale żeby go kupić muszę obejrzeć w realu, a w Warszawie raczej kiepsko z dostępnością sprzętu Browninga :shock:

  3. Co do zanęt to nie ma dużego doświadczenia ,ale zanlazłem na znanym portalu aukcyjnym suszoną krew w bardzo dobrej cenie http://www.allegro.pl/ite...szona_200g.html i myśle że to może pomoć w zwabieniu śliskiego.

    Narazie to wszystko co mogłem dosać.

    Jakoś nie mam przekonania do suszonej krwi, granulatów na węgorza itp. Moim zdaniem najlepsza jest zmiksowana lub drobno posiekana ukleja w zamkniętym koszyczku zanętowym. W końcu to najbardziej naturalna zanęta.

  4. podwieszana bombka o minimalnej wadze(np. z pileczki do tenisa stolowego) i nie za gruba zylka(np. 0,18) pokaze najdelikatniejsze branie bezbłędnie, przy czym nie wyczuje oporu szczytówki

    Skoro bombka będzie miała minimalną wagę to jak napnie żyłkę? Piłka do tenisa stołowego nie napnie nawet żyłki 0,12 na długości 10m, nie mówiąc już o normalnym łowieniu na koszyk przy większych odległościach. Podwieszane sygnalizatory są dobre, ale DS. lepszy :mrgreen: . Za to bombki bezbłędnie spisują się przy łowieniu węgorzy, ale to już inna bajka.

  5. zdecydowanie pozno zacinasz, 2-3m jazdy to jest naprawde sporo czasu na udane zaciecie.

    Na moim łowisku zacięcie po 2-3 metrach odjazdu zawsze jest "puste" nie wiem z czego to wynika, ale uwierz mi często próbowałem zaciąć wcześniej i nic.

    naprawdę jakaś ósemka byla by bardziej optymalna i bylo by sporo więcej brań, np. karas

    Szczerze, to raczej zastanawiałem się czy nie mam zbyt małego haka. Rosówkę muszę nawlekać na żyłkę bo się cała nie mieści na haczyku. Te Ownery naprawdę nie są jakieś bardzo duże, może ich numeracja jest dziwna.

    mozna zalozyc np kilka bialych robaków(rewelacyjna przyneta na lina, nie bawi sie tak jak z czerwonymi
    można założyć pół rosówki, lub też mniejszego czerwonego robaczka

    Na moim łowisku sprawdza się tylko rosówka. Mniejsze przynęty są od razu atakowane przez drobnicę. Zależy mi na selektywnej przynęcie i tego się trzymam.

  6. Mam kilka pytań do osób łowiących lina na spławik na rosówkę:

    1. Jakich haczyków używacie?

    Ja używam Owner Chinta nr 2. Dokładnie takich

    2. Jak zakładacie rosówkę?

    Rosówkę przebijam hakiem i nawlekam na żyłkę. Na haku mam połowę robaka, reszta jest na żyłce. Ogólnie rosówka jest dość "luźna", tzn. wygląda w miarę naturalnie

    3. Jak wygląda na waszych łowiskach branie lina na rosówkę? Kiedy zacinacie?

    U mnie najczęściej jest kilka delikatnych skubnięć, później dwu, trzy metrowy odjazd ze spławikiem, przerwa i kolejny odjazd. Wtedy zacinam.

    Podczas zasiadki zdarza się tylko kilka takich brań, i nie zawsze udaje mi się zaciąć rybę.

    Nie jestem pewien czy po prostu zacinam w nieodpowiednim momencie czy popełniam błąd gdzieś indziej. Jakie są wasze doświadczenia w łowieniu lina na spławik i rosówkę?

    P.S.

    Od kiedy się ochłodziło i zaczęło padać (od jakiś 2-3 tyg.) lin na moim łowisku słabiej żeruje. Jak jest u was?

  7. Mięsiarstwo, to raczej zabieranie ryb okazowych, kompletów, rozdawnictwo i zapychanie lodówek. Propagujmy wypuszczanie ryb (choćby większości łowionych), ale w sposób cywilizowany i kulturalny, a nie tak, jak w tym temacie.

    Zgadzam się z twoją opinią, myślę że w tym miejscu udało nam się dojść do pewnego konsensusu.

    o proszę.. co nie dokładasz wszelkich starań by ruba odniosła jak najmniej obrażeń?? by przeżyła...

    I po co ten sarkazm. Nie mam żadnych wątpliwości że przy normalnym holu i prawidłowym zacięciu ryba przeżyje po wypuszczeniu jej do wody. Nie potrzeba tutaj dezynfekcji i innych wynalazków.

  8. Czytaj ze zrozumieniem chłopie! Nie pisałem o poziomie, lecz o poziomie czytania ze zrozumieniem, i jak widać po Twojej odpowiedzi, mam rację.

    _________________

    Miałem na myśli właśnie poziom czytania ze zrozumieniem. Wynika to z kontekstu mojej wypowiedzi. Nie podoba mi się ton w jakim prowadzisz dyskusję. Trochę mniej agresji i więcej argumentów napewno uczyni dyskusję bardziej rzeczową

    rozumiem że wiesz, ty jak i każdy no-kilowiec jak obchodzić sie ze złowioną ryba tak by miała jak największe szanse przeżycia, pewnie stosujesz bezzadziorowe haki, oczywiście środek dezynfekujący miejśce zakłócia, ryby nie kładziesz pod żadnym pozorem na trawie tylko na macie itp..

    Najmniejsze haczyki stosuję bezzadziorowe, pozostałe niekoniecznie. Jeśli chodzi o maty, dezynfekcję itp. to nie jestem aż takim fanatykiem. Z rybą obchodzę się delikatnie i wypuszczam ją najszybciej jak to możliwe. Moim zdaniem ryba przeżyje nawet jeśli nie zastosujesz maty, czy dezynfekcji.

  9. Nie obrażaj ludzi, swoimi tezami bez dowodów. Gdybyś umiał czytać ze zrozumieniem (na poziomie choćby 10-latka), to byś wiedział, że nikt tu mięsiarstwa nie popiera.

    Sam również nie obrażaj innych użytkowników, każdy na tym forum jest powyżej poziomu 10-latka. Co rozumiesz przez pojęcie mięsiarstwa? Dla każdego to słowo co innego oznacza.

    P.S. Jeśli tak martwisz się o życie zwierzątek wszelakich to rozumiem, że jesteś weganem, prawda? Choć w sumie rośliny też ponoć coś odczuwają, a na pewno żyją. Może czas zacząć żyć energią kosmosu?

    No-killowcy nie martwią się o jakieś zwierzątka, tylko o to żeby mieć co łapać w przyszłości. Wypuszczam rybę bo wolę ją jeszcze kiedyś złapać niż zjeść na kolację. Nie dorabiaj do tego jakiejś chorej ideologii, nie próbuj z nas zrobić pseudo-ekologów.

  10. Szkoda, że wyrwałeś jedno zdanie z kontekstu

    Twoje zdanie posłużyło mi jako przykład aby ukazać postawę niektórych wędkarzy Poprostu nie zgadzam się z myśleniem: MOJE złapałem, to mi się należy. Dla mnie ryby mają służyć zabawie wszystkich wędkujących.

    Tym całym ambiwalentnym postem wszystkim się chcesz przypodobać a tak się nie da.

    Ten post to moja opinia na temat zabierania ryb. Nie musi się nikomu podobać.

    ."Nasze" miałem przez 50 lat komunizmu a dzisiaj jest rocznica jego obalenia.

    Gratuluję postawy, brak mi słów na takie podejście. Nie liczą się inni, ważne aby coś dla siebie wyszarpnąć.

  11. Myślę że nie ma potrzeby zamykania tematu, forum służy dyskusji. Ale panowie szanujmy się trochę.

    Obie strony dyskusji posługują się stereotypami i uogólnieniami. Nie wszyscy no-killowcy to fanatyczni ortodoksi i nie wszyscy zabierający to mięsiarze. Nie chodzi o to że zabiera się złowione ryby. Chodzi o sam stosunek do zdobyczy. Jeśli złowiłeś dużą rybę, czemu jej nie wypuścisz? Co ma dla Ciebie większą wartość: Możliwość ponownego złapania tej ryby w przyszłości czy smaczne mięsko?

    Będę zabierał tyle ile zjem i jakie będę chciał i wara do tego komukolwiek bo robię to zgodnie z prawem

    Właśnie takie myślenie jest najgorsze: złapałem więc jest MOJE i wara od tego. Zgadza się złapałeś, możesz zabrać z godnie z prawem, ale czy warto? Nie lepiej myśleć w kategorii "NASZE" tzn. wszystkich wędkarzy? Nie lepiej wypuszczać zdobycz aby za jakiś czas dać szansę złowienia tej ryby komuś innemu lub nawet sobie?

    Przecież sami codziennie jecie mięso, jedząc jeden typ mięsa zarazem ograniczcie możliwości przetrwania innych zwierząt,

    Przecież wiadomo że człowiek musi coś jeść., nie próbuj dorabiać jakichś chorych ideologii do C&R. Tutaj chodzi o to aby nie postrzegać złowionych ryb jako "mięso" ale jako dobro wspólne - moje, twoje i każdego kto opłaca składki. Ryby powinny być źródłem rozrywki a nie jedzenia.

    Żeby było jasne, nie mam nic przeciw tym którzy wezmą od czasu do czasu do domu leszczyka na patelnię. Wartość wędkarska takiej ryby jest niewielka. Ale nie podoba mi się, że ktoś kto złowi np. 2-kilowego lina lub szczupaka i zabiera go do domu. Ile takich dużych ryb zabiera w ciągu sezonu? Szkoda każdej dużej sztuki. Weźmy przykład Jeziorka Czerniakowskiego w Warszawie. Jest to stosunkowo niewielki zbiornik – starorzecze Wisły. Ponieważ jest położony w mieście to presja wędkarska jest tam bardzo duża. W sezonie co niedzielę rano na wodzie jest ok. 10-15 łódek plus zajęta większość miejscówek z brzegu. Do tego dochodzi łowienie w tygodniu. Niech tylko co druga osoba która złowiła dużą rybę weźmie zdobycz do domu. W ciągu roku straty wśród najcenniejszych wędkarsko ryb są olbrzymie. Jeszcze raz powtórzę: Ryby powinny służyć naszej rozrywce a nie zapełnianiu garnków.

  12. .Zabezpieczenie w moim przypadku była to GERDA Wzmacniana
    Dzięki za odpowiedź, pozwól że pomęczę Cię jeszcze trochę. Czyli masz na myśli kłódkę + linkę stalową, czy to jakieś inne specjalne zabezpieczenie do łodzi? Jeśli dobrze rozumiem to wystarczy, że łódź będzie przypięta łańcuchem z kłódką do pomostu lub wbetonowanego w ziemię słupka, tak?
  13. ja nece kuku z puszki z biedronki i wlasnie mam pytanko poniewaz przez 4 dni strzelałem z procy puszke kuku mniej wiecej zawsze około 21 ( jak wedkarzy nie było) i teraz nie wiem czy zrobic jeden dzien przerwy i isc zobaczyc czy cos weszło w kukurydze czy moze z 2 dni nie necic i dopiero isc? i czy w ogóle okres 4 dni necenia po jednej puszcze to nie za mało kuku i nie za krótko?

    dodam ze nęce na niedużym zbiorniku zaporowym gdzie wystepuje karp,karas, ploc,leszcz,amur,lin

    Co prawda nie łowię na zaporówkach, ale może coś pomogę. Moim zdaniem trochę zbyt późno sypiesz, no chyba że nastawiasz się na nockę to ok. Ja bym nie robił przerwy w nęceniu, jeszcze się ryby odzwyczają :roll: 4 dni to trochę mało, ale nie może będzie ok. Ja pierwszy tydzień tylko sypię a później normalnie łowię i systematycznie dokarmiam. Poza tym trzeba było nęcić 2 lub nawet 3 miejscówki, zawsze jak ktoś cię podsiądzie lub nie będzie brań w jednym miejscu to masz wyjście awaryjne.

  14. BROWNING AMBITION MATCH 4,2m
    Zdecydowanie Browninga polecam.

    Popieram, kolegę. Co prawda nie łowiłem tą wędką ale oglądałem w sklepie, jakość wykonania pierwsza klasa, no i firma bardzo zacna

    Kupiłem dla wujka jakiś czas temu Browninga Syntec Match. Łowi prawie codziennie i do tej pory wszystko super, bardzo sobie chwali ten sprzęt.

  15. - cała łódz ubezpiczona od zap...z nad jeziora
    Czyli jeśli dobrze rozumiem to za 180 zł/rok wykupiłeś ubezpieczenie od kradzieży, tak? Nie było jakichś dodatkowych wymagań odnośnie zabezpieczenia łodzi, miejsca cumowania itp.? W razie kradzieży zwracają 100% kosztów?

    Sam planuję kupić łódź, ale trochę mnie martwi że będę musiał zostawiać te 2000zł nad jeziorem bez opieki. :mrgreen:

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.