Kiedyś taki sam byłem jak ty byłem fanem piłki nożnej, nawet na reprezentacje jeżdziłem aż do czasu jak otworzyłem oczy jakie to bagno.Być może kiedyś zrobisz tak samo lub nie ale ja juz nie mam ochoty patrzeć jak milionerzy kopią się po nogach i łamią sobie nogi i ogólny festiwal chamstwa.
Piłka Nożna to najbardziej patologiczny sport.Korupcja,kumoterstwo,niejawne sędziowanie,ogólnie układ i mafia.Zamiast ogladać tą patologie i nabijać im i tam ogromną kase lepiej pobyć na świeżym powietrzu.Precz z kopaniną!
Miałem okazje być nad Grabią przed Łaskiem.Bez sukcesów ale miejscowi mówili że każdy gatunek ryby tu jest łącznie z pstragiem uciekinierem ze stawów chodowlanych.Oglnie fajna rzeczka.
Poniżej tamy to jest mafia.Tam sa układy z policją i sklepami.Tam ryba w wodzie jest juz sprzedana.Płacimy składki a ktos za naszymi plecami tłucze ryby na TONY.
Jak masz działke w Parzęczewie to masz fajnie bo nad Ner stamtąd 15 km. W Wartkowicach rzeka jest skanalizowana i ma kolor herbaty .Prawdziwie dziki Ner jest 10mkm od Wartkowic w ok Świnic. Powodzenia bo ryby tam są.
Miałem okazje osobiście łowić w Nerze na spinning.Efekt to kilka okoni.Pojechałem nad Ner z ciekawośći czy wogóle jest tam życie biologiczne i zostałem mile zaskoczony.Po drodze kilku wędkarzy z leszczami i płociami.Z ich opowieści wynikało że do Neru ryby wróciły i to nawer ładne sztuki mozna złowić.Te okonie złowiłem w okolicy Swinic Warckich tam gdzie rzeka nie jest skanalizowana w okolicy takiej małej elektrowni wodnej.Okolica równierz ładna coś w podobie Bzury.
Co do opłat na Glinniku to tak jak wszędzie od 10 do 50.Wiadomo karaś płoć okoń to są tańsze a szczupak jesiotr sum droższy.Za tego jesiotra to portfel mi wyczyścili chyba na 50 zł Za liny na które się tam nastawiłem to chyba 15 zł.Do tego 5 zł na wejśćie jest a parking to niepamietam już.
Wiadomo że łowiska tego typu maja wady i zalety.Fajnie się łowi ale nie fajnie się...płaci.Ale dla takiej prehistorycznej ryby to warto dać.
Z drugiej strony jechać 300 km na wyprawe i wydać 200 zł na wszystko łowiąc kilka leszczyków lub okoni palczaków to też nie każdy lubi i ma czas.
Niestety w Łódżkim jest licho z łowiskami i trzeba kombinować.Jak ktoś powiedział Łódż to wędkarze stawowi.
Kiedyś miałem okazje łowić na łowisku Glinnik, tak z ciekawości pojechałem bo słyszałem że tam są liny i postanowiłem złowić tak ze 2 kg.Dwie wędki na jednej spławik i czerw. robak a na drugiej ciężarek i czerw. robak.Po 10 min patrzę a wędka z ciężarkiem zaczyna uciekać do wody.Złapałem ją a tu jakaś torpeda na pół jeziora zaczyna jazdę.Myślę co to za cudo.Po 10 min jak już to coś było blisko brzegu patrzę i co to jest? co to za ryba?Jakis mutant? Może to ten amerykański wężogłowy? strach tego w ręke było wziąść.Wędkarz obok złapał to w podbierak i okazało się że to...
Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.