He he he . strazNIK to piękne co piszesz , ale zastanówmy się czy jest sens.Dzisiaj im nakopiesz ,ale jutro znów przyjdą. Zauważ ,że spłoszona mucha nie odleci za daleko od gówna. Tu trzeba dzwonić na PSR lub Policję. W każdym przypadku trzeba być upierdliwym...tzn. dzwonić aż do skutku. Można dopuścić się podstępu ,że po brzegu łażą kłusole i straszą pistoletem...Jak odbiorą zgłoszenie to muszą przyjechać , bo potem składają raporty i się z nich rozliczają. My musimy być solą w oku Policji , a ona solą w oku śmierdzących kłusoli i bandytów. W końcu płacisz podatki żeby gliniarz miał co żreć...