marbil
Użytkownik-
Liczba zawartości
373 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
16
Zawartość dodana przez marbil
-
Coś uniwersalnego tak żeby jeszcze porzucać za kleniem
-
witam koledzy czy jesteście w stanie polecić kijek pod lekki spin chciałbym spróbować paprocha + lekkie przynęty przedział cenowy do 300 zł, połowy głownie na Odrze. z góry dzięki za pomoc
-
-
Szybki wieczorny wypad rybki dziś współpracowały weszło kilka leszczykow i przed zmrokiem 65 cm misiek
-
-
-
-
wczorajsza zasiadka , metoda , dwa brania dwie rybki ta większa ze zdjęcia 7,5kg cieszy niezmiernie po łowisko dzikie trudne, wypracowane i wysiedziane:)
-
Nic się nie zmieniło trzeba być członkiem koła w Smolcu
-
łowi łowi ale skutki mizerne i to chyba u wszystkich których spotykam, drobnica na splawik z gruntu słabiutko.ale jak sam nie spróbujesz to pewnie się nie przekonasz, probuj i pisz jakie wyniki pozdrawiam
-
10 lat haczyk.pl- konkurs z Mikado i Dayfishing
marbil odpowiedział tomek1 → na temat → Społeczność haczyk.pl
Poniżej obiecana relacja z wygranej wyprawy wędkarskiej z piątku 08.08.14. Opuszczamy gorący Wrocław o godz.23 na miejsce bez większych przychód docieramy o 3 nad ranem. Ku naszemu zdziwieniu w Zegrzu leje jak z cebra, przed piątą przyjeżdża nasz przewodnik Marcin, krótkie zapoznanie przegląd sprzętu który przywieźliśmy i wskakujemy na łódkę. Na pierwszy ogień idzie trolling szykujemy nasze kije morskie i kołowrotki okuma salina jak się później okazało znakomicie się sprawdziły przy tej metodzie połowu. Pierwsze wypłynięcie na łowisko pierwsze przepłynięcia nad miejscówkami nie przynoszą żadnej rybki, w międzyczasie z ulewnego deszczu zaczyna robić się burza z piorunami i błyskami, dla własnego bezpieczeństwa postanawiamy spłynąć do stanicy przebrać się zjeść śniadanko i spróbować za chwilę. Stanica koła pzw13 której jesteśmy gościem jest miejscem w którym każdy wędkarz może poczuć się jak w domu , zadaszona wiata grill wędzarnia możliwość zrobienia kawy herbaty. Po szybkim śniadaniu i zmienieniu obuwia na bardziej odporne na wodę postanawiamy wypłynąć po raz drugi, nasz przewodnik też z ubioru plażowego (krótkie spodenki) postanawia założyć bardziej odpowiedni strój na tą pogodę. Kolejne napłynięcie na miejsca w których mamy trolingować głębokość od 2 m do dołków nawet 6 m, woblery iście sumowe salmo hunter 9, po 20 minutach mój kolega ma branie, adrenalina od razu daje znać o sobie po chwili przy łódce melduje się sum, szybkie podebranie mierzenie +-70cm ,sesja zdjęciowa buzi i do wody. Pomimo złej pogody bojowo nastrajamy się na dalsze połowy. Pływamy sobie od góreczki do góreczki nasz przewodnik Marcin dwoi się i troi pokazuje nam zapisy z echo w toni piękne ławice leszczy pod nimi leżące potężne kijanki, kolejne minuty upływają i kolejne branie znów u mojego kolegi ,ryba robi kilka młynków i ląduje w łódce ku naszemu zdziwieniu to nie jest sum tylko piękny bolek w granicach 70 paru centymetrów znów sesja buzi i do wody. Mijają kolejne minuty i znów branie, niestety znów u kolegi- kilka młynków i o dziwo bolek podobnych rozmiarów ląduje na pokładzie. Kolega pomimo złej pogody zadowolony i szczęśliwy nigdy nie złapał suma i bolenia a co dopiero podczas jednej wyprawy. Zaczynają się żarty i docinki ze strony ekipy, postanawiamy wymienić się woblerami dla zabawy żeby sprawdzić czy ten salmiak to rzeczywiście dziś taki killer. Mój rożni się odcieniem na brzuchu poza tym to ten sam model. Trolingujemy dalej Marcin wozi nas co rusz po nowych miejscówkach napływamy też na punkty w których były brania, rybki na echu są cały czas ale tego dnia zdają się być bardzo leniwe, obserwujemy miejscowych łapiących na żywca stając nad sumem spuszczają mu sporej wielkości karasie i co jakiś czas próbują zachęcić go do podniesienia się z dna uderzeniem kwoka, z tego co widzimy bez rezultatu. Po jakimś czasie i do mnie uśmiecha się szczęście mam branie rybka po kilku zwrotach idzie w kierunku łódki i jakież jest nasze zdziwienie kolejny boleń wymiarowo podobny do poprzednich. Sami nie wierzymy w to co się dzieje- 3 boleń pokaźnych rozmiarów bierze w trolingu na pękatego wobka zawieszonego na przyponie fluorocarbonowym. Cud,szczęście a może to wobler killer? Tego pewnie nigdy się nie dowiemy. Kręcimy się jeszcze jakiś czas ale bez efektów po szybkiej naradzie postanawiamy przepłynąć bliżej wejścia Narwi. Gaz do dechy i w kilka minut z zimną bryzą od deszczu dopływamy do rzeki, rzeczka piękna i dzika pełno zatoczek grążeli i miejsc książkowych do łapania. Marcin namierza ławicę rybek ustawia i cumuje swoją łódkę i postanawia nauczyć nas łapania na troka. Zmieniamy zestawy na lekkie krótka lekcja co do prowadzenia i podawania przynęty, pierwsze rzuty i okonie patelniaki lądują na pokładzie, dłubiemy je do czasu aż brania całkowicie ustają i postanawiamy przenieść się niżej. Kilka rzutów i Marcin twierdzi że ciągnie folie lub patyk. Przy łódce niewiadoma rzecz ożywa młynkuje i w końcu ląduje w podbieraku piękny złoty leszcz. Kolejna dzisiejszego dnia niespodzianka co prawda mniejsza niż 3 bolki ale daję nadzieję na dalsze łowy. Przenosimy się bliżej Zegrza ustawiamy łódkę i trenujemy kolejne okonki. Metoda bardzo mi się spodobała delikatne zestawy ładnie sygnalizują brania i każdy ruch przynęty a sama metoda pokazuje że można na nią złapać każdą rybkę.Małymi krokami zbliża się wieczór postanawiamy jeszcze raz odwiedzić miejsca w których powinny czaić się sumy, mijają kolejne godziny, pogoda w końcu robi się wakacyjna i może to powoduje że rybki do końca dnia już nie biorą. Spływamy do stanicy około 19 30 na miejscu spotykamy innych wędkarzy, podziwiamy sandacza 84 cm, piękne leszcze- są też tacy którzy spływają o kiju. Wypad uważam za udany zbiornik z jego dopływami to piękny akwen rybki są co widać było na echu. Marcin nasz przewodnik to pasjonat wędkarstwa zna się na rzeczy, wędkarstwo traktuje jako swoje hobby na pewno odwiedzimy go jeszcze w przyszłości. Przed nami powrót do domu i druga noc za kółkiem na szczęście docieramy do Wrocławia cali i zdrowi. Jeszcze raz ogromne podziękowania dla Marcina za wyprawę i Tomka za super nagrodę w konkursie. pozdrawiamy i do zobaczenia nad wodą