Witaj,
właśnie tak tłukę się z myślami co wybrać. Mam jeszcze miesiąc czasu. Na Wigrach można spiningować dopiero od 01.lipca. 15 sezonów ostro pływałem na Minn Kocie 65 turbo o uciągu 36lbs, a miał ten silnik co pchać. Katamaran na metalowych pływakach o długości 5m, czyli tak z 300kilo sama łajba. Chyba nie jest do końca tak jak piszesz i w innych postach też jest, że na każdym biegu jest identyczny pobór prądu, a wyhamowanie (1,2,3,4 bieg) idzie w całosci w ciepło na opornikach. Widać to było na wskaźniku rozładowania akumulatora. Na pierwszym i drugim biegu paliły się cztery diody, na trzecim i czwartym trzy, a na piątym dwie. Przy pełnym akumulatorze oczywiście. W instrukcji też było podane, że czym niższy bieg, tym mniejszy amperarz. Niemniej z tego co piszesz o maximizerze, to jednak musi być fajna sprawa.
Inna sprawa tutaj poruszana to ciężar łodzi. Lekka łódź, to silnik małej mocy. Moją minkotą (mizerne 36lbs)ciągałem podczas flauty dwu tonowe jachty na holu bez najmniejszych problemów. Problemy zaczynają się jak zaczyna dmuchać bardziej ostro. Jak trzeba np. uciec na kotwicowisko przed burzą pod wiatr. Dlatego wg mnie powinniśmy kupować silniki o mocy jak największej, lub wypływać wtedy, kiedy mamy przynajmniej 99% pewności, że nic nas złego nie zaskoczy. A nawet dla tego 1% też warto mieć zapas mocy. Mam na nyśli oczywiscie duże akweny, a nie sadzawki.
Przełącznik biegów tradycyjny wytrzymał 15 lat. Maximizer wytrzyma połowę tego?