


Janek12
Użytkownik-
Liczba zawartości
150 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez Janek12
-
Co do butów to ja używam i polecam kalosze z wkładkami Lemigo. Uwaga! Bardzo ciepłe, dla zmarzluchów. Wpadła mi kiedyś noga w nich do wody, wyjąłem wkładkę, zdjąłem skarpetkę, wytarłem nogę, wytarłem buta, przełożyłem skarpę z drugiej nogi, nogi włożyłem do butów i dalej łowiłem bez żadnego dyskomfortu przy -10 st. C. Co do kombinezonu to mam jednoczęściowy, czerwony SeaFoxa. Jest w miarę tani, kosztował w granicach 400 zł. Kupiłem luźny, przy dużych mrozach wciskam, trochę na siłę, pod niego do kilku bluz i kurtkę puchową, na nogi spodnie od dresów. Wielkim minusem jest chodzenie w nim, bardzo łatwo jest się wtedy spocić. Czasami jedynym ratunkiem jest mocne zaciśnięcie pasa i zdjęcie go z ramion ale wtedy trochę niewygodnie się chodzi i w wielu sytuacjach obniża bezpieczeństwo. Jak się spocę to marzę o dwuczęściowym, najlepiej oddychającym, ile by tam nie oddychał. Niestety ponoć są mniej bezpieczne, jak o tym myślę to przechodzi mi chęć na zmianę. Dodatkowo w tym jednoczęściowym jak mam rozsunięty suwak to jestem spokojny, że podczas wpadnięcia do wody nie zsunie się ze mnie, nawet na sucho nieraz nie jest mi łatwo zsunąć go z ramion. Ten co mam jest solidny, mimo sporej ilości wypadów, nic złego się z nim nie dzieje. Jedynie co to dosyć szybko trochę się przytarł taki natryśnięty na ortalion, odblaskowy pasek wokół "mankietów" ale to nie ma na nic wpływu. O ile mnie pamięć nie myli to gwizdek był w zestawie a kolce dokupiłem.
-
Jest w miarę lekki, z tego co pamiętam to ok. 280 gr. Aby był lżejszy używałem do spinningu szpul z tworzywa a nie metalu. W zestawie są dwie szpule, jedna z tworzywa a druga z metalu. Jak Ci będzie zależało na jeszcze jednej to będę potrzebował Twój adres. Co do hamulca to nie pracuje idealnie płynnie ale wg mnie jest to akceptowalne, mi nie przeszkadza.
-
Ja bardzo lubię ten model, ma luzy ale bardzo przyjemnie się nim kręci - lekko. Wg mojego wyczucia tylko i wyłącznie do lekkiego spiningu. Ma jedną wadę, co jakiś czas pęka sprężynka kabłąka, warto mieć kilka na zapasie. Można się spodziewać, że będzie pękać co kilka miesięcy a może i częściej przy intensywnym spiningowaniu. O ile się nie mylę sporo lat temu nowe takie kosztowały około 170 złotych.Poniżej mój kiedyś ulubiony zestaw, właśnie taki kołowrotek plus wędka Jaxon Prestige, jedyna wędka tej firmy, której akcja mi się podobała:
-
Jak to ma być dla Ciebie stresem to nie warto, ja też sobie najczęściej odpuszczam takie wędkowanie. Z drugiej strony przychodzi mi do głowy pomysł z maksymalnym zmniejszeniem ryzyka a mianowicie z użyciem długiego sznura, łowieniem blisko brzegu. Jeden koniec sznura można by przywiązać do drzewa, pomostu a drugi do reki. Zapasowe ciuchy w szczelnej torbie lub na brzegu. kiedyś chodziłem ze sznurem, kładłem go gdzieś na lodzie i chodziłem bez niego. Gdyby załamał się pod kimś lód to łatwiej by było pomóc nieszczęśnikowi. Może znowu wrócę do tego pomysłu. Teraz wydaje mi się także bardzo ważne aby nie być samemu na lodzie, do osoby pod którą załamał się lód można by dopełznąć na brzuchu, taki rozkład ciężaru powinien znacznie ograniczyć ryzyko załamania lodu, podać mu coś, dzięki czemu mógłby się wciągnąć na lód. I tu chyba aby samemu nie dać się ciągnąć warto też mieć kolce, o ich nieocenionej pomocy przy wychodzeniu na lód już nie będę wspominał tak jak i o wielu innych cennych radach, które można znaleźć w powyższych postach.
-
Ponoć wydostanie się na lód nie jest takie proste nawet z kolcami i w kombinezonie wypornościowym. Niestety kilku wędkarzom w kombinezonach ale bez kolców na Śniardwach się to nie udało. W związku z tym powstał film: Więcej informacji na ten temat: http://forum.mazury.info.pl/viewtopic.php?t=7247&sid=58fbb24c855350f16b4674814b47f4d8
-
Używam plecionek od ładnych kilku lat i nie zauważyłem problemów na żadnym z kilku spinningów, których w tym czasie używałem. Prawdopodobnie w tej Catanie masz dobre przelotki, które bez problemu będą sobie radziły z plecionkami. Czasy druciaków odeszły dawno temu. Faktem też jest to że nie kupuję spinningów za 80 zł. tylko za około 300. Ja o Kormoranie naczytałem się wiele złego, zresztą kolega miał z jednym problemy. Osobiście od dłuższego czasu katuję Team Dragony i nie narzekam. Ich minusy:- trzeba wyregulować podkładkami wysokość położenia szpuli, - nie nawijać do końca plecionki, ale to standard, - czasami plecionka po zamknięciu kabłąka nie spłynie ładnie z wierzchu szpuli, "idzie na skuśkę", trzeba jej wtedy trochę paluchem pomóc.
-
To nawet żyłki potrafiły, wszystko zależy od przelotek a nie od plecionki. Wiele osób używa PP a to też jest przecież istna piła
-
Aż żal czytać te posty. Wniosek jest straszny, zdecydowana większość wędkarzy nie ma jaj. Jakby im nie przyłożyć to powiedzą, że to dla ich dobra albo że nie da rady z tym nic zrobić, takich ludzi to aż wstyd nie orąbać. Wiem, lata niewolnictwa to zakodowały, trudno zrozumieć co tak naprawdę się dzieje. A rybacy bezkarnie robią swoje i mają nas w du.ie, robią co chcą, przecież mają plecy u prezesa G. Ale są i inni wędkarze, ludzie którzy mają dość tracenia pieniędzy. Od razu odpowiadam kto: - ludzie mieszkający w Toruniu, im się udało, mieli trochę bitwy o Drwęcę i Wisłę ale wywalili rybaków. Tam się udało to może się udać gdzie indziej, wszędzie, mogą być podawani za wzór do naśladowania, - ludzie z okolic Pisza, trzymam za nich kciuki, - ja sam, w tym roku zamierzam iść na walne, mądrze ktoś w jakimś poście podpowiedział, chwała mu za to. Proponuję aby każdy wędkarz, który spotka innego, narzekającego na brak ryb pytał go: "A na walnym byłeś?".
-
Ja kupiłem też w dużym salonie tylko w Wawie PP 0,13mm, jest płaska, poskręcana, strzępi się i rwie. Prawdopodobnie taki towar jest w hurtowni (ach). Zamierzam kupować w USA za pomocą Ebay. Jak kupię to dam znać jak się sprawuje.
-
Wszystko jasne, dzięki za info. Strach przed odwetowcem. Gdyby nie on to statystyki wyglądały by zupełnie inaczej, nieuczciwi sprzedający zostali by szybko wyeliminowani. Niestety serwisowi Allegro pewnie się to nie opłaca.
-
Dlaczego?Kiedyś gdzieś pisałem że sprawdzała mi się Dragona Techno czy Technium (nie pamiętam dokładnie nazwy). Ponoć nie jest już produkowana. Znajomy ostatnio kupił niby następce tej plecionki, nowszy model (nazwy nie pamięta) i okazało się że się strasznie strzępi i bardzo szybko traci wytrzymałość. Ze względu na to w tej chwili odradzam plecionki tej firmy. Podsumowując, dalej królem jest PP. Trudno mi się jeszcze odnieść do Rapali, kupiłem kiedyś bardzo cienką i była dla mnie za słaba ale temu się nie dziwię, ponieważ suwmiarka nie była w stanie wychwycić jej grubości, wychodziło 0 Nie podobał mi się jeszcze jej biały kolor. Liczyłem że Daiwa, jako według mnie bardzo dobra firma ma dobre plecionki ale tego jeszcze osobiście nie sprawdzałem - szkoda mi było na nie kasy, choć tu widzę na ww. aukcji że cena jest przystępna. Niestety nie ma żadnej pewności co klient otrzymuje. Nasze prawo i działania Allegro skutkują tym że Allegro stało się kolebką cwaniaków. Ostatnio kupiłem "Polski drut ocynkowany" a przyszła mi szpula z etykietką "Made in China".
-
Bo nie było tak samo jak i leszczy, pomijając tych na brzegu Bo bolenie to bardzo inteligentne stworzenia, wile lat przyglądały się ludziom z ukrycia, dopiero teraz, jak zobaczyły że wędkarze to sami karpiarze to postanowiły się pokazać
-
Parę osób próbowało. W tym wątku powinieneś znaleźć informacje na ten temat. Ogólnie jak się łowi na spinning to zawsze warto ale to łowisko pod tym względem jest bardzo trudne. Musisz się liczyć z tym że masz małe szanse tam coś złapać tą metodą, nieporównywalnie mniejsze w stosunku co do innych metod. Gospodarze z tego co wiem nastawiają się na białą rybę a drapieżnika z chęcią by się stamtąd doszczętnie pozbyli.
-
Nawet gdyby przez przypadek była tam oryginalna plecionka PP to i tak może być to jedynie plecionka z linii "chińskiej". Ponoć oryginalne PP na Europę jest gorsze od tego produkowanego w USA. Wystarczy wejść na stronę PP aby zobaczyć że na rynek USA i Europejski są inne plecionki.
-
Bezpośrednio z linii produkcyjnej w USA. Czym dalej od tej linii tym większe prawdopodobieństwo że się kupi podróbkę. Jak u nas chcesz kupić oryginał to proponuję zamiast tego grać w totolotka, wg mnie większe prawdopodobieństwo że się trafi.
-
Tylko że to było ładnych parę lat temu, pewnie zdecydowana większość podróbek ma już inne opakowania, bardziej zbliżone do oryginalnych.
-
A czy w Polsce jeszcze można kupić oryginał? Jakiś czas temu, gdy było wiadomo jak rozpoznać podróbkę, przejrzałem Allegro i nie widziałem nie podróbek. Ponoć już nawet w USA trafiają się podróbki. Mimo to uważam że jak ktoś chce mieć dobre PP to powinien kupować tylko w USA.
-
Dokładnie, sytuacja potrafi się zmienić z sekundy na sekundę. Wiele razy słyszałem historie, zresztą sam tego doświadczam, że ktoś cały dzień stał i nic a od czwartej branie za braniem Wystarczy żeby jeden schodził z wody o tej godzinie a drugi przyszedł a ich relacje z dnia mimo tej samej miejscówki mogą się diametralnie różnić. Podsumowując, ten nie łapie, który nie jest nad wodą
-
Ciekawostką jest to, że na dalszych stanowiskach jest sporo ale mniejszych ryb a na bliższych jest gorzej z braniami ale jest większa szansa na ładniejszą sztukę, pisałem już kiedyś o tym. Widziałem gościa, który sporo nęcił na stanowisku 9, niby nie najlepszym, wrzucił dużo kulek. Daleko rzucał i miał dobre efekty, narzekał jak mu karpiki mniejsze niż 6 kilowe "zawracały d..ę".
-
Regulamin (warto przeczytać cały): http://www.okon.com.pl/regulamin.htm Punkt 10 regulaminu: "Złowione ryby, których nie zamierzamy zabrać ze sobą natychmiast wypuszczamy do wody, natomiast uszkodzone zostawiamy bez opłat obsłudze łowiska. Pstrąga nie wypuszczamy. Łowimy tyle, ile chcemy zabrać".
-
Bolenie łowię okazjonalnie, znudziły mi się kilka lat temu po dwuletniej pasji ale jak go gdzieś trudno złowić to jest to jakieś wyzwanie. Może się go podejmę i zdam relację. Chodzi o tą główkę najbliżej Metrycznej? W tym roku jeden boleń w okolicach Ciszycy na początku maja mnie mocno zaskoczył, uderzył skutecznie w przynętę, która była już do kilku centymetrów nad powierzchnią wody. Zdarzały mi się kiedyś takie psikusy ale robiły je mniejsze osobniki a ten miał prawie siedemdziesiąt centymetrów. Dodatkowo było to na otwartej wodzie - wszedłem do niej aby dojść do przykoski. Z drugiej strony spotkałem się z boleniami "nie do złapania", które nie reagowały na żadne przynęty, powodów mogło być kilka: była to otwarta woda i mnie widziały, nie żerowały, poznały innych wędkarzy. O tej porze roku powinno być jeszcze nie najgorzej z boleniem, prawdziwe fochy potrafi strzelać na przełomie lipca i sierpnia. Byłem w tym roku dwa razy na Narwi, łowiłem z łódki ale nie udało mi się złowić wymiarowego szczupaka a na nie się nastawiałem. Niewymiarków było z sześć z czego dwa prawie wymiarowe ale ich nie mierzyłem aby nie męczyć.
-
Nie można wypuszczać. Współpracują różnie, po samym wpuszczeniu najlepiej a czym dalej od tym gorzej. Bywało że jeszcze w marcu było dobrze ale i bywało że w grudniu był problem ze złowieniem. Takie są moje spostrzeżenia z zastrzeżeniem że mogą być średnio wiarygodne ze względu na to że nie bywam tam często.
-
Wielkie dzięki za info, planuję je trochę pomęczyć spinem.
-
Byłbym wdzięczny za informację, kiedy planują zarybić pstrągiem. Może już zarybili?
-
Smaru nie może być za dużo bo wtedy wzrastają opory i kołowrotek ciężej pracuje. Oczywiście smar musi być odpowiedni i w odpowiednich miejscach. Kołowrotek nie powinien szumieć nawet jak jest mało smaru, chyba że go nie ma w ogóle.