WITAM!
to ja Was wszystkich chyba pobije....
stało sie to kilka lat temu podczas spiningowania 12 cm woblerkiem, (w jaskrawych kolorach). łowiłem z brzegu pod wielką topolą... w pewnym momencie podczas wyrzutu przynęty z drzewa zleciał jastrząb i chwycił w pazury mego lecącego nad wodą woblerka... trzymał go przez chwilę, przeleciał z nim ok 15 metrów i wypuscił... do dzis sie zastanawiam co by sie stało gdybym zatrzasnął kabłąk
złowiłem też zdechłego suma (miał ok 8 kg) i raz tez przez przypadek zahaczyłem o grzbiet kotwicą leszcza który wazył 1,8 kg.
słyszałem tez ze znajomy z mojej miejscowosci zahaczył bobra, drugi natomiast łowiąc na rzece zdechłego, przepływającego z nurtem konia