Widzę, że zdanie kolegów jest w tym temacie ostro podzielone. Tylko zastanawia mnie, ilu z Was wykorzystało ten temat tylko po to, aby publicznie pokazać, że "nie jestem mięsiarzem!" . Nigdzie nie zostało napisane, lub pokazane w jakim stanie była ryba po całym holu. 2,5 godziny nic nam nie mówi. Mógł albo zawyżyć czas holu, albo przez jakiś czas nie mógł tego kolosa oderwać od dna, co na pewno skutkowało głębokimi ranami u tegoż drapieżnika. Osobiście, wypuściłbym go, jakbym miał pewność że przeżyje. Mięso z takiego kolosa liche, duża ilość ohydnego tłuszczu. Panowie, bulwersujecie się tak, jakby co najmniej ktoś zabił żubra i się koło niego położył z uśmiechem. Takich ryb jest wbrew pozorom dużo Natomiast zgodzę się z faktem, że w Wiśle (przynajmniej na odcinku Toruń - Bydgoszcz) Suma zdaje się być za dużo. Na nockach w sierpniu modliłem się, żeby te niewymiarki już przestały brać... Za to innego drapieżnika coraz mniej, co boli, oj boli... Sezon u mnie kapliczny. Pozostaje mi pozazdrościć takich łowisk, jak Rybnik, które potrafią zafundować taki wynik, niekoniecznie dla ludzkiego apetytu i rozkoszy patroszenia .
Pozdrawiam.