Skocz do zawartości
przynęty na klenia     Dragon

sensimilla

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    81
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez sensimilla

  1. Nigdy nie miałem takiej sytuacji, ale znam przypadek napaści na wędkarza w okolicach Nowej Huty nad Wisłą, podeszło czterech nabuzowanych kolesi i grzecznie poprosiło o pieniądze po dobroci, dał im kilkadziesiąt złotych i sobie poszli, na koniec mu powiedzieli szyderczo "dzięki stary wpadaj tu częsciej"

    Sytuacja ta miał miejsce jakieś 10 lat temu, ale od tamtej pory nie jeździ nad wisłe sam, mocno się wystraszył bo  było to po zmroku już i nie wiadomo jak sytuacja by się skończyła gdyby nie miał pieniędzy przy sobie.

    Ciężko mi powiedziec co robić w takich sytuacjach, gaz jest skuteczny ale gdy podejdzie grupka to ciężko gazem się obronić.

    Wg mnie próbować się dogadać to najlepszy sposób.

    Czasem żałuję że nie mamy podobnego prawa jak w USA jeśli chodzi o broń palną, chociaż wiem że Polskie społeczeństwo strzelało by do siebie z bardzo błachych powodów jak flaszka vódki.

  2. Udało mi się dzisiaj rano wyskoczyć do piaski dróżków, ponizej promu i dziś dunajec mnie zaskoczył jak za dawnych lat, chociaż nic nie złowiłem przez własną rutyne...

    Miałem coś dwa razy konkretnego,  i dwa razy mi się wypieła, za pierwszym razem z mojej winy bo pozwoliłem jej odjechać w dość silny nurt, za drugim razem spieprzyłem zacięcie i prawdopodobnie dlatego spadła.

    pierwsza ryba to prawdobodobie brzana, uderzyła na imitacje śliza, nie mogłem jej w ogóle z dna podnieść po dwóch minutach jazdy na hamulcu ryba zamiast słabnąć dostała kopa i poszła mi w nurt nie było szans jej utrzymać na 0,18 i kijku 5-20 wypieła się po 3 może czterech munutach walki.

    Mysle że spokojnie była to ryba powyżej 2kg.

    Druga ryba wzieła mi z opadu, nie zaciąłem jej poprostu prawidłowo bo się tego nie spodziewałem, też było coś ładnego bo dało się to odczuć ale po kilkunastu sekundach spadło, w tym przypadku był to zielony twisterek 6cm.

    jeden mały sandaczyk i kilka okoni, Oj dawno nie miałem tyle roboty nad dunajcem, stare czasy mi się przypomniały.

    Może jutro jeszcze pojade jak mi się będzie chciało wstać o 4...

  3. Tu masz taki artykuł na który się kiedyś natknąłem http://www.ww.media.pl/?page=PArticleViewer&nid=3236.

    Jak dla mnie to problem zaczął się po podziale okręgów PZW. Okręg Tarnowski jest mały i ma mało członków, nie mają już tyle pieniędzy na zarybienia.

    Dawniej ryb było sporo i wędkarzy też. Teraz wędkarzy w tym rejonie jest jak na lekarstwo a ryb nie ma.

    Nie wiem czy po podziale, czy to ma jakiś związek w ogóle, raczej powiedziałbym że zarybienia są poprostu oszukane, znam układy z lat 1997-2005-06

    Wiem jak te zarybienia odbywały się wówczas, znam nazwiska osób które były w zarządach pzw, Ci co mieli swoje prywatne stawy to sobie dorybiali z zarybień które miały być dla dunajca i pobliskich zbiorników należących pod pzw tarnów, nie wiem czy tak jest nadal ale sądze że po częsci nadal istnieje kolesiostwo w tych kregach.

    Mam w rodzinie człowieka który również był w tym zarządzie i mówił mi nie raz jakie rzeczy Ci ludzie robią chociaż sam święty nie był i też to z nimi robił.

    Człowiek który był skarbnikiem w okręgu tarnowskim ma wiedze na temat innych rzeczy też ale nie chce mi się pisać tego bo to już w zasadzie historia, ale powiem tylko tyle że nie jeden rekord medalowy który był zanotowany na wodach tarnowskich pochodzi z kłusownictwa, nie jedna medalowa ryba została wydarta na siatke, wiem to napewno.

    Niestety sku***nstwo ludzi jest porażające

    Śmiem twierdzić że 30-40% ryb które pzw kupuje na zarybienia komercyjnych łowisk w Tarnowie idzie do prywatnych stawów ludzi którzy mają dużo do powiedzenia w okręgu

  4. byłem ostatnio kilka razy nad Dunajcem w okolicach Melszytyna/Wesołowa, kompletna cisza jakiś okonek od czasu do czasu, nie wiem co się dzieje z ta rybą, miesiąc wstecz obserwowałem stadka ryb po 20-30cm prawdopodobnie klenia, boleń zniknął całkowicie, nie widać go polującego a wcześniej wystarczyła godzina obserwacji i już się wiedziało że jest na danym odcinku, o szczupaku nie wspomne.

    Brzana też gdześ poszła, od czasu do czasu się spławi gdzieś w korycie, generalnie zmienił się Dunajec na duży minus w porównaniu do ostatnich kilku lat.

  5. Dzisiaj byłem w okolicach Zakliczyna,2,5h bez brania,woda opadała więc wiedziałem że będzie ciężko o cokolwiek,aczkolwiek widziałem jak coś zbiera muchę z powierzchni był to prawdopodobnie duży kleń i raz napewno pstrąg powyżej 40-stu.

    Duzo jest drobnicy, widziałem stadka klenia po 30-35 cm, ładne będzie z nich pociecha jeśli człowiek tego nie wytłucze.

  6. chimeryczna wisła nie dała mi powodów do radości, walcze od czwartku na lekkim spningu i tylko z małym okoniem miałem kontakt kilka razy , natomiast w czwartek emeryt na dąbiu wyjąl szczupłego na 75.

    z tego co widziałem operował sporym wachadlem później przeszedł na kopyto i cos większego mu się spieło po kilku sekundach walki, raczej nastawiony na suma był próbowałem z gościem porozmawiać ale był jakimś odludkiem nie skorym do rozmowy, aczkolwiek szczupaka po zmierzeniu wypuścił:)

    Po raz kolejny się przekonuje do tego że ta rzeka to loteriada gdzie szczęscie odgrywa rolę pierwszoplanową.

  7. No niestety masz rację, ja tam łowie od jakiś 16 lat a od jakiś dwóch jest istny dramat. Jeśli chodzi o kontrolę to ja tam nigdy jej nie miałem, dla mnie to jakiś mit że ktoś tam kontroluje.

    Jeśli chodzi o chleb to ja do tego nie używałem spławika, tylko haczy i chleb. Szkoda że ten odcinek rzeki upada, ale mino to jadę tam w weekend i może w końcu się coś trafi.

    Powiem Ci że był rok w którym PSR ostro tam kontrolowało, było to chyba w 2010, lub 2011 był miesiąc w którym trzy razy mnie sprawdzali, mój Ojciec też mówił że PSR jeździ i kontroluje cały odcinek praktycznie od Melsztyna do Janowic czyli spory kawał dunajca, później zniknęli nie wiem dlaczego, czy cos im sie finansowo nie zgadzało czy co, czy poprostu brakło pieniędzy dla nich i powiedzieli dość.

    Dokładnie tak jak mówisz od dwoch lat dunajec na tym odcinku to pustynia i nie ma się co oszukiwać że jest inaczej, zresztą sam wiesz że jeszcze kilka lat temu i wcale nie nie 10 czy 15 był z rybą kontakt dość częsty, w tej chwili na dunajec można iść ale na ognisko ewentualnie na bzykanie w pobliskich krzakach.

    Zdaj relacje jak Ci tam poszło jak wrócisz, ja narazie musze wędkarstwo odłożyć na drugi tor przynajmniej na dwa miesiące, kompletny brak czasu mam i totalny zajeb.

  8. Witam serdecznie,

    zycie zeslalo mnie do Norwegii. Konkretnie do Bergen. Mieszkam tu na stale od pol roku. W Polsce bylem wielbicielem spinningu oraz feedera.

    Jako, ze brakuje mi wedkarstwa - chcialbym dowiedziec sie paru rzeczy.

    Interesuje mnie polow z brzegu, bo o lowiska mam ok 100metrow od domu ;).

    Jaki sprzet do tego by sie nadal? Kijek z 2,7m o cw ~80gram? Jesli tak to jaki konkretnie?

    Kolowrotek mysle, ze wielkosci z 4-5000 i do tego plecionka.

    A moze ktos lowi tutaj w Bergen i chcialby podzielic sie wrazeniami i poinstruowac mnie a propo sprzetu.

    Z gory dzieki

    Wszystko zalezy od tego na co sie nastawiasz, co tam pływa. Chociaż jesli mówisz norwegia to raczej spore ryby wchodzą w gre... Standardowo na poczatek, 2.70 CW 10-30 pleciona 0.12 lub 0.14

    jeśli kij nie będzie dawał rady możesz zmienić na coś grubego ale moim zdaniem na rozpoznanie najlepszy będzie taki jak podałem.

  9. Ja w czwartek byłem w czwartek i środę, woda była bardzo wysoko. No i oczywiście bez kontaktu z rybą. Powoli mnie to już denerwuje bo chyba z 10 raz z rzędu tak jest. Bida straszna.

    Hmm ślązacy robią swoje, co wakacje spotykam ten dziki ród nad dunajcem i co wakacje ostro trzebią moją rodzimą wodę jak się da... biorą praktycznie wszystko wieksze niż 30cm... wiec sam sobie odpowiedz czemu tak jest, wiem że nic sie nie poprawi w ciągu najblizszych lat bo musiały by być bardzo czeste kpontrole PSR aby tak się stało, a PSR nie spotkałem od chyba 2011r.

    rzeka piękna, miejscówki jeszcze piekniejsze ale co z tego....... szkoda.

    Swoje też zrobiła duża woda w 2011r, masa ryby zeszło w dół.

    Bardzo ciężko jest coś złowic coś okazałego, trzeba mieć poprostu farta lub mówiąc kolokwialnie rzucić prosto do ryja.

    Co do tematu chleba, wiem że to skuteczna metoda na klenia podobnie jak czereśnia i porzeczka ale nie mam sprzetu na spławik, nie mam ani jednego spławika i nie lubie łowić na spławik, nie moja bajka:)

  10. bida,bida, jeszcze raz bida dodam jeszcze nędze do tego. 5h śmigania i 2 małe okonki po 15... porażka.

    Aczkolwiek zaobserwowałem klenia olbrzyma na oko 70centów miał jak nic, ale nie reagował na nic, widziałem go trzykrotnie w odstępie godziny jak się platał w okolicach pewnego korzenia na głębokości 1-1,3m. jeszcze na niego zapoluje bo obstawiam że to jego miescówka, chociaż rożnie może być.

    z 3 lata temu obserwowałem podobnego Kleniora przez kilka tygodni w jednym miejscu, po dużej wodzie zniknął.

    Tak czy inaczej, dunajec na dzień dzisiejszy nie zyje praktycznie.

  11. W Niepołomicach jest przewaga białej ryby, dużo klenia i masa bolenia jest, sandacz sie zdarza ale rzadziej niz np w samym krakowie, szczupak też raczej jako przyłów.

    Jesli chodzi o grunt to zdecydowanie niepołomice są najlepszą opcją, to samo tyczy się przepływanki.

    Jeśli chodzi o spinning to raczej wisła w Krakowie jest ciekawsza.

  12. Czyli nic nowego... nie wiem sam co sie dzieje z tym odcinkiem dunajca, rok 2013 był katastrofalny pod względem brań, i z tego co widac nic sie nie poprawia.

    Ryby są i to potężne, to wiem napewno i daje sobie ręke uciąć że straszne klocki pływają w tej rzece.

    W tamte wakacje udało mi się zaobserwować "coś" mam na myśli spławy bardzo dużych ryb, za dnia nigdy takich rzeczy nie widziałem co w nocy, były tygodnie że noc w noc coś się spławiało, powyżej mostu w zakliczynie, do dziś nie wiem co to za ryby były ale plusk wody był porównywalny z pluskiem jaki powstaje po wrzuceniu trelinki do wody z 3,4m.

  13. Ktos posiada jakąś wiedzę na temat tego miejsca? czego można się spodziewać po tamtejszych wodach, jakas ogólna charakterystyka mnie interesuje, co kolwiek.

    19 czerwca z dwójką znajomych się wybieramy w tą część zimnego kraju, jest to pierwszy wypad do Finalandi i w zasadzie nic nie wiemy konkretnego o jeziorach w regionie tampere :grin:

    Za wszelkie sensowne odp dziekuję.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.