Skocz do zawartości
przynęty na klenia     Dragon

Mrozikk134

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    70
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Zawartość dodana przez Mrozikk134

  1. Niestety już to jest w większości nieaktualne. Poczytajcie o nowej ordynacji wyborczej. Teraz delegatem może zostać członek, który co najmniej 5 lat pełnił funkcję w pzw. Kadencja trwa 4 lata, więc wychodzi dwie kadencje. Ładnie się działacze zabezpieczyli przed zmianami...
  2. Może rzeczywiście są tacy, co jeżdżą na różne wody i sprzedają, to co złowią, może nie miałem tu racji, ale co do tego ile trafia do okręgu, a ile do puli głównej decyduje zarząd główny i zarząd okręgu i np. w moim jest 125 składka okręgowa i 75 członkowska. Okręg gospodaruje za 125 zł. Opłatę jednolitą o której mówiłem 300zł można tez podzielić - 125 okręg macierzysty 175 na zarzad główny i mozliwość połowu w innych okręgach. Jeszcze raz podam przykład PZW Legnica - za 215 zł można łowić w większości wód PZW. Na pewno z jednym się zgodzę - że PZW należałoby rozdupcyć. Są kraje, gdzie opłaca się licencję krajową bez żadnych pośredników. No ale musiałyby być też i u nas ustalone bardziej restrykcyjne limity i wymiary i to przepisami ogólnymi czyli ustawowo, a nie przez użytkownika wody, i oczywiście musiałyby być przestrzegane. Ale czy nasz ustawodawca będzie zajmował się takimi duperelami, jak pogłowie ryb, ochrona wód, itp.
  3. Ja jestem zwolennikiem jednej opłaty na całą Polskę. Przeczytałem wszystkie posty w tym temacie i widzę, że i zwolennicy i przeciwnicy mają argumenty po swojej stronie. Rozbawił mnie i zdziwił post Aldebarana, który mówi o kwocie 1000 - 1500zł za pozwolenie na całą Polskę. A dziwi mnie dlatego, że: Jestem członkiem okręgu mazowieckiego. Za wędkowanie płacę 200zł - składka członkowska 75 + składka okręgowa 125. Mogę łowić tylko w wodach okręgu mazowieckiego. Kilka lat wstecz przy niższej opłacie mogłem łowić w jeszcze kilku okręgach - dało się... Dla porównania opłaty w PZW Legnica składka członkowska 75 + okręgowa 140 czyli 215zł. Porozumienia prawie na 2/3 Polski - da się. Pzw Siedlce składka okręgowa 110 zł czyli w sumie 185 zł i też dużo porozumień - praktycznie 1/3 kraju. Jest takich wiele innych przykładów. PZW jako całość liczy około 600000 członków. Opłaty wynoszą około 200zł. Nie wiem dokładnie, jak jest we wszystkich okręgach, ale dochodzą do tego dopłaty za wody górskie, trolling itp. Przyjmijmy średnią 300zł. Wychodzi, że całe PZW ma budżet 180000000zł. Skoro całe PZW łowi w całej Polsce za 180000000zł, to dlaczego wszyscy członkowie PZW nie mieliby łowić we wszystkich wodach PZW za tą samą kwotę? Odpowiem na argument o tym, że nagle mięsiarze zaczęliby wyrybiać dobre łowiska w innych okręgach. Nie zgodzę się z tym, bo zauważyłem, że tzw mięsiarze nie jeżdżą daleko na inne łowiska. Łowią w wodach bliskich miejscu swojego zamieszkania. Ludzie mają pracę i nie mają czasu jeździć po 100, 200km nad wodę. Ci, co są codziennie na rybach czyli w większości emeryci nie mają też na to pieniędzy. Miesiarze są w każdym okręgu i w ich przypadku może pomóc tylko wprowadzenie ostrzejszych przepisów dotyczących limitów i wymiarów ochronnych i ich bezwzględne egzekwowanie. Skoro tak, jak w okręgu Legnica mam możliwość łowienia w 2/3 kraju za 215zł, to dlaczego za 300zł miałbym nie łowić w Całej Polsce? Co powiedzieliby członkowie okręgu Legnica, Siedlce, Elbląg, Kalisz i innych mających dużo porozumień, którzy czasami jadą na ryby na sąsiednie wody gdyby nagle musieli zacząć dopłacać 1000zł?
  4. Mrozikk134

    zalew zegrzyński

    Mam pytanie do szanownych forumowiczów w szczególności spinningistów z okolic Zalewu Zegrzyńskiego. Będę przez pięć dni w Legionowie i popołudniami będę mógł kilka godzin przeznaczyć na rybki. Proszę abyście polecili mi jakąś miejscówkę do porzucania z brzegu. Sprzęt mam i na szczupaka i na sandacza i na okonia . Patrząc na zdjęcia satelitarne wytypowałem kilka miejscówek nad zalewem. W Izbicy chciałbym porzucać za sandaczem i mam pytanie, czy spokojnie da radę sięgnąć tam z brzegu do starego koryta? Dwie następne miejscówki to ujście kanału żerańskiego - przystanie i kładki - to z myślą o okoniu i szczupaku oraz ujście Rządzy - czy warto się tam wybierać na szczupaka? Na zdjęciach widać sporo grążeli poniżej i powyżej mostu, ale rzeczka tam w miarę szeroka. Jak z dostępem do brzegu? A i jeszcze jedno. Poniżej mostu w Zegrzu są jakieś stare zalane konstrukcje i rosną tam grążele - wygląda to ciekawie. Będę wdzięczny za odpowiedzi i za inne propozycje.
  5. Ja również poparłem petycję. Bardzo razi mnie widok wyplywających na Wisłę rybaków.
  6. Ja z kolei mam pytanie, czy któryś z użytkowników używał plecionki Momoi Ryujin. Ja przez kilka lat używałem Takumi Jig Line tej firmy i była to najlepsza plecionka, z jaką miałem do czynienia. Niestety nie produkują jej już od 2013 roku i nie wiem, czy kupić Ryujin, czy Power Pro. O Power Pro wiem wszystko, o Ryujin nic.
  7. Mrozikk134

    Bolenie 2013

    Co prawda umieściłem już zdjęcie mojego ostatniego połowu w temacie Jak dziś było na rybach, ale umieszczę w tym temacie opis połowu i inne zdjęcie rybki. Przedwczoraj wieczorem wybrałem się nad Wisłę na sandacza. Obłowiłem woblerami jedną miejscówkę, ale że nie miałem brania poszedłem na inną. Już w pierwszym rzucie miałem pobicie, ale ryba nie trafiła dobrze w przynętę, zrobił się tylko wir i fala. W drugim rzucie mocne targnięcie kijem. Nie trzeba było zacinać. Miałem już nie raz przy łowieniu sandaczy przyłów w postaci rapy, ale nie takiej. 85cm to mój nowy rekord. Nie byłem na rybach półtora miesiąca. To był mój pierwszy wypad ze spinem na sandacza w tym roku i taka niespodzianka.
  8. Co prawda nie dziś, a wczoraj wybrałem się nad Wisłę pierwszy raz na sandacza w tym roku i pierwszy raz od półtora miesiąca na ryby. Około 21.00 na woblerka miałem piękne branie i po emocjonującym holu na brzegu wylądował mój rekordowy boleń 85cm. Uderzenie było piekielnie mocne, a i odjazd też niczego sobie. Myślałem, że mam na kiju suma.
  9. Ja dziś w końcu znalazłem godzinę czasu na pierwszy wypad ze spinningiem nad Wisłę. Efekty nie były spektakularne, dwa brania na wobka, jeden zacięty kleń.
  10. Mrozikk134

    Sezon podlodowy 2012/2013

    Sezon podlodowy zakończyłem jakiś czas temu, a dziś zakończyłem go drugi raz. Wybrałem się nad Jezioro Piwonińskie oczywiście z blaszką. Lód miejscami dość gruby do 20cm, miejscami przy nasłonecznionych brzegach już cienki i kruchy. Wyniki nie były spektakularne, bo chociaż brań było dużo, to w większości brały małe okonki i tylko około dziesięciu sztuk miało około 20cm. Byłem na lodzie od 11 do 14. Może gdybym wybrał się o świcie, trafiłbym kilka większych... mimo wszystko było fajnie, bo rybki brały, a pogoda piękna. Jeden z okoni był po przejściach. Spotkał się pewnie niedawno ze szczupakiem.
  11. Mrozikk134

    Koniec PZW ?

    Przeklejam tu swojego posta z innego tematu. Moim zdaniem to nie jest wina związku, że nie ma ryb. Winne jest polskie prawo, które nie nakłada żadnych ograniczeń ilości, wielkości łowionych ryb, czy okresów ochronnych, prawo które dopuszcza łowienie ryb sieciami na rzekach i jeziorach przez ich dzierżawców. Ustawa o rybactwie śródlądowym to zbiór przepisów i dobrych i niedobrych, które jako całość w ogóle nie przyczyniają się do poprawy rybostanu - raczej do jego utrzymania na dzisiejszym dennym poziomie. Po co nam zarybienia, operaty rybackie, racjonalna gospodarka rybacka? Widać, jak to działa. W ustawie są co prawda przepisy karne za nieprzestrzeganie wymiarów i okresów ochronnych, ale już żadna z tych kwestii nie została w ustawie szczegółowo uregulowana. To do dzierżawcy należy ustalanie okresów, wymiarów, limitów i innych przepisów regulujących wędkarstwo na ich wodach. Stąd różnice w różnych okręgach PZW, czy u innych dzierżawców. Tak samo do dzierżawców należy decyzja, czy będzie można łowić sieciami, czy tylko na wędkę. Skoro prawo nie zakazuje sieci – to się nimi łowi. Wszyscy narzekają na PZW, ale jak wygląda sytuacja na wodach dzierżawionych przez inne podmioty? Z komentarzy na różnych forach wynika, że w cale nie jest lepiej. Wiem, że przez internet nie zmienię świata, ale chociaż przedstawię swoje przemyślenia – może ktoś, kto ma większy wpływ na kreowanie rzeczywistości w Polsce, to przeczyta... 1. Myślę, że wszyscy wędkarze byliby zadowoleni, gdyby do ustawy o rybactwie śródlądowym został wprowadzony jeden krótki przepis o treści mniej więcej: "połów ryb na wodach śródlądowych Rzeczypospolitej Polskiej dozwolony jest wyłącznie za pomocą wędki". Siatki trafiłyby wtedy tam, gdzie ich miejsce czyli na wysypypiska śmieci, albo na stawy hodowlane. 2. Niestety samo zakazanie łowienia sieciami nie rozwiąże do końca sytuacji. Będąc na rybach, często słyszę teksty w stylu: kiedyś to było ryb. Jak się pojechało to i 20 kilo się nałapało. Pewien "wędkarz" pochwalił mi się osobiście swoim rekordem "tam to były ryby, ku... w jeden dzień złapałem 56 kilo leszczy. Musiałem sąsiadom rozdawać, a teraz taka chu...ia, że nic nie można złapać. W PZW coś drgnęło, bo są mniejsze limity, niż kilka lat temu, ale dlaczego limity nie zostały przewidziane dla wszystkich ryb? 3. Wymiary ochronne. W tej chwili w większości okręgów nie ma górnych wymiarów ochronnych, tym samym najcenniejsze okazy nie mają żadnej ochrony. Są to ryby, które przetrwały gorące lata, surowe zimy, przyduchy, choroby. Ryby, które mogłyby dać najcenniejsze potomstwo są zabijane, bo można. Gdyby kwestie limitów i wymiarów były ustalone prawem powszechnie obowiązującym, to i PZW i inni dzierżawcy musieliby się do nich zastosować. Ryb by przybywało w naturalny sposób i w przestałyby być potrzebne zarybienia, operaty, okręgi, racjonalana gospodarka rybacka, a w końcu i PZW i dzierżawcy... Wymieniłem powyżej swoje pobożne życzenia, które raczej mają nikłe szanse na spełnienie, dlatego pozostaje mi iść na ryby i wziąć się do roboty nad łowiskiem. Najlepszym sposobem jest dawanie przykładu innym wędkarzom, że wędkarstwo nie ma być chodzeniem po ryby. Starej gwardii się nie zmieni, ale wśród młodszych wędkarzy duży odsetek nie traktuje już ryb jak taniego mięsa. Ja sam kiedyś przynosiłem większość ryb do domu. Od kilku lat przynoszę ich coraz mniej, ale nie dlatego, że mniej ich łowię (chociaż faktycznie mniej łowię), ale dlatego, ze zacząłem większą przyjemność czerpać z ich łowienia niż z ich jedzenia. Sam zostałem na tym forum skarcony raz słusznie, raz wg. mnie niesłusznie, ale dzięki temu stałem się lepszym i bardziej etycznym wędkarzem. Fora wędkarskie przeglądam od kilku dobrych lat i wiedza z nich czerpana też mnie jakoś ukształtowała.
  12. Mrozikk134

    Sezon podlodowy 2012/2013

    Dziś trzy godziny na lodzie. Jezioro Piwonińskie. Ogólnie słabo. Około 35cm śniegu na lodzie obciążyło lód tak, że wylała się na niego woda z przerębli i strasznie ciężko się po nim chodziło, bo zrobiła się skorupa i każdym krokiem się ją przebijało. Okonie jak zwykle brały słabo. W końcu trafiłem jedną dziurę, w której w kilka minut złowiłem trzy 28-29cm i obok jednego mniejszego. Poza tym "incydentem" brały same maluszki. Oto zdjęcie jednego z tych większych:
  13. Mrozikk134

    Sezon podlodowy 2012/2013

    Dziś niestety był słaby dzień. Złowiłem tylko jednego okonia około 30cm i kilka takich jak palec. Na blaszkę łowiło jeszcze pięciu innych wędkarzy i tylko jeden złowił dwa okonie takie jak mój (było to tak, że zauważyli, jak ja złowiłem swojego i zaraz zaczęli wiercić w moim miejscu i w końcu w jednym przeręblu natrafił na dwie sztuki). Trochę mi ciśnienie podnieśli i poszedłem w inną swoją miejscówkę, ale tam brały już tylko maluchy. Przetestowałem swoje nowe blaszki. Kilka musiałem podgiąć, ale po tym zabiegu wszystkie pracują świetnie. Dziś jednak wabiły tylko gluty. No cóż. Najlepszy okres brań już się skończył, w końcu to już nie jest pierwszy lód. Nie składam broni i jeszcze parę razy się wybiorę.
  14. Mrozikk134

    Ręcznie wykonane oblanki

    Tak wygląda efekt końcowy. Kotwiczki ozdobiłem klejem i lakierem. Mam nadzieję, że za kilka dni uda się je przetestować w warunkach bojowych
  15. Mrozikk134

    Ręcznie wykonane oblanki

    Podobno znów ma się ochłodzić, więc zrobiłem kilkanaście nowych blaszek. Jeszcze nieuzbrojone, bo nie mam kotwiczek, ale po wizycie w sklepie wędkarskim się to zmieni.
  16. Mrozikk134

    Sezon podlodowy 2012/2013

    Dziś spędziłem kilka godzin na Jeziorze Piwonińskim. Celem były oczywiście okonie. Lód po odwilży i dwóch nocach z mrozem gładki i dość czysty. Grubośc od 15 do 20cm. Słońce mocno dziś świeciło, co w połączeniu z czystym lodem dało mizerne efekty. Próbowałem na płyciznach i w głębszych miejscach. Wszędzie brania były rzadkie i słabe. Brały po prostu bardzo małe ryby. Niektóre okonki były tylko trochę większe od blaszki,na którą wzięły. "Normalna" ryba brała raz na godzinę. Udało mi się złowić tylko kilka większych - największy wyglądał tak: Brania miałem tylko na swoje samoróbki. Na sklepowe nawet dotknięcia.
  17. Mrozikk134

    Sezon podlodowy 2012/2013

    Jedyny wolny weekend w tym miesiącu chciałem wykorzystać wędkarsko, ale wiadomo - święta idą i miałem mniej czasu niż chciałem. Wczoraj krótki około dwugodzinny wypad nad jezioro. Brały średnio, ale kilka ładnych okoni udało się złowić. Pogoda była piękna - słonecznie i bezwietrznie. Dziś miałem więcej czasu i już od rana wierciłem dziury w lodzie. okonie brały jednak słabo. Do godziny 12 złowiłem cztery 22-25cm. Spotkałem siedmiu innych wędkarzy i jeden miał wyniki lepsze - złowił osiem powyżej 20cm. Reszta albo palczaki, albo po kilka okołowymiarowych i jeden większy. Tylko ja łowiłem na blaszkę, reszta na mormyszkę. W końcu znalazłem lepsze miejsce i przez godzinę złowiłem pięć około 25cm. Słabsze brania były pewnie wynikiem zmiany pogody. Rano było jeszcze słonecznie i mroźno - potem zaczęło wiać i się zachmurzyło. Co prawda nie złowiłem dziś żadnego trzydziestaka, ale w porównaniu z "mormyszkowcami" wypadłem całkiem nieźle
  18. Mrozikk134

    Sezon podlodowy 2012/2013

    Niestety prognozy nie są optymistyczne i u mnie tę może się sezon podlodowy szybko skończyć. Dziś byłem na okoniach i złowiłem co nieco, ale bez rewelacji. Kilka około 20cm i trzy powyżej 25cm, największy 29cm. Lodu około 15cm, ale czy przetrzyma tradycyjną świąteczną pluchę...
  19. Fajne kleniki, a brzany jeszcze w życiu nie złowiłem. Ja dziś łowiłem na lodzie. Efekty dużo lepsze niż wczoraj, bo okonie brały lepiej, a i większe były. Złowiłem kilka pod 30cm, a licząc przedszkolaki i okołowymiarki to ze 40sztuk. Zdjęcia ryb nie wstawiam, żeby znów nie prowokować niepotrzebnej dyskusji. Wstawię tylko jedno z największym okonkiem. Jak zwykle brały na blaszki własnoręcznie wykonane.
  20. Co prawda niektóre posty pod moją ostatnią relacją z ryb zostały usunięte, jednak czytałem je i trochę mnie wkurzyły. Nie wiem też, dlaczego zostało usunięte moje zdjęcie, jako niezgodne z regulaminem. Czytałem go i nie stwierdziłem żadnej niezgodności. Ryby na zdjęciu były żywe, w dobrej kondycji, wymiarowe. Ktoś napisał, że mój wpis był przerażający. Tylko co? To, że chodziłem po 7-centymetrowym lodzie, to, że szukając większych okoni, łowiłem też małe, czy to, że zrobiłem zdjęcie kilkunastu rybom leżącym chwilę na polanym wcześniej wodą lodzie. Jeszcze trochę, a zostałbym określony nie wiem jakim mięsiarzem. Dziś też byłem na rybach i też łowiłem okonie, ale było trochę słabiej niż ostatnio. Złowiłem dużo małych okonków i kilka wymiarowych. Dla tych, co tak mnie dwa dni temu krytykowali nagrałem telefonem krótki filmik.
  21. Dziś krótki wypad nad jezioro. Pierwszy raz na lodzie. Nie jest gruby, ale około 7-8cm ma więc można już łowić. Okonki brały falami. Raz małe, raz większe, ale okazów niestety nie było. Złowiłem około 50 sztuk, ale większość wielkości około 10cm. Tylko kilkanaście miało około i nieco ponad 20cm. Jeden trochę większy. (Zdjęcie sprzeczne z regulaminem wstawiania zdjęć forum.Admin)
  22. Mrozikk134

    Szarpak

    Chyba mylisz pojęcia. Szarpak to kłusownicza metoda polegająca na szarpaniu dociążoną kotwicą i podczepianiu przez to ryb. Czytając posta można stwierdzić, że napisałeś go w dobrej wierze, myśląc o łowieniu na błystkę. Ja stosuję żyłkę 0,12 albo 0,14 i nie używam przyponów. Na początek kup kilka blaszek podlodowych długości do 4cm. jak się wciągniesz, to sam będziesz wiedział, które są skuteczniejsze i jak nimi poruszać.
  23. Mrozikk134

    Ręcznie wykonane oblanki

    Podłącze się do tematu i zaprezentuję swoje wyroby. Blaszki podlodowe robię od kilku lat. Zawsze przed sezonem robiłem kilka sztuk. Pierwsze moje blaszki wyglądały nie za ciekawie, ale ryby łowiły, tak jak kupne. W poprzednim sezonie miałem niezłe efekty, to i przed nadchodzącym postanowiłem zrobić kilka nowych. Oto one Blaszki mają od 3. do nie całych 4cm Nie mogę się doczekać tego zapowiadanego ochłodzenia.
  24. Dziś miałem na 14 do pracy, a że od jeziora do miejsca pracy mam cztery kilometry to zabrałem ze sobą okoniówkę i około 11. przed pracą wybrałem się na okonia. łowiłem znów na boczny trok na gumki 2,5cm na żyłce 0,14 Złowiłem cztery, ale nie za duże. Przeniosłem się w drugi koniec jeziora, gdzie zimą brały okonie spod lodu. W drugim rzucie szczytówka się przygięła i zaciąłem. Od razu wiedziałem, że mam coś dużego, ale spodziewałem się okonia. Po chwili czułem, że będzie to raczej szczupak i bałem się, że przegryzie żyłkę. Ryba płynęła w grążele, ale w ostatniej chwili odbiła na otwartą wodę. Do końca nie wierzyłem, że uda mi się go wyciągnąć, ale sam wpłynął mi pod nogi chwyciłem go pod skrzela To mój największy szczupak złowiony na boczny trok. Po zmierzeniu 65cm
  25. Wczoraj nad jeziorkiem z bocznym trokiem na okoniach. Nie za bardzo lubię tą metodę, ale tak strasznie wiało, że nie dało się połowić inaczej. Złowiłem osiem, z czego dwa około 25 cm. reszta mniejsza. W ostatnim rzucie lekkie przygięcie szczytówki, zacinam - lekki opór. docinam - też czuję lekki opór. Myślałem, że może zaczepił się jakiś liść, ale po chwili "opór" zrobił się większy i doprowadziłem do kładki okonia ponad 30cm. Niestety nie mogłem go sięgnąć i musiałem podnieść na żyłce i gumka wyskoczyła. Chyba sobie sprawię podbierak, bo rok temu w tym samym miejscu miałem to samo ze sporym szczupakiem na okoniówce oczywiście bez przyponu. Próbowałem go sięgnąć ryzykując wpadnięcie do wody, aż w końcu przegryzł żyłkę. Dziś od 7. rano na sandaczach nad Wisłą w "swoim" miejscu. Efekt - dwa puknięcia przez trzy godziny. Ostatnio, czyli w czwartek przez godzinę były dwie ryby i jeszcze kilka brań, więc dziś znacznie gorzej. Poszedłem więc w inne miejscówki, ale tam nie miałem żadnych brań. W jednym miejscu trafiłem zgrupowanie białej ryby - było jej tak dużo, że nie można było wyczuć puknięcia o dno - szczytówka chodziła cały czas. Spotkałem kilku spinningistów, których wyniki były takie same, jak moje, więc dziś po prostu nie brały.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.