Skocz do zawartości
tokarex pontony

mario61

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    69
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez mario61

  1. mario61

    Jezioro IŃSKO

    Byłem kilka razy łodzią na Ińsku...przyznam, że nie chciałem słuchać bardziej świadomych wędkarzy, którzy mi odradzali te wyprawy.... i raczej byłem rozczarowany efektami. Jak już to jezioro Wisola niedaleko Ińska, jest tam sporo ryby, jezioro bardzo ładne i ciekawe wędkarsko.
  2. Zjechałem od lat stawki i jeziorka w rejonie Będargowa, Bobolina, Stobna, Przecławia i innych wiosek..tego jest naprawdę sporo.... W ubiegłym roku byłem właśnie na słynnym stawie w Będargowie...pierwszy raz po wielu latach i rozczarowanie. Zmieniło się bardzo, w sumie przemieniło się wszystko w wielką kałużę. Głębsza część jest już prywatna, a na tym co zostało to łowi się na 20 centymetrowym gruncie przeważnie, mnóstwo zaczepów, z tego co widziałem to są tam takie trochę skarłowaciałe karasie. Przez sporo lat jeździłem na jeziorko/staw graniczny w Rosówku...została teraz może połowa tego, co kiedyś było. Pomosty które kiedyś były ładnie wypuszczone w wodę, teraz są około 30 metrów od lustra wody. Tam zawsze było mnóstwo wielkich karasi, był też szczupak wypasiony i sporo dużych okoni. W tym roku tam byłem...dostęp do wody tylko z jednej kładki w sumie, ale mnóstwo pięknych brań dużych karasi, podobno lin też tam jest. Jednak zbiornik jest znacznie wypłycony, karasie jadą mułem dosyć intensywnie, żadne sposoby kulinarne temu nie były w stanie temu zapobiec...Tak że takich stawów trochę jest...trzeba spojrzeć w GoogleEarth i pięknie je wszystkie widać
  3. Jeziorko Słoneczne jest za płytkie, jego "przebudowa" przy ostatniej modernizacji została totalnie sknocona, zamiast skupić się na pogłębieniu i to solidnym, to trochę mułu wyskrobali i upiększyli brzegi. Już widać, że roślinność zaczyna na środku przerastać... A ścieki, które dostają się do tego akwenu, to jest efekt starych podłączeń z budowanych przed lat domków na Gumieńcach od strony ulicy Szeligowskiego i dalej. Niby likwidowane są sukcesywnie takie dzikie podłączenia, ale mam przekonanie, że i tak jeziorko jest za płytkie, ryby z takiej wody zawsze będzie czuć mułem. A wracając do pytania w temacie - przy normalnej, mroźnej zimie to nie wiem, czy będzie można tam coś złowić....ja jestem pasjonatem wędkarstwa podlodowego, ale raczej trudno sie łowi pomiędzy łyżwiarzami :) A tak dla ciekawostki powiem, że w latach 50-tych te jeziorko było regularnym miejskim kąpieliskiem
  4. Ja akurat miałem takie sytuacje w nocy, ale że działalność lokalnych rybach z Żabnicy jest znana wszystkim w okolicy, ich łódź i postacie są dobrze znane wędkarzom i nie sposób ich nie rozpoznać. Oczywiście nikt w nocy nie przyjedzie kontrolować rybaków, czy pływają w nocy i w jakim celu, bo akurat jakiś wędkarz dzwoni Zresztą i tak mają prawo pływać i kontrolować swoje sieci, tego nikt nie sprawdzi przecież. Ponieważ poszliśmy trochę innym tematem. proponuję w takim razie założyć odrębny temat, który będzie dotyczył naszych spostrzeżeń, co do niewłaściwej działalności rybaków na tym terenie, łącznie z umieszczaniem zdjęć. Oczywiście przede wszystkim temat dotyczyłby wszelakiej działalności kłusowniczej w naszym rejonie.....
  5. Święta racja martines...kilka nocek w Żabnicy pozbawiło mnie złudzeń....Znani w tej okolicy rybacy po zmroku stawiali sieci w poprzek nurtu i to od brzegu do brzegu. Raz , że w nocy, dwa , że w poprzek na całej szerokości, trzy, że nie oznakowane. Oczywiście o świcie manewr odwrotny... Co ciekawsze ci sami rybacy mają uprawnienia do kontroli wędkarzy, co gorliwie czynią przy każdej okazji :)
  6. Witam... Informacja dla poławiaczy polujących na wodach Spółdzielni Rybackiej "Regalica" - nie wiem, czy już wiecie, na stronie internetowej spółdzielni pojawił się kilka dni temu cennik na 2012 rok. Pierwsza informacja jaka rzuca się w oczy, to pozytywna wiadomość, że ceny za zezwolenia się nie zmieniają i będą takie same jak w roku ubiegłym. Jednak radość nie trwa długo, bo pojawia się również informacja, o tym, że jeżeli ktoś ma ochotę łowić na trolling, to musi dopłacić 70 zł. A tu już raczej mało sympatyczna wiadomość....
  7. Witam....wczoraj /piątek 6.01.2011r/ poszukiwania sandacza z łodzi na wysokości Dębiec. Pogoda paskudna była, wiał wiatr ostry i zimny, kilka razy popadał niewielki deszcz. Wiatr był do tego bardzo "niewygodny" bo przeciwny do kierunku nurtu. Łodzi na wodzie mało, bo i sandacz był leniwy jakiś. W sumie przez 5 godzin we dwóch mieliśmy po cztery niewymiary, przez ten sztormik na wodzie na pewno sporo brań było przegapionych po prostu. Łapaliśmy na gumy, kolega zmieniał co chwila, szukał , kombinował z kolorami kopyt, ja tylko na białego dużego twistera. W sumie wyniki takie same
  8. Freut...no to niezły okaz A ja 8 godzin biczowania Odry kawałek przed Szczecinem na sprawdzonych sandaczowych miejscówkach i zaledwie trzy niewymiarki. Fakt, że wiatr urywał głowy, kotwice zawodziły, ciąganie po rzece bez żadnej kontroli Ale na koniec niespodzianka, drugi miętus w życiu, o pierwszym pisałem i pokazywałem wcześniej, a tego dokładnie w tym samym miejscu wyjąłem na białego twistera o zapachu ogórka :) 55 cm
  9. Nie wiem jak skarpety się sprawują, ale ja mam takie rękawiczki: RĘKAWICE JAXON GRUBE NEOPRENOWE XXL : http://allegro.pl/rekawice-jaxon-grube-neoprenowe-xxl-gratis-wobler-i1915478800.html i raczej nie jestem zadowolony. Są nieprzyjemne wewnątrz w momencie, kiedy używa się: ich na mrozie i raczej łowiąc spod lodu ich nie używam, bo do tego, że są zimne to sztywnieją, a trzymanie w nich do tego wędki podlodowej jest dziwne, bo jest wrażenie, jakby rękawiczka była z tworzywa sztucznego, po prostu uchwyt wędki się ślizga. Nie wiem, czy to tylko moje odczucie, ale generalnie nie jestem szczęśliwy z ich posiadania...no ale to może rzecz gustu
  10. dzięki kasko... spójrz na moją metrykę i uwierz, że ja też nie widziałem, tak że jest to raczej bardzo wyjątkowe zdarzenie Wrażenie też bardzo fajne, branie można porównać do jakiegoś spokojnego "podczepienia" jakiejś gałęzi z dna, podczas szukania sandacza, jednak po zacięciu czuje się jaka ta rybka jest silna. Całkiem inaczej pracuje jak sum, do sandacza w ogóle nie podobne, tak że całkowita dezorientacja w łódce...
  11. Chyba miętusy ruszyły w tym kraju Ja dzisiaj szukałem sandaczy w Odrze powyżej Szczecina i oprócz sześciu niedorosłych sandałków i dwóch sumów po 60 cm na koniec łowienia trafił się miętus. Wziął pięknie na zielone kopyto z brokatem i czerwonym ogonem, miętus miał 50 cm. Nigdy w życiu nie złapałem takiego stwora, wygląda prawie jak sumik, ale oczywiście inna barwa i pysk. A tak w ogóle to podobno nie ma nic wspólnego z sumem, bo należy do rodziny dorszowatych. Mówią na niego też "dorsz słodkowodny"
  12. Ale kto sprawdzał te sieci i ciekawi mnie w jaki sposób?
  13. No i niestety ponownie zła wiadomość.... Właśnie niedawno znowu źli ludzie ponownie zablokowali nam dojazd nad wodę w okolicy slipu pod mostem na autostradzie. Chyba przechwaliłem ten dojazd, okazało się, że na początku tej drogi dojazdowej, czyli od strony Siodła postawiono betonowe zapory uniemożliwiające przejazd samochodom. Z tego co się dowiedziałem, to podobno jest to droga tylko dla rowerów, a wędkarze ją niszczą samochodami....
  14. Jeżeli ktoś do tej pory głowi się, jak dojechać na slip przy moście w Siodle to służę mapką na pv... pozdrawiam A ku przestrodze innych.....niedawno Straż Rybacka przetrzepała łódki w pobliżu ww mostu i kilku "głodnych" wędkarzy wyłapało mandaty po 500 zł na krótkie sandacze.....żenada po prostu...
  15. No to co ja się tu mądrzę, jak ty masz takie wyniki i znasz dołki w Gartz
  16. Jak nastawiam się na szczupaka z woblerkiem, blachą, czy gumą , to oczywiście mocna plecionka i przypon / ale nie stalki i nie wolfram :)/ ... imperator....z Mescherin masz niedaleko w sumie do Gartz, tam podobno są większe sztuki
  17. święta racja...ale przy łowieniu sandacza na gumę przypon działa raczej jak strach na wróble... próbowałem wiele razy stosować przypony w momentach, kiedy sandacze szalały, mogłem to porównać w tym samym czasie z braniami u kolegów z którymi byłem.... ps stalki, wolframy.... to raczej muzeum bardziej.... Imperator... oczywiście że jest super miejsce do wodowania. Droga z Gryfina do Mescherin, mijasz pierwszy most, dojeżdżasz do drugiego, który jest w przebudowie, skręt w lewo przed mostem, dalej fajna stanica dla chętnych do relaksu z kajakiem, mijasz ją i zaraz za nią po prawej jest szeroki betonowy slip...
  18. a ja posiedziałem dzisiaj w łódce na tej samej Odrze:) tyle, że na wysokości Mescherin i też za mostem....sanadczyki szalały od samego rana, mnóstwo pstryknięć, bardzo dużo sandaczy po około 35-40 cm....około 10 bardzo ładnych zapiętych siedziało już na kiju, ale po drodze spadały. Gumek obciętych koło 10, odciętych prawdopodobnie przez szczupaki 5.....pogoda rewelacyjna...bardzo udany dzień..
  19. No i chyba dobre wieści, jeżeli chodzi o dojazd w pobliże mostu koło Siodła....przejeżdżając przez wioskę dalej wzdłuż brzegu można spokojnie samochodem osobowym dojechać pod sam most, jest tam miejsce na pozostawienie samochodu, no i co ważne na zwodowanie łódki. Dokładnie jest to miejsce na wprost tego zjazdu, co nam zablokowali na drugim brzegu. Jeśli chodzi o brania w tym rejonie, to sandacz prawie wcale, ale kolega polujący na sandacza wczoraj z pontonu niechcący sprowokował jakąś "łódź podwodną" i dobrze, że zdążył podnieść kotwicę, bo sum wybrał się na wycieczkę w górę rzeki Walka była z góry do przewidzenia, sum dwa razy dał się oderwać od dna, ale potem jak się zakotwiczył, odpoczął i ruszył znowu pod prąd niestety, a może i na szczęście puściła agrafka, która się po prostu wyprostowała.
  20. Ja tylko gumy - kopyto Relaxa przeważnie, jeżeli chodzi o wielkość to różnie, a kolory to wściekły seledyn, biały, a ostatnio kolor mocnej herbaty z brokatem... Czasami trzeba się naszukać odpowiedniego koloru, bo sandacz jest jednego dnia wybredny, a są dni, że jaki nie użyjemy, to gryzie jak wściekły:) Miałem tego dokładne przykłady, kiedy interesował go bardzo kolor niebieski. Jeżeli chodzi o ciężar główek, to dla przykładu powiem, że w zeszłym roku od początku jesieni i do jej końca, łowiąc z łódki poniżej mostu koło Siodła czasami wystarczyły 18 gram, a sporo było dni, że poprzez 20, 25 dochodziliśmy do 30 gram, a i kilka razy trzeba było nałożyć 35 gram, taki był silny nurt. W tym roku z uwagi na zablokowanie zjazdu z autostrady pod ten most, jeszcze tam nie byłem....
  21. No pogoda zmieniła się na typowo jesienną, ale jeszcze sandacze tego nie zrozumiały Te same miejsca, czyli Żabnica, Dębce, aż dalej do mostu koło Radziszewa.... kilka puknięć przyjemnych, ale ucięte ogonki tylko i trzech wędkarzy po jednym sandaczyku, ale bez wymiaru. Jeśli chodzi o kolory kopytek to ja używam przeważnie jakiś wściekłych seledynów, w pochmurne dni również białe. Ale dzisiaj pukało przeważnie na "herbatkę z pieprzem" :) , ale naprawdę bardzo rzadko, na ponad 8 godzin i setki rzutów, to były śladowe brania.... Na wodzie ostro wiało i kto miał dużo odzieży na sobie to wygrał ... A tak uzupełniająco....odkąd zrozumiałem brania sandaczy, to mam takie wrażenia, że ogólnie jak dobrze biorą, to na wszystko... kolor jest nieważny...czasami łapałem na wściekle niebieskie :)
  22. Nic się nie zmieniło.....cisza....dzisiaj tamtędy przejeżdżałem i rano i po południu...ani jednej łódki....Zresztą chyba kiepski dzień, bo pływałem od żabnicy po most koło Radziszewa i w sumie na trzech wędkarzy mieliśmy trzy sandaczyki nie sięgające wymiaru...Puknięć też niewiele, ale kilka gumek straciło ogony. Ale za to trzeba przyznać, że wiatru było aż nadmiar.... Następna próba w niedzielę ... pozdrawiam ...
  23. W niedzielę pływałem.....sandaczyk słabo uderzał, przez kilka godzin zaledwie może ze dwa, trzy puknięcia z czego jedno wykorzystane... 51 cm wampir Dzień wcześniej mniej więcej w tym samym miejscu kolega również narzekał przez kilka godzin na brak śladu sandacza, ale na sam koniec mu "puknął" ładny sandacz - 4 kg :) , oprócz tego mały sumik....Wszystko to jednak trochę powyżej Łubnicy się działo....
  24. Ja woduję łódkę przy moście w Mescherin...spływam ze cztery kilometry trollingiem, lub szukając sandacza, ale do Moczył nie dopływam, chociaż to blisko. Raczej przed Moczyłami mam dobre łowiska jeśli chodzi o szczupaki, sandacze i sumy, więc siłą rzeczy te miejsca wykorzystuję. W Moczyłach jest spora przystań wędkarska, w pobliżu pomosty, ale mam tam znajomych i narzekają na kłusownicze działania tubylców. Odczułem to kilkakrotnie, gdy nie mogliśmy wyciągnąć kotwicy, która uwiesiła się różnego rodzaju żaków, sznurów i sieci. Ostatnio trafiliśmy na wynalazek składający się z zestawu chyba 6 czy 8 żaków "zintegrowanych" ze sobą. Trzeba było się ostro napracować nożem żeby to wszystko zniszczyć po wyciągnięciu, w sumie 18 sumików odzyskało wolność. Dlatego ja raczej łowię trochę wyżej przed Moczyłami. Sandacz od kilku tygodni uaktywnia się coraz bardziej i tak jak w zeszły roku na tym odcinku było go sporo, ale same maluchy, to w tym roku cieszą oczy takie około 2 kg. Bardzo przyjemne uczucie
  25. flomaker.....o jakie wsi piszesz, bo ciężko skojarzyć .... Generalnie chodziło mi o zjazd z autostrady przy moście niedaleko Siodła Dolnego i nie bardzo kojarzę jaka ścieżka rowerowa tam może w pobliżu się znajdować. Dzisiaj tamtędy przejeżdżałem i aż się serce kraje. Zawsze stało od rana już na betonce prowadzącej do wody kilka autek, kilku wędkarzy na brzegu, poniżej mostu ustawiały się łódki w nurcie o tej porze roku i zaczynało się polowanie na sandacza...a teraz cisza...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.