Ja dziś już ostatni dzień byłem na lodzie po godzinie czasu z niego uciekłem jak wyszło słoneczko bo i tak już z wierzchu robiła się kasza. Więc rozłożyłem swojego feederka nad rzeką Pasłęka a na hak zaczepiłem 2wie koleżanki, po 5min mocne walnięcie i zameldował się pierwszy i ostatnii klenio po tym jak przy drugim braniu zerwało się coś z przyponem to brania ustały a nie miałem już ochoty zmieniać miejsca to wróciłem do domu.
A ja dziś kilka godzin na ostatkach lodu i kilkanaście co prawda nie wymiarowych jelców, kleników, cert oraz mały bolenik. Dziś słoneczko przygrzało ładnie więc od następnego tygodnia zaczynam łowić z gruntu:)
Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.