Skocz do zawartości
tokarex pontony

yogibabu

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Informacje o profilu

  • Lokalizacja
    Kraków

yogibabu's Achievements

0

Reputacja

  1. yogibabu

    dziwne zjawisko

    ten mój sygnalizator to: http://www.kostal.pl/PL/KOSTAL_-_Producent_Sprzetu_Wedkarskiego/Produkty_files/sygn-samowyp-grand%20small.png Wiem że ta moja obecna wędka nie bardzo się nadaje ale chciałem spróbować wszystkiego żeby sprawdzić co lubię i dopiero potem dokupić porządny sprzęt. Sam myślałem że to zaczep ale dlaczego po prostu się nie zatrzymał haczyk na nim? Jak spininguję to zaczep od razu czuć a tutaj tylko dostaję zerwany zestaw. Nie zacinałem za mocno, wręcz powiedziałbym że słabo. aha - pierwsze miejsce na wiśle było bardzo spokojne (coś w rodzaju zatoki), myślałem że może coś naplynęło na żyłkę (jakiś przedmiot) ale to drugie było już zupełnie spokojne - woda stojąca, bez wiatru. Muszę przyznać że grunt mnie zaciekawił ale nie wiem jak teraz to rozgryźć! Aha - sygnalizator wpiąłem między przelotki pierwszą i drugą licząc od strony kołowrotka. I już widzę podstawowy błąd - sygnalizatora nie przywiązałem do podpórki tylko do wędki
  2. yogibabu

    dziwne zjawisko

    witam, łowię od niedawna i próbuję wszystkich metod. Ostatnio spróbowałem gruntu i tak to wyszło: zestaw składał się z ciężarka 10g, krętlika nr 6 (taki większy) i haczyka do tego wędka 2,4m (na razie na niej próbuję wszystkiego), żyłka sneck 0,22, sygnalizator typu ping pong najmniejszy . Za pierwszym razem spróbowałem wątróbkę na suma w Wiśłe . Rzuciłem czekam chwilę i ping pong poszedł trochę do góry a potem całkiem. Próbuję zacinać, usłyszałem hamulec i tyle... wyciągam a na końcu odważnik z krętlikiem, haczyka z żyłką brak. W zasadzie nie poczułem nic silniejszego! Jak to się mogło zdarzyć że się urwało? Czasem wyciągam zaczepy to wędka nieźle się nagina i nic się nie urywa a co tutaj mogło się stać? Nic. próbuję następnej nocy tym razem stwierdziłem że dokładnie zrobię węzły. To samo: ciężarek, krętlik haczyk tym razem 4 kamatsu. Przynęta: dwa robaki, kaster i kukurydza. Rzucam nie za daleko, czekam, ping pong do góry. Próbuję zacinać, i wyciągam w efekcie samą żyłkę na końcu skręconą. Ryba chlupnęła ogonem i tyle ją widziałem. W zasadzie nie poczułem żadnej siły na wędce która usprawiedliwiła by zerwanie się węzła. Co robię źle? Jaki węzeł jest polecany? Czy krętlik 6 nie był za duży? Na razie mój węzeł wygląda tak że owijam ok. 8-9 razy żyłkę i przeciągam przez pętlę czyli chyba standard? Jeszcze pytanie o tego ping ponga - czy on się ma sam wypiąć? Czy mam ściągać żyłkę gdy nadal na niej się znajduje? Niestety przy tego typu wędce chyba nie mam innej opcji sygnalizacji?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.