Skocz do zawartości
przynęty na klenia     Dragon

majki83

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    128
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez majki83

  1. tak jak napisał slav łowisko zostało zamknięte, powód-nie zerwana umowa na 2013 r ze względu na brak dojazdu i rozkopanie łowiska...czy ktoś orientuje się co się dzieje z takim łowiskiem kiedy przestaje być dzierżawione? wraca pod jurysdykcję kopalni czy PZW? Będzie można na nim łapać z opłaconą składką pzw (i wedle ogólnych zasad) czy też będzie całkowity zakaz a dostępu będzie broniła ochrona kopalni?

  2. nic dziwnego, ja byłem na Dłubni może z 10 razy w tym roku i napotkałem więcej pudełek po robakach niż wędkarzy:-( i co gospodarstwo jakiś przemiły "dziad" z uśmiechem na buzi pytał mnie czy coś złapałem jakby chciał się upewnić że nic już nie zostało:-((

  3. rompacz o miarowego bardzo ciężko bo chyba te rzeczki są już ostro przetrzebione przez okolicznych "robaczkarzy" ale co tu robić jak na innych rzekach od stycznia zaczyna się okres ochronny a komercyjne zbiorniki skute lodem? może coś się trafi większego a i serce mocniej bije nawet jak maluch uderzy na takim potoku:-)

    larss1 czytałem regulamin na stronie pzw ale nie kojarze tych wszystkich "siurników" i nawet nie wiem gdzie ten pot. Ścieklec wpada do Szreniawy:-( chyba czekają mnie ostre poszukiwania na google.maps:-)

  4. pochodzę z zachodniopomorskiego i tam sezon na rybki łososiowate zaczynał się 1 stycznia, tutaj czytałem regulamin i z tego co widzę to dopływy Wisły powyżej Sanu są obięte ochroną do 31 stycznia...na Szreniawie i Dłubni byłem pierwszy raz w życiu rok temu jakoś w marcu chyba stąd moje pytanie...

    larss1 napisałeś że na Dłubni był zawsze do 31 stycznia a czy to również tyczy się Szreniawy?

  5. bluzer a te rybki to wszystko na gumki? łapiesz powyżej krk czy poniżej? dzisiaj była ładna pogoda chociaż zimno, zastanawiam się czy się nie wybrać jutro na wisełkę i nie wiem czy to dobry pomysł...

  6. ja tam często łapałem w tym roku, dokładnie odcinek od tamy do ujścia kanału portowego...trafił się tylko jeden mały sandaczyk, kilkanaście okonków i sum jeszcze w czerwcu, ogólnie ciężko tam skakać po dnie za sandaczem bo kamienie robią swoje i przynęty zostają w Wiśle:-((

  7. dzisiaj przekonałem się na własnej skórze:-) nie było tak źle, dwa wyciągnąłem na brzeg (oba około 30-33 cm), jeden większy spiął się przy brzegu i miałem jeszcze ze 3 brania ale zaraz po zacięciu puściły:-( wszystko na wobka, muszkarze z tego co widziałem nic nie mieli:-(

  8. Jeśli nie podajemy co łapiemy , gdzie i na co to jaki jest sens w ogóle dzielenia się tym na forum?

    Po co w takim razie robić wpisy typu: dzisiaj złapałem bolka na Wiśle...

    a kolejny wpis :

    aha , super gratuluje kolego...

    Trzeci znów się pochwali: złapałem dwa pstrągi ale nie powiem na jakiej rzece i na co bo za tydzień przyjedziecie i mi wszystkie wyłapiecie:-))

    Może się mylę ale forum to "miejsce" gdzie nie tylko chwalimy się co złapaliśmy i ile miało centymetrów lub kilogramów ale także poznajemy nowe miejsca, metody , przynęty itp. Przecież nikt nie każe wpisywać gdzie dokładnie łapie czy też w którym miejscu... Wisła jest długa i szeroka a miejsca znajdzie się dla każdego czy ktoś jest ze Śląska czy Krakowa. Przecież wędkarzy w Polsce nie ma 5 milionów, jest to hobby popularne ale nie aż tak bardzo żeby nie wspominać o miejscach połowu i metodach na forum bo jeszcze nie daj Boże zaraz ktoś z namiotem przyjedzie i na naszych oczach wszystko wyłapie i zje ...

    Wpisując takie posty zastanówcie się więc zatem po co wchodzicie na to forum bo jeśli nie po to by dzielić się informacjami z innymi to tylko po to by podkradać pomysły.

  9. Po pierwsze:

    Nie trafiłeś bo właśnie robię coś w tym kierunku

    i jak? zrobiłes coś w tym kierunku czy tylko się pochwaliłeś?

    Po drugie:

    Skoro poczułeś się dotknięty wpisem o hipokryzji to najwidoczniej masz coś na "sumieniu"

    nie poczułem się dotknięty ale gdybyś był bardziej inteligentny to pewnie ty byś się poczuł:-) a sumienie mam czyste bo rybki wypuszczam:-)

    teraz to ja kończę dyskusję a jak chcesz ją dalej kontynuować to do zobaczenia nad wodą:-)

  10. "Rozumiem że w wypadku też komuś nie udzielisz pomocy bo Ci nikt za to nie zapłaci... tyle że w takim przypadku mógłbyś być sądzony za nieudzielenie pierwszej pomocy... "

    Nie porównuj ratowania ludzkiego życia lub udzielania komukolwiek pomocy do donoszenia na kłusowników... być może niektórzy z nich to twoi koledzy po pracy , którzy są jeszcze większymi hipokrytami niż ty sam...

    Bierna postawa bierze się z faktu iż każdy doskonale wie kto i kiedy tam kłusuje i nic z tym nie robi bo mu się nie chce a bierze za to pieniądze. Łapanie kłusowników to nie moja praca, a jeśli należy do twoich obowiązków to masz dwie godziny aby dotrzeć pod elektrownię i coś z tym zrobić a nie tracić czas na pouczenia 13 latków na forum gdzie czujesz się jak Chuck Norris:-))

    "

    Aha rozumiem, że łowisz tak żeby Ci się "składka zwróciła"... no bo po co płacić za nic... tak "ratlerku"? :smile:"

    w tym roku jeszcze żadnej ryby nie zabrałem i nie zamierzam , a już szczególnie z Wisły:-) stać mnie na płacenie składek i nie oczekuję ich zwrotu ale jak widzę za co przystaje mi płacić to mam duże obiekcje...

    gdyby tacy "szczekacze" z forum jak ty w życiu codziennym mieli tyle odwagi nad wodą co tutaj może i kłusownictwo było by na mniejszą skalę, ale pewnie wolisz szukać kłusowników na forum niż nad wodą i i odwagi Ci pewnie brakuje:-))

    możesz mnie nazywać jak chcesz ale prawda jest taka że "bijesz w nie ten dzwon". zamiast pouczać nas na forum idz sie wykazać nad wodę:-):mrgreen:

  11. Oj tam oj tam. Kolega lars bodajże coś tam z zawodem policjanta będzie miał wspólnego to ćwiczy ;).

    Davly bo Cię nad wodą przećwiczę :razz:

    Larss1 jak z Ciebie taki "pitbull" to zapraszam na Dąbie pod zaporę (od strony elektrowni). Tam praktycznie codziennie tuż po zmroku co najmniej 2-3 osoby targają pod samą zaporą co się da:-) Ja tam życia dla ratowania paru rybek narażać nie zamierzam a i za zgłaszanie takich "zjawisk" nikt mi nie płaci , ale skoro już się tak udzielasz w kwestii nieprzepisowego połowu to może coś z tym zrobisz:-))

  12. Hejka. Ja byłem całą niedziele w okolicach NH, na grunt na rosówkę było sporo brań ale tylko mały sumik 30 cm się złapał:-( na uklejkę niestety nic.

    O jakiej porze wziął ten sandacz? Na Wisłę koło toru kajakowego można łapać na niepełnej składce czy tylko na pełnej?

  13. Ja "badałem" nie raz w tym roku odcinek Maszków - Iwanowice czyli nieco wyżej niż Michałowice. Po złapaniu kilkudziesięciu pstrążków (największy miał ok 27 cm) dałem sobie spokój. Nie twierdzę że ich tam nie ma ale nie chcę już ich kaleczyć bo prawie każdy maluszek zacina się dosyć głęboko a czasami za bok lub brzuch i niepotrzebnie się kaleczy:-(( życzę powodzenia i dajcie znać jeśli rzeczywiście trafi się jakaś większa sztuka:-)

  14. muszę poprosić o poradę bo chyba coś robię źle albo nawet wszystko:-(( wczoraj znów byłem w godzinach 14-17, bolki chlapały co kilka sekund, na prawdę było ich mnóstwo, cześć atakowała przy samym brzegu (nawet pod nogami parę metrów ode mnie) a cześć na samym środku rzeki... tłukłem w wodę kastem zwijając go bardzo szybko tak żeby chlapał się na powierzchni i nic... zero wyjść, zero zainteresowania, próbowałem zwijać przy brzegu i rzucać pod drugi brzeg zwijając w poprzek rzeki...po dwóch godzinach zmieniłem przynętę na kopyto a później na woblera i dalej nic. Próbowałem też zwijać wolniej i dalej nic.... nie wiem co robię źle (może mnie widzą a może nie podoba im się kolor mojego kasta- złoty). Przyznam że to bardzo irytujące widzieć ciągle ataki tej rybki i nie mieć nawet wyjścia... co robię nie tak? może powinienem zwijać na klęczkach żeby mniej mnie widziały? lepiej rzucać wzdłuż brzegu na na drugi brzeg zwijając w poprzek rzeki? zwijać z prądem czy pod prąd? prozę o jakieś rady bo nadal jestem na zero z tymi walecznymi rybkami:-((

  15. ja wczoraj też byłem od 18 do 21. Nie miałem żadnego wyjścia do blaszki ale widziałem sporo ataków bolków (część przy samym brzegu i kilka na samym środku rzeki). Niestety wędkarzy było jeszcze więcej co nie sprzyjało jakimkolwiek podchodom... tak więc bolki są ale jakoś brać nie chcą:-((

  16. Poniżej stopnia wodnego Dąbię jest niebieska tabliczka od której można wędkować, przyznam szczerze że kilka razy zdarzało mi się widzieć jak ktoś łapie kilka metrów przed nią tak samo jak "wątróbkarze" w czerwcu łapiący sumy. No cóż ja rybek i tak nie jadam wiec jakoś za bardzo nie zależy mi na tym żeby je wyciągnąć z wody ale bolenia nigdy nie złapałem, widziałem tylko jego ataki stąd pojawiła się nieodparta pokusa upolowania tej rybki:-))

    Będą 2 tygodnie na urlopie nad morze udało mi się zakupić fajne "casty" z jaxona których nie udało mi się znaleźć w Krakowie. Jak się okazuje można złapać na nie nie tylko bolka ale i dorsza:-)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.