Co poniektórych nie rozumiem czytajac posty, napisze co myśle o tym temacie. Szykuje sie na wyprawe na ryby po
1- uwielbiam wędkować i to mnie facynuje jak sie wybiore na rybki
2- ide na ryby nie raz żeby odpoczaść , zrelaksować sie-tak, ale nie raz trzeba pomeczyć sie , przejsć kawał rzeki żeby złapać zdobycz
3- gdy juz złapie rybke to rzecz jasna ze cieszy, rzecz jeszcze bardziej jasniejsza jak ja mam to ją biore, bo po to tyle przeszedłem zeby ją wziąść i smacznie zjeść, jak ktoś nie lubi ryb to niech nie bierze ,a sie nie meczy, a tym bardziej wypisuje głupoty ze ludzie biorą ryby. Złapią to biorą rzecz jasna (no nie mowie o kłusolach i mięsiarzach co złapie 20 cm rybke i do torby)
4- dla mnie też ważne jest jak złapie rybke czy rybki to cieszy jak sie ja zrobi i rodzinka mowi ze było pyszne wiec podsumowujac wszystko w skrócie. Czekanie na ten dzien kiedy sie wyznaczyło date udania na połowy, chodzenie za ryba, przechytrzenie jej, walka z nia, wkocu złapanie, wieczorne przygotowania grill do tego piwko, opowiadanie, rodzinna atmosfera czy przyjaciól- BEZCENNE !!