Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów '2022' .
-
To może znowu ja zacznę Ostatnie kilka wypadów miałem stricte z nastawieniem na szczupaki, w Listopadzie złowiłem kilka ryb 60-70+ więc stwierdziłem że Grudzień zacznę podobnie.. Wybrałem się dzisiaj sam koło 9 rano, i wędkowałem do 13 więc około 4 godziny. Miałem ze sobą dwa zestawy jeden na szczupaki drugi na ewentualne okonie.. Oczywiście na szczupakowym zestawie ze stalką miałem tylko jedno branie którego nie wciąłem, a pozostałe dwa na lekkim zestawie z cienkim fluo na przyponie.. Jakimś cudem udało mi się wyholować szczupaka prawie 80 cm który uderzył w 2 calewego keitecha i zapiął się w kąciku paszczy Drugie branie też miałem na takiego samego keitecha, ale niestety ryba po może 20 sekundach holu spadła. Przypuszczalnie był to drugi fajny szczupak Wrzucam jedno pamiątkowe zdjęcie z dziś : PS. Plany na resztę sezonu bez zmian, może się uda jeszcze trafić jakiegoś porządnego szczupaka lub sandacza do końca grudnia
-
To może ja zacznę listopadowy wątek Dzisiaj zaliczyłem kolejny wypad z nastawieniem na okonie.. Wędkowałem od 6:15 do 13:45. Udało się złowić kilkanaście okoni od 25 do 31 cm oraz ładną płoć prawie 33 cm Miałem też dwa szczupakowe przyłowy i obcinkę oraz spad okonia który mógł mieć już te 35 cm Wrzucam dwa pamiątkowe zdjęcia z dzisiaj : Co raz trudniej z tymi okoniami, trzeba się nakombinować.. dzisiaj dopiero "brzanowe" dorado invader 4 otworzyło mi wodę.. PS. W planach na kolejne wypady dalej okonie, szczupaki i może wreszcie sandacze bo te trochę ostatnio odpuściłem nie wiem czemu
-
To może ja zacznę wrześniowy wątek 1 Września zaliczyłem kilkugodzinny wypad nad żwirownie PZW w poszukiwaniu okoni.. Spinningowałem od około 11:45 do 15:45, udało się złowić myślę w granicach setki okoni w rozmiarze 10-33 cm Miałem też dwie obcinki szczupakowe, jeden był już solidny lekko powyżej 75 cm, myślałem że ciągnę jakiś patyk a przy powierzchni okazał się zębatym.. Jeden zryw i obcinka Za mną również 3 dobowa zasiadka karpiowa na uroczysku.. Wędkowaliśmy ze znajomym na stanowisku 31, pierwszej doby ok 23:00 kolega ma odjazd i pobija życiówkę z 18 na prawie 21 kg.. No i to by było na tyle... 3 doby 5 zestawów 1 ryba, nie tego się spodziewaliśmy.. Wczoraj wieczorem zaliczyłem też 4 godzinny wypad nad Wisłę z bratem, ja złowiłem dwa ok 35 cm klenie, bolenia w granicach 50 cm oraz 3 małe sandacze.. Brat nie wyjął nic. Wrzucam pamiątkowe foto największego okonia z początku września : PS. W planach na najbliższe wypady, kolejne wypady z nastawieniem na szczupaki lub okonie, jeśli trafi się jeszcze cieplejsza noc to może też 1 lub 2 około dobowe wypady za karpiem na PZW..
-
To może ja rozpocznę sierpniowy temat, chociaż moje ostatnie wyniki są lekko mówiąc słabe.. Od ostatniego wpisu byłem nad wodą 5 krotnie.. 30.07 sobota zaliczyłem wypad nad Poprad gdzie wędkowałem pierwszy raz w życiu, łowiłem od 08:00 do 15:00. Przez ten czas wyjąłem 4 nieduże klenie, trzy fajniejsze z przedziału ok 40+ mi się wypięły.. Kwintesencją wypadu była brzana pod 70 cm którą holowałem jakieś 3 minuty doprowadziłem ją w przelew jakieś 10m ode mnie gdzie wpłynęła mi za spory głaz i przy próbie wyciągnięcia jej z kryjówki przetarłem cienką plecionkę i ryba poszła razem z woblerem.. 01.08 poniedziałek przed południem zaliczyłem kolejne już chyba z 7 albo 8 podejście na jaziową metę gdzie często widuję te ryby z przedziału 40- 50 + z reguły udaje mi się zrobić tylko jedno lub dwa wyjścia / puknięcia w smużaka ( ryby tam są giga ostrożne i prawie nie realne podejść w zasięg rzutu żeby ich nie spłoszyć ). Tym razem było podobnie lecz miałem zassanie smużaka ale nie wytrzymałem, zbyt wcześnie zaciąłem i woblerek wyleciał jaśkowi z pyska.. Tego samego dnia zrobiłem jeszcze wieczorny wypad nad Wisłę bo stan wody podniósł się o ponad 100 cm.. Łowiłem jakoś od 16 do 22:00 zaliczyłem trzy brania, jedno udało się wykorzystać i wyjąłem klenia około 50 cm ale już na brzegu wyskoczył mi z podbieraka uciekając do wody bez fotki Następnego dnia z rana skoczyłem w to samo miejsce, łowiłem jakoś od 05:00 do 12:00, brań miałem więcej bo aż 5 lecz nie wyholowałem żadnej ryby.. Spinały mi się zaraz po braniu ( najpewniej klenie ). Ostatni wypad był z środy na czwartek gdzie wędkowałem od +- 18:00 do 11:30 dnia następnego. Wieczorem ryby totalnie nie brały, w nocy zaliczyłem jedno branie i ryba jakimś sposobem zerwała mi przypon obstawiałbym karpia.. Od świtu do 11:30 łowiłem spławikiem i feederkiem, zaliczyłem sporą ilość wzdręg do 24 cm oraz karasi do 34 cm. Miałem też jedną fajniejszą rybę na spławik ,ale zaraz po braniu pojechała mi w grążele i poszła razem z hakiem.. Wrzucam tylko pamiątkowe zdjęcie obławianej przeze mnie miejscówki na Popradzie :
-
Chyba już tradycyjnie ja zacznę.. Dziś wybrałem się na wodę stojącą w poszukiwaniu okoni, jednak jakoś ostatnio nie mam do nich szczęścia.. Pasiastych zero, ale 5 szczupaczków się na 5 cm twisterka skusiło, miałem też coś fajnego przez chwilę na kiju ale się wypięło. Później zmieniłem miejsce i metodę łowienia na spławik, sprawdziłem czy płocie dalej biorą. No i brały wyjąłem kilkanaście ryb w rozmiarze 20-31 cm Wrzucam jedno pamiątkowe zdjęcie :
-
Mamy 4 luty, a tu dalej nikt nie rozpoczął tematu ? To może już tradycyjnie ja zacznę, dziś zaliczyłem pierwszy wypad w lutym nad wodę.. Pojechaliśmy nad rzekę górską do sąsiedniego okręgu, nastawialiśmy się typowo na pstrągi. Wędkowaliśmy ze znajomym od około 7:45 do 13:30 więc niecałe 5 godzin. Generalnie pstrągi potokowe na które liczyliśmy totalnie nie były na żerowaniu ( albo my nie umieliśmy ich sprowokować ). Kolega zakończył wypad bez ryb, a mi udało się wyholować na pocieszenie uciekiniera z pobliskiej hodowli - pstrąga tęczowego 47 cm Wrzucam jedno pamiątkowe foto :
-
To może ja zacznę noworoczny temat Tak jak pisałem ostatnio dzisiaj od rana ruszyłem nad wodę.. niektóre zbiorniki już częściowo rozmarzły więc trzeba było gdzieś rozpocząć Wędkowałem w sumie od godziny 07:00 do 14:30, przez ten czas udało się złowić z pół setki płoci 10-26 cm oraz pstrąga tęczowego 43 cm Wrzucam jak zwykle dwa pamiątkowe zdjęcia :