Skocz do zawartości
tokarex pontony

Sum-Wszystko o sumie !!


maniek

Rekomendowane odpowiedzi

macko, nikt na ciebie nie naskoczył, tylko zwrócono ci uwagę, że gadanie o tym, że ma się papiery na dys... to lenistwo, bo można to łatwo sprawdzić - to po pierwsze, po drugie, gdybyś poprawił orty później i zgłosił się do któregokolwiek moda chętnie przeedytowano by posta i poprawiono bez żadnego problemu... co do treści i formy... cóż czyta się to fajnie ale Sapkowskim to ty nie jesteś :roll: ale nawet gdyby treść porywała taka ilość błędów psułaby frajdę z czytania....

więc się nie oburzaj i nie obrażaj tylko posłuchaj dobrej rady i skorzystaj ze sprawdzania pisowni przez Firefoxa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przynęty na klenia   Dragon
  • Odpowiedzi 1,2k
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted Images

"...nie oburzaj i nie obrażaj tylko..." nic takiego nie nastąpiło :) a widzę że na ironi i żarcie się ludzie nie znają nawet jeśli jest emot : :) : moim postem prosiłem tylko o więcej wyrozumiałości dla ludzi piszących posty na forum, nie każdy jest pisarzem, i nie wszyscy mają na tyle czasu aby pieczołowicie edytować wszystkie posty, nie pouczajcie innych jeśli sami nie przestrzegacie regulaminu forum, posty do usunięca, możesz sinus wyczyścić, bo jest to tylko dialog pomiędzy nami który na forum nic nie zmieni ... pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poprawiłem błędy i dodałem kilka przerw w tekście.

Autor Macko

Dawno, dawno temu :neutral: nad Wisłą poniżej Krakowa, gdzie woda płynie z prędkością Dunajca poniżej Czchowa, pływał sum. Jako nastolatek słyszałem jak uganiał się za rybkami w bezchmurne letnie noce. Opowieści starych wędkarzy o nim nie było końca... Z pięcioma z nich mogłem osobiście porozmawiać. Nikt suma nie widział nawet, wszyscy mieli go na kiju lecz walkę przegrali :???: Do grona tych szczęśliwców zaliczyć można pewnie jeszcze kilka osób ale nie mam potwierdzonych informacji ze był to ten sum. Zresztą nikt nie ma pewności ponieważ nikt jej nie widział, lecz jest to król tego odcinka rzeki, i jedynie on zamieszkuje pewną opaskę, przy której utworzyła się głęboka rynna.

Wędkarze z którymi miałem okazję rozmawiać, są reprezentantami każdego typu moczykija. Jest typowy "mięsny dziadzio", spec z pontonem i kotwicą zdolną utrzymać ponton w wybranym miejscu nawet w czasie powodzi :) jest i spinningista- sprzęt markowy ( wyglądał na lajt-style ale na rzekę był za słaby), jest i dwóch kolegów z mocarnymi gruntówami przypominającymi te do połowów marlinów. Co łączy ich wszystkich ?? Niedokończone porachunki z około 30 kg sumem. Na tyle jest szacowany ten diabeł wiślany. Powiecie że jak można oceniać wielkość ryby po odjeździe- jeśli nikt jej nie widział? Powiem, że można :) przekonał się o tym dziadzio łowiący na żywca pomiędzy główkami będącymi na przeciwległym brzegu do opaski w której ma kryjówkę sum.

Wiedział co może go czekać jeśli będzie miał branie właśnie JEGO. I tak tez się stało. Wydawało mu się ze jest odpowiednio przygotowany, sprzęt może nie klasy super ale mało starszych wędkarzy ma taki, uwierzcie mi. Dziadzio przecenił swoje siły, po pierwszym odjeździe stracił rybę. Ale jaki to był odjazd. Czy ktoś z was słyszał o 2 km odjeździe !! :shock: A jednak ten sum potrafi. Oczywiście muszę sprawę wyjaśnić bo zaraz ktoś zacznie przed komputerem stukać się w czoło albo w przypływie złości na "internetowego kłamcę" zmiesza z błotem na forum wszystkich :mrgreen:

Jest to łowisko specyficzne. Nazywa się błonie ponieważ przypomina te krakowskie. Pastwisko ciągnące się kilka kilometrów, tylko niska trawka, niczym na stadionie, zero drzew przy brzegu, krzaków. Wymarzone miejsce do walki z sumem. Ale nie z tym SUMEM. Dziadzio nie dawał za wygraną, po pierwszym odjeździe dokręcił hamulec i trzymał kurczowo wędkę. Żyłki ubywało dosyć szybko ponieważ rybkę wspomagał silny nurt. Jedyny ratunek to przebiec kilkadziesiąt metrów i odzyskać żyłkę. Tak zrobił nasz dziadzio. Gonił rybę nawijając jednocześnie żyłkę. Zatrzymał się i dalej kurczowo trzymał się wędki. Żyłki znowu zaczęło brakować i jeszcze raz sprint z jednoczesnym kręceniem kołowrotkiem. I tak kilka razy. Nie widziałem tego osobiście ale naprawdę ciężko mi to sobie wyobrazić. Adrenalina i wysiłek zrobiły swoje i dziadek opadł z sił. Jak twierdzi przebiegł tak 2 km !!

Moim zdaniem ma racje, ponieważ kilometry Wisły są znakowane i łowiąc kolo takiego znaku nie mógł się pomylić w ocenie odległości. Ryba zerwała zestaw po tym jak się zatrzymał, prawdopodobnie przetarła się żyłka, która zresztą 0,45 mm miała. Dziadzi jeszcze kiedyś próbował go złowić, ale jak mówi gdyby tym razem się nie zatrzymał odciął by żyłkę. Widziałem go potem w tym samym miejscu, siedział ze spławikówką, łowił uklejki i karasie na białego robaczka. Przywitałem się i na moje pytanie o suma zamilkł na chwilę. Smutnym głosem powiedział ze jest już za stary na bieganie za rybami i miał w tym momencie rację. Niechętnie ale zdradził że sum powrócił na swoje miejsce, i dalej buszuje w letnie noce po tej opasce.

Nikt z pozostałych wędkarzy nie podjął się więcej złowienia tego suma. Wędkarz z pontonem nie zdążył odkręcić hamulca kołowrotka :shock: , swoja drogą tak miałem kiedyś w tym miejscu z brzaną, miałem 14 lat, kijek spinningowy (wtedy wart 60 zł dzisiaj 20 :( ) łowiłem grubo bo 0,30 mm, ciężarek gruntowy 40g i rosówa. Zapieczony hamulec czerwonego goldena 2000, pamięta ktoś w ogóle jeszcze te kołowrotki? :) i brzana bez problemu zerwała zestaw.

Wróćmy jednak do tych co próbowali. Dwóch panów z gruntówami, oni tez dali plamę, nie wiem jakim cudem ale 0,40 mm strzeliła po kilku sekundach, oni zaprzeczają ale byli pod wpływem (sam stwierdziłem) więc pewno węzełki się pomyliły i haczyk węzłem zderzakowym zawiązali :wink: Został spinningista, na pewno nie był to dziadek bo takich ze spiningiem w ręku spotkać to niczym wygrana w totka. Młody jegomość łowił na przeciwnym brzegu, Wisła jest poniżej Krakowa wąska, łatwo wędką przerzucić :) więc widziałem wszystko na własne oczy. Łowił z opaski w której siedzi nasz SUM. Oczywiście finału akcji się domyślacie, napisze tylko ze tez nie dawał za wygraną, mocował się trochę z sumem, możliwości ruchu po brzegu nie było nawet o metr. Stał biedny w pokrzywach po pachy, w które wszedł chyba tylko sobie znana, wyciętą wcześniej maczetą drogą. Sum zrobił odjazd, na pytanie jednego z nas jegomość tylko zdążył krzyknąć do nas ze ma dużą rybę i było po wszystkim.

Stał tak chwilę nic nie mówiąc, zwijał żyłkę strasznie powoli jakby zastanawiał się co zrobił nie tak. Na kolejne pytanie co to było nic nie odpowiedział, zniknął w trawach i tyle go widzieliśmy. Ale my wiedzieliśmy to był Sum. Czy akurat ten nie mam 100 % pewności ale na tym odcinku jest tylko ten jeden jedyny, niepokonany przez nikogo. I to by był koniec mojego opowiadania w stylu Tuwima z domieszką ironii Cejrowskiego. Jeśli znajdę prześle zdjęcie tego miejsca, aby pokazać i urzeczywistnić w głowach niektórych tą opowieść.

Wszystkie fakty zawarte w tym tekście są prawdziwe, łącznie z danymi technicznymi sprzętu, no co do średnic moglem się pomylić bo dokładnie nie pamiętam. Napisze jeszcze ze rok temu w wakacje miałem okazje zobaczyć, a raczej usłyszeć tego SUMA w odległości 2 m ode mnie. Łowiłem wtedy na DS leszcze i karasie. Dobrze ze nie zabrał się za mojego czerwonego, bo było by cienko z moim sprzętem. Wystraszyłem go wstając z krzesełka, siedziałem na szczycie główki, a ON przepływał spokojnie pod powierzchnią patrolując skraje główek i szukając pomiędzy nimi drobnicy, której akurat tej nocy tam nie było bo nic nie złowiłem :) wniosek taki ze czerwony nr3 w odległości 4m od suma nie zwabi go na pewno, takie moje spostrzeżenie :mrgreen:

Jak się pewnie domyślacie po wcześniejszym poście planuje na niego zapolować !!! czy się uda to się zobaczy, mogę was zapewnić (bo to nawet wskazane) ze mam zamiar łowić po okresie ochronnym, dozwoloną metodą połowu, kartę oczywiście opłacę, i jeszcze zapomniałbym ze mam zamiar niezwłocznie uwolnić, jeśli wcześniej nie pozostawię mu kolejnego haka w pysku i kawałka żyłki :) a ma pewno ich sporo :neutral: Napisałem to wyłącznie aby nie było jakiś niedomówień w dalszej dyskusji, która mam nadzieje wniesie coś do tematu :smile: piszcie co o tym myślicie, czy mam szanse, może jakieś fachowe porady od znawców tematu ??, a może komuś się udało z rzeki wyciągnąć takiego szalonego suma ??

Koniec

Opowiadanie mi się podoba. Są w nim emocje, jest sporo plastycznych opisów. Jak wyeliminujesz drobne błędy w stylu, będzie super. :wink: Używaj firefoxa, pokaże Ci błędy już przy pisaniu. Drobne niedociągnięcia często psują efekt. :wink:

Przede wszystkim- chciało Ci się :wink: Czekam na kolejne teksty. Może o wygranej walce z "Niezwyciężonym sumem z opaski"? :mrgreen::wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hehe dzięki i właśnie po przeczytaniu takich odpowiedzi na posty człowiekowi uśmiecha się gęba siedząc przed komputerem :grin: spoko ze chciało Ci się przeczytać to "opowiadanie" i poprawić błędy, wielkie dzięki bo straciłem wiarę w ludzi, i kompletnie odniechciało mi się poprawiać w tym poście czegokolwiek...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

macko, miałem podobne przygody z sumem. Dwa razy na kiju w odstępie równego roku ,w tym samym miejscu. Pierwszym razem jakieś 15 minut walki i 0,20 strzeliło , rok póżniej dwadzieścia minut walki i 0,25 strzeliło. Mocny kij , mocna "lina" a przedewszystkim dużo "liny". Co do przynęty radziłbym podać jakiegoś żywca , wątróbka przyciąga małe sumki takie po 40-50 cm w wiśle jest ich masa i napewno pierwsze sie zjawią przy haku. Czasami na moje spiningi nawlekam ciężarek i bawie sie w "wątrobogrunt" , są takie dni że nie ma poco kłaść kija na podpórce bo od razu jest branie. W zeszłym sezonie odało mi sie metrówkę wyciągnąć - jak na suma to niewiele,ale kleniowym spiningiem chyba wiecej bym nie "wycharatał".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzięki za poradę, kto jak kto ale Ty wiesz jak wygląda wisła poniżej Krakowa :) zastanawiam się nad kupnem multiplikatora, choćby używanego za 100 zł ( a i nowy jaxona można kupić :) powinien się sprawdzić, na wiosnę kilka zasiadek w opisanym miejscu i może uda się wyciągnąć BESTIE :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzięki za poradę, kto jak kto ale Ty wiesz jak wygląda wisła poniżej Krakowa :) zastanawiam się nad kupnem multiplikatora, choćby używanego za 100 zł ( a i nowy jaxona można kupić :) powinien się sprawdzić, na wiosnę kilka zasiadek w opisanym miejscu i może uda się wyciągnąć BESTIE :twisted:

Wyciągniemy wyciągniemy, ja juz jutro lece kupić Ursusa C355 w razie gdybysmy sobie ręcznie nie poradzili on go napewno wyciągnie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

śmiej sie smiej, zobaczymy jaka będzie twoja mina kiedy niedaleko tego miejsca zobaczysz "wędkarzy" którzy ursusem c330 po ryby przyjechali :evil: powiem tylko ze beczkę 1000l w polowie rybami zapelnili, woli wyjaśnienia był ten fakt zgłoszony przez innych wędkujących, ale nikt za ten czyn nie odpowiedział :???:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months later...
Gość luix
Nikt nic nie jeździ poobserwować jak sumik w tarle ?
A co u ciebie widać.

Woda za wysoka na oderce przynajmniej narazie, wcześniej przy nizszej było parę spławów, trzeba czekać żeby woda przynajmniej metr zeszła, za to pogoda jest super..

Pozdrówka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Woda za wysoka na oderce przynajmniej narazie
No właśnie u mnie to samo ,ale z tydzień przed tą "kawą z mlekiem" troszkę po-lukałem i sumek parę tajemnic mi zdradził,myślę że to związane było z tarłem.. :wink:
bo nie widać tam przelotek tak jakby żyłka szła wewnątrz kija,
Bo tak jest ,żyłka idzie w środku blanka ,z pozoru nie ma przelotek ale przelotki są w środku blanka ,akurat ten na filmie to nie mam pojęcia co to za patyk ,natomiast w zeszłym roku oglądałem jakiś model Daiwy z takim dziwnym uzbrojeniem ,wybacz ale pamięci nie mam co to za model.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... troszkę po-lukałem i sumek parę tajemnic mi zdradził....

Hmm, jakbyś dogłębnie zapoznał się z tajemnicami większej ilości "sumków", lepiej- sumów, wielkich sumów to chętnie skorzystałbym z Twojego zaproszenia na kilkudniową zasiadkę :cool:.

Przyznam się szczerze, że lubię z "nimi" osobiste rozmowy w cztery oczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość luix

Widzę że waldek ma ochotę jechać za sumem - to panowie dogadajcię się na wspólny wypadzik ?? to i ja być może że dołączę, co wy na to ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jeżdżę tylko za sumem. Kije pały, żyłki min. 0.50 mm. Problem jest w tym, że u mnie na Wiśle coraz gorzej i od paru lat za często w sezonie schodzę o kiju.

Trochę daleko do Was na Odrę...ale jak bedziecie nalegać na przyjazd to może.. :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chętnie skorzystałbym z Twojego zaproszenia na kilkudniową zasiadkę :cool: .
Nie mówię nie ,bo wszystko jest możliwe ,ale szczerze to też lubię na suma sam na sam ,może nie pogadać ale ... :cool:

W tym roku wrócę na stary dołek sumowy ,nie dla tego że to banków-ka tylko dlatego że będę bardziej bawił się kwokiem tak z ciekawości ,czy własnoręcznie wystrugany jest coś wart .Po pogodzie [czyt. tem wody] ten rok zapowiada się ciekawie .Po trzcinie widać jakieś spóźnienie ok 2tyg.Czyli mogą zacząć :gryźć na początku sezonu.

PS słowo "sumek" to tak z sympatii jak do starego przyjaciela lub młodej kochanki :lol: a rozmiar rybek jakie mnie interesują to taki jak miał kumpel czyli 2m.[udokumentowane] :cool:

Co do zgłębiania wiadomości i tajemnic to myślę że życia mi braknie. :cry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość luix

Co do kwoka to jest on pomocny tylko wtedy kiedy łowi się techniką podnoszenia i opuszczania przynęty. Ich brzmienie jak się sądzi, przypomina sumowi odgłosy innego żerującego osobnika, Inni jednak są zdania, że kwok wcale nie naśladuje suma tylko żabę inni zaś twierdza że wydawany dźwięk przez kwoka imituje gody suma. Być może jednak sumy wabi sam fakt, że na powierzchni coś się dzieje i będzie coś do zjedzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość luix

Ponton wystarczy, kwestia tylko tego gdzie będzie zamierzony połów, jak z brzegu to i to czasami trzeba wywozic zanętę, w moich okolicach pływadło jest niezbędne, bez niego to praktycznie nic nie można, a łowienie z brzegu jest utrudnione - dużo ludzi a ja lubię jak w zasięgu wzroku nie ma nikogo a żeby zrobić nową miejscówkę to jest kwestia dni - cały brzeg z obu stron zarośnięty, zresztą i to miejsce później będzie spalone, a komuś za free robić miejsce - bez sensu, tak czy siak pływadło musi być, nie wiem jak tam w stronach manka czy to akurat jest wymagane, zresztą jeśli ja u siebie łowię to tylko z łodzi, z brzegu prawie nigdy nie siedziałem, nawet przy brzegu to siedziałem w łodzi..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do kwoka to jest on pomocny tylko wtedy kiedy łowi się techniką podnoszenia i opuszczania przynęty. Ich brzmienie jak się sądzi, przypomina sumowi odgłosy innego żerującego osobnika, Inni jednak są zdania, że kwok wcale nie naśladuje suma tylko żabę inni zaś twierdza że wydawany dźwięk przez kwoka imituje gody suma. Być może jednak sumy wabi sam fakt, że na powierzchni coś się dzieje i będzie coś do zjedzenia.

Nie zgodzę się co do kwoka, że jest przydatny tylko podczas techniki podnoszenia i opuszczania przynęty. Sprawdzone z praktyki jest, że zarówno i przy stacjonarnym łowieniu gruntowym / spławikowym jak i trolowaniu się przydaje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie twierdze że nie łowisz i nie wiesz jak łowić te ryby , na pewno bym się od Ciebie wiele nauczył, ale w praktyce sprawdziłem że ściąga kwok w pobliże rzuconych zestawów sumy.

Nie ma co się unosić.

Pozdrawiam

Ps1. Gratuluje 78kg :)

Ps2. fajny filmik : (chciałbym taka kamerkę )

http://www.youtube.com/watch?v=zAK4nPBBuMA

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość luix

Ogólnie o to chodzi żeby zwabić suma -sumy w dane miejsce a kłócic się o to czy on jest do "tego" czy działa "tak" a nie inaczej to nie ma sensu, w każdym razie we wszystkim trochę prawdy jest.

Pozdrówka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



Dodaj link lub baner - >


Polecamy

TOKAREX - super oferta pontonów firm Honda, Bush, Fiord, Kolibri, YRT, CHINEE oraz silniki i akcesoria do nich
Dragon
https://www.iparts.pl/
Pomocnik wędkarza
przewodnicywedkarscy.pl
Blog Zwędkowani
TOKAREX - super oferta pontonów firm Honda, Bush, Fiord, Kolibri, YRT, CHINEE oraz silniki i akcesoria do nich

Pontony - TOKAREX - super oferta pontonów firm BUSH, Fiord, YRT i HONDA

Akumulatory żelowe i AGM; Zamów online! do łodzi, jachtów, silników, echosond itp.
www.akumulatory-zelowe.pl






Dodaj link lub baner - >


Partnerzy

Corona-fishing.pl - sklep wędkarski



Telefony, smartfony, tablety - jaki kupić, jaki wybrać?





  • Ostatnio przeglądający

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.