Skocz do zawartości
przynęty na klenia     Dragon

Kotwica a szarpak


shogun_zag

Rekomendowane odpowiedzi

przynęty na klenia   Dragon
mam tylko dwa pytania .

Czemu kogutów nie robi sie na główkach od Jigów tylko na kotwicach?

I jaki sens kombinować z kotwicami jak Jigi są gotowe?

Nie przyjmuje do wiadomości ze są malej gramatury.

Nie chce przechodzić do innego postu bo uwazam że ten temat jeszcze tu powinienem napisać.

Odpowiadam:

Ad 1

A kto powiedział, że sie nie robi? Bywa, że przez badyle mozna przedrzeć sie jedynie kogutem na pojedynczym haku i to w dodatku z antyzaczepem. To, że kogut = kotwica wynika głównie z jego pierwowzoru.

Ad 2.

Sens kombinacji jest taki, że:

- proporcje haków jigowych do długości koguta ma się jak ... pięść do oka - mowa o główkach od 12 g w górę

- kotwice łatwiej samodzielnie przymocować do uprzednio również samodzielnie wykonanej główki,

Ad. 3

To przyjmij do wiadomości, że .... haki w tych główkach (np. 30 g) są warte tyle ile ważą i przypominaja raczej produkt kowalski.

Jeśli jeszcze masz jakieś pytania, chętnie odpowiem.

Pozwoliłem sobie jednak przenieść wątek do innego-tego tematu, a w "TAMTYM" pozostawiony jest odnośnik i prosiłbym o zachowanie aktualnego porządku :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat jest źle napisany: nie kotwica a szarpak , a kogut a szarpak. Mała różnica :mrgreen:

Aaaaaaaaaaaa, to w końcu o to chodzi. Piszesz na okrągło by w końcu dojść do sedna sprawy.

Otóż Szanowny Panie Sherif ... nie chec od nowa odkrywać Ameryki i odpowiadać na Twoje wywody. Uważam, że ani ja ani nikt inny tego nie zmieni ... Ty tak masz i już i ja to szanuję. Msz prawo mieć odmienne zdanie.

By dalej nie przedłużać czczej dyskusji, przed podjęciem dalszej zapoznaj sie prosze z linkiem, który wpadły mi jako pierwsze z brzegu w sprawie nurtującej Ciebie. Poczytaj przed podjęciem dalszej dyskusji:

http://www.rybieoko.pl/artykuly/rybim_okiem/kogut_prawdziwe_oblicze_superprzynety

Zresztą ... masz kompa, wpisz "szarpak kogut" ... jest co czytać.

Twierdzę z całą odpowiedzialnością, że prezentowane przez Ciebie stanowisko świadczy o kompletnym braku znajomości tematu!!!

Dodam jeszcze jako deser, że szarpak w "kogucim" wykonaniu kończy sie tym, że 80% lub więcej przynęt jakimś dziwnym trafem kończy w przełyku ryby a pozostałe 20% lub mniej w "nożyczkach". Jak to wytłumaczysz? Cudowne podhaczenia głęboko w gardełku? :shock: A może ja i inni mamy farta? :shock::roll:

Na koniec powinienem zamknąć swą wypowiedź zdaniem podobnym do Twojego ostatniego, lecz nie uczynię tego ... stac mnie na to :cool:

P.s.

Lubię wiedzieć z kim rozmawiam - zidentyfikuj sie proszę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat nie jest prosty. Z jednej strony widziałem przypadki łowienia na szarpaka małym twisterkiem w zimowisku leszczy bo wystarczył w tym przypadku, a z drugiej strony trzeba wziąć pod uwagę, że nie wszyscy łowiący na koguty to wędkarze twojego pokroju Piotr :roll:

Ogólnie bardzo trudny temat. I każdy tu ma chyba trochę racji :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie łowię na koguty więc mogę się mylić ale wydaje mi się że nasz Regulamin jasno i wyraźnie mówi jak można zbroić i jakimi (chodzi o rozmiar) hakami sztuczne przynęty stosowane w metodzie spiningowej. To RAZ :!::!::!:

Nie zapomniano też wspomnieć w Regulaminie o zakazie połowu metodą szarpaka, limitach ilościowych dla poszczególnych gatunków oraz łącznie (a'propos artykułu z linku zamieszczonego przez piotra). To DWA :!::!::!:

Jezeli dobrze pamietam to Regulamin określa też (a na pewno określał kiedyś) sposób postępowania z nieprawidłowo zapiętą rybą. To TRZY :!::!::!:

Podsumowując:

1) Każdemu wędkarzowi zdarzyło się złapać rybę zapiętą za tyłek albo przysłowiowe nogi.

Natomiast postępowanie z tą ryba świadczy o tym czy złowił ją wędkarz czy zwykły kłusol.

2) W mojej ocenie nieprzestrzeganie jakiegokolwiek (nawet dotycząca porządku na łowisku) zapisu Regulaminu świadczy o tym że taka osoba do nazwania się wędkarzem ma jeszcze daleką drogę.

3) Piotrze nie ma powodu żeby Ci nie wierzyć że przeważająca większość ryb jest prawidłowo zacięta na prawidłowo uzbrojoną przynętę

4) Kłusownictwo trzeba tępić do czego namawiam każdego kto posiada kartę wędkarską.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem nie tkwi w przynęcie tylko w wędkarzu jak napisał Tomii ,ja przytocze następny przykład z mego podwórka a jest nią ołowianka na bolenia ,strażnik nie może się dopieprzyć do wędkarza bo wszystko gra ale jeśli wędkarz jest kłusownikiem to wierzciemi jest to tak samo skuteczna broni szarpakowca .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O własnie, Maniek to świetnie ujął. Jak najbardziej zgadzam się z Wami. Jest to trudny temat i dla tego nie należy go uogólniać. Powód jest prosty ... pamiętam z dawnych czasów, kiedy moimi ulubionymi przynętami była obrotówka i wahadłówka. Pamiętam też, że kiedy „najechałem” na zgrupowane rybki (bez względu czy to były leszcze, płocie czy stado okoni) na te przynęty podhaczenie ryby za różne części, tylko nie za pysk były normą i nie widziałem w tym nic dziwnego. Po prostu odpinałem, dawałem buzi w czółko i wracała do kolegów.

Dla czego tak robiłem? Z powodów jak niżej:

1. bo łowiłem i nadal łowię dla przyjemności a nie w celu nakarmienia głodującej rodziny, bliskich, sąsiadów i przy okazji ... przyrobienia,

2. bo przyjemność łowienia w moim pojęciu polega na przechytrzeniu ryby i sprowokowanie jej do skosztowania tego, co jej oferujemy na końcu linki i to w dodatku zaprezentowane we właściwy sposób,

3.bo jeśli ustawiam się na konkretną rybę, to właśnie ona jest moim celem a nie ... co uda mi się z wody wyciągnąć,

4.bo stać mnie wypuszczenie każdej ryby bez wyjątku, czy ma miarę, czy ma metr ponad miarę,

5.bo ... można by jeszcze wymieniać.

Tyle o mnie.

Proponuje jednak zrobic mały "wywiad środowiskowy" ;)

Chodzi mi o to, byście napisali, komu z Was "udało" sie podhaczyć rybę w sposób nie zamierzony. Podajcie przy tym takie dane, jak:

1. metoda połowu

2. jaka przyneta

3. gatunek podhaczonej ryby/ryb

4. miejsce, w którym ryba/ryby została/y podhaczona/e (grzbiet, ogon itp.)

5. ile lat wedkujecie

6. ile ryb udało się Wam podhaczyc w Waszej wedkarskiej karierze

Ciekawe, co z tego wyjdzie :mrgreen::cool:

Jako konkluzje do całego tematu dotam, że wiecej ryb (nie jestem w stanie podać cyfry) podhaczyłem w moim początkowym okrecie wędkarstwa spiningowego, a przynętami były wahadłówki i obrotówki. Rybami "ofiarami" były przeważnie leszcze, krapie, płocie, wzdręgi i jazie a miejscem zahaczenia był grzbiet i ogon. Smutne to, ale prawdziwe i w dodatku nie zamierzone.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzi mi o to, byście napisali, komu z Was "udało" sie podhaczyć rybę w sposób nie zamierzony.

1. spinning

2.obrotówka

3. około 5 rozpiórów w godzinę

4.ogon, grzbiet a nawet okolice głowy

5.około 18

6. kto by to zliczył

Kiedyś podhaczyłem węgorza za koniec ogona na gruntówkę, kilka jazgarków i sandaczyków za bok na gumę. Co najdziwniejsze najrzadziej, bo chyba tylko 2 razy podhaczyłem rybkę (uklejki) na woblerka a ma 2 kotwice.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam a zarazem zgadzam się z kolegą shogun_zag jestem spiningistą łowie przeważnie na twistery małe przynety ponieważ łowie (poluje) wyłoncznie za okoniem i bardzo często zdarza się że podhacze karasia albo inną rybe biała , a wynika to z tego iż ryby niekiedy nie żerują ale pozostaje ich charakter ciekawski a posiadają go wszystkie ryby nietylko drapieżne , no i jeszcze pozostaje kwestia ochrony miejscówek i dlatego podhaczamy ryby.

Nieświadczy to że ktoś podhaczając rybe jest kłusownikiem .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja podhaczyłem kiedyś karasia za grzbiet (kilka razy) wędkują feederem (kukurydza na haczyku nr 8 czy 10). Podobnie lina. No i oczywiście na morzu dorsze regularnie zdarzało mi się podhaczać a raz nawet zdarzyło się zahaczyć śledzia (przywieszką).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pomalutku, pomalutku, za tymi zmianami przyjdą inne :mrgreen:

Kozłowa Góra - zmiany w zasadach wędkowania

(25.01.07)

kategoria: Przepisy

Informujemy, że od 2007 roku na zbiorniku Kozłowa Góra (014) obowiązuje zakaz połowu na tzw. „koguta” wyposażonego w haczyk o 3 ostrzach. Dopuszcza się połów na „koguta” uzbrojonego wyłącznie w haczyk z jednym ostrzem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No fakt ,niezaprzeczalny,ale kukłem też na ceny zb. rybnik są nie zmienione.

Ale ciekawie się przedstawia regulamin

6. Ustala się następujące dzienne limity połowu ryb:

* karp, amur, lin – 2 szt. łącznie

* szczupak, sandacz, węgorz, sum – 2 szt. łącznie

* leszcz o długości do 40 cm – 15 kg

* leszcz o długości powyżej 40 cm – 5 szt.

* jaź, płoć - 10 szt. łącznie

* łączna masa złowionych i zabranych ryb innych gatunków nie może przekroczyć 5 kg w ciągu doby.

7. Wprowadza się wymiar ochronny ryb:

* karp - do 30 cm i powyżej 65 cm,

* płoć - do 20 cm,

* sandacz i szczupak do 50 cm,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

* karp, amur, lin – 2 szt. łącznie

* szczupak, sandacz, węgorz, sum – 2 szt. łącznie

* leszcz o długości do 40 cm – 15 kg

* leszcz o długości powyżej 40 cm – 5 szt.

* jaź, płoć - 10 szt. łącznie

* łączna masa złowionych i zabranych ryb innych gatunków nie może przekroczyć 5 kg w ciągu doby.

7. Wprowadza się wymiar ochronny ryb:

* karp - do 30 cm i powyżej 65 cm,

* płoć - do 20 cm,

* sandacz i szczupak do 50 cm,

To też po staremu :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.