pio Napisano 15 Maja 2008 Napisano 15 Maja 2008 Jeśli przytrzymasz szpule ręką i zatniesz czyli duże ryby łowione na znacznych odległościach zacinasz jedną ręką?? no bo drugą przytrzymujesz szpule rozkręconego kołowrotka kij powiedzmy 3,9, kołowrotek 750gr.. nie jest to chyba mocne pewne zacięcie.. i nie bój się nie urwiesz przy zacięciu, masz pewien "margines bezpieczeństwa" (rozciągliwość żyłki, ugięcie kija) a jak łowisz na plecionki?? rozciągliwość która ma amortyzować odpada..ps: żeby była jasność..nie łowię karpi, nigdy nie miałem na kiju -więc moje wypowiedzi nie odnoszą sie wyłącznie do połowu karpi ale są bardziej ogólne i teoretyczne..
Lord Konrad I Napisano 15 Maja 2008 Napisano 15 Maja 2008 Unises świetny post o hamulcu&wędkarzu A do pio: jestem w stanie wyobrazić sobie zacięcie z przytrzymaniem szpuli-ręka ,,od szpuli" również przyjmie na siebie część ciężaru całej wędki, a zwłaszcza kołowrotka
pio Napisano 15 Maja 2008 Napisano 15 Maja 2008 jestem w stanie wyobrazić sobie zacięcie z przytrzymaniem szpuli-ręka ,,od szpuli" również przyjmie na siebie część ciężaru całej wędki, a zwłaszcza kołowrotka no to świetnie.. pozostaje nic innego jak tylko życzyć przysłowiowego połamania kija..
Unises Napisano 16 Maja 2008 Napisano 16 Maja 2008 czyli duże ryby łowione na znacznych odległościach zacinasz jedną ręką?? no bo drugą przytrzymujesz szpule rozkręconego kołowrotka kij powiedzmy 3,9, kołowrotek 750gr.. nie jest to chyba mocne pewne zacięcie.. Jednak polecam przechadzkę nad wodę...zobaczysz sobie to w "realu",układ rąk itd..., a siłę zacięcia nie musisz się martwić, bo tak faktycznie jest to tylko "docięcie" ryba została zacięta masą ciężarka, na długo przed zanim wędkarz "zajarzył" że ma branie. a jak łowisz na plecionki?? rozciągliwość która ma amortyzować odpada.. Wtedy docinasz spokojniej, lecz nie chodzi o to, że coś możesz urwać, lecz by nie przerwać hakiem pyska (być może płytko zaciętej) ryby.ps: żeby była jasność..nie łowię karpi, nigdy nie miałem na kiju -więc moje wypowiedzi nie odnoszą sie wyłącznie do połowu karpi ale są bardziej ogólne i teoretyczne.. Podobno kiedyś Albert Einstein powiedział do córki "teoria do praktyki ma się tyle do siebie co onanizm do sexu" Nakłaniam jednak do spędzania większej ilości czasu nad wodą i podpatrywania przyrody oraz...innych wędkarzy
pio Napisano 16 Maja 2008 Napisano 16 Maja 2008 a siłę zacięcia nie musisz się martwić, bo tak faktycznie jest to tylko "docięcie" ryba została zacięta masą ciężarka, na długo przed zanim wędkarz "zajarzył" że ma branie. nie zgadzam sie z Tobą i tyle.. jak ja mam branie, łowię na dużej odległości z gruntu to tnę mocno i pewnie..żadnej rybie głowy nie urwałem Nakłaniam jednak do spędzania większej ilości czasu nad wodą i podpatrywania przyrody oraz...innych wędkarzy spędzam ile mogę i podpatrywać i uczyć sie też mam od kogo
Unises Napisano 16 Maja 2008 Napisano 16 Maja 2008 :shock: nie zgadzam sie z Tobą i tyle.. sorry o mało się nie posmarkałem się jak ja mam branie, łowię na dużej odległości z gruntu to tnę mocno i pewnie..żadnej rybie głowy nie urwałem Czy nadal piszesz o kołowrotku z włączonym wolnym biegiem...powiedzmy w komplecie z zestawem samozacinającym do których właśnie ten wolny bieg stworzono?
pio Napisano 16 Maja 2008 Napisano 16 Maja 2008 opisałem skrótowo w jaki sposób, to prawie z tego drwiłeś. sorry o mało się nie posmarkałem się wymieniamy zdania ale to nie ja tu z kogoś drwię..Czy nadal piszesz o kołowrotku z włączonym wolnym biegiem nie pisze o zacinaniu ryb łowionych na DS, ale też na żywca/trupka z gruntu...
Unises Napisano 16 Maja 2008 Napisano 16 Maja 2008 :shock: nie zgadzam sie z Tobą i tyle..sorry o mało się nie posmarkałem się wymieniamy zdania ale to nie ja tu z kogoś drwię.. to nie była drwina tylko serdeczny śmiech , i to nawet nie z Ciebie tylko z argumentacji przypomniało mi się sceny z polskiej polityki; Nie!... bo.... nie! nie pisze o zacinaniu ryb łowionych na DS, ale też na żywca/trupka z gruntu... no na żywca/trupka to rzeczywiście potrzebne jest błyskawiczne zacięcie...tak chyba nie zdążyłbym zakręcić szpuli. jednak wolny bieg jest niezbędny, bo łapy mi się trzęsą podczas brania że ledwo wędkę łapie a co dopiero ustawianie hamulca w trakcie. Co do DS zawsze łowie na zwykły kołowrotek, natomiast faktem jest że jak odchodzę na chwile od kija odkręcam nieco hamulec. Ps. może poprosić moda by przeniósł Nasze wątki do tematu o innej nazwie np; Wolny bieg konieczność czy wygoda?.
pio Napisano 16 Maja 2008 Napisano 16 Maja 2008 jednak wolny bieg jest niezbędny, Unises, znowu przekręcasz.. nigdzie nie napisałem że wolny bieg to konieczność!!! Sam go nie mam jeszcze! Upieram sie jednak przy tym że rozkręcanie hamulca tak by zastąpił wolny bieg jest złym rozwiązaniem- Albo łowić na sztywno albo mieć wolny bieg, otwierać kabłąk..no na żywca/trupka to rzeczywiście potrzebne jest błyskawiczne zacięcie tego też nigdzie nie napisałem..ale do żywcowania sprawdza sie metoda z gumką recepturką- super napięcia żyłki czy plecionki mieć nie musisz..Ps. może poprosić moda by przeniósł Nasze wątki do tematu o innej nazwie np;Wolny bieg konieczność czy wygoda?. a może temat powinien brzmieć " rozkręcanie hamulca czy wolny bieg- plusy i minusy obu rozwiązań" -taki temat bardziej przedmiotowo odzwierciedla naszą dyskusję..
Unises Napisano 16 Maja 2008 Napisano 16 Maja 2008 Unises, znowu przekręcasz.. nigdzie nie napisałem że wolny bieg to konieczność!!! Słowa "konieczność" użyłem tylko w propozycji; nowego tematuPiszesz że sam jeszcze nie masz...wolnego biegu,...ja pierwszy taki kołowrotek miałem jakieś 10 lat temu. Obecnie ma 3 takie kręciołki z czego dwa opisałem kiedyś w niezbyt udanej (tak mi się wydaje z perspektywy czasu) recenzji. Wracając do zwykłego kręciołka uwierz czasami (zwłaszcza w karpiarstwie) nie da się łowić inaczej niż z odkręconym hamulcem - zablokowanie żyłki gumką a potem napięcie swngerem nie powiedzie się,a ustawienie prawidłowo hamulca po braniu, jest jak najbardziej możliwe -to tylko kwestia praktyki. a może temat powinien brzmieć " rozkręcanie hamulca czy wolny bieg- plusy i minusy obu rozwiązań" -taki temat bardziej przedmiotowo odzwierciedla naszą dyskusję.. W pełni się zgadzam z Twoją bardziej trafną propozycją tematu, Ok, Napisze do moda
pio Napisano 16 Maja 2008 Napisano 16 Maja 2008 zablokowanie żyłki gumką a potem napięcie swngerem nie powiedzie się masz tu racje..
maniek Napisano 16 Maja 2008 Napisano 16 Maja 2008 "Baśki" to nie wielu używa a to chyba jedyny kołowrotek który posiada tak nie wielki zakres pokrętła hamulca ,natomiast wytłumacz nam jeśli potrafisz ,jak może precyzyjnie ustawić hamulec karpiarz po 3 nockach nie przespanych[często na kacu ,mający branie w nocy i ostry odjazd na wędzisku ,dodam ze kołowrotek aby zadziałał hamulec ,potrzeba nakrętkę przekręcić od kilku do kilkanaście razy w zależności od marki -podołasz rozwiązać taką zagadkę ,właśnie często na zawodach słyszy się że wędkarz "puścił" rybę.
Unises Napisano 16 Maja 2008 Napisano 16 Maja 2008 podołasz rozwiązać taką zagadkę Jesteś bardziej zagadkowy niż Sfinks Szczerze mówiąc, mało mnie interesuje to do jakiej "kondycji" na własne życzenie doprowadzają się karpiarze, by zminimalizować swoje szanse na wygraną,oraz ile czasu później zajmuje im np..pobudka i wypad z namiotu na kacu, lub lekkiej bombce Oczywiście, że wolny bieg jest wygodniejszy i szybszy itd, nie trzeba nic motać zmarzniętymi paluchami w deszczu,nie traci się cennych sekund..zwłaszcza jak zestaw jest podany w pobliżu zawad... Natomiast gdyby to tylko wolny bieg lub jego brak był jedyną przyczyną, która zapoczątkuje "spadanie ryby z kija" wędkarstwo byłoby nudne. Nie prowadzę statystyk które rozwiązanie konstrukcyjne, gwarantuje większą ilość pomyślnie zakończonych holi. Może trzeba będzie zadać pytanie na bardziej specjalistycznym forum czy zauważyli taki związek przyczynowo-skutkowy. Oczywiście brak wolnego biegu, trzeba nadrobić umiejętnościami, opanowaniem itd...ale bez niego łowić też się da, być może na poziomie zawodniczym, warto jednak korzystać z tego co bądź dużego udogodnienia, jakim to wolny bieg niewątpliwie jest. Ps. maniek jakie jest prawidłowe rozwiązanie zagadki ?
maniek Napisano 16 Maja 2008 Napisano 16 Maja 2008 Ps. maniek jakie jest prawidłowe rozwiązanie zagadki Oczywiście zagadkę rozwiązałeś,stwierdzając że wolny bieg to "fajny bajer" i ja jestem takowego zdania ,czyli jak coś jest fajnego to dlaczego tego nie używać.Oczywiście kołowrotkami bez fajnych bajerów też da się łowić i to bardzo skutecznie ,co zresztą do tej pory robiliśmy [łowiliśmy] nim wymyślili ten bajer.Jedynie zniechęcam kupujących kołowrotki z wolnym biegiem do ceny 300pln ,bo to oszukiwanie samego siebie .
pastyl Napisano 21 Sierpnia 2008 Napisano 21 Sierpnia 2008 Witam, Do wędkowania wracam po ok. 15 latach. W tej chwili kompletuję sprzęt, min. do połowu z gruntu. Mam pytanie odnośnie połowu tą metodą przy użyciu kołowrotka z tzw. wolnym biegiem. Czy nadaje się on do połowu innych gatunków niż karp czy sandacz? Konkretnie chodzi mi o leszcza, płoć, klenia. Czy "wolny bieg" można w razie potrzeby wyłączyć i uczynić tym samym kołowrotek "normalnym/klasycznym"? Pozdrawiam.
Lord Konrad I Napisano 21 Sierpnia 2008 Napisano 21 Sierpnia 2008 tak, generalnie zasada jest taka, że wolny bieg w razie potrzeby włączamy
MagnuM Napisano 21 Sierpnia 2008 Napisano 21 Sierpnia 2008 Wolny bieg można wyłączyć, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby był włącozny na inne gatunki ryb
pastyl Napisano 21 Sierpnia 2008 Napisano 21 Sierpnia 2008 Wyczytałem gdzieś na forum, że wolny bieg może (poprzez swój opór) odstraszać bardziej wyczulone, mniejsze ryby - a ja szukam czegoś uniwersalnego - nie kupię na dzień dobry 5 szt. kołowrotków Z tego co piszecie śmiało mogę dobrać coś z wolnym biegiem i w zależności od zasiadki pod konkretny gatunek, używac tego bajeru lub nie. Pozdrawiam.
MagnuM Napisano 21 Sierpnia 2008 Napisano 21 Sierpnia 2008 Wolny bieg nie stwarza żadnego oporu, to tak jakbyś miał odkręcony hamulec na maxa albo oldschoolowo otwarty kabłonek. Wolny bieg przyda się IMO na każdy gatunek ryby. Zwłaszcza że po 2-3 przekręcaniach korbką wolny bieg sam " spada".
pastyl Napisano 21 Sierpnia 2008 Napisano 21 Sierpnia 2008 A to jeszcze zapytam - jak sie tym zacina w takim razie? Najpierw mam kręcić korbką, aby wyłączyć wolny bieg?
Lord Konrad I Napisano 21 Sierpnia 2008 Napisano 21 Sierpnia 2008 tam jest przełącznik, ruszasz palcem i już
MagnuM Napisano 21 Sierpnia 2008 Napisano 21 Sierpnia 2008 Zakręcić korbką, zwinąć luz, zaciąć Wrzuć pkt. jak pomogłem )
ds-fan Napisano 21 Sierpnia 2008 Napisano 21 Sierpnia 2008 A to jeszcze zapytam - jak sie tym zacina w takim razie? Najpierw mam kręcić korbką, aby wyłączyć wolny bieg? Zwykle kołowrotek z wolnym b. ma taki wyłącznik/wajchę tam gdzie zwykle znajduje się hamulec .Przed zacięciem można ręcznie wyłączyć w/b lub tak jak mówi kolega podczas ostrego odjazdu ryby wystarczy przekręcić korbką (ilość obrotów potrzebnych do wyłączenia w/b jest w różnych kołowrotkah różna) Wielokrotnie ten "bajer" uratował mnie przed utratą wędki ,czasami ryby biorą w najmniej odpowiednim momencie,a niekiedy człowiek musi sie na moment oddalić od wędek.
MagnuM Napisano 21 Sierpnia 2008 Napisano 21 Sierpnia 2008 Pozwole sobie na mały OT ds-fan, jak sprawuje się Twoja Okuma Travertine z w/b ? Dziś zamówiłem sobie FD40 z myślą o gruncie, a tak na prawde nie słyszałem opinii o nim.
ds-fan Napisano 21 Sierpnia 2008 Napisano 21 Sierpnia 2008 Bardzo dobrze Żadnych kłopotów nie mam(już mam dwie Okumy 55) a są dość często nad wodą ,co tydzień staram sie nocke zaliczyć,czasem dochodzi do tego wypad na dzień.no i wcale ich nie oszczędzam ,żyłka 0,30mm zestawy 100gramowe więc kręciołki lekko nie mają,ryby(jak na razie)sama drobnica-jakieś leszcze ,za 2-3 karpiki do 2 kg .
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.