Skocz do zawartości
Dragon

Prądnik - rzeka "niespodzianka"


szczupak28

Rekomendowane odpowiedzi

Też chcę to posprawdzać w tym roku. Ale nie wiem czy akurat w zimie. Po prostu w zimie te rybki jeszcze słabo biorą i jedno czy drugie wyjście bez brania wcale nie da odpowiedzi czy coś w tej wodzie siedzi. Ale z drugiej strony... Na pewno siedzi skoro wyżej ryby są.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przynęty na klenia   Dragon
Też chcę to posprawdzać w tym roku. Ale nie wiem czy akurat w zimie. Po prostu w zimie te rybki jeszcze słabo biorą i jedno czy drugie wyjście bez brania wcale nie da odpowiedzi czy coś w tej wodzie siedzi.

To fakt, trzebaby mieć szczęście żeby tam coś zaciąć w lutym, ale z drugiej strony - można przejść się choćby po to, żeby lepiej poznać ten odcinek pod kątem wędkarskim i być przygotowanym na sezon ;)

Nie wiem jak wygląda teraz rzeka przy mostach koło dawnego basenu Polfa

Nie wiem o jakim okresie mówisz, ale wygląd rzeki zasadniczo nie zmienił się tam w ciągu ostatnich lat. Inna sprawa to to, że koryto jest tam strasznie odkryte i można poczuć się"nagim" łowiąc tam, na oczach przechodniów ;)

Ale właśnie również o kleniach myślałem na tym odcinku od wileńskiej do pilotów. Jest tam dużo miejsc, w których nurt zwalnia, a rzeka się lekko poszerza, zwiesza się też wiele krzewów nad wodą, więc wygląda to obiecująco. A kilka metrów dalej mamy kamienistą plażę i górski potok ;)

16aeffd.jpg

A tutaj zdjęcie jednego z wolniejszych odcinków, miejscówki te dzieli może kilkadziesiąt metrów. Szerokość rzeki w tym miejscu to jakieś 5-6 metrów:

295e3ic.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety nie dałem rady jeszcze wyskoczyć z wędką, mogłem sobie pozwolić jedynie na krótki spacer brzegiem od wileńskiej do rakowickiej, ale ryby żadnej nie widziałem ;) Za to woda całkiem ładna, lekko trącona ale z grubsza przejrzysta:

fp2mw9.jpg

iprtqp.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem dziś na użytku ekologicznym od mostu w dół aż do miasta.

Z daleka nawet nie wyglada to tragicznie ale z bliska już gorzej. Nie zamordowali tej rzeki jak Rudawy pod skałą Kmity ale na pewno spuścili jej ciężki łomot...

Oceniam że 50 % miejscówek zostało zlikwidowanych. Poza jednym przypadkiem działanie wydaje się bezcelowe, jakby dyktowane czystą złośliwością.

Najgorsze są odcinki gdzie wyrównano dno ( spychacz ?) Dzrzewa odrosną , trawa tez ale z rybami bedzie krucho. Rzeka na wielu odcinkach jest płytka i szeroka :( Jest mniej miejscówek więc kłusole mają ułatwione zadanie. Miałem jedno branie i jedno wyjście. Mało, jak na Prądnik bardzo mało...

Ile rzece zajmuje ukształtowanie dna? jakiś dołków czy naniesienie jakiś przeszkód? Rok? pięć lat? dziesięć?

Bedzie tam słabo z rybami teraz.

Ogólnie wróciłem bardzo przygnębiony...

Dodatkowo okazało się że albo na Rudawie 1.02 albo dziś na Prądniku zgubiłem jedno pudełko z woblerami.

To nie jest dobry dzień...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jeszcze na użytku nie byłem a w zeszłym roku to był najczęściej odwiedzany przeze mnie odcinek pstragowy. Trochę się boję tam jechać. Trzeba będzie chyba przez jakiś czas jeźdzć trochę wyżej.

Myślę, że ze dwa lata i jak nic nie bedą znowy "poprawiać", to dołki się potworzą nowe. Ale to czas pokaże...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ile rzece zajmuje ukształtowanie dna? jakiś dołków czy naniesienie jakiś przeszkód? Rok? pięć lat? dziesięć?

Nie bądźmy takimi pesymistami - o ile wiosną pójdzie większa woda i o ile mocno dna nie ubili (miejmy nadzieje), to rzeka powinna się w miarę szybko zregenerować.

To, że ją spłycili w niektórych miejscach to wbrew pozorom może działać nawet na korzyść tej regeneracji - prądnik ma dosyć mocny nurt, a im koryto płytsze, tym woda szybciej płynie. Wystarczy więc, że naniesie kilka mniejszych lub większych przeszkód i żwawy nurt powinien powybijać ładne dziury.

Ja zaś również byłem dziś na prądniku, ale na odcinku miejskim, o którym wspominałem. Pełno potencjalnych super miejscówek, ale... ani jednego skubnięcia. Próbowałem głównie małymi woblerami (białe, dzarne z kropkami etc), bo niestety na dnie od cholery zaczepów, a najgorsze są stare reklamówki. Niestety nie dane mi było sprawdzić typowych nietonących woblerków, bo ze zdziwieniem odkryłem, że po zimie nic się nie ostało, ogólnie zestaw mocno wybrakowany... więc rzucałem tym co miałem (jeszcze paproszki testowałem, ale także lipa).

Reasumując - ani jednego brania, ale pogoda rano była super, widać też, że nie jest to mocno uczęszczany odcinek - przez 3h nie widziałem nikogo, a śnieg był w większości nienaruszony. Będę próbował dalej jak odbuduję zestaw przynęt i uderzę z nowym arsenałem ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze jedno pytanko (nie mogę już edytować) - w sobotę mam zamiar się wybrać w rejon użytku ekologicznego, ale nie znam tam rzeki. W których rejonach można się spodziewać ryby? Patrząc od strony miasta - już powyżej mostu na Górnickiego, czy najlepiej iść od razu tam za tory kolejowe?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem dzisiaj przez ok 3h na użytku ekologicznym i dosyć kiepsko - dosłownie jedno branie i w efekcie jeden kropek 24cm na brzegu, a tak to cisza. + jeden mi spod nóg uciekł.

Ale pogoda super, woda ładna, więc można to potraktować jako miły spacer z niespodzianką ;) Będę tam próbował dalej jak tylko czas pozwoli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolega Filip skontaktował sie ze mną w celu oddania pudełka.

Postawa godna pochwały i szacunku. Ale ja wiem coś czego Wy nie wiecie.

Filip jest nastolatkiem. Młodym wedkarzem, chodzi do szkoły.

Pamietacie swoje młode czasy? Ja pamietam. Kazdy haczyk to był skarb. każdy spławik na wagę złota bo nie chodziło sie do pracy i zawsze był problem z kasą.

Wędkarstwo spiningowe i muchowe to sport bardzo kosztowny zwłaszcza jak jest się jeszcze uczniem. A tu chłopak znalazł pudełko z woblerami i postanowił je oddać.

Ale napiszę coś jeszcze.

Zamieniłem z nim kilka słów nad wodą i potem pomyślałem w domu że jeżeli on znajdzie to pudełko to na pewno nie będzie siedział cicho.

Bo po prostu jest to facet który robi takie wrażenie.

Przy okazji pozdrawiam jego Rodziców których też spotkałem.

Gratuluję Państwu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postawa godna pochwały i szacunku. Ale ja wiem coś czego Wy nie wiecie.

Filip jest nastolatkiem. Młodym wedkarzem, chodzi do szkoły.

Śledzę jego filmy od dawna na YT i nie bez powodu kiedyś namawiałem do zalogowania się na naszym forum. Inteligentny i poukładany młody człowiek. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale ja wiem coś czego Wy nie wiecie.

Filip jest nastolatkiem. Młodym wędkarzem, chodzi do szkoły.

Myślę iż jednak większość to wie... ;)

Tak jak tomek1, napisał Filip ma swój kanał na YT, niestety chyba pokasował filmy, zostało jeszcze kilka na innym jego kanale.... ciekawe co było przyczyną?!

A poza tym można go dość często spotkać na Przylasku i nad Rabą. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wie ktoś może jaka jest ichtiofauna Prądnika?

Nie licząc towarzystwa wpływającego z wisły w przyujściowym odcinku, to ja wiem o Kleniach, oczywiście Potokowcach, kiedyś widziałem cierniki w okolicach Olszy i podobno głowacze można spotkać (za wypowiedzią ichtiologa dla kroniki).

Ciekaw jestem ryb dużych i małych, bo ciekaw jestem co te kropki tam prócz innych kropków mogą jeść (nie licząc bezkręgowców).

I swoją drogą - prądnik jest / był zarybiany?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam się zdziwiłem ale kiedyś był zarybiany, z tym że nie wiem na jakim odcinku. W parku jest jaz który stanowi skuteczną przeszkodę i wg mnie granicę która tworzy dwa prądniki. Tego niżej nie znam a na tym wyżej spotkałem się jedynie z potokami. Jedzą małe pstrągi, oczkują do suchej bo też widziałem, i myślę że jedzą żaby bo wiosną jest ich zatrzęsienie. Rzeka generalnie jest "uboga". i dlatego nawet jak osiągaja jakąś sensowną długość to raczej są chude.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podejrzewam, że jedzą też kiełże, bo ostatnio sporo ich z glonami z dna wyciągałem, a chyba nie pogardziłyby takim łatwo dostępnym pokarmem.

No właśnie, ten odcinek poniżej jazu - uregulowany aż do mostu na wileńskiej, bardzo monotonny. Myślę że pstrągi świadomie się tam nie zapuszczają, chyba że przypadkowi podróżnicy, którzy nie mogą wrócić w górę rzeki ze względu na wspomniany jaz.

Co do zarybień to Prądnik należy do obwodu rybackiego Wisła nr 3 i tak:

W tym obwodzie w 2014 wpuszczono 4000 narybku wiosennego potokowca

W 2013 - 5000 narybku potokowca

W 2012 - 5000

W 2010 - 4000

W 2009 - 2000

Tak więc o ile pstrągi te nie lądują w wiśle (a mam nadzieję, że takich jaj nie robią), to lądują one w Prądniku, niestety także nie wiem na którym odcinku. Tak więc, przynajmniej na papierze, coś tam wpuszczają...

Najlepiej będzie poczekać na zarybienia w tym roku i pojechać razem z nimi żeby się przekonać, czy faktycznie jakoś to wygląda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, ponieważ wychowałem się nad tą rzeką i na niej uczyłem się łowić mogę coś powiedzieć na temat rybostanu. Najczęściej łowiłem na odcinku od mostu na Wileńskiej do mostu przy Polfie, ryby jakie tam złowiłem to pstrągi tęczowe, klenie, karasie srebrzyste, ukleje. Występowały też cierniki, jako gówniarze często przechodziliśmy na teren Polfy i w jednej z zatoczek przy brzegu złapaliśmy rybę której nie znaliśmy, teraz jak wrócę pamięcią do tej chwili to był to piskorz lub koza.

Co ciekawe pstrąga potokowego nigdy nie złowiłem na tym odcinku, a dawniej był to odcinek nizinny . Na potoki jeżdziliśmy na dzisiejszy użytek ekologiczny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem dzisiaj rano na użytku, nie najlepiej mi poszło - jedno ładne, niezacięte branie i jedna rybka jakieś 23 cm na brzegu.

Za to spotkałem pana, który przy mnie wyciągnął kropka 31cm i mówił, że wcześniej dorwał kilka mniejszych.

A później, na przystanku, spotkałem dwóch starszych panów wędkarzy, opowiadali mi o rzece i ogólnie kilku przykrych rzeczy się nasłuchałem. Jeden z nich mówił, że w zeszłym roku z prądnika na odcinku pomiędzy górnickiego a mostem kolejowym wyciągnął sieci... Zaś drugi narzekał na kłusoli z korkiem i czerwonym. Ogólnie stwierdzili, że już raczej nie łowią na prądniku bo im się płakać chce, jak widzą co się z tą rzeką stało, kiedyś tam podobno ryba na rybie była.

Swoją drogą, widziałem jakąś ciekawą rybkę. Ciężko powiedzieć, czy to nie mały pstrąg (rybka na oko max 10cm), ale nie pływał w toni tylko tak jakby skokami po piasku na dnie. Niestety nie przyjrzałem się, bo umknął pod jakiś kijaszek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.