Skocz do zawartości
tokarex pontony

Prądnik - rzeka "niespodzianka"


szczupak28

Rekomendowane odpowiedzi

przynęty na klenia   Dragon

Niestety krakowskie realie pstragowe nie są za ciekawe. Jak dla mnie nie chodzi o brak pożywienia, tylko o dużą presję, zarówno wędkarzy jak i pseudowędkarzy ze spławikówkami. Potencjał krakowskich rzek jest według mnie dobry. Mój rekord z krakowskich rzeczek to równe 39. Niestety po pstrągi 50+ trzeba odjechać od dużego miasta te kilkadziesiąt kilometrów...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Troche smutno się to czyta, największe ryby po 30cm, a kabanem nazywacie już 40+.

No niestety, ale trzeba na to spojrzeć w odpowiednim kontekście - mówimy o rzece, która 1 metr głębokości osiąga tylko w dołkach, a wielu z nas wędkuje dodatkowo na odcinku w granicach miasta - drugiego największego w Polsce. Jak dla mnie to cud, że jeszcze coś tam w ogóle pływa.

Co do potencjału - moim zdaniem nie wygląda to najgorzej, jest to raczej przeciętna rzeka jak na rzekę tej wielkości. Problem stanowi to, że płynie przez dosyć gęsto zaludniony region, czyli duża presja ludzka. Nie tylko ze strony wędkarzy (i kłusowników), ale także osiedli ludzkich (brak spokoju nad wodą), no i także kwestia uregulowanych odcinków.

Również myślę, że jakimś rozwiązaniem dla Prądnika byłoby ustanowienie odcinka C&R, chociażby na odcinku użytku ekologicznego. To chyba najspokojniejszy i najnaturalniejszy odcinek tej rzeki, więc możnaby o niego bardziej zadbać (nie licząc odcinka w górze rzeki w parku narodowym, no ale tam i tak nie można łowić).

Zarybanie zarybianiem, ciężko powiedzieć czy ma to tam sens. Pstrągi odbywają tam naturalnie tarło i myślę, że więcej pożytku by było, gdyby kasę z zarybień włożyć w zagospodarowanie tej rzeki, tj tworzenie tarlisk, więcej patroli, no i utworzenie C&R. Myślę, że na dobre by wyszło dorybienie czymś małym dla zwiększenia bioróżnorodności (chociaż tu wypadałoby się oprzeć na jakichś badaniach ichtiologów i nie wpuszczać nic na pałę).

Swoją drogą, wie ktoś gdzie można uderzyć z takim wnioskiem o utworzenie C&R? Myślę, że świetnie by się to wpisało w koncepcję Użytku Ekologicznego i może dałoby się coś zdziałać w tym kierunku (a mam wrażenie, że ostatnio w PZW polubili robienie odcinków no kill, więc możnaby to wykorzystać).

A tak a propos - byłem dzisiaj na użytku, niestety tylko jeden 20cm maluszek, ale ciekawostka - udeżył na odcinku o głębokości góra 20cm, może go coś większego z dołka wypędziło? :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, szkoda że trochę póżno temat ruszył bo można było na walnych zgłosić taki wniosek do ZO aby ta rzeczka była łowiskiem ,,złów i wypóść"np. do Klepardi.

Choć jestem przeciwny robieniu takich łowisk( ale to temat na inny wątek) to w tym przypadku jestem jak najbardziej za, uważam nawet że większość takich małych rzeczek w naszym okręgu powinna mieć taki statut.Nie oszukujmy się takie wody nie są w stanie same się obronić, jeśli dalej tak będzie to dojdziemy do tego ze pstrąg w naszym okręgu stanie się gatunkiem zagrożonym.

Nie jestem specem w przepisach ale może ktoś orientuje się czy jest możliwość aby jeszcze w tym roku złożyć taki projekt do ZO? chętnie to poprę podpisem jeśli będzie taka konieczność. :smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Troche smutno się to czyta, największe ryby po 30cm, a kabanem nazywacie już 40+.

No niestety, ale trzeba na to spojrzeć w odpowiednim kontekście - mówimy o rzece, która 1 metr głębokości osiąga tylko w dołkach, a wielu z nas wędkuje dodatkowo na odcinku w granicach miasta - drugiego największego w Polsce. Jak dla mnie to cud, że jeszcze coś tam w ogóle pływa.

Co do potencjału - moim zdaniem nie wygląda to najgorzej, jest to raczej przeciętna rzeka jak na rzekę tej wielkości. Problem stanowi to, że płynie przez dosyć gęsto zaludniony region, czyli duża presja ludzka. Nie tylko ze strony wędkarzy (i kłusowników), ale także osiedli ludzkich (brak spokoju nad wodą), no i także kwestia uregulowanych odcinków.

Również myślę, że jakimś rozwiązaniem dla Prądnika byłoby ustanowienie odcinka C&R, chociażby na odcinku użytku ekologicznego. To chyba najspokojniejszy i najnaturalniejszy odcinek tej rzeki, więc możnaby o niego bardziej zadbać (nie licząc odcinka w górze rzeki w parku narodowym, no ale tam i tak nie można łowić).

Zarybanie zarybianiem, ciężko powiedzieć czy ma to tam sens. Pstrągi odbywają tam naturalnie tarło i myślę, że więcej pożytku by było, gdyby kasę z zarybień włożyć w zagospodarowanie tej rzeki, tj tworzenie tarlisk, więcej patroli, no i utworzenie C&R. Myślę, że na dobre by wyszło dorybienie czymś małym dla zwiększenia bioróżnorodności (chociaż tu wypadałoby się oprzeć na jakichś badaniach ichtiologów i nie wpuszczać nic na pałę).

Swoją drogą, wie ktoś gdzie można uderzyć z takim wnioskiem o utworzenie C&R? Myślę, że świetnie by się to wpisało w koncepcję Użytku Ekologicznego i może dałoby się coś zdziałać w tym kierunku (a mam wrażenie, że ostatnio w PZW polubili robienie odcinków no kill, więc możnaby to wykorzystać).

A tak a propos - byłem dzisiaj na użytku, niestety tylko jeden 20cm maluszek, ale ciekawostka - udeżył na odcinku o głębokości góra 20cm, może go coś większego z dołka wypędziło? :D

w Giebułtowie i Korzkwi aż po Park Narodowy Prądnik też dziko płynie. Można powiedzieć, że najgorzej jest pomiędzy użytkiem a wymienionym przeze mnie odcinkiem, gdzie teren jest dość gęsto zamieszkany i posesje wraz z zabudowaniami stoją przy samej wodzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aby utworzyć odcinek "no kill" na danej rzece wystraczy wysyłać wnioski ze swoich kół. Taki wniosek idzie później pod głosowanie na zebraniu zarządu okręgu, no i wystraczy że większość będzie za ;) Procedura prosta, tylko trzeba zdobyć te głosy. U nas jest już jak dobrze licze 8 takich odcinków w tym jedna cała rzeka.

Jeśli chodzi o wielkość rzeki a rozmiary pstrągów, nie ma to żadnego znaczenia. Łowiłem 50+ a nawet 60 w rzece, którą miejscami można przeskoczyć i najgłębsze dołki to metrowe z przewagą takich do 80cm.

A tak a propos - byłem dzisiaj na użytku, niestety tylko jeden 20cm maluszek, ale ciekawostka - udeżył na odcinku o głębokości góra 20cm, może go coś większego z dołka wypędziło?

Pstrąg nie stojący w miejscówce a na płytkiej wodzie to pstrąg żerujący :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pstrąg nie stojący w miejscówce a na płytkiej wodzie to pstrąg żerujący :)

Zdziwiło mnie to, bo pogoda dzisiaj bardziej zimowa niż wiosenna była :)

w Kr 95% tego co ma wymiar nie wraca do wody - taka prawda... :(

I to jest niestety problem... Co więcej - mamy jeszcze wielu takich leśnych dziadków, którzy żyją z tej rzeki i beretują wszystko co im w łapy wpadnie, nie ważne czy 20 czy 30cm. Ostatnio spotkałem takiego speca - chwalił się, że kiedyś to tyle ryb było, że z Rudawy całe reklamówki pstrągów i kleni wynosił, a że nie miał co z tym robić to sprzedawał po knajpach... Niestety tacy ludzie muszą wyginąć po prostu.

Myślę, że można się postarać coś zdziałać w kierunku tego C&R, choćby na użytku (tam pewnie by to najprędzej przeszło). Długość rzeki na użytku ekologicznym to z grubsza 3km, więc jakieś 10% całkowitej długości Prądnika - byłby to więc już ładny kawałek wody w jakiś sposób chroniony na zdziczałym, fajnym odcinku dodatkowo jakoś chronionym z racji bycia użytkiem ekologicznym.

Kłusoli to nie powstrzyma, ale zawsze to jakaś bariera psychologiczna i może ludzie przestaną wydzierać z tej wody wszystko ledwo ponad wymiar.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest was tutaj troche, spotkajcie się, pogadajcie. Załóżcie naprzykład "Klub Przyjaciół rzeki Prądnik". Za was nikt tego nie zrobi. Uwierzcie mi, mała aktwyna grupa zapaleńców może zdziałać cuda i dzwignąć cały cieżar prac i pozytywnych zmian które mogą u was zajść. Powodzenia :) Służę radą ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klub Przyjaciół Prądnika to byłby świetny pomysł...

Aldebaran dzwoniłem, pisałem chyba do 10-ciu gospodarstw rybackich i w żadnym nie mają ani kiełbia, ani jelca... nie mówiąc o rybach objętych ochroną... z resztą też uważam, że powinno się zasięgnąć porady ichtiologów odnośnie takiego zarybienia. C&R na użytku ekologicznym - piękna rzecz by to była...ale oczywiście musiałby to być okres ok 2-3 lat żeby te ryby choć trochę podrosły...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://wedkarskiewakacje.pl/2015/01/wody-krainy-pstraga-i-lipienia-okregu-krakow-ranking-bardzo-subiektywny-miejsce-ii-bialucha/

Bardzo fajny artykuł o Prądniku. Z rzeczy zasługujących na uwagę - podobno potwierdzone przypadki złowienia pstrągów 40+ (autorowi raczej można wierzyć) oraz ta wzmianka o populacji lipieni. Ciekawe skąd, bo na pewno nie z zarybień PZW - czyżby jacyś pasjonaci?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajny artykuł. Dobrze że znalazłeś. Mrozi krew tylko pewność autora co do dalszych losów rzeki. Pozostaje mieć nadzieję że odpuszczą z melioracją mniej zamieszkane tereny.

Żeby nie było tak smutno to dla rozluźnienia jakby ktoś nie widział:

http://fakty.tvn24.pl/ogladaj-online,60/osa-lapie-zlodziei-rybacy-spolecznie-walcza-z-klusownictwem,521809.html

Co do samego pomysłu zaopiekowania się rzeką to ja niestety nie mam duszy organizatora ani tym bardziej zacięć wodzowskich ale chętny jestem do działania i pomocy. Jeżeli kroiło by się jakieś spotkanie w sprawie zorganizowania się np w stowarzyszenie to proszę o info bo wszedłbym w to jak w dym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest was tutaj troche, spotkajcie się, pogadajcie. Załóżcie naprzykład "Klub Przyjaciół rzeki Prądnik". Za was nikt tego nie zrobi. Uwierzcie mi, mała aktwyna grupa zapaleńców może zdziałać cuda i dzwignąć cały cieżar prac i pozytywnych zmian które mogą u was zajść. Powodzenia :) Służę radą ;)

Dobrze radzisz Dawidzie. W okregu krakowskim działają opiekując się rzekami dwa kluby

Klub Przyjaciół Rudawy - rzeka Rudawa

Klub Przyjaciół Raby - rzeka Raby.

Więc koledzy krakusi do dzieła i bierzcie w opiekę następną rzekę jaką jest Prądnik.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie w KR tylko w pod Krakowskich wiochach dostaje wszystko w łeb bo taką ludzie mają mętalnośc....

Oj w Krakowie też... Jakiś czas temu spławikowałem chwilę nad Wisłą i wyciągnąłem tylko wzdręgę ok 25cm. Po drodze do domu zaczepił mnie jakiś gość i mówi, że widział jak łowiłem i co tam ciekawego słychać nad wodą, ja mu mówię, że tylko tę wzdręgę małą wyciągnąłem, a ten się pyta czemu ją wypuściłem a nie wziąłem...

Swoją drogą, co do zarybiania mi tak do głowy wpadło - może dałoby się dorwać gdzieś narybek klenia? To ryba naturalnie występująca w Prądniku niestety praktycznie już wytępiona, a dzieła destrukcji dopełnia jaz w parku, który nie pozwala im dopłynąć wyżej (z tego co wiem mniej więcej do jazu można na klenia trafić). Z tego artykułu, który wrzuciłem stronę wcześniej wynika, że dawniej wielkie klenie bytowały aż do Januszowic. Myślę, że spokojnie znalazłyby sobie jakieś miejsce na tarło i może coś by się ruszyło w kwestii bioróżnorodności. Poza tym większy kleń może odsunąłby nieco presję wędkarską od pstrąga...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

aldebaran, tylko weź pod uwage ile kleń będzie rósł :) Skupcie się na pstragach, są łatwo dostepne i rosną szybciej. Priorytetem powinien być dla was odcinek "no kill" a nie zarybienie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jedna kwestia mi przyszła do głowy - niestety nawet gdyby doszło do utworzenia odcinka no kill, to byłby pewnie problem z egzekwowaniem prawa... Wiadomo, że etatowych strażników jest stanowczo za mało i mało który się nad prądnik zapuszcza. Na policję też raczej nie ma co dzwonić - gdyby to było gdzieś przy drodze to może i by podjechali, ale coś nie chce mi się wierzyć żeby po robaczkarza czy kogoś, kto rybę zawinął szli kilometr czy dwa na piechotę wzdłuż rzeki...

No ale może by się udało kogoś z ssr albo psr przekonać do okazyjnych wizyt choćby. A póki co koledzy, orientujcie się jak nastroje w waszych kołach i działajmy :D

A te klenie to taka luźna myśl na boku, człowiek je wytępił to człowiek je może reintrodukować :) niech sobie rosną bidulki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wypadałoby się spotkać i obgadać pomysł No Killa oraz coś wreszcie przedsięwziąć - samym zastanawianiem się nic nie zdziałamy. Jako że wszyscy mamy jakieś swoje zajęcia proponuję termin w miarę odległy, ale bez przesady :)

Sobota 21 marca (czyli za tydzień) Godziny póki co nie proponuję, bo mam nadzieję, że chcący pomóc odezwą się w tym temacie, wyrażą chęć podziałania i zaproponują jakąś godzinę tak, żeby każdemu chętnemu w miarę możliwości pasowało. Pamiętajcie, chcemy mieć coś ładnego, to PZW samo z siebie na pewno nam tego nie da :) Działajmy!

Zrobiłem mały internetowy rekonesans i wydaje się, że pomysł mógłby chwycić. czaplasiwa także wyraził chęć pomocy i spotkania się w tej sprawie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.