Skocz do zawartości
Dragon

Zapora Goczałkowice


mariush4

Rekomendowane odpowiedzi

przynęty na klenia   Dragon

Leszcza małego do 30 cm łowi się praktycznie wszędzie ja łowie od strony zatoki mniej więcej ten brzeg zależy gdzie jest miejsce .Jeśli chodzi o większego leszcza to już chyba kwestia szczęścia oraz umiejętności .Ja np. W tym roku nie mogę pobić 50cm a 40 + złowiłem już kilka .Trzeba dużo jeździć .Łatwiej by też było jak by wszyscy czytający też udzielali się w temacie ,łatwiej wtedy ustalić czy ogólnie ryba w ten dzień żerowali kiepsko czy tylko u mnie .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Leszcza małego do 30 cm łowi się praktycznie wszędzie ja łowie od strony zatoki mniej więcej ten brzeg zależy gdzie jest miejsce .Jeśli chodzi o większego leszcza to już chyba kwestia szczęścia oraz umiejętności .Ja np. W tym roku nie mogę pobić 50cm a 40 + złowiłem już kilka .Trzeba dużo jeździć .Łatwiej by też było jak by wszyscy czytający też udzielali się w temacie ,łatwiej wtedy ustalić czy ogólnie ryba w ten dzień żerowali kiepsko czy tylko u mnie .

Kolego ja akurat się cieszę że mało kto coś pisze o efektach połowu na tym zbiorniku. Już teraz czasem jest problem znaleźć miejsce do zarzucenia kija. Coby się działo gdyby w eter poszło że na forum ciągle ktoś pisze że nałapał na goczałach. Część społeczeństwa na wcześniejszych niż wszyscy emeryturach, mierząca ryby pojemnością słoja, wymiotła by do reszty nawet "leszczynę".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lemiux w sumie masz rację nie zastanowiłem się nad ty aspektem .Faktycznie ciężko jest znaleźć miejsce w weekend to już nie ma szans ,w tygodniu też różnie .A fakt ludzie zabierają wszystkie złowione ryby , ja sam zabieram więc nie mam do końca czystego sumienia jednak po to wędkuje (zaznaczam zabrałem w tym roku kilka większych sztuk ) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Martwi mnie takie podejście ludzi którzy trzymają w tajemnicy swe cudowne miejsca białej ryby na którą na Goczałkowicach nie ma limitu. :cry:

Mnie martwi ktoś kto siedzi 6 razy w tygodniu i pakuje wszystko do wora. Co gorsze, trzymanie tajemnicy czy mięsiarstwo? Oczywiście niejednego sandacza zabrałem do domu, gorzej z tymi którzy absolutnie wszystko zabiorą do wora, bo jak nie on to sąsiad zje, kot, kot sąsiada. Jak nisko człowiek upadł by jeść leszczyne w takich ilościach? Kolega na kopalni jadąc klatką na dół pokazał zdjęcie złowionego karpia, wszyscy podskoczyli z zachwytu, rrrany ile mięsa, a jak powiedział że wypuścił to prawie popadali na podloge i od wtedy uważają go za niezrównoważonego. Nie chodzi o C&R, chodzi o to samo co w przypadku darmowych reklamówek w sklepie, za darmo było / polaczek brał po 20 sztuk, płatne 1 grosz i nagle z domu przynosi swoją siateczkę. Dopóki nie zmieni się mentalność "karta musi się spłacić", dopóty ryb będzie tylko ubywało.

Widzę Ty też obywatelstwa się nie wyprzesz, nie ma limitu więc należy wszystko wyrżnąć ? Darmowe reklamówki w markecie też brałeś po 20 sztuk?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Internet i telefony komórkowe przyczyniły się do tego, że rzeczywistość wędkarska w naszym kraju wygląda tak jak wygląda czyli... smutno. Teraz każdy by chciał wiedzieć gdzie biorą, najlepiej jeszcze o jakiej godzinie. Pamiętam czasy kiedy byłem nastolatkiem i zaczynałem przygodę z wędką ( a nie było to tak wcale dawno, rok 2000). Nikogo się nie pytałem czy ryba bierze tylko brałem sprzęt i jazda nad wodę. Także dla mnie ten wątek powinien ograniczyć się do czysto informacyjnej funkcji: opis łowiska, jak dojechać, gdzie zaparkować i tyle. Reszta należy do Ciebie. A pytania w stylu: "jak chłopy, biere coś? powinny być spuszczane z miejsca przez moderatora tego forum.

A co do Goczałkowic... Wędkuje głownie na tym zbiorniku. Pamiętam czasy, że w pewnym charakterystycznym miejscu bywałem sam w najlepszym okresie żerowania ryb. Teraz to jest niemożliwe. Żeby zająć jakieś miejsce trzeba przyjeżdżać 5 godzin wcześniej, a i to nie zawsze daje gwarancję. Ale tu ok, każdy kto ma opłaconą kartę ma prawo przyjechać nad wodę i z niej korzystać. Tylko niestety nie zawsze idzie to w parze z etyką. Jak jestem nad wodą to lubię czasem zagadać do ludzi (chociaż nie zawsze, bo czasem mięsiarza można poznać nie zamieniając z nim ani jednego słowa) i nie zdarzyło mi się spotkać kogoś kto wypuściłby wymiarowego drapieżnika. Wymiarowy sandacz z miejsca ląduje na patelni. Bo limit pozwala... Ale poza limitami mamy jeszcze zdrowy rozsądek, którym nawet osobie ograniczonej umysłowo powinien powiedzieć, że przy takiej presji, jeśli każdy będzie brał to na co mu ów limit pozwala, prędzej czy później ryby (szczególnie drapieżne) będziemy oglądać w atlasie.

Jeśli o mnie chodzi to licencja roczna mogłaby kosztować 1000 zł, bez prawa zabierania ryby, do tego zakaz łowienia na żywca, codzienne kontrole z poważnymi karami za złamanie regulaminu, do tego rzetelne zarybienia i eksmisja rybaków z terenu zbiornika. Może to uzdrowiłoby trochę sytuację.

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od nadmiaru białej ryby, populacja danego gatunku karłowacieje. GPW chodzi o zmniejszenie zamulaczy (leszcz, płoć, krąp, karaś), a mają oni i my ,,dbać" o drapieżnika. Chodzi tu o czystość wody którą w większości pijemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od nadmiaru białej ryby, populacja danego gatunku karłowacieje. GPW chodzi o zmniejszenie zamulaczy (leszcz, płoć, krąp, karaś), a mają oni i my ,,dbać" o drapieżnika. Chodzi tu o czystość wody którą w większości pijemy.

O nadmiar białej ryby niech Cię głowa nie boli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Białą rybę i tak rybaczówka odławia i to w dużych ilościach. Wszystkie hipermarkety i hurtownie rybne na naszym terenie są w nią zaopatrzone. Jeżeli chodzi o wymiary drapieżników, to zapytajcie się panów z kutra, jakie ryby biorą. Na pewno wszystkie, które mają wymiar.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Białą rybę i tak rybaczówka odławia i to w dużych ilościach. Wszystkie hipermarkety i hurtownie rybne na naszym terenie są w nią zaopatrzone. Jeżeli chodzi o wymiary drapieżników, to zapytajcie się panów z kutra, jakie ryby biorą. Na pewno wszystkie, które mają wymiar.

Jezioro jest "prywatne", zarybiają to i biorą, a że z czegoś muszą żyć to i leszczem handlują. Ja się ani trochę nie dziwię. Specyfika tej wody jest taka że ma być mało białej ryby, i jest jej mało, 180 ton ryb na 32 km2 to jest faktycznie mało. Albo ryby, albo woda pitna (chodz z gorszych miejsc ludzie wodę piją).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgodzę się, że białej ryby jest za dużo, ale skoro jest też dużo drobnicy, to gdzie jest drapieżnik ? Nie ma, bo spłynął z upuszczaną wodą w czasie intensywnych opadów. Z roku na rok coraz trudniej złapać szczupaka czy sandacza. Węgorza jednego miałem w zeszłym roku. Kiedyś bywało, że miałem 3 sandaczowe brania w ciągu dnia. A dziś ? Co wyprawa, to leszcze, leszcze, karasie itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś z rana od strony zapory 5x Leszcze po 40 cm i mniejsze leszczyki, karasia nie widać. Drapieżnik ani nie ruszy,a zestawy zarzucone przyzwoicie daleeeko :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.