Skocz do zawartości
Dragon

Szreniawa


Gobio Gobio

Rekomendowane odpowiedzi

Również postanowiłem odwiedzić Szreniawę w miniony weekend. Efekty raczej mizerne - co prawda brań miałem sporo (większość rybek spadła po kilku sekundach holu), ale tylko trzy niewymiarowe pstrążki na brzegu (największy 28 cm).

Warunki nad wodą trudne - trzeba przedzierać się przez zielsko sięgające czoła (w tym pokrzywy). Ale to mi akurat najmniej przeszkadza, bo przynajmniej wiem, że nikt w danym miejscu przede mną nie łowił :)

Przeszkadza mi natomiast inna rzecz, a mianowicie zagradzanie dostępu do linii brzegowej przez właścicieli posesji. Otóż idąc brzegiem Szreniawy w Waganowicach spotkało mnie coś takiego:

Ostrzeżenie: "Uwaga! Złe psy":

1_zps6b32bf38.jpg

Siatka do samej wody (teoretycznie do pokonania gdyby nie ... pieski):

2_zps39b5b7fc.jpg

... i ten tutaj (zdjęcie zrobione już z drugiego brzegu):

3_zpse2661868.jpg

Z tego co wiem, to właściciel posesji ma obowiązek udostępnić brzeg (w przypadku wód ogólnie dostępnych rzek i jezior) i nie może grodzić do samej wody - chyba półtora metra powinien się odsunąć z płotem. Poprawcie mnie jeśli się mylę.

W związku z tym mam do Was pytanie: Jak sobie z tym radzicie?

Ja przeszedłem na drugi brzeg - miałem fart, bo akurat kilkadziesiąt metrów wcześniej był stary, zmurszały most (macając każdą deskę przeszedłem nim na drugi brzeg). Gdyby tego mostu nie było musiałbym się cofnąć ponad kilometr do czynnego mostu... Chyba by mnie szlag jasny trafił!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przynęty na klenia   Dragon

Nie widziałem tego zagrodzenia Waganowicach, Podziwiam Cię jeśli przedzierałeś się przez ten lasek Teraz, ja byłem ostatnio w Kwietniu jak bujnie już było to naprawdę ciężko się przedrzeć, ale czego się nie robi dla Ryb, Właściciela Posesji mogłeś nastraszyć o Prawie Wodnym, ale ciekawe jakby dobiegła sytuacja, Pewnie policja nie zainteresowałaby się tym, może jest takie prawo ale nie wydaję mi się że jest egzekwowane, nie słyszałem o przypadkach.

aa odnoście Szreni w Proszowicach, nie chodzę ostatnio ale co się pytam jest bardzo krucho :( Wybiorę się w tygodniu, więc dam znać Czy coś się ruszyło czy w ogóle jest tam coś jeszcze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam temat. Tą samą sytuacje miałem w Proszowicach od mostu gdzie zaczyna się odcinek nizinny. Gość miał ogrodzone po sama wodę. Po czym wlazłem a on mi mówi ze będę mieć problem bo mnie psy pogryza :mrgreen:

Na to ja się go pytam czy zna prawo wodne i czy wie jaka jest odległość gdzie się może grodzić. Po poinformowaniu pana wyciągnąłem aparacik pstryknąłem fotkę i obiecałem że sprawa trafi do odpowiednich ludzi. Położył uszy i po rozmowie. Proponuje zgłaszać takie sprawy PSR lub SSR. Smarujesz maila lub dzwonisz, dodajesz fotki - po temacie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam temat. Tą samą sytuacje miałem w Proszowicach od mostu gdzie zaczyna się odcinek nizinny. Gość miał ogrodzone po sama wodę. Po czym wlazłem a on mi mówi ze będę mieć problem bo mnie psy pogryza :mrgreen:

Na to ja się go pytam czy zna prawo wodne i czy wie jaka jest odległość gdzie się może grodzić. Po poinformowaniu pana wyciągnąłem aparacik pstryknąłem fotkę i obiecałem że sprawa trafi do odpowiednich ludzi. Położył uszy i po rozmowie. Proponuje zgłaszać takie sprawy PSR lub SSR. Smarujesz maila lub dzwonisz, dodajesz fotki - po temacie.

Kolega ma rację, nie ma co udawać że problemu nie ma, bo za chwilę wszyscy będą ogrodzenia stawiać do wody.

Powiadamiać pisemnie Policję, nie może wtedy sprawy do kosza zamieść, bo zostaje ślad (mail + zdjęcia).

Przy braku reakcji odpowiednich służb zawsze można uderzyć wyżej :)

Żaden komendant nie pozwoli sobie na interwencję z góry, bo premia przepadnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za rady.

Wyślę info i namiary do PSR. Pewnie Policja byłaby lepsza, ale się do nich zraziłem - jakiś czas temu zgłosiłem im telefonicznie robaczkarza na Dłubni (odcinek górski) i olali sprawę :(

Szkoda, że takie sytuacje mają miejsce. Miejmy nadzieję, że będzie ich coraz mniej.

Na kropka zacząłem chodzić od połowy zeszłego roku, więc nie znam dobrze ani miejscówek, ani technik (tym bardziej cieszy każdy kontakt z rybą). Staram się systematycznie poznawać nowe miejsca, w miniony weekend planowałem zwiedzić odcinek Waganowice - Niegardów (z powodu warunków nad brzegiem - krzaki, że aż trudno się poruszać - skończyłem w Czechach).

Moje ogólne wrażenia co do tego odcinka są pozytywne: rzeka fajnie zakręca, ma przyspieszenia i spowolnienia nurtu, w korycie leżą powalone drzewa - jednym słowem na pewno jest tam duży pstrąg (mnie trafiły się tylko małe). Na minus (pomijając to ogrodzenie) to chyba tylko krzaki utrudniające dostęp do wody i ... jej przejrzystość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pablo_pw

Jeśli te pieski biegały koło takiego domku z czerwonym dachem (widoczny w google maps) nad Szrenią na jej lewym brzegu na wysokości m. Kępa to miałem z nimi nieprzyjemność się spotkać. Szedłem sobie od Waganowic w górę rzeki i na wysokości tego domku zostałem zaskoczony nagle przez tego wilczurka (albo bardzo do niego podobnego). Hyh troszkę mnie zamurowało ale mając go jakieś 5 metrów przed sobą zdecydowałem się tylko cichutko wycofać i obrać drogę powrotną :). Już tam więcej nie wróciłem. Poza tym ostatnio łowiłem przed Słomnikami i jakby efekty lepsze od tych które miałem między Waganowicami a Czechami. W Niegardowie byłem raz w zeszłym roku i skończyło się bez kontaktu z czymkolwiek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

yoruus masz rację - to dokładnie ten domek. Most, z którego zaczynałem jest nie w samych Waganowicach, ale przed - łaczy Brończyce i Kępę (sorki, moja nieznajomość tych terenów).

W okolicy Słomnik byłem na początku lutego. Chciałem zacząć sezon odwiedzając część dawnego odcinka no-kill (zacząłem w Szczepanowicach, a skończyłem za młynem w Smrokowie). Niestety bez kontaktu z rybą :(

Ten niedzielny wypad to dopiero moje drugie spotkanie ze Szreniawą (efekty jak pisałem wcześniej: brania były, ale rybki niewielkie). Natomiast miejsce na pewno odwiedzę, ale na początku przyszłego sezonu (będzie mniej zielska na brzegach, a i te niedomiarki podrosną).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz to już wiem o jaką posiadłość Ci chodziło, nie łowiłem w tych rejonach ale kiedyś jak sprawdzałem te okolice, podjechałem pod rzeke a tam na mnie psy naskoczyły, trzeba było się wycofać, ehh co za ludzie. Pomijając to, wczoraj wybrałem się na stałe miejscówki na Szrenie( okolice i Park Proszowice) Nie mogę dojść do wniosku czy są większe Ryby, co prawda miałem uderzenia 4 małych pstrągów z niektórych pewnych moich miejsc ale inne za to zawiodły, brak większego pstrąga, wczoraj największy jaki się pokazał może miał niecałą miarę. Skoro są mniejsze, przetrwały te warunki to muszą być większe to by było absurdalne że małe Pstrągi przetrwały te wysokie Ciężkie wody a duże nie, W takim razie czemu brak aktywności ich ? Jedni obwiniają tylko Aktywność Wyd dr hmm może jakąś role w tym odegrały? do końca nie wiem. Z drugiej strony Wysoka woda mogła przepędzić wydry z nor które były pozalewane, sam słyszałem, że Nosi woda je za dnia. uważam jakiś powód musi być, z tamtego roku o tej porze Ryba i to ładna ryba aktywnie żerowała, Będziemy jeszcze próbować a efekt jaki będzie to będzie się okaże. Muszę jeszcze odwiedzić Ścieklec jak u Niego jest z Pstrągami. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na takie przygody z pieskami polecam gaz pieprzowy, nie trzeba psikać w psa żeby nie zrobić mu krzywdy, wystarczy rozpylić parę metrów od niego i ucieknie jak poparzony. A małe pstrągi są dlatego, że którykolwiek dorośnie do wymiaru to dostaje w łeb. Jakoś nie chce mi się wierzyć, żeby wydry jadły tylko wymiarowe pstrągi :lol: Na takiej presji jaka jest na podkrakowskich rzeczkach nawet regulaminowe łowienie może prowadzić do wyrybienia, czyli do łowienia samych ryb w okolicach wymiaru. Czterdziestak to już jest uważany za okaz, na dobrych rzekach, gdzie ludzie nie chodzą po mięso nie ma problemu ze złowieniem kilku takich w ciągu dnia. Nie ma z tym problemu nawet słaby pstrągarz (czyli ja :D)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bumtarara dzięki za podrzucenie pomysłu bo mówiąc szczerze nie wiedziałem jak nie zrobić psinie krzywdy w razie czego jak by nastąpiło spotkanie w 4Oczy :wink:

Liczę na to że pogoda troszkę odpuści wiec może z weekend pobiegam gdzieś za pstrągiem bo sezon powoli dobiega końca. A że pracuje aktualnie w Słomnikach - pewnie będzie to jakiś odcinek Szreniawy.

C & R

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znów zawitałem na Szrenie. Woda nie wiedzieć czemu dość podniesiona i mocno zmętniała. Wyniki przeciętne bo rybki słabo gryzły. Udało się wyciągnąć 3 pstrągi, w tym jeden miarowy. Cieszy natomiast upatrzona miejscówka, z której po raz drugi wyciągam miarowego pstrąga w przeciągu kilku dni.

Jak tam Wasze wyniki na Szreni lub Dłubni, dawno nikt nie pisał w tych tematach?

C&R

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wobek salmo trout imitacja małego potoka, kropki biją na niego jak szalone:-) niestety później go zerwałem i brania się skończyły:-( te kropki złapałem w płytszym miejscu, tam gdzie woda jest głębsza i wysoka radziłbym obławiać cięższymi przynętami, albo małymi jasnymi gumkami bo woda jeszcze dobrze trącona

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Majki83 salmo minnow trout tonacy? Bo ja własnie na niego miałem trzy ostatnie pstrągi na Szreni. Inne wobki tym moje krakuski jakoś kropki ze Szreni wcale nie chciały gryźć. Miałem właśnie pytać na forum czy ktoś również używa tego klasyka na Szreni i jak u niego z wynikami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A więc hornet, a nie minnow; te nowe modele hornetów mają wg mnie ciut za bardzo agresywną akcję i pomimo że mam ich kilka rzadko stosuje. U mnie tak jak pisałem wcześniej, na Szreni sprawdzał się wyjątkowo dobrze minnow trout tonący (kolor zresztą prawie taki sam jak ten hornet), w przeciwieństwie do np. Dłubni gdzie pstrągi jakby wolały krakuski.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z kolei cały sezon łowie kropki na jigi, ewentualnie małe twisterki/kopytka. Na podkrakowskich rzeczkach trudno o dobrą sztukę, a szkoda mi kłuć te maluchy kotwicami woblerów. Po tym jak jednego dnia 3 pstrążki zaczepiły mi się za oko powiedziałem dość :P a na przynęty z haczykami powiedziałbym ze mam nawet lepsze efekty

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.