Skocz do zawartości
przynęty na klenia     Dragon

Jak na Sandacza??


Gość Anonymous

Rekomendowane odpowiedzi

przynęty na klenia   Dragon
Gość wobler129

magnum666 na 13m to sandacza raczej wyskrobać będzie ciężko. Szczególnie teraz. Próbuj na 2,5 - 7m . Głębiej to próbuj może trochę później - gdy tam woda będzie cieplejsza niż ta na 2-4m. Od połowu sandaczy specem nie jestem, ale wydaje mi się, że do takiego łowienia 3-4g na 1 metr wody będzie ok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o gramaturę to wg. mnie (i nie tylko) "złotym środkiem" jest 2,5 grama/ metr wody (2 m. - 5 gram itd.).

Oczywiście każdy wypad na ryby jest inny. Czasami skutkuje większa gramatura główki (szczególnie przy kogucie), czasami mniejsza (przynęta opada dłużej - oczywiście na napiętej plecionce :wink: ).

Najlepiej sam poeksperymentuj, to sprawia największą radochę :lol: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość wobler129

W kogutach robię 5g na 1m więc ale to jest inne łowienie. Opad ma być szybki. By kogut od razu spadł na dno po wpadnięciu do wody. Dlatego do łowienia gumą podałem 3-4 g :grin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co napisaliście(2,5gr/m i 3-4gr/m) wnioskuje, że opad gumy jest bardzo krótki - powiedzmy niecałe 0,5 sekundy między kolejnymi poderwaniami z dna. Czyli szybkie prowadzenie przynęty pod dnie (podbicie za podbiciem).

Jak do tej pory złowiłem kilka sandaczy na płytkiej wodzi 2,5-3m, przy użyciu główek 10 gr i 15 gr (takie wówczas stosowałem). Opad rzeczywiście bardzo krótki, tylko jakoś trudno mi sobie wyobrazić w jaki sposób sandał zbiera tak szybko opadającą przynętę (skoro 99% brań jest z opadu).

Łowie szczupaki z opadu, ale wtedy moja przynęta między kolejnymi poderwaniami opada ok 2 sekund i wyniki mam całkiem niezłe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Oosobiscie zawsze używam wolframów kiedy w sandaczowym miejscu spodziewam sie szczupłego gdyż szkoda tracić ładne zębole i nie zauważyłem żeby pogarszało to brania a wolfram jest na tyle miekki i elastyczny iż napewno nie zmienia bagatelnie pracy przynęty. Polecam sprawdzone spinwale do 10kg.Ani agrawki tej firmya ni wolframy mnie nie zawiodły.Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...

witam .. ;) nie wiem dokładnie czy było już to gdzieś na forum powiedziane .. jak nie to mam pytanko :) czy wiecie może jak nęcić sandałka w okresie jego słabego żerowania .. ?? to że pokrojone rybki to wiem .. a może np: suszona krew tzn zanęta na węgorza sprawdzi się także na sandacza ?? :> proszę o wasze opinie na ten temat i obserwacje .. :) z góry dzięki .. ;] :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krojone rybki to podstawowa metoda. Nie jest idealna, ale w wodach gdzie nie ma szkodników typu sumik się sprawdza. Do tego stopnia, że w wodzie regularnie i powszechnie nęconej krojoną rybką sandacz nie chce brać na żywą. Przychodzi na nęcone i się pasie bez wysiłku. :lol:

Suszonej krwi nie próbowałem, bo jest to zbyt mało selektywna zanęta. Tam gdzie jest dużo drobnej ryby raczej się nie sprawdzi.

Czy wiecie może jak nęcić sandałka w okresie jego słabego żerowania .. ??

No i tu sprawa nie jest oczywista. Dając słabo żerującemu sandaczowi łatwy łup to raczej zmniejszasz swoje szanse.

Po drugie słabe żerowanie moim zdaniem wynika z braku aktywności ruchowej. A jak się nie rusza to nie znajduje żarcia wysypanego jako zanęta.

Lepszą metodą jest aktywne poszukiwanie sandacza w trakcie słabych brań. I nie mam tu na myśli zmianę stanowisk co 5 minut :mrgreen:

Jak słabo żeruje znajdź miejsce w pobliżu kryjówek, korzeni. Poświęć dużo czasu, żeby wypróbować godziny połowów. Próbuj różnych odległości od brzegu, przerzucając kije mniej więcej co godzinę. Jak nie ma brań na drugi dzień zajmij inne miejsce i powtórz repertuar. Jak wreszcie trafisz- warto spędzić w tym miejscu dwa, trzy wieczory.

Mimo tego wszystkiego sandacz to nie płotka :mrgreen: Prawdziwy pogląd o braku brań daje dopiero obecność kilku sandaczowców w jednym czasie w różnych miejscach.

Czasem chodzi o godziny łowienia, czasem o miejsce, czasem o przynętę. Np. jesienią możesz moczyć żywe płotki jak z obrazka bez brań a rzucisz kawałek byle jakiego trupa i masz jazdy. A czasem odwrotnie.

Bywa i tak jak w tym roku, że sandacze po prostu brały słabo (poza jednym tygodniem w październiku). Na dodatek zaplanowałem tygodniowy urlop o tydzień wcześniej niż brania.

W tym roku tego błędu nie popełnię i pójdę na urlop we właściwym czasie. :twisted:

Podsumowując krojone rybki służą do przytrzymania w łowisku zbierającego sandacza. Słabe brania to poszukiwanie miejsca, czasu i przynęty. W tej kolejności :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy już to czytałeś, ale jest tu sporo artykułów o sandaczu.

Z znęceniem jest tak jak pisze tomek1, czasami możesz sobie w ten sposób ściągnąć, na łowisko "prawie wszystko" poza sandaczem..węgorzyki, raki, sumiki..itd., większe kawałki też raczej nie odpędzą "gości".

Jakie duże te kawałki "mięcha"?, ja nigdy nie kroiłem rybek na plasterki, raczej kroje na pół, nie następuje tak szybkie wyjałowienie zanęty/przynęty..i jest ona dłużej atrakcyjna dla ryb.

Gdzie to wrzucić, zanętą nie ściągniesz sandaczy z drugiego końca łowiska, a więc? , musisz znać szlaki patrolowe sandaczy, wzdłuż podnóża górek/ wysepek jak i w pobliżu lini brzegowej, czasami sandacze patrolują blaty w poszukiwaniu śpiącej drobnicy..sam musisz wyczaić takie miejsca u siebie.

Ile tego wrzucić, to zależy od łowiska, aktywności ryb itd..., ale bez przesady, zacznij 3-7 połówek (na całą noc) w okolicy zestawu.

Co dalej? , słabe, bardzo słabe brania... tak jak pisze tomek1 wtedy trzeba aktywnie, może nawet spining z martwą rybą i rzuty w miejsca domniemanych kryjówek. Wtedy masz szanse ,że uderzy w przynętę lecz nie tyle z głodu co instynktownie "z wrodzonej agresji ".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zasadzie o nęceniu sandacza pisze się mało i ogólnikowo ,jest to musze stwierdzić temat tabu w wędkarskim świecie ,poznałem kilka sposobów ,te mało etyczne jednak pominę ,ze wiadomych względów ,Tomek podał jeden ze znanych ,czyli nęcenie krojoną rybką ,jest to bardzo dobry sposób ,pod jednym warunkiem ,trzeba znać upodobania sandaczy pod względem miejsc na łowisku ,nęciłem w zeszłym roku dwa miejsca na Odrze obydwa typowo sandaczowe i w jednym miejscu zjawiły się sumy a w drugim okonie ,co bardziej dziwnego jesienią odkryłem miejsce sandaczowe o którym nigdy bym się sandaczy nie spodziewał.Drugim sposobem ,który stosuje jest ściągnięcie sandaczy nawet z daleka ,tu liczy się czas i to bardzo długi więc sposób nie jest popularny ,nęcenie drobnicy non stop ,jest to trudne bo długo trwale ,jedynie jest pewne ze drapieżnik się zjawi ,nie zawsze będzie pierwszy sandacz ,ale z czasem i on się zjawi ,ale tu też istnieje pare praw ,co do miejsca ,najlepiej jak płycizna graniczy z glębiną a w glębinie jest wiele zawad i sporo kamieni ,wogle na Odrze sandacza można spotkać prawie tylko w kamieniach .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no ja widze to będzie trzeba poprubować z drobnicą a także z krojonymi i sprawdzonymi rybkami .. :) Lecz mam jeszcze jedno pytanko .. :) wybaczcie mi .. :D:D ale uparłem się coś przy tym granulacie na węgorza ( krew) ... jeśli bede nęcił tym .. to nie powinno być takie sytuacji że sandacza odstrasze ;> jak to drapieżnik chyba on także ciągnie tam gdzie krew ??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mody.. może to działać w dwie strony !?! A nawet trzy :cool::cool:

Odstraszyć suszoną krwią możesz.. sandacze, ludzi wędkujących nieopodal, a później wszystkich domowników..

A tak całkiem w temacie..

Kiedyś próbowałem podczas zasiadki na suma "nęcić" zanętą do której dałem kilka stołowych łyżek suszonej krwi, którą zdobyłem bezpośrednio z zakładu utylizacji zwierzęcej, efektów nie zauważyłem, a prześmierdłem tym maksymalnie..

Zapach, a raczej smród nieporównywalny z najmniej przyjemnymi zapachami świata.. paskudny :roll::roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mody uparty jesteś z tą krwią i sandaczami , wyszukałem coś dla Ciebie na tą okazje w prasie wędkarskiej.

„..Mięso fileta można łatwo podrasować substancjami zapachowymi (krew, żele zapachowe)

Trzyma ono zapach bez porównania dłużej niż tzw. trupek, który dodatkowo szybko traci naturalne kolory rybki, pokrywa się nieapetycznym śluzem i jeśli zapomnimy przebić mu pęcherz pławny, unosi się w wodzie w akrobatycznie nienaturalnej pozycji – do góry brzuchem.

Nocą wizualna różnica pomiędzy tymi dwoma przynętami zaciera się zupełnie, a sandacz chętniej połknie krwisty kąsek, bez trzeszczącej między zębami łuski.

To tak jakbyście na obiad dostali pysznego pieczonego kurczaka, ale w piórach.

Napisałem „krwisty kąsek„ nie bez kozery.

Uważam ,że krew najlepiej wabi sandacze. Efekt „krwistości” uzyskuje przez posmarowanie filetów roztworem krwi z wodą w stosunku 1:1. Dwie łyżeczki do herbaty takiego roztworu powinny wystarczyć na 10 filetów. Ponieważ niezbyt ładnie on „pachnie„ , radzę rozprowadzać go na przynęcie małym pędzelkiem, a nie palcem. Po tym zabiegu przesuszamy filet około 5 minut, żeby zapach się utrwalił.

Radzę przygotować sobie w domu kilkanaście przynęt. Każdą z nich zawinąć w folie aluminiową i wsadzić do torebek popularnie zwanych strunówkami.

Przetrzymuję je w lodówce, a zabieram na łowisko w pojemniku termoizolacyjnym lub w termosie z większym otworem wlewowym…”

Pomijając te „mądre” wywody na temat koloru i nieapetycznego śluzu (który sandacz wg autora niby widzi, ale chwile później już biedaczkowi zaciera się różnica między trupkiem a filetem ) i„nienaturalnej” pozycji martwej rybki, która z punkt widzenia sandacza prawdopodobnie jest jak najbardziej zwyczajne a wręcz wzbudzające zaufanie.

Aż do „trzeszczącej między zębami łuski” ciekawe czy autor kiedyś dokładnie pooglądał sobie zęby sandacza i zastanawiał się nad ich „mechaniką”, współpracą?.

Jeśli o tym nie rozmyślał to i tak powinien wiedzieć, że sandacz połyka, czasami wręcz jak okoń zasysa , ale na pewno nigdy nie przeżuwa, a zęby służą mu tylko do pochwycenia ofiary , to tyle ode mnie na temat „królewskiego” podniebienia sandacza.

Przeczytaj sobie dokładnie kawałek na temat samej techniki „tuningowania” krwią przynęty, myślę ,że to może Ci się w jakiś sposób przydać.

Ps. Jeśli chcesz cały artykuł, a nie masz jak go zdobyć daj znać na priv

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Unises, masz rację, rozśmieszyły mnie te dziwne wywody :lol: Szczególnie trzeszcząca łuska :lol:

Ze śluzem też ciekawa sprawa. Np. martwy jazgarz jest najlepszy na hak jak poleży dobę w wodzie i ma na sobie grubą warstwę śmierdzącego śluzu :mrgreen:

Roztwór krwi z wodą jest za słabym i mało trwałym "dipem" (pomijając fakt, że sandacz raczej rzadko spotyka się z takim bodźcem w naturze.

Dużo lepszym rozwiązaniem jest oleisty aromat rybny, który śmierdzi sandaczowi łatwym łupem (padliną).

I jeszcze jedna uwaga nie przesadzajcie z aromatami. Ja stymulatory stosuje głównie późną jesienią i wtedy, gdy sandacz bierze delikatnie, kapryśnie.

Są dni, że sandacz weźmie na jak to mówimy "szmatę" czyli strzęp wielokrotnie zamrażanej rybki, która moczyła się całą noc a są i takie, że nie chce żadnych delikatesów.

Nie przeceniajcie roli nęcenia. Dużo ważniejsze jest trafienie w miejsce i porę żerowania.

Sandacze łowi się głównie cierpliwością :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months later...

Mam prośbe do Was.Byłbym wdziędzczny jeśli ktoś by zilustrował zestaw gruntowy do żywca lub trupka na rzekę na mętnookiego.Sezon wystartuje już niedługo więc czas się odpowiednio przygotować,a ja nie mam żadnego doświadczenia z tą rybą :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zamieszczam tu dwa sposoby jakie ja stosuje < nie śmiać sie z rysunku :P >

c61a66223e440277.jpg

ten drugi dobry na sandacza jak i na suma ponieważ dobrze jak przynęta na suma leży troszeczke nad dnem ponieważ sum ma pysk górny nie jak leszcz na przykład dolny ryjek :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sum ma pysk górny
:mrgreen:

pysk górny ma; np. wzdręga ukleja itp..

sum ma pysk "środkowy" - standard u drapieżników...i jeśli go najdzie ochota/apetyt to bez problemu pozbiera żarcie z dna.

Choć przynęta umieszczona nad dnem jest lepiej widoczna i czasami bywa, że może okazać się skuteczniejsza.

Byłbym wdziędzczny jeśli ktoś by zilustrował zestaw gruntowy do żywca lub trupka na rzekę na mętnookiego
popularna nazwa mętnooki itd..zwykle określa sandacza. Najlepsza nazwa w slangu dla suma to "wąsaty" :wink:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolega Dawid pięknie rozrysował. Ja mam bardziej prostackie metody. Hak wielkości połowy trupka, plus ciężarek aby zbytnio nie sciągało z nurtu i szukam drobnicy która pływa na powierzchni. Tam wrzucam zestaw i czekam. Najwięcej brań to noc i przed zachodem słońca. Szkoda że prawie zawsze zapominam aparatu. Bo było kilka bestii pięknych.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłbym wdziędzczny jeśli ktoś by zilustrował zestaw gruntowy do żywca lub trupka na rzekę na mętnookiego

popularna nazwa mętnooki itd..zwykle określa sandacza. Najlepsza nazwa w slangu dla suma to "wąsaty" :wink:

stocha, Przepraszam za to głupie "doprecyzowanie" :oops: ale byłem pewny że pisze w temacie Sum-Wszystko o sumie !! Coś mnie "zakręciło" po tym opisie pyska suma przez DAWID :!:

Byłbym wdziędzczny jeśli ktoś by zilustrował zestaw gruntowy do żywca lub trupka na rzekę na mętnookiego

Ja łowie tylko na wodach stojących, ale znalazłem dla Ciebie na początek coś takiego;

http://muskie.home.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=295&Itemid=2

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat o sandaczach czy sumach ? ,bo już się gubię :sad: .Co do linka ,to nie wiem czy czytałeś Unises

,Rybka w nurcie. Jeśli założy się na przyponie z dwoma hakami - odpowiednio wygiętą
, może jestem tylko nadwrażliwy i nie potrzebnie bo może chodzi o haczyk z dwoma ostrzami .Ale zastosowanie pływaka na rzece nie przynosi skutku przy najmniej w moich zmaganiach z mętnookim :wink:.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki panowie za rady :!:

Coś ten paternoster mnie nie przekonuje ale widzę że będę musiał poprubować :wink: Nie sądzicie że przy użyciu tej metody trudniej wyczuć i zobaczyć branie :?:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zestaw na sandacza rzecznego -stosuje dwa rodzaje w zależności od dna ,jak czyste to najprostszy z możliwych ,bez "udziwnień" ,przypon kiedyś tylko z żyłki dziś tylko z plecionki i to miękkiej wolę dmuchać na zimne ,sandacze w odrze mają dwa okresy żerowania ,jak żeruje na maxa to i zestaw szczupakowy mu nie przeszkadza ale to nie codzienności ,niestety codzienności to chimeryczne brania i do tego przywykłem ,przypłon ok 30-40cm z plecionki do tego haczyk i tu szeroki wachlarz mam od 4 do 1 w zależności od pory roku ,wiosną[czerwiec] raczej mniejsze a to z powodu okoni ,nieraz są znakomite dni jak żerują .Przypłon dowiązuje do krętlika a krętlik do żyłki lub plecionki na której jest zwykły ciężarek przelotowy oczywiście na krótkiej rurce ,dlaczego na rurce ,bo mogę szybko zmienić ciężarek tz jego wagę a to szczegół bardzo istotny w rzece ,staram się nie stosować ciężarków na wyrost tzn np 100g jak mogę tylko 20g ,sandacz w czasie brania nie ucieka z żywcem w lini prostej jak szczupak lub sum ,tylko kluczy lub zygzakuje :wink: a więc i ciężarek świruje na dnie ,co często można poznać po pustych braniach.Ponadto sam nawet doskonały zestaw nie daje mi jeszcze gwarancji sukcesu ,dochodzi ustawienie wędziska ,ustawiam tak aby żyłka wychodząc z wędziska nie tworzyła ostrego kąta ,dochodzi jeszcze do tego naprężacz żyłki ,przy otwartym kabłąku ,tak ustawiam aby przy mocniejszym braniu odblokował żyłkę ,stosuje też tzw patęt z gumką na wędzisku jest najprostszy i najszybszy ale trzeba pilnować wędziska non stop.Wiem że wystarczy jeden z elementów wspomnianych pominąć i przy chimerycznych braniach sandacza można zapomnieć o sukcesach.Ale niestety rzeka stawia wiele wymagań, ale za to nagrody bywają ciekawe.

Co do drugiego typu zestawów stosuje na kamienie i tylko wyłącznie tam , jest to specjalny typ ciężarka stojącego który umożliwia mi dosłownie postawienie zestawu w kamieniach rozmytych główek ,a wiadomo gdzie kamienie tam sandacze.Ostanio nawala mi net czy komp i jak się uporam to zamieszczę kilka fotek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.