Skocz do zawartości
tokarex pontony

Jesteś spławikowcem ??? Wyczynowcem ??? Zapraszam!!!!


Justyna:)

Czy brałeś/łaś udział w zawodach wędkarskich spławikowych ???  

88 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy brałeś/łaś udział w zawodach wędkarskich spławikowych ???

    • Tak brałem/łam, ale tylko jeden raz
      16
    • Kilka razy, ale już nie biorę w nich udziału
      19
    • Stratuję na zawodach o wyższym szczeblu np. okręgowych czy też Polski...
      23
    • Jeszcze nigdy nie byłem/łam na takich zawodach, ale chcę zacząć startować w zawodach spławikowych...
      38


Rekomendowane odpowiedzi

przynęty na klenia   Dragon
  • Odpowiedzi 129
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Napisano

Relacja na bieżąco.

Byłem dzisiaj o 8:00 nad Odrą. Bez wędzisk - *turystycznie*. Na główce siedzi kolega, który telefonicznie mnie zawołał. Łowi na pickery, rosówki, przypon ok. 70 cm, rzucając na zaprądową na koniec warkocza.

W siatce dwa krąpiki ponad dłoniówki.

"Weź coś złap, bo połamię wędki" - mówi zły na ryby kolega wręczając mi *napój Bogów*.

Siadłem na kamieniu i myślę: wiart wyraźny południowo-zachodni, trochę pochmurnie. Woda lekko idzie do góry, stan wody średni.

Do jego zanęty o składzie, który nie powiem, dodałem kleju i trochę rozmoczonego chleba. Wrzuciłem też garść chleba w łowisko na naprądową i wsteczny prąd, który zakręcił i smużyć zaczął wzdłóż brzegu.

Ok 15 m od siebie wrzuciłem 6 mocno sklejonej zanęty, oraz dwie kule średnio sklejonej około 5 metrów od brzegu. Na to garść kukurydzy z puszki, garść makaronu kolanka i dwie garście pęczaku. Grunt stały ok. 1.8 m z rynną 2.2-2.4 m.

Biorę jego pickerka, zakładam najdelikatniejszą szczytówkę jaką posiadał, zmieniłem żyłkę główną na 0.14, ołów przelotowy "trumienka" 4 g, przypon ok. 8 cm i hak ciemny, cienki druciak, okrągły nr 8.

Kolega w międzyczasie pojechał do sklepu po świeży chleb.

Ja miałem zestaw przygotowany, kolega przyjechał ze sklepu. Odciąłem ok. 1/3 części, nożem odkroiłem twardą skórke (tą spieczoną) pozostawiąc tą część z żółtym zabarwieniem, odskubałem niekształtny kwadrat 1 x 1 cm i spokojnie zarzuciłem we wcześniej wytypowane miejsce.

Nie zdążyłem mrugnąć okiem, a tu szczytówka pięknie wygina mi się w łuk. Zacinam - leszcz brązowy - ok. 1.2-1.5 kg.

Kolega nie łowi, podchodzą też gapie.

Rzut, branie, zacinka, pudło. Poprawiam - zacinka i...jakiś kołek majestatycznie idzie w nurt. Wiem, że to nie przelewki, popuszczam hamulec kołowrotka i daję rybie odejść w nurt, następnie ryba spływa z nurtem na zaprądową i... lechol, aż omszały. Piękność.

Zaczyna kropić deszczyk. Rzut, branie i... co tu mówić. Spróbujcie - zobaczycie.

Czemu o tym mówię.

Coraz częściej odbywają się zawody gruntowe z użyciem gruntówek, feederów, pikerów. Czy może nie należałoby zastosować dzisiejszy zestaw i przynętę jako tajną broń?

Czy zawsze musi być koszyczek zanętowy i białe, lub czerwone robaczki...

Napisano

To nie tajna broń,to po prostu przyneta na którą najczesciej łowi się na tym łowisku i do której ryby są najbardziej przyzwyczajone. To po prostu ich codzienne jedzonko.

Napisano

Czy jesteś pewny, że na zawodach kiedy ryba ma wyjątkowo dużo najlepszych przysmaków zawiesi się na chleb ,chyba, że posmarowany ochotką. :lol: W to mogę uwierzyć bo sam łowiłem na mały kawałek gąbki przypominający kawałek chleba, który nasączałem ochotką.Szczególnie dobrze brały barweny.

Napisano
Wędkarstwo, to nie pewność, ale poszukiwania.

Dokładnie

Siadłem na kamieniu i myślę: wiart wyraźny południowo-zachodni, trochę pochmurnie. Woda lekko idzie do góry, stan wody średni.

Magik :lol::lol::lol:

Napisano
Prosze nie przyduszać Jarosława :twisted:

Jarosław, prosze pisać ... nikt Cię nie przydusi :lol::mrgreen:

:lol::lol::lol::mrgreen::mrgreen::mrgreen:

Napisano
No no no !!!! Co to za postuj ?? Nikt nic nie pisze ?? Spławikowcy ??!! Do dzieła

No no no a tak się zarzekała Justynka że nie ma czasu ,że mult nauki a ja tu widze że wciągneła cie ta familia haczykowa. :mrgreen: .

Co prawda nie jestem spławikowcem ,ani wyczynowcem ale mam małe pytanko do tych co stosowali oczywiście .

Czy ktoś stosował suszoną ochotke i w jakiej proporcj i na co zwracaci uwage przy kupnie.

Napisano

Zanim Justyna odpowie ,to powiem co ja wiem na temat suszonej ochotki Ona nie jest suszona aby nie stracić najwazniejszych atutów i właściwości ,czyli smaku i zapachu . Ona jest odwirowywana w cyklotronie i w ten sposób pozbawiana H2O. Prawidłowo zrobiona i nie przeterminowana ochotka w tej postaci jako substytut i koncentrat jest dość drogai używa się jej w wyjątkowych okazjach kiedy już wszystkie środki zawiodą aby wygrać zawody.Ja nie stosuję bo mam lepsze sposoby :lol:

Napisano

Suszona ochotka, o której mówi Jarosław...

Moim skromnym zdaniem, Jarosław ma zupełną rację, że jest wiele skuteczniejszych sposobów na ryby.

Prosty przykład:

zastosujcie do ciasta (łowiąc w zimne miesiące) zwykłe jajko, a odmiennie, dodajcie proszku jajecznego. Przy pierwszym sposobie mamy brania, przy drugim brań nie zauważyłem (bynajmniej chodzi mi o tzw. dobre brania).

Zastosujcie do zanęty lub ciasta magę z ogrodu lub z doniczki, a weźcie magę z butelki (wiem, kiedyś w sklepach była maga naturalna, teraz wydaje mi się, że dzisiaj jest to jakiś substytut magi).

(Dodajcie magę naturalną do rosołu, to zapach roznosi się na całej klatce schodowej).

Podobnie będzie prawdopodobnie z ochotką – podkreślam, że nie mam doświadczenia z jej suszoną odmianą. Wgnieciona, naturalna ochotka w ciasto, lub dodana do zanęty była i jest zawsze skuteczna.

Należałoby więc ostrożnie podchodzić do wszelkiego rodzaju nowości i ułatwień, gdyż prawdopodobnie nie chodzi o to, aby oszukać rybę, ale to my mamy dać się nabrać na dość kosztowne specjały.

Owszem, jestem zwolennikiem atraktorów, ale robionych własnoręcznie, lub przez producentów, ale na naturalnych rozpuszczalnikach. O takim rosówkowym atraktorze pisałem w Wiadomościach Wędkarskich (pierwsze półrocze 1996 rok, łowiąc rozpióry).

Napisano

Wielkie dzięki za informacje .

Oczywiście macie racje co do tego że ochotka naturalna ,czyli nie przetworzona jest najlepsza ale wiecie że nie zawsze można ją dostać i w tym problem .

Jarosławie z tym cyklotronem to pewne info ,troche powiem mnie zmartwiłeś lub jestem w błędzie że suszona by była lepsza ,po prostu jeszcze niewiem tego na 100%.

Co do stosowania ochotki naturalnej to wiem sporo ,ale z suszoną to początki .

Już oglądałem jak to wygląda ,to jest jak małe brązowe wiurki ,jest tego w opakowaniu

125ml z połowa opakowania i kosztuje 2pln ,troche mnie zastanawia czy nie jest jakaś podruba ale 10pln nie majątek więc będe experymętował i dam znać czy dodatek jest godny uwagi,wybaczcie mi ale nie moge zdradzić przedwcześnie co robie ,powiem jak zakonicze testy.

Dodajcie magę naturalną do rosołu, to zapach roznosi się na całej klatce schodowej

Mirku potwierdzam bo stosuje i nie tylko do rosołu np. bigos paluszki lizać.

O takim rosówkowym atraktorze pisałem w Wiadomościach Wędkarskich (pierwsze półrocze 1996 rok, łowiąc rozpióry).

No no i prosze, jaki diament mamy w naszej famili haczykowej.

Napisano

Mirosław

Cytat

Owszem, jestem zwolennikiem atraktorów, ale robionych własnoręcznie, lub przez producentów, ale na naturalnych rozpuszczalnikach. O takim rosówkowym atraktorze pisałem w Wiadomościach Wędkarskich (pierwsze półrocze 1996 rok, łowiąc rozpióry).

No właśnie akurat tego nie czytałem a bardzo chciałbym nawet po cześci i myśle, że nie tylko ja. Ciekawi mnie też Twoje zdanie na temat sztucznych przynęt typu ochotka, białe czy rosówki, oczywiscie nie stosowanych na wodach gdzie dozwolona jest tylko sztuczna przynęta, bo to konieczność. Pisząc o atraktorze rosówkowym na naturalnych rozpuszczalnikach masz na myśli naturalny Boster? :o

Pozdrawiam.

Napisano

Justynko.

Ty się Nasze Oczko ucz. Zaraz matura. Później może coś jeszcze i wówczas Ty nas będziesz uczyć.

Niczym się więc nie przejmuj.

Pozdrawiam Cię serdecznie.

Napisano

Jarosław.

Ochotkę sztuczną często (nie zawsze, stosuję zimą z lodu). Niektóra kupna ochotka jest zbyt twarda, nie pracuje w wodzie tak, jak powinna.

Aby ją uatrakcyjnić, stosuję mieszankę atraktora ochotkowego (zwilżam kilka dni przed połowem) z domieszką glicerolu (glicerol, to gęsty słodkawy płyn, gliceryna ma postać maści). Oczywiście, musi być czysty do zastosowań laboratoryjnych.

Białe robaki sztuczne – nie używałem i nie mam doświadczenia w ich stosowaniu.

Sztuczne rosówki – oczywiście stosuję czasami do spinningu z trokiem bocznym. Z tym, że niczym je nie obciążam, stosuję sam hak w miarę lekki, a więc druciak okrągły bis, lub 2X bis (podwójna, potrójna długość trzonka). Atraktor znacznie – moim zdaniem – podnosi skuteczność łowienia. Moczę kilka dni przed łowieniem tyle, ile zużyję przez określony czas połowu.

Sztuczna rosówka jest świetna do gruntówki 15-20 cm nad dnem. Zbroisz z tyłu, lub w przedniej części (zależy oczywiście od gatunku ryb, które chcesz złowić).

Jarosław.

Chciałbyś się dowiedzieć o naturalnych atraktorach.

Otóż produkując je, stosuję takie rozpuszczalniki jak: woda destylowana, alkohol etylowy, oleje naturalne (niektóre same w sobie są świetnymi atraktorami/zapachami), benzynę laboratoryjną (jest w aptekach), a kiedyś stosowałem również eter siarkowy, który jest szybko parującym rozpuszczalnikiem nawet w okresach zimnych.

Jeśli zaznajomisz się chociaż pobieżnie z chemią organiczną, rozpuszczalników do obróbki mięska, lub zieleniny, znajdziesz wiele.

Z powodu jego (eteru) niebezpiecznych związków, które się wytwarzają (utlenianie) podczas przechowywania, przestałem ten eter stosować. Jak mam możliwość zdobycia, to stosuję inną odmianę eteru, trójchloroetylen i inne.

Zasada produkcji jest prosta. Sprawdzasz, z jakich substancji składa się np. robak, co te substancje rozpuszcza, zalewasz rozpuszczalnikiem i macerujesz (pozostawiasz na kilka dni).

Aby było śmiesznie, stosuję mieszanki różnych rozpuszczalników, to wyklucza (bynajmniej minimalizuje) mój ewentualny błąd.

Maceraty, nalewki itd. Możesz następnie destylować, ale ja się tym nie zajmuję. Niech robią to producenci, którym zależy na czystości i trwałości produktu.

Oleje i inne związki słabo rozpuszczalne w wodzie stosuję latem (dłuższe działanie), rozpuszczalniki mieszające się z wodą, stosuję w dni chłodne (szybsze działanie, teoretycznie szybsze brania).

Teraz praktyka i naprawdę ciężka praca...

Napisano

Mirosław.

No, no i tak na niektórych forach nazywają mnie "alchemikiem" a teraz dałeś mi zadanie na całą zimę ,dobrze, że zimą nie łowię. :sad:

Dzięki z taką wyczerpującą odpowiedz . A ja frajer dałem Ci przepis na przyrządzenie ochotki na zawody takiemu Profesorowi :lol:

Ja do produkcji bosterów stosowałem tylko spirytus bo stwierdziłem, że jest najlepszym nośnikiem zapachu i smaku w wodzie ,szczególnie zimnej, ale okazuje się, że mało jeszcze umiem :cry: Spróbuję zrobić boster z dzdzownic kalifornijskich w/g Twoich porad ., bo żmijówkę już wypiłem sam :lol:

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.