Wczoraj odwiedziłem Wisłę. Pech niestety mnie nie opuszcza. Złowiłem bolenia 54 cm plus branie 70-taka spod nóg, niestety walnął w rippera i wyprostował hak 4/0. Szkoda, piękna bestia była...
A później zaczęło padać, mocno wiać i dałem sobie spokój bo i tak się nic nie działo i ciężko było podać przynętę w odpowiednie miejce pod wiatr.
Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.