Skocz do zawartości
Dragon

Ranking

Popularna zawartość

Zawartość, która uzyskała najwyższe oceny od 15.06.2025 uwzględniając wszystkie działy

  1. Cześć. Czas na rybki złowione w lipcu. U mnie otwarcie miesiąca było na okonkach. Niewiele z tego wyszło. Zacząłem też delikatnie spoglądać w kierunku kleni. Pierwsza nocna wyprawa z konkretnym na nie nastawieniem dało pięć brań. Niestety znowu odezwała się moja dramatyczna skuteczność. Cztery brania po bardzo krótkiej walce przegrywam. Ostatni, piąty, i wcale nie mam przekonania, że był to największy, szczęśliwie dojeżdża do podbieraka. Dwa brania miałem na wobler Perch4,5 Lovec Rapy i trzy brania na wobler Jaxon Hs Longus7. Czerwiec zakończyłem takim miejskim, nie wiejskim boleniem:) Branie na gumkę 2" prowadzoną w toni. 👊
    9 punktów
  2. Gratulacje dla bywających nad wodą. Ostanie wypady feederowe z mizernymi efektami. Jakieś małe płotki i małe brzany. Wczoraj na krótkim wieczornym wypadzie trafił się w końcu ładny boleń. Przynęta to siek siga. https://youtu.be/COH8vlJ9GZE?si=oMsvSzY1qiDx5Hg7
    9 punktów
  3. Dam im jeszcze 10 minut szans i napiszę znad rzeki Dziś dla odmiany Odra i feedery. Pięć godzin z haczykiem - jedno branie i kilka skubnięć. Dookoła podobnie.
    8 punktów
  4. W bieżącym miesiącu nie miałem spektakularnych historii, o których można by na bieżąco informować. Trochę czasu poświęciłem okoniom. W dalszym ciągu nie mogę się pogodzić z niemocą, która mnie owładnęła. Nie idzie mi w okonie i kropka. Wszystkie dotychczas złowione zostały na gumki 2" z obciążeniem 2-3 g. Kilka razy zrobiłem podchody pod sandacze. Trafiłem dwa. Jednego na woblera HMS minnow7, drugiego na woblera Siek płotka7. Zaniedbałem w tym roku klenie. Jak już o nich pomyślałem, to trafił się przyłów na żabkę. Po modyfikacji z podklejonym sterem, z poliwęglanu, pracuje jak najlepszej klasy crawler. Z przyłowów trafiłem jeszcze dwa podobnej wielkości leszcze na dwucalowe gumki. Byłem trzy razy z nietoperzami na sumach. Fajnie było. Nie musiałem się z niczym siłować:)))
    7 punktów
  5. Długi weekend nad Wisłą od czwartku do soboty. Wszystkie na jedną wędkę.
    7 punktów
  6. Wczoraj i dziś krótkie poranne sesje nad Jeziorem Pilchowickim, w moich rodzinnych stronach. Bardzo dobre brania okonków, chociaż właściwie tylko między 8:00 a 9:00. W dwa poranki łącznie ponad 40 rybek, ale tylko cztery z nich miały ok. 20 cm, reszta mniejsza. Była też przy tym fajna przygoda. Jednego z tych okonków, metr od brzegu, coś chwyciło i nie chciało wypuścić. Obstawiałem oczywiście szczupaczka lub ewentualnie sandacza. Ryba murowała do dna i ostro kręciła młynki. Sięgałem już po podbierak, kiedy zobaczyłem, że to okoń i to taki koło czterdziestu centymetrów. Też musiał mnie zobaczyć, bo zaraz wypluł okonka i zwiał 😜
    7 punktów
  7. 6 punktów
  8. Po dłuższej przerwie w udanych wypadach udało się dziś lekko połowić. Od dłuższego czasu chodzę głownie z muchówka na Odrzańskie przelewy. Ostatnie kilka wypadów to nawet o wyjście do muchy było ciężko. Dziś w końcu udało się trochę połapać. Byłem między 19 a 22. Na skoczku piankowy żuk, jako mucha prowadząca piankowa larva z wolframowa główką, ukręcona na wzór jednego z Użytkowników czatu Facebookowej grupy o wędkarstwie muchowym 4 klenie z 3ech główek (z 7 odwiedzonych) w ciągu niecalej godziny między 20:30 a 21:30 Pierwszy na żuka, reszta na larvę. Większe, 38 i 41 cm wrzucone do wątku GP
    6 punktów
  9. Wczoraj siedziałem na Weryni - no kill 12-20.30 Lampa, gorąco, brań kilka było ale bez szaleństwa. Od początku jedna wędka zarzucona na metodę, pierwsze branie w pierwszej godzinie, karp około 70 cm , nawet nie mierzyłem bo w GP i tak by nic nie zmienił. Później jeden odjazd , raczej podczepienie, po kilku minutach ryba spadła. Reszta brań już do końca łowienia to taka typowa zabawa jesiotrów, jakieś tam delikatne podciągania, drganie szczytówki bez podciągania, jedną rybę 100 cm udało się oszukać. Gdyby miała normalny ogon to z 20 cm powinna mieć więcej, ta miała taki zaokrąglony i zdeformowany. Druga wędka z zestawem karpiowym stała bez brania prawie 4 godziny, później zamieniłem na pickerka i łowiłem pod brzegiem. Koszyczek z zanętą i pinka na haczyku. Jedno konkretne branie i bardzo waleczny karp na 88 cm dał mi trochę popalić. Nawet myślałem że to podczepienie bo odjazdy fundował kilkudziesięcio metrowe i bardzo długo nie dał się podciągnąć pod brzeg. Pod brzegiem też udało się złowić 3 takie bestie Max 5 cm długości Jak zobaczyłem że takie sztuki wlazły i skubią pinkę zrezygnowałem z łowienia pod brzegiem i zarzucałem obok wędki na metodę , tak na około 20 metrów od brzegu. Tam dołowiłem na koniec płoć na 34 cm , to moje nowe PB
    6 punktów
  10. U mnie w tym tygodniu dwa wieczory do 2 rano i jedna nocka. Efekt jeden węgorz na nowym dla mnie łowisku.
    6 punktów
  11. Pierwsza "wakacyjna" wizyta nad Odrą. Jakoś cicho zarówno nad wodą (żadnego wędkarza), jak i na wodzie (brak aktywności ryb). Trzy godziny kombinowania i trzy "ligowe" okonki- dwa na obrotówki i jeden (największy) na Cannibala.
    5 punktów
  12. Wieczorne łowienie wczoraj od 19 do 22.30 Woda sporo opadła, kamienista rafka jeszcze przykryta ale ograniczony przepływ wody przez nią więc większa ryba się tam już nie zatrzymuje. Trochę młodych kleni się kręci, kilka pstryków było , nic nie wcięte. Zszedłem z 50 metrów niżej, odkryte warkocze roślin na 3/4 szerokości Wisłoka utworzyły rynnę między nimi a brzegiem , woda mocno ciągnie bo nie jest tu za głęboko. Ustawiłem się tak żeby łowić na samej końcówce tej rynny, za nią woda robi się głęboka i tam rzucałem. Lekki spin odstawiony, rzucam tylko castem. Przynęta na fotce, ciężki tonący wobler ale pracujący praktycznie na powierzchni, można go bardzo wolno ściągać i idzie jak smużak robiąc delikatne eski. Branie może w 5-6 rzucie, walnięcie takie że aż w łokciu zgrzytnęło, obstawiałem sandacza albo sumka a winowajcą okazał się boleń na 67 cm. Już prawie ciemno było. Przez cały czas łowienia bolenie kompletnie nie dawały oznak obecności dlatego nie liczyłem na tą rybę. Do końca łowienia jeszcze jedno branie w tym samym miejscu, ryba nie trafiła. Tu już na 99% obstawiam klenia. Połowa czerwca a zmarzły mi dłonie jak bym łowił w październiku
    5 punktów
  13. Wczoraj zacząłem łowienie około 21 a zakończyłem dziś po 4 rano. Celem były karpie z glinianek. W tym czasie udało się złowić 5 ryb w przedziale 60- 85 cm.
    4 punkty
  14. Za mną tradycyjnie tydzień na Czarnej Hańczy. Łowienie tylko z kajaka na ultralajta w czasie spływów . W jeden dzień startowałem z jeziora Wigry i około godzinki porzucałem na wodzie stojące. Ta godzina wypadła około południa przy pełnym słońcu więc i efekt w postaci jednego małego okonka był do przewidzenia. Na rzece ryb złowiłem sporo , najwięcej okoni, myślę że spokojnie ponad 2 setki. Do tego kilkadziesiąt wzdręg i uklejek, kilka niewielkich kleni tak do 25 cm i kilka małych jelców. Okonie w większości maluszki, największy 26 cm, największa wzdręga 27 cm. Największe widziane ryby to ponad 50 cm klenie
    4 punkty
  15. Cześć. Znów weekend w rodzinnych stronach, więc znów wybrałem się nad Jezioro Pilchowickie na okonie. W dwa poranki złowiłem przeszło 65 sztuk. Niestety same maluchy. Liczyłem, że wśród nich będą pływały większe, ale jakoś na nie nie trafiłem. A może żerują w innych godzinach?
    4 punkty
  16. Witajcie. Dawno mnie tu nie było 🙂 czytam tak sobie co dzieje się we Wrocławiu i myślę że nie tylko u was ryby znikają bez śladu. U nas na wschodzie zrobiła się tragedia na bugu jak chodzi o wędkarstwo. Dziś wróciłem do domu z wypadu z przyczepą kempingową z nad Bugu. Tak jak 2 tygodnie temu tak i teraz siedziałem od piątku z feederaminad rzeką . Wczoraj przeznaczyłem najwięcej czasu na wędkowanie a z całego wypadu największą rybą była świnka ok 35 cm. 🙆‍♂️ a prócz niej był jeden krąp ,kiełb,babka i ok 20 uklejek... uwierzcie mi że coś tam łowić potrafię a teraz było gorzej niż 2 tygodnie temu... jest strasznie mało wody w Bugu i ryb jakby wpgole nie było. Za boleniami byłem ok 10 razy nad rzeką i mam dopiero 1 wyjętego i 4 wyjścia do woblerów 🤦‍♂️😬 to jest tak nie realistyczne że trudno mi w to uwierzyć. A jak chodzi o okonie to daje sobie jeszcze trochę odpoczynku od nich i tabelę uzupełnię jak wezmę odpowiedni spining w dłoń. Pozdrawiam i trzymam za was kciuki aby w końcu ruszyło nad Odrą 💪
    4 punkty
  17. Od połowy maja odwiedziłem kilka swoich (4-5) starych miejscówek (Odra, Bystrzyca, Kaczawa, Ślęża, coś tam jeszcze) szukając a to kleni a to boleni - wyniki bliskie zera. Ryby jakby wywiało. Na szczęście wczoraj jeszcze wróciłem nad starą mala rzeczkę, z 3-4 lata temu zmeliorowaną ... ale chyba w tym roku własnie wróciły tam ryby których nie widywałem od 3-4 lat - mam nadzieje połowić tam sobie latem - na wczoraj kilka niedużych kleni, jazi ... i niespodziewanie trzy ryby poszły mi z muchą (nie spodziewałem sie tam ryb 50+ - wrócę po nie mam nadzieję (choć daleko trzeba jechać).
    4 punkty
  18. Pierwszy dołek i klenik jak ołówek. Następny daje pięć kleników (jeden wymiarowy) i dwie płotki. Większa znowu niespełna 19cm. Zaczynam podejrzewać że to górna granica tutejszych płotek
    3 punkty
  19. Oglądając ostatnie dwa odcinki Perch Pro, jak i poprzednie edycje, dochodzę do wniosku, że o duże okonie z powierzchni jest trudniej. Nie bez powodu jest walka choćby o jednego wymiarowego. Kilka lat temu zachęcony dobrymi wynikami uparcie próbuję. I gdyby sytuacji nie ratowały bolenie i klenie, to dawno bym zaprzestał tego łowienia. Powoli wracają siły. Na sumy jeszcze się nie odważę, ale okoniom nie odmówię. Jeden z ciekawszych okoniowych wypadów w tym sezonie. Wpadło kilka garbusków na gumkę Westina 2"/2,5 g i w bonusie dwa fajne klenie (40 i 46), oraz pod wymiar sandacz. Dwa okonie po 25,5 lecą do tabeli ligi. z brzegu nie jest łatwo;)
    2 punkty
  20. Przypomniałem sobie o zawodach Perch Pro. Da się zauważyć, podobnie jak w naszym przypadku, że zainteresowanie uczestnictwa zmalało. Mam nadzieje, że to chwilowe. Łowienie okoni jest super. I przebicie się do tych większych daje niesamowitą frajdę. Podklejam link do trzeciej części. Mnie ta najbardziej interesuje, bo łowienie z brzegu jest bliższe naszej rywalizacji. Ogólnie wszystko oglądam, bo zawsze coś ciekawego można wyłuskać. W tej można zaobserwować łowienie na totalnego leniucha. Jedna z ekip ma takie wyniki, że... no sami musicie to ocenić. Przyznam, że w sobotę większość wyprawy tak próbowałem. Efektem były trzy brania. Złowiłem niedużego sandacza i okonia. Metoda dla mnie bardzo "męcząca". Nie wiem, czy można to nazwać spinningiem? To przewlekłe wleczenie;) jest dla niesamowicie cierpliwych. Gdyby faktycznie przynosiło to dość szybko efekty, to rozumiem, ale w moim przypadku trzy godziny i trzy brania? To lekka przesada. Można zasnąć:) Jednak dla mnie nie jest to jakieś bardzo odkrywcze. Przypominam sobie, gdy około 40 lat temu w podobny sposób łowiłem na niewielkie kopyta Relax-a w marchewkowym kolorze. Okonie brały na takie gumki w momencie dłuższej pauzy. Dla mnie jest to jedna z bardziej odległych spinningowych metod. Stąd do niej sięgam niezwykle rzadko.
    2 punkty
  21. Przypomniało mi sie, że też mam do dodania dwie sztuki z zeszłego weekendu. 2 x po 23cm... Też nie potrafię zlowić większych.. Dzisiaj spędziłem prawie cały dzień nad wodą w poszukiwaniu okoni. Łowiłem w mocnym nurcie gdzie powinna być dobrze natleniona woda. Złowiłem kilkanaście ryb ale żadna nie przekroczyła 20cm. Trudno też je skusić do brania i to co działało w zeszłym roku w tym zupełnie się nie sprawdza. Widać natomiast, że żerują na kiełżach bo mają ich pełne pyski często.
    2 punkty
  22. Hej. Może we Wrocławiu łowią większe. Ja niestety nie potrafię. Odra w centrum ledwo co płynie. W mojej ocenie nie jest to dobre. Dołowiłem jeszcze po męczarniach dwa okonki 22 i 22,5 i tym samym wypełniłem swoją rubrykę.
    2 punkty
  23. Inny dołek, w ogóle inny odcinek (dwa spiętrzenia wyżej). Miałem posiedzieć do wieczora, zdążyłem przepuścić zestaw kilka razy i tak lunęło, że zanim dobiegłem do auta byłem już załatwiony na dzisiaj. Dwie rybki dosłownie w pięć minut, ale co z tego, że nowy odcinek jak rozmiar ten sam. Trzeba chyba pogodzić się z faktami i zacząć traktować tę rzeczkę bardzo rezerwowo.
    2 punkty
  24. Ludzie biegają za boleniami, sandaczami, sumami, szczupakami, a ja dalej za okoniami głownie 🙂 W sumie to przeważnie mam dwie wędki ze sobą ale i tak 80% czasu poświęcam na okoniowanie.. No i w końcu coś tam z tego okoniowania wychodzi. Dodaje 4 ryby złowione w okresie ostatniego tygodnia: 22cm, 25cm, 24cm, i 22,5cm. Łowiłem trochę na odrzańskich kanałach i trochę w głownym nurcie. Dalej ciężko zlokalizować ryby ale coraz częściej udaje się namierzyć maluchy, a wśrod nich siedzą te 'trochę lepsze'. Szału nie ma ale przynajmniej coś się dzieje. Trzeba kombinować żeby się wstrzelić z przynętą i sposobem prowadzenia ale jak już siądzie to biorą. Przy okazji mogę polecić matomiarkę z Pleciony. Nie popieram ich marketingu i ogólnie podejścia ale miarka jest naprawdę spoko - porządnie wykonana, poręczna, mieści się w kieszeni - pod okonia idealna.
    2 punkty
  25. Coś tam się łowi. 😉 Zawody feederowe drużynowe, drugie miejsce, choć w naszej zatoczce zaczęliśmy łowić dopiero 2,5 godziny przed końcem 10 godzinnych zawodów, więc wycisnęliśmy maxa. Zabrakło ok 1 kg do wygranej. Potem zawody dla dzieci. Synek i bratanek w czołówce na ponad stu uczestników. Oprócz tego łowiło się ostatnio karpie. amura kalekę nocnego szczupaczka pierwszego suma a ostatnie dwie nocki w weekend niestety bez efektu na zrywki.
    2 punkty
  26. W sobotę bylem na rzece i faktycznie jakoś tak cicho co nie zmienia faktu, że ryba jest i bierze. Woda po burzach podniesiona, zmącona i spory uciąg. Do tego wiatr czyli idealne warunki na ultra lajta 😂 Pierwsza zameldowała się płotka, ładnie powyżej 30cm, Póżniej kleń 53, 48, 45. Po trzech godzinach już byłem cały mokry, trawy po pachy i pokrzywy po szyję a do tego jakiś deszczyk więc miałem dosyć.
    2 punkty
  27. Szukam tematu z czerwca i nie ma , na ryby nie chodzicie ? U mnie rzeka nie może dojść do siebie , cały praktycznie maj zmarnowany, albo deszcz albo po deszczu i woda jak kawa, albo za wysoki poziom i ciągnie mocno, albo niesie trawy i patyki że sie rzucić na czysto nie da. Czerwiec na razie taki sam więc na stojącej wodzie łowię. Wczoraj od 11 do 19.30 Werynia i "no kill" Cały ten czas jedna wędka na metodę. Tu pierwsze branie już po 3 minutach od rzutu, z 20 metra bez nęcenia jeszcze, drugą wędkę rozkładałem dopiero. Mocny , szybki odjazd, po kilku minutach pod brzegiem pokazuje się ładniutki karp taki w granicach 90 cm. Przy wprowadzaniu do podbieraka spina się . Zarzucam w to samo miejsce, donęcam peletem z procy, i zajmuję się drugą wędką . Tu postanowiłem łowić przez 4 godziny zestawem karpiowym, na haczyku 12 mm kulka orzech tygrysi+ połówka popupa w kolorze różowym żeby się wyróżnić i to ładuje do woreczka PVA z krojonymi takimi samymi kulkami plus trochę drobniejszego peletu. Rzut tak poza strefę nęcenia procą, myślę że na jakieś 50-60 metrów. Złowiłem tak 2 karpie 79 i 80 cm. po 4 godzinach zestaw karpiowy zamieniam na pickerka i łowie pod brzegiem. Tak ze 3-4 metry od brzegu i z 8 metrów w bok od siebie, donęcone peletem, koszyczek z zanętą poł na pól z przetartym chlebem tostowym, na haczyku 5 pinek. Tu słabe brania, drobnica coś tam skubie, łowię jazgarza, jak te rybki skubią to oznacza że nic większego sie nie kręci w łowisku. Na metodę same obcierki o żyłkę , nie ma brań. Słońce mocno świeci , w taką pogodę nigdy tam nie łowiłem, lato zawsze odpuszczam na tym łowisku. Nie widziałem żadnego holu jesiotra, same karpie. Doławiam jednego karpia na pinki 83 cm i okonia 24 cm, jedno branie karpia na metodę , pod brzegiem się spina , taki średniaczek do 80 cm max . I na sam koniec branie na metodę , już zaczynałem się pakować, zestaw wyrzuciłem akurat daleko tak na próbę, malutka mikrokulka "truskawka/ryba" w kolorze czerwonym. Karp 74 cm. Jeszcze raz tam chcę pojechać powalczyć o jesiotra do GP a później przerwa do jesieni z tym łowiskiem.
    1 punkt
  28. W środę ponownie pojawiłem się na kanale powodziowym. Byłem od 17:00 do 21:30. Łudziłem się, że wiatr nie będzie tak dokuczliwy, jak wskazywał na to meteorogram. Po kilku minutach chciałem wracać:) Cóż, sytuacja zmusiła mnie do bardzo krótkich rzutów i dłubania w kamieniach przy samym brzegu. W trakcie sytuacja się zmieniała, ale brania i tak były bliżej. Złowiłem około 20 okoni. Zmierzyłem tylko jednego 24 cm nadającego się do tabeli. Przynętą były rippery 2"/2,5 g. Jeden opad po rzucie i później jednostajne prowadzenie z podszarpywaniem. W moim przypadku zmieniłem swój cel. W związku z tym, że ograniczyłem się do kilku łowisk, a z okoniami w nich coraz gorzej, to sukcesem w moim przypadku, niestety, będzie przekroczenie średniej 250 pkt. Może wydawać się to śmiesznie łatwe, ale mi w tej sprawie do śmiechu daleko:)
    1 punkt
  29. We wtorek wybrałem się na kanał powodziowy. Z początku było nawet nieźle, bo szybko złowiłem kilka niewielkich okoni. Z upływem czasu, robiło się trudniej. Woda opadała i brania zanikały. Miałem w planach zostać na wieczorne sandacze, ale nie było sensu. W środę uderzyłem do centrum. Uf! Co za dramat! Pięć godzin skrupulatnego pukania po przybrzeżnych kamykach i nic. Ani jednego stuku-puku. Sieczki bardzo dużo i nic tego nie chce żreć. Tyle godzin nad wodą i zaobserwowałem tylko trzy powierzchniowe ataki boleni. Co udało się złowić w spinningowym czerwcu? Mogę wyliczyć, bo było tego tyle, że nie sposób nie zapamiętać:) Trafiłem szczupaka, krąpia, dwa leszcze, sandacza i kilkadziesiąt drobnych okoni. Najciekawsza ryba z tego towarzystwa, to był...krąp:))) Jeden z większych, jakiego złowiłem. Dorzucam nadające się do tabeli dwa okonie 24 i 22 cm. Złowione na rippery 2"/2,5 g.
    1 punkt
  30. Wczoraj wiatr się uspokoił pod wieczór więc wyskoczyłem nad Wisłok w mieście ze spinem. Woda prawie idealna , wyższa niż normalnie ale dzięki temu zalała kamienistą rafkę na której lubię łowić. Taka jeszcze lekko trącona po deszczach ale małe przynęty ryba już zobaczy. Łowiłem do 22 praktycznie z jednego miejsca, zmieniałem tylko przynęty. Boleń całkowicie niewidoczny, więc skupiłem się na kleniach. Brań miałem kilka , skutecznie wykorzystałem tylko jedno. Pierwszy w tym roku który przekroczył 30 cm dołożył do limitu całe 3 cm Wszystkie brania miałem jak jeszcze było jasno, po zmroku woda ucichła całkowicie.
    1 punkt
  31. W końcu trochę wolnego czasu więc udało się wybrać na pobliski zalew. Zapakowałem sprzęt w samochód i nad wodę. Piękna pogoda i piękne brania. Udało się złowić kilka ryb które trafiły do tabeli GP. Zwróciłem uwagę że około południa w dużym słońcu mocno atakowały drapieżniki na powierzchni, także będę musiał tam wrócić że spinem i może jakim językiem. Bo ataki były naprawdę mega.
    1 punkt
  32. To ja dla kontrastu takie maleństwo wrzucam Legendarna ryba myślałem że nie jest wędkarska ale wczoraj udało się złowić .
    1 punkt
  33. Byli, byli Widziałem, że poszedłeś w górę i nie chciałem przeszkadzać, choć wiedziałem, że ryba tam dziś jest. Zostałem na dole, dostałem dwie piękne ryby, jeden 48cm a drugi przekroczył pół metra o 3cm.
    1 punkt
  34. W weekend wymęczony jeden okoń nadający się do tabeli. Całe 25 cm. Od czegoś trzeba zacząć 🙂
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.