Skocz do zawartości
przynęty na klenia     Dragon

Ranking

Popularna zawartość

Zawartość, która uzyskała najwyższe oceny od 09.04.2024 uwzględniając wszystkie działy

  1. Pojechałem nad Odrę z mocnym postanowieniem złowienia trzeciego klenia, a przy okazji przetestowania nowego siedziska "spinningowego". Początkowo podjarany tym, że mam to siedzisko i że plecy nie będą mnie już boleć, odpuściłem stacjonarkę i wyrwałem się jak niegdyś na kilkukilometrowy rajd brzegiem rzeki. Co z tego skoro wszędzie cisza. Miejsca, w których łowiłem klenie w pełni lata, teraz były jeszcze puste. Z podkulonym ogonem wracałem do auta, a po drodze przycupnąłem na swojej wiosennej miejscówce i przeprosiłem stacjonarkę. Uczepiłem się ostatnio tego Divera, ale niższa woda sprawiała, że co chwila zaczepiałem nim o dno wyciągając stada racicznic. Poszukałem czegoś płycej schodzącego - wybór padł tym razem na Różankę Sieka i na nią miałem pierwsze delikatne pstryknięcie. Kleń wziął blisko brzegu. Nadawał się do zabawy, więc zadowolony postanowiłem połowić jeszcze trochę w tym miejscu. W następnym rzucie niemal w tym samym miejscu kolejne branie, ale hol jakiś inny. Po chwili podbieram wymiarowego szczupaczka. Dobrze, że był delikatnie zapięty, bo to ostatnia Różanka . Przeszedłem jednak trochę niżej, bo nie chciałem, by za chwilę znowu próbował ją zaczepiać. Rozejrzałem się po miejscówce i przypomniałem sobie, że gdzieś tu złowiłem pierwszego w tym sezonie jazia, więc zmiana agrafki na taką z krętlikiem i w ruch poszły obrotówki. DAM Nature 2, DAM Nature 1, potem jakiś DAM Standard... i w końcu subtelniejszy Mepps Long 0. Ten ostatni w końcu zadziałał. Rybka walnęła daleko od brzegu w blaszkę prowadzoną po łuku z nurtem. Taki mój jaziowy klasyk podawania przynęty . To już było lepiej niż planowałem. Pociemniało, ale postanowiłem jeszcze chwilę porzucać, tym bardziej, że tu już było głebiej. Wróciłem więc do Divera, którego wypuściłem daleko. Gdy zamknąłem kabłąk i czekałem aż plecionka się napręży poczułem delikatne, minimalne wręcz muśnięcie przynęty, ale nie reagowałem. Po chwili złapałem pełny kontakt z woblerem, ruszyłem korbką i znowu podobny pstryczek. Zacinam i luz. Nie wiem czy fluo nie wytrzymało, czy to jednak obcinka. Fakt, że straciłem starego, szczęśliwego woblera. Miałem gdzieś jeszcze jednego takiego, co prawda w innym kolorze, ale po ciemku praca jest chyba istotniejsza niż kolor, niemniej postanowiłem go oszczędzić. Zaczęły się dylematy. Ostatnia Różanka Sieka, ostatni Diver Kenarta i ostatni Mepps Long, a przede mną woda w której zdarzył się szczupaczek i coś jakby obcinka - co poświęcić, coś muszę, bo na inne przynęty nie mam brań. Wybrałem Różankę i za chwilę mam fajne walnięcie, a w podbieraku ląduje kolejny kleń. Postanawiam przemianować go na nowego szczęśliwego woblerka i oszczędzać, więc zdejmuję go z agrafki i zakładam Divera, którego też wypuszczam daleko, a przynajmniej długo, bo nic nie widzę. Zamykam kabłąk zaczynam czuć na kiju jak agresywnie nurkuje i mam taki strzał, że dostaję dolnikiem pod żebra. Niestety pusto. To był ostatni kontakt. Kolejne pół godziny nic się nie dzieje, więc wracam do domu. P.S. Siedzisko się sprawdziło. Spinningowałem bite 8 godzin i dałem radę dojść do auta o własnych siłach. Do tej pory udawało się 2-3, czasami 4. Planowanego klenia też złowiłem, więc dzień uważam za bardzo udany. Zapomniałbym - kupiłem też sobie nowego selfiesticka. Taki wybajerzony z podpinanym wyzwalaczem, z opcją przebudowy na statyw... bo miałem już dosyć słabych zdjęć. Myślicie, że w ogóle o nim pomyślałem? Trzeba było posłuchać rad i się przygotować do tego, ale to juz może następnym razem
    12 punktów
  2. 3 dni prób i błędów zaowocowało w końcu pieknymi rybami - dziękuję @jaceen za cenne wskazówki, bez których nie byłoby to możliwe Mikdo Katsudo Slim do 8 g , czeburaszka 0.3-0.5 g a na haczyku tanta 25 i libra worm 25 mm. Pierwsze 2 dni to seria prób i błędów - łowienie bardziej okonków i małych wzdręg. Dopiero 3ciego dnia przyłów leszcza (a są w tarle i byłem zdziwiony). Idąć wzdłuż Odry wypatrzyłem stado wzdręg pożywiających się przy tafli jakimiś roślinami - podszedłem i w 1 rzucie melduje się 30stak Pod wieczór kiedy to zostałem sam sporo akcji i zaczęły się brania Najpierw spinka sporego leszcza (na oko 55+), a później coraz bardziej czuję prowadzenie przynęty i wpadają kolejne piękne wzdręgi (4 sztuki finalnie 30+/-) i trochę mniejszych. Dla takich chwil nad wodą
    11 punktów
  3. Biała, żółta, a może czerwona? Kolejność kolorów, które sprawdzały się u mnie na wzdręgach, była odwrotna, niż zacząłem relację. Korpus larwy 25 mm, lub bardzo zbliżony, przekonał mnie do sięgania po przynęty właśnie w tym rozmiarze. Miałem wrażenie, że mniejsze wzdręgi omijały je. Czasami obserwowałem, jak próbowały skubnąć robala, ale ostatecznie odbijały się od niego. Chyba dobrze na tym wychodziłem, bo te większe niepotrzebnie się nie płoszyły. A było tego całkiem sporo. Kwiecień był zdominowany wzdręgami. Cenne doświadczenie będę mógł wykorzystać w kolejnych latach. Z pewnością nie wybrałbym się na takie wzdręgi z zestawem przesadnie odchudzonym. Co to, to nie:) Było blisko: Ostatecznie największą wzdręgą był okaz na 39 cm. Były też 38, 37, kilkanaście po 35 i takich na pograniczu 30 nie byłem w stanie już się doliczyć. Jakaś intuicja podpowiadała mi, jak odpowiednio podać przynętę i nie prowokować okoni. One były bardzo rzadkim przyłowem. Pracowałem silikonowymi larwami więcej w toni. Pozwalałem na pierwszy opad do dna, a w dalszej części prowadziłem przynęty jigując w toni. Czasami prowadziłem je wolnym, jednostajnym tempem przy powierzchni. I to była cała tajemnica prowadzenia w moim przypadku. Sporo miejsc za nimi wydeptałem. Same pod wędkę nie podpływały. Trzeba było obserwować i trafnie wytypować. Ciekawe, czy dalsza część sezonu będzie też darzyła wspaniałymi rybami? Jak to mówią, oby nie zdechło;) 👊
    11 punktów
  4. Cześć. Jeszcze tydzień i wracam do kleni. Trzeba w końcówce ligi spróbować jeszcze jakiegoś lepszego dołowić. Na nie też dam sobie tydzień. Po tym będzie można już myśleć o okoniach. Przy takiej pogodzie, dwa tygodnie spokojnie wystarczy, by skończyły amory. Będzie ciężko się od nich uwolnić, ale im też potrzebna będzie chwila spokoju. W poniedziałek miałem najlepszy dzień w łowieniu wzdręg. Nie spodziewałem się tylu ryb i mogłem się pomylić w oszacowaniu ilości. Kilka było małych, ale zdecydowana większość miała wyraźnie powyżej dwudziestu, a kilka powyżej trzydziestu centymetrów. Największą zmierzyłem. Okaz był wyrównaniem mojego tegorocznego PB (37,5 cm). Łowiłem na silikonowe imitacje larw z obciążeniem 0,3-0,5 g. Miejsce znalazłem po kilkuset metrach wędrówki. Zatrzymywałem się w obiecujących stanowiskach i w końcu trafiłem na takie, że oczy mi wyszły na wierzch, po tym, co zobaczyłem. Bardzo udany dzień. Mnóstwo akcji i holi. Kilka przegrałem. Będzie o czym wspominać. 👊
    11 punktów
  5. Jacek za takie wzdręgi to oddaje wszystkie swoje jesiotry Wczoraj w końcu trochę solidnego łowienia. Miało być gdzie indziej niż łowiłem, inna metodą , ale przyleciał syn z Anglii i zapragnął ryby z ojcem połowić Więc wybór mógł być tylko jeden, łowisko pzw "no kill" Werynia Siedzieliśmy od 11 do 19.15 Wędka na metodę oddana młodemu, ja sobie siedziałem z pickerkiem. Ja luźno namoczona sypka zanęta do koszyczka, plus co jakiś czas kilkanaście pelecików 4-6 mm rzucanych z ręki tak ze 3-4 metry od brzegu, na haczyku 4 bordowe pinki które w świetnej kondycji przetrwały w lodówce od października Na metodzie w podajniku dosyć mocno sklejona zanęta o bardzo grubej frakcji, coś co bardziej przypomina jakąś karmę dla świń niż zanętę trafiają się nawet połówki orzeszków ziemnych, całe ziarna kukurydzy i makaron z zupek chińskich Kupiłem to po "taniości" na allegro bo chciałem mieć taką bazę grubszą do nęcenia gruntowego i o dziwo sprawdza się . Rzuty nie dalej niż 20 metrów , tak żeby wstrzelić z procy dodatkowo peletu trochę. Na haczyk mikrokulki, dumbellsy 6-8 mm na przemiennie, różne smaki, czosnek, parmezan, kryl, kwas masłowy, smrodki nic owocowego. Generalnie podsumowując łowienie, młody zadowolony, ostatnio wędkę trzymał w ręce z 15 lat temu a złowił 4 jesiotry i 3 karpie, ja 4 jesiotry, 2 karpie i lina, plus kilka spiętych ryb przez różne popełnione błędy Jesiotry od 92-112 cm Karpie 64-87 cm Lin 49 cm Kilka zdjęć poglądowych
    9 punktów
  6. @jaceen ale grube kotlety 😙 piękne ryby... U mnie zeszły weekend dość owocny. W piątek łowisko PZW, liny, karpie. Największy 69 cm i ok 7 kg. Niedziela muchowa, na odcinku na którym jeszcze nie łowiłem. Totalne zaskoczenie, mnóstwo pstrągów i 3 lipienie. Rozmiary nie porażały, ale kilka ryb 30+ było. Za to kilkadziesiąt brań przez parę godzin nie zdarza się codziennie.
    8 punktów
  7. Pięknie łowicie 👍 Ja wczoraj byłem kolejny raz nad wodą Tym razem pojechałem około 5 rano i łowiłem do 10:00, to samo miejsce co ostatnio i łowione również tak samo Wynik kilka leszczyków do 38 cm oraz kilkanaście karpiszonów od 43-72,5 cm Wrzucam tylko foto największego karpia na tym wypadzie i póki co w sezonie PS. wygląda na to że jutro zrobię poranny mniej więcej 3 godzinny wypad z nastawieniem na jazie i klenie Czas przypomnieć sobie jak te ryby wyglądają
    8 punktów
  8. Dwa dni na Wisłokiem ze spinem, zabawa delikatnym UXL , sporo brań, małe kleniki, jaziki, jeden konkretny jaź i jedno takie jebnięcie w wirówkę 00 że pomimo luźno ustawionego kołowrotka plecionka strzeliła jak pajęczyna. Coś mnie podkusiło żeby na tą wędkę delikatną założyć obrotówkę , wędka jest z założenia przeznaczona pod wzdręgi z belly ale nie mogę się oprzeć pokusie połowienia na rzece a na rzece to wiadomo duża ryba też w paproszka uderzy. Kijek przeszedł test, poradził sobie z jaziem 49 cm , na fotce przynęta na którą głownie łowiłem.
    6 punktów
  9. Byłem w niedzielę z ojcem i bratem nad Bobrem. Piękna pogoda sprzyjała wędrówce nad rzeką. Gdyby nie spiął mi się całkiem przyzwoity pstrąg, to radość byłaby pełna 😉 Wieczorami próbuję złowić jakiegoś klenia do tabeli, ale coś nie mogę żadnego trafić. Trafiłem tylko wczoraj krąpia 31 cm, podczas wędkowania z @Marienty. Pozdrawiam @EsoxHunter, który wojował na drugim brzegu 😀
    6 punktów
  10. Jak dla mnie to mało czasu 😞 Nie może przecież cały czas farcić. To nie może się wydarzyć, by poprawić Wasze wyśrubowane od tygodni wyniki. Niemniej wczoraj cel zaliczony 👍, taktyka bez jakiś większych zmian, zero aktywności, ale jednak coś pod powierzchnią się działo. Były dwa, większego 46 dopisuję do tabeli i potwierdzam, że ten mniejszy był z wysypką tarłową, więc tuż tuż. Teraz zapowiadane ochłodzenie i jakieś deczcze, może zmniejszy to oblężenie nad brzegami i wybiorę się na betony? 1. jaceen 54,5 + 48,5 + 47,5 = 150,5 2. kamil.ruszala 46+45+42=133 3. RafalWR 53 + 43 +43 = 139 4. Konrado 53 + 52 + 52 = 157 5. SebaZG 34,5 + 36 + 36 = 106,5 6. Marienty 42 + 44,5 + 39 = 125,5 7. moczykij 41,5 + 46 + 45= 132,5 8. jamnick85 49 + 44 = 93 9. lechur1 10. suchi 11. andrutone 38,5 12. MARCIN82 43 + 53 + 46 = 142
    5 punktów
  11. Cześć. Trochę się zauroczyłem. Nie dziwcie się staremu wędkarzowi, że tak późno, ale w wędkarstwie ciągle można coś dla siebie nowego odkryć. Finezyjne łowienie wzdręg, to w chwili przerwy dla okoni wspaniała alternatywa. Jeszcze ze dwa/trzy tygodnie i pasiaki będą po amorach. Wtedy spokojnie do nich się zabiorę, by dać z kolei odpust na miziu miziu krasnopiórkom. Szalona pogoda trochę przystopowała łowienie, ale chyba się uspokoiło na tyle, by wyniki wróciły na właściwą ścieżkę. Ile ja brań zepsułem? Muszę jakieś korekty wprowadzić. To już niuanse, ale jeszcze coś się da zrobić. Silikonowe larwy w różnych wariantach działają. Najwięcej sięgam po kolory soczystej żółci, czerwieni i beżu. Prowadzenie przynęt bywa różne. Czasami tylko powolny opad, czasami leniwe prowadzenie w toni i przy powierzchni. W czwartek miałem tylko półtorej godziny przed zmierzchem i mimo to poszedłem. Ilość brań mnie zaskoczyła. To było jedno z lepszych wyjść na wzdręgi. Dzień wcześniej też było dobrze. Szkoda, że jedna z największych mi spadła. To mogło być wymarzone +40:)👊
    5 punktów
  12. Wrzucam klenia 45cm złowionego już po zmroku. Skusił się na Różankę od Sieka 4cm. Był jeszcze jeden, ale już się tu nie załapał 1. jaceen 54,5 + 48,5 + 47,5 = 150,5 2. kamil.ruszala 46+45+42=133 3. RafalWR 53 + 43 +43 = 139 4. Konrado 53 + 52 + 52 = 157 5. SebaZG 34,5 + 36 + 36 = 106,5 6. Marienty 42 + 44,5 + 39 = 125,5 7. moczykij 41,5 + 46 + 45= 132,5 8. jamnick85 49 + 44 = 93 9. lechur1 10. suchi 11. andrutone 38,5 12. MARCIN82 43 + 53 + 0 = 96
    5 punktów
  13. @Aalbatross piękne klenie. Szkoda, że mam tak mało czasu w dzień a w nocy chleba nie zbierają 🥲 Wczoraj 1 sztuka wymęczona na 3cm sendalka prowadzonego po łuku z podszarpywaniem. Warunki połowu bardzo ciężkie. Wyjątkowo niska woda, która prawie nie płynęła. Podmieniam tego najmniejszego na 39cm. @andrutone @EsoxHunter - dziękuję za wspólne wędkowanie 1. jaceen 54,5 + 48,5 + 47,5 = 150,5 2. kamil.ruszala 46+45+42=133 3. RafalWR 53 + 43 +43 = 139 4. Konrado 53 + 52 + 52 = 157 5. SebaZG 34,5 + 36 + 36 = 106,5 6. Marienty 42 + 44,5 + 39 = 125,5 7. moczykij 41,5 + 46 = 87,5 8. jamnick85 49 + 44 = 93 9. lechur1 10. suchi 11. andrutone 38,5
    5 punktów
  14. Dzisiaj 3 ryby i jeden fajny nie trafiony atak. Pierwszy wpadł taki 40 z małym plusem, następnie z tego samego miejsca jakieś 20 min później ten z miarki 52cm i na koniec myślałem, że też będzie 5 z przodu, ale wyszło 48 na miarce(ten z podbieraka). Szkoda tego nie trafionego ataku, 2 razy uderzał w chleb na powierzchni, po drugim ataku zacząłem bo już nie widziałem przynęty, niestety sekundę po zacięciu uderzył trzeci raz. Później zapiąłem w tym miejscu jakiegoś maluszka, który niestety wszedł w zielsko i się wypiął. 3 ryby 50plus złowione w tym roku, więc jestem już zadowolony. 52+54+56. Pora się zastanowić gdzie są te 60ątki.
    5 punktów
  15. Dzisiaj szybkie wyjście z rana, żeby zobaczyć jak z aktywnością ryb o tej porze. Coś tam się działo, ale szału nie było. Jedna ryba wpadła, ale nawet jej nie mierzyłem. Myślę, że miała z 43-45cm.
    4 punkty
  16. Wczoraj wieczorem byłem na kanale. Brania żadnego nie miałem, za to w świetle latarki wypatrzyłem dużo leszczy przy brzegu oraz właśnie spore klenie płynące w parach na płyciźnie. Ciepła pogoda chyba przyspieszyła tarło w tym roku.
    3 punkty
  17. Witam po dłuższej przerwie, w tym roku jak do tej pory wędkowałem baaaaardzo mało.. Z racji ciepłych dni wczoraj postanowiłem wybrać się z bratem na pierwsze nocne stacjonarne łowienie Wędkowaliśmy od około 19 do północy, brat dwa zestawy miał zarzucone na węgorza. U mnie klasycznie jedną wędką łowiłem na metodę a druga była zarzucona na węgorza.. Węgorzowych brań nie było, chyba jeszcze zbyt zimna woda na to miejsce które mam sprawdzone na lato Na metodę nawet sporo się działo, brań miałem pewnie z 30.. Wyholowałem w sumie 7 karpi od 42-49 cm, leszcza 37 cm oraz dwie grube płocie 35 oraz 38 cm Wrzucam tylko pamiątkowe foto większej płoci : PS. Pewnie za jakieś 2-3 tygodnie zrobię podobny kontrolny wypad, muszę obczaić w jakich warunkach zaczynają tam brać węgorze Po drodze pewnie będą z 2-3 wypady ze spiningiem cel kleń/jaź
    3 punkty
  18. Cześć, Proszę o dopisanie do listy, zaraz koniec, więc za dużo nie namieszam 😉 Długo mnie nie było, sezon prawie w pełni i pięknie łowicie. Przegrywam ciągle z czasem. Zrobiłem się takim typowym weekendowcem. W tygodniu nawet nie myślę, może max z godzinkę bym znalazł, a do centrum mnie nie ciągnie z wiadomych względów, tu mam najbliżej. Z okoniami przegrałem. Wczoraj piąty raz nad wodą, drugi nocny wypad i w końcu jakiś wynik. Chciałem klenia, a dostałem nawet trzy 😄 Jedna ryba nie zapięta. Najmniejszy równe 40 bez zdjęcia na miarce, bo już szczęśliwy, że jest na brzegu. Dodaję dwa większe uchwycone na miarce, 43 i 53. Wszystkie trafiały w bardzo wolno prowadzonego Salmo hornet 4 cm wzdłuż opaski. Na wodzie i jej otoczeniu kompletna cisza. Cel to dołowić jeszcze trzeciego do kompletu. Pozdrawiam wszystkich 👊
    2 punkty
  19. - Gatunek ryby: Wzdręgi. - Długość w cm: 38 i 39. - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 09.04.2024 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): ok. 15:10 i 16:20 - Łowisko: Odra - zatoki. - Przynęta: Silikonowe imitacje larw. - Opis połowu: Powolny opad i wolne prowadzenie w toni.
    2 punkty
  20. Śrubuję wyniki 🤪 Wygląda na to że w innej w innych zawodach startuje jak większość tu... W zeszłą środę trafił się jeden niecale 30cm. W sobotę na zero... Odra szła mocno w górę, główki znowu praktycznie całe zalane były. Wczoraj trafił się jeden 36cm. Byłem na innej opasce jak zwykle. Stan wody taki, że kamienie nie odkryte, dużo zalanych traw. Woblerów pracujących głębiej nie odważyłem się wypuścić dalej jak 10-15 m bojąc się zaczepów. Branie przy baaaardzo powolnym prowadzeniu, w trakcie pauzy. 1. jaceen 54,5 + 48,5 + 47,5 = 150,5 2. kamil.ruszala 46+45+42=133 3. RafalWR 53 + 43 +43 = 139 4. Konrado 53 + 52 + 52 = 157 5. SebaZG 34,5 + 36 + 36 = 106,5 6. Marienty 42 + 44,5 + 34 = 120,5 7. moczykij 41,5 + 46 = 87,5 8. jamnick85 49 + 44 = 93 9. lechur1 10. suchi 11. andrutone 38,5
    2 punkty
  21. Witam dzisiaj w końcu znalazłem trochę czasu i wybrałem się na rybki na pobliską wodę pzw. Łowiłem na 2 wędki. Piewrsza na metodę na kuleczki druga na klasyka na robaczki. Wędka na klasyka nastawiłem się na płocie ale udało mi się złowić tylko jedna za to złowiłem sporo leszczy. Łowiłem 4h i było bardzo fajnie złowiłem dużo leszczy większość w okolicy 30 cm. Fajna zabawa brań sporo. Zdążały się brania w tym samym czasie na obie wędki. Wrzucam zdjęcie największego leszcza i pozdrawiam.
    2 punkty
  22. Niestety nie mam szczęścia do większych sztuk. Może jeszcze szczęście do mnie uśmiechnie ale z uwagi, że za chwilę koniec tej zabawy to wolę mieć komplet. Tym razem tylko 3 sztuki i ten był największy - 34cm. Tym razem smużak ok 3cm i wolne prowadzenie w zmiennym tempie wzdłuż starej opaski. 1. jaceen 54,5 + 48,5 + 47,5 = 150,5 2. kamil.ruszala 46+45+42=133 3. RafalWR 53 + 43 +43 = 139 4. Konrado 53 + 52 + 52 = 157 5. SebaZG 30,5 + 34,5 + 36 = 101 6. Marienty 42 + 44,5 + 34 = 120,5 7. moczykij 41,5 + 46 = 87,5 8. jamnick85 49 + 44 = 93 9. lechur1 10. suchi 11. andrutone 38,5
    2 punkty
  23. Dziś wklejam pierwszego klenia 😁 38,5 cm na małego woblerka prowadzonego wzdłuż brzegu - z odrzańskiego kanału. 1. jaceen 54,5 + 48,5 + 47,5 = 150,5 2. kamil.ruszala 46+45+42=133 3. RafalWR 53 + 43 +43 = 139 4. Konrado 53 + 52 + 52 = 157 5. SebaZG 30,5 + 34,5 + 36 = 101 6. Marienty 42 + 44,5 = 86,5 7. moczykij 41,5 + 46 = 87,5 8. jamnick85 49 + 44 = 93 9. lechur1 10. suchi 11. andrutone 38,5
    2 punkty
  24. Dzisiaj 55cm na brzegu. Drugi też solidny wszedł w trzciny i się zerwał niestety.
    2 punkty
  25. Dorzucam drugiego. Złowiony w Odrze na Mepps'a. 1. jaceen 54,5 + 48,5 + 47,5 = 150,5 2. kamil.ruszala 3. RafalWR 53 + 43 +43 = 139 4. Konrado 53 + 52 + 52 = 157 5. SebaZG 30,5 + 34,5 + 36 = 101 6. Marienty 42 + 44,5 = 86,5 7. moczykij 41,5 + 46 = 87,5 8. jamnick85 49 + 44 = 93 9. lechur1 10. suchi 11. andrutone
    2 punkty
  26. Na szczycie główki , na przelewie na smużaka ok. 3cm. Było jeszcze jedno skubnięcia na tej samej otlstrodzie chwilę wcześniej, ale raczej maluch. Podmieniam w tabeli podnosząc swój wynik o całe 2 cm . Jakoś nie mogę trafić 4 z przodu w tym sezonie. 1. jaceen 54,5 + 48,5 + 47,5 = 150,5 2. kamil.ruszala 46+45+42=133 3. RafalWR 53 + 43 +43 = 139 4. Konrado 53 + 52 + 52 = 157 5. SebaZG 36.5 + 36 + 36 = 108,5 6. Marienty 42 + 44,5 + 39 = 125,5 7. moczykij 41,5 + 46 + 45= 132,5 8. jamnick85 49 + 44 = 93 9. lechur1 10. suchi 11. andrutone 38,5 12. MARCIN82 43 + 53 + 46 = 142
    1 punkt
  27. - Gatunek ryby: Karasie - Długość w cm: 32, 34, 30 - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 13.04.2024 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): od 6 do 11 - Łowisko: Zbiornik zaporowy - Przynęta: 6mm wafters, corn i haribo - Opis połowu: Brania na methodę. Stado wpłynęło na pół godziny. Potem już tylko nieduże leszcze.
    1 punkt
  28. To chyba u mnie kwestia szczęścia, że wiem gdzie te ryby są. Ty też tam czasami łowiłeś, ale nie wiem czy nadal tam bywasz. Nie chcę się do tabeli dopisywać, bo się nie zgłosiłem od początku. Pogoda nam trochę płata figle w tym roku i ryby pojawiły się na moich miejscówkach wcześniej niż sądziłem. Wtedy kiedy 'powinny' się klenie pojawić raczej czasu na nie za bardzo nie będę miał.
    1 punkt
  29. No to mam komplet 😍 dzisiaj doszedł kijek ( po niecałych 3 tygodniach ) faktycznie Essox miał rację , kijek sztos !!! , w niedzielę próby
    1 punkt
  30. Ciekawy opis. Uśmiałem się bo poczułem się jak bym robił tę ostatnią kanapkę z tego co zostało w lodówce 😁 Najważniejsze, że działa. Co do metody to przekonuję się, że właśnie jesiotry potrafią pływać bardzo blisko brzegu ale nad wodą o tym zapominam i rzucam może nie tyle "ile fabryka dała" ale nie szukam ryb blisko brzegu. Gratulacje.
    1 punkt
  31. Minął tydzień i stęskniłem się za rzeczką. Szkoda, że ostatnio wietrzna pogoda uprzykrza lekkie spinningowanie. Odważyłem się, bo z meteo wynikało, że będę miał wiatr zza pleców. Na obniżonym terenie mogło być spokojniej. Mapy swoje, rzeczywistość swoje:) Kręciło we wszystkie strony. Zmieniać planów już nie chciałem. Zostałem. Łowiłem na silikonowe imitacje larw. Obciążenie między 0,3-0,7g. Momentami tak wiało, że był problem podrzucić robale pod przeciwległy brzeg. Uwierzcie, bardzo się męczyłem, by na odcinku mocno porośniętym trzcinami ogarnąć technicznie łowienie. Odwiedziłem w tym dniu kilka innych miejsc. Skorzystałem ze ścieżki wydeptanej przez dziką zwierzynę. Tydzień wcześniej, po drugiej stronie baraszkowały dwa duże dziki. Kilkanaście metrów dalej dreptali spacerowicze. Plac zabaw, park, osiedle, nic im nie przeszkadza, by się tam mościć. Warunki mają dobre. Gęstwina na schronienie. Sporo podmokłego terenu, a momentami jakieś bagna. Zryte to wszystko norami i kanałami bobrów. Łowiłem dość płytko. Raz z nurtem, innym razem po skosie. Wiatr rozdawał karty. Brań miałem więcej, ale tego dnia złowiłem osiem kleników i jedną wzdręgę. Największy kleń w moich oczach:) miał 35 cm. Pozostałe nie przekroczyły wymiaru. Mocnego przygięcia👊
    1 punkt
  32. Piękny to był poranek, nie zapomnę go nigdy. Wschód słońca wśród trzcinowiska zapadnie mi długo w pamięci. Rozdziewiczyłem swój nowy nabytek - bardzo lekki bat 7m mikado. Jest na tyle lekki, że nawet kilkugodzinne łowienie nie męczy rąk. Drugi raz w życiu łowiłem na makaron i muszę powiedzieć, że to super selektywna przynęta. Wiem, że w łowisku były też ukleje ale żadnej nie złowiłem. Wzdręg >20cm było 15 sztuk, były trzydziestki +.
    1 punkt
  33. Witajcie po dłuższej przerwie. W końcu rzeka i klasyczny feeder. Dość długa przerwa w wędkowaniu spowodowana naporem pracy. Wybrałem się na przeprawę promową niedaleko miejscowości Połęcko. Niestety jak to u mnie już bywa, jeden jedyny dzień gdzie udało się wyjechać na ryby i pogoda paskudna 😕 Deszcz po paru godzinach przestał jednak padać, ale wiatr dał mocno w kość. Czy przełożyło się to na ryby? Na pewno w pewnym stopniu tak, było kilka wskazań przy gorszych warunkach. Gdy wyszło słońce wszystko ucichło. Mimo wszystko fajnie było wrócić nad rzekę i poobcować z naturą. W niedalekim czasie na pewno to powtórzę bo rzeczny klimat jest naprawdę niepowtarzalny. Zapraszam na film z tej wyprawy i tradycyjnie do zobaczenia gdzieś nad wodą
    1 punkt
  34. Dzisiaj kolejne wyjście nad wodę. Ryby nie tak aktywne jak wczoraj, ale również 3 udało się złowić. Pierwszy 46cm, drugi 56cm a trzeci 44cm. Ten największy wziął na dalekim dystansie. Nie szło go ruszyć z dna. Jak się udało to wpakował się w zaczep jakieś 30m przy przeciwnym brzegu. Dałem mu luz kilka razy i w końcu się udało go wyprowadzić. Gdy był już kilka metrów ode mnie wpakował się w trzciny przy moim brzegu. Nie miałem jak go tam podejść, więc kolejne kilka minut zabawy i udało się! Byłem przekonany, że będzie 60 plus, ale po zmierzeniu jest 'tylko' 56cm, czyli wyrównany PB. Dobrze, że rano zmieniłem żyłkę na mocniejszą, bo byłby problem.
    1 punkt
  35. Nie mogę edytować poprzedniego posta, ale ogólnie 3 wpadły. Jutro chyba wezmę miarkę Zwykle łowię na pojedyncze haki, ale dziś nie byłem przygotowany i miałem kotwiczkę. Wszystkie ryby w mega formie, natomiast ostatnia wyłamała grot. Piękny dzień:)
    1 punkt
  36. Pięknie. Tabela powoli wypełnia się niezłymi rybkami. Jeżeli ktoś marzy o najwyższym stopniu podium, to musi postarać się o komplet medalowych kleni. Przynajmniej tutaj nie mamy czego się wstydzić. We wtorek miałem trochę pecha, bo fajne branie i kilkadziesiąt sekund holu skończyło się spinką. Małe bezzadziorowe kotwiczki nie sprzyjają przedłużającej się akcji. To była naprawdę bardzo ładna ryba. Trochę zrekompensował mi porażkę wieczorny kleń. Nie mierzyłem, oceniam go na około 48 cm. W środę łowię trochę większego. Oczywiście pech mnie nie opuszcza:) Rybka spokojnie odpoczywa w podbieraku, a ja sięgam po miarę. W tym momencie spryciarz wykorzystuje sytuację i w dwóch podskokach uwalnia się i majestatycznie odpływa. Przez to zdarzenie przynajmniej na dłużej zapamiętam, że coś takiego złowiłem;)
    1 punkt
  37. Zaczynam przegapiać naszą rywalizację. W pracy trochę mi się zmieniło i w te zmiany się bardzo zaangażowałem. Mocno mnie wciągnęły z czego się cieszę ale na ryby niemal nie mam czasu z czego się wcale nie cieszę. W sobotę postanowiłem powalczyć i coś wrzucić do tabeli. Bez przekonania i pewnego pomysłu bo na zeszłoroczne sposoby dające 50 tki trochę już było za późno i za ciepło. Zacząłem od wędrówki z bolonką i z pieczywem na haczyku. Wynik 5-6 płoci 30+, tyle samo krąpi i tylko dwa klenie 42 cm i drugi mały, niemierzony ale na oko jakieś 35+. Na wieczór mam jednak inny plan. Jadę w inne miejsce, wyciągam spinning i już po zmroku szukam kleni. Coś zwojowałem ale długo nie miałem spinningu kleniowego w ręce i bardzo dużo błędów popełniłem. Tak się tłumaczę bo statystyki mi wyszły fatalne. Miałem do godz. 21.30 chyba z 10 brań. Sześć ryb na kiju, dwie spadły od razu po zacięciu bo ich nie wciąłem, kolejne dwie spadły już po dłuższym holu prawdopodobnie przez powyginane kotwice. Nie sprawdziłem tego a w nocy tego nie zauważyłem. W końcu po zmianie woblera, skupieniu się i sprawdzeniu wszystkiego dwa klenie dojechały do podbieraka 42 i 43 cm. Niezbyt duże ale wrzucam do rywalizacji bo tyle się u mnie dzieje, że nie wykluczam że już ich nie poprawię. 1. jaceen 54,5 + 48,5 + 47,5 = 150,5 2. kamil.ruszala 3. RafalWR 42 + 42 +43 = 127 4. Konrado 53 + 52 + 52 = 157 5. SebaZG 26 + 30,5 = 56,5 6. Marienty 42 + 44,5 = 86,5 7. moczykij 41,5 8. jamnick85 49 + 44 = 93 9. lechur1 10. suchi 11. andrutone
    1 punkt
  38. Szkoda, że kilka brań skończyło się na spadach. To mogło się skończyć czymś na prawdę grubym:) A co tam. I tak było nieźle. Dwa klenie na swoje woblery trafione 44 i 41,5 cm. Jeden za dnia, drugi już w nocy. Było zimno i długo nie siedziałem. Ręce zmarzły mi porządnie. Sezon kleniowy rozpoczął się u mnie przyzwoicie. Oby nie zdechło;)
    1 punkt
  39. Mimo, że nie biorę udziału w kleniowych zawodach, to wrzucę rybkę. Powoli zaczynają się odpalać na wobki, cierpliwe obławianie na stopa, woblerek od Sieka daje ryby. Ten klenio miał 47cm. Niestety wiatr wiał, że zdzierało pape z dachu i czasami wobki wracały nad głowę bez kontaktu z wodą 😅 Był jeszcze jeden junior koło 30-32cm. Tym razem mój zestaw to był taki komplet: Shimano Sedona Chub specialist 5-15g 2.99m Shimano Nasci 2500 Pletka x braid 0.6PE Fluo Savage Gear 0.17mm Pozdrawiam 🖐️
    1 punkt
  40. Drugi raz zostałem na wieczór i bardzo się opłaciło. Postawiłem na sprawdzonego woblera z poprzedniego dnia. Efektem było kilka brań, a w podbieraku wylądowały dwie płocie, jaź i dwa klenie. Jedno branie było bardzo mocne. Kotwice po nim były do wymiany. Większy kleń 48,5 cm trafia do mojej tabelki. Tym sposobem delikatnie przekroczyłem zakładane 150pkt. Mniejszy miał 41,5 cm. 1. jaceen 54,5 + 48,5 + 47,5 = 150,5 2. kamil.ruszala 3. RafalWR 4. Konrado 53 + 52 + 52 = 157 5. SebaZG 26 6. Marienty 42 + 44,5 = 86,5 7. moczykij 41,5 8. jamnick85 49 + 44 = 93 9. lechur1 10. suchi 11. andrutone
    1 punkt
  41. W aucie znalazłem dwa opakowania chleba. No to trzeba było podjąć jakąś decyzję. Jedyna, która wydawała mi się słuszna to założyć na haczyk Do kompletu wędka ze spławikiem, podbierak i dzida nad wodę. Brań kilka było, lecz nie kleniowych. Wpadło 3 leszcze ok. 40cm, 3 ładne płocie (największa 35.5), jakieś dwa spore krąpie i prawie na koniec rodzynek Klenio solidny grubasek 53cm. No powiem, że branie bajka, hol bajka - zrobił mi dzień 1. jaceen 54,5 + 44,5 + 47,5 = 146,5 2. kamil.ruszala 3. RafalWR 4. Konrado 53 + 52 + 52 = 157 5. SebaZG 26 6. Marienty 42 + 44,5 = 86,5 7. moczykij 41,5 8. jamnick85 49 + 44 = 93 9. lechur1 10. suchi 11. andrutone
    1 punkt
  42. Pierwsze nocne podchody za kleniem i o dziwo udane. Miałem cztery brania. Pierwszy trafił się krąp. Później dwa zepsułem. I na koniec ON:) Klenio 47,5 cm na własnego łamańca w żółtym kolorze. Wstydu już nie będzie. Limit wypełniony;) Fajny dzionek ogólnie miałem. Wcześniej w rewirach Wasyla łowiłem wzdręgi. To był główny cel. Na nic zdało się nasyłanie na mnie watahy dzików:))) I tak poprawiłem PB:) 1. jaceen 54,5 + 44,5 + 47,5 = 146,5 2. kamil.ruszala 3. RafalWR 4. Konrado 52 + 52 + 50 = 154 5. SebaZG 6. Marienty 42 + 44,5 = 86,5 7. moczykij 41,5 8. jamnick85 49 + 44 = 93 9. lechur1 10. suchi 11. andrutone
    1 punkt
  43. Po otrzymaniu cynku, byłem 3 razy. Coś tam się generalnie działo, ale bez ryby na brzegu. Dzisiaj w końcu passa się odwróciła. Z informacji, które otrzymywałem, klenie trzymały się blisko brzegu, tam gdzie nurt był nieco słabszy. Taktyka była więc prosta, rzut kilka metrów od brzegu, wypuszczenie wobka z prądem i bardzo powolne sprowadzanie go wzdłuż brzegu z licznymi pauzami. Podczas jednego ze stopów dostaję mocny strzał w sieka oskę, trafiam z zacięciem i czuję spory opór. Po cichu liczyłem na 50+, mało brakło. Po tym miałem jeszcze sporo skubnięć, stuknięć, ale już nie tak potężnych. Dołowiłem jeszcze dwa maluszki. 1. jaceen......54,5 + 44,5 + 0 = 99 2. kamil.ruszala 3. RafalWR 4. Konrado 52 + 49,5 + 49 = 150,5 5. SebaZG 6. Marienty 42 + 44,5 = 86,5 7. moczykij 41,5 8. jamnick85 49 9. lechur1 10. suchi
    1 punkt
  44. Ja zaliczyłem już trzeci nocny wypad za kleniem i mogę powiedzieć, że w końcu ruszyły. Dosyć szybko łowię dwie sztuki. Gdyby woda nie była tak brudna to pewnie brań miałbym więcej. Przynęta to smużak 33mm - żabka i wolneprowadzenie wzdłuż opaski. Dodaję 42 i 44,5 1. jaceen......54,5 + 44,5 + 0 = 99 2. kamil.ruszala 3. RafalWR 4. Konrado 52 + 49,5 + 48,5 = 150 5. SebaZG 6. Marienty 42 + 44,5 = 86,5 7. moczykij 41,5 8. jamnick85 9. lechur1 10. suchi
    1 punkt
  45. Korzystając z wolnej chwili biegiem nad wodę. Warunki złe, zimno i wiaterek. Siedziałem w rękawiczkach. Woda do niczego, szybka i sporo takich przegniłych traw się czepiało. Udało się jakoś opanować zestaw. Jakieś brania ale coś nie do zacięcia. Takie skubanie. W głowie jedna myśl... coś co nie mieści do pyska przynęty, a to smuci bo jakby wiadomo czym to grozi - żarłocznym krąpiem potwierdziło się, udało się zaciąć dwa spore krąpie i jednego podobnej wielkości leszcza... no ale nie po to my tu przybieżeli Tracąc już wszelką nadzieję zaczynam się kręcić w okolicach wędki i rozglądać. No i trzeba było szybko śmigać do kija. Branie usiłujące ściągnąć kija z podpórki. Właściwie pozostało podnieść wędkę. Fajna silna ryba i prawdę mówiąc wyglądała w podbieraku na większą. Może dlatego, że niezły grubasek. 47,5cm 1. jaceen......54,5 + 44,5 + 0 = 99 2. kamil.ruszala 3. RafalWR 4. Konrado 52 + 49,5 + 47,5 = 149 5. SebaZG 6. Marienty 7. moczykij 41,5 8. jamnick85 9. lechur1 10. suchi
    1 punkt
  46. Pierwsza rybka 2024. Pięć godzin nad wodą, jedno konkretne branie w pierwszej godzinie, potem już tylko jakieś nieśmiałe skubnięcia. Niemniej sezon rozdziewiczony chlebkiem "hand made" 😁 1. jaceen......54,5 + 44,5 + 0 = 99 2. kamil.ruszala 3. RafalWR 4. Konrado 49,5 + 52 + 0 = 101,5 5. SebaZG 6. Marienty 7. moczykij 41,5 8. jamnick85 9. lechur1 10. suchi
    1 punkt
  47. Odra znowu z szybkim nurtem. Sporo czepialskiego zielska nie pomagało. Z delikatnym pickerem miałem trochę problemy z ustawieniem przynęty. Centrum-bulwary i dwa klenie+dwa krąpie. Większego klenia 44,5 wstawiam do tabeli. Przynętą było pieczywo. 1. jaceen......54,5 + 44,5 + 0 = 99 2. kamil.ruszala 3. RafalWR 4. Konrado 49,5 + 52 + 0 = 101,5 5. SebaZG 6. Marienty 7. moczykij 8. jamnick85 9. lechur1 10. suchi
    1 punkt
  48. Kolejna wyprawa. Kolejna rybka do zestawienia. Jedno pewne branie i jedna ryba. 52cm. Z ciekawostek to spektakularny atak bolenia na wygrzewające się w słońcu uklejki. Przypominam, że jest luty :) Sumy, bolenie... coś się pierniczy w wodzie... 1. jaceen...54,5 2. kamil.ruszala 3. RafalWR 4. Konrado 49,5 52 5. SebaZG 6. Marienty 7. moczykij 8. jamnick85 9. lechur1 10. suchi
    1 punkt
  49. Coś trzeba dodać na rozpoczęcie. Druga połowa lutego Warunki na Odrze fatalne. W porównaniu do zeszłego roku masakra. Uciąg duży, trochę śmieci. Ale udało się coś złowić sensownego. Może 50cm nie ma ale na dobry początek... oczywiście feederek. 1. jaceen 2. kamil.ruszala 3. RafalWR 4. Konrado 49,5 5. SebaZG 6. Marienty 7. moczykij 8. jamnick85 9. lechur1 10. suchi
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.