Skocz do zawartości
Dragon

Ranking

Popularna zawartość

Zawartość, która uzyskała najwyższe oceny od 16.06.2025 uwzględniając wszystkie działy

  1. Gratulacje dla bywających nad wodą. Ostanie wypady feederowe z mizernymi efektami. Jakieś małe płotki i małe brzany. Wczoraj na krótkim wieczornym wypadzie trafił się w końcu ładny boleń. Przynęta to siek siga. https://youtu.be/COH8vlJ9GZE?si=oMsvSzY1qiDx5Hg7
    6 punktów
  2. Dam im jeszcze 10 minut szans i napiszę znad rzeki Dziś dla odmiany Odra i feedery. Pięć godzin z haczykiem - jedno branie i kilka skubnięć. Dookoła podobnie.
    4 punkty
  3. Wczoraj siedziałem na Weryni - no kill 12-20.30 Lampa, gorąco, brań kilka było ale bez szaleństwa. Od początku jedna wędka zarzucona na metodę, pierwsze branie w pierwszej godzinie, karp około 70 cm , nawet nie mierzyłem bo w GP i tak by nic nie zmienił. Później jeden odjazd , raczej podczepienie, po kilku minutach ryba spadła. Reszta brań już do końca łowienia to taka typowa zabawa jesiotrów, jakieś tam delikatne podciągania, drganie szczytówki bez podciągania, jedną rybę 100 cm udało się oszukać. Gdyby miała normalny ogon to z 20 cm powinna mieć więcej, ta miała taki zaokrąglony i zdeformowany. Druga wędka z zestawem karpiowym stała bez brania prawie 4 godziny, później zamieniłem na pickerka i łowiłem pod brzegiem. Koszyczek z zanętą i pinka na haczyku. Jedno konkretne branie i bardzo waleczny karp na 88 cm dał mi trochę popalić. Nawet myślałem że to podczepienie bo odjazdy fundował kilkudziesięcio metrowe i bardzo długo nie dał się podciągnąć pod brzeg. Pod brzegiem też udało się złowić 3 takie bestie Max 5 cm długości Jak zobaczyłem że takie sztuki wlazły i skubią pinkę zrezygnowałem z łowienia pod brzegiem i zarzucałem obok wędki na metodę , tak na około 20 metrów od brzegu. Tam dołowiłem na koniec płoć na 34 cm , to moje nowe PB
    4 punkty
  4. U mnie w tym tygodniu dwa wieczory do 2 rano i jedna nocka. Efekt jeden węgorz na nowym dla mnie łowisku.
    4 punkty
  5. Wczoraj i dziś krótkie poranne sesje nad Jeziorem Pilchowickim, w moich rodzinnych stronach. Bardzo dobre brania okonków, chociaż właściwie tylko między 8:00 a 9:00. W dwa poranki łącznie ponad 40 rybek, ale tylko cztery z nich miały ok. 20 cm, reszta mniejsza. Była też przy tym fajna przygoda. Jednego z tych okonków, metr od brzegu, coś chwyciło i nie chciało wypuścić. Obstawiałem oczywiście szczupaczka lub ewentualnie sandacza. Ryba murowała do dna i ostro kręciła młynki. Sięgałem już po podbierak, kiedy zobaczyłem, że to okoń i to taki koło czterdziestu centymetrów. Też musiał mnie zobaczyć, bo zaraz wypluł okonka i zwiał 😜
    3 punkty
  6. Witajcie. Dawno mnie tu nie było 🙂 czytam tak sobie co dzieje się we Wrocławiu i myślę że nie tylko u was ryby znikają bez śladu. U nas na wschodzie zrobiła się tragedia na bugu jak chodzi o wędkarstwo. Dziś wróciłem do domu z wypadu z przyczepą kempingową z nad Bugu. Tak jak 2 tygodnie temu tak i teraz siedziałem od piątku z feederaminad rzeką . Wczoraj przeznaczyłem najwięcej czasu na wędkowanie a z całego wypadu największą rybą była świnka ok 35 cm. 🙆‍♂️ a prócz niej był jeden krąp ,kiełb,babka i ok 20 uklejek... uwierzcie mi że coś tam łowić potrafię a teraz było gorzej niż 2 tygodnie temu... jest strasznie mało wody w Bugu i ryb jakby wpgole nie było. Za boleniami byłem ok 10 razy nad rzeką i mam dopiero 1 wyjętego i 4 wyjścia do woblerów 🤦‍♂️😬 to jest tak nie realistyczne że trudno mi w to uwierzyć. A jak chodzi o okonie to daje sobie jeszcze trochę odpoczynku od nich i tabelę uzupełnię jak wezmę odpowiedni spining w dłoń. Pozdrawiam i trzymam za was kciuki aby w końcu ruszyło nad Odrą 💪
    3 punkty
  7. Od połowy maja odwiedziłem kilka swoich (4-5) starych miejscówek (Odra, Bystrzyca, Kaczawa, Ślęża, coś tam jeszcze) szukając a to kleni a to boleni - wyniki bliskie zera. Ryby jakby wywiało. Na szczęście wczoraj jeszcze wróciłem nad starą mala rzeczkę, z 3-4 lata temu zmeliorowaną ... ale chyba w tym roku własnie wróciły tam ryby których nie widywałem od 3-4 lat - mam nadzieje połowić tam sobie latem - na wczoraj kilka niedużych kleni, jazi ... i niespodziewanie trzy ryby poszły mi z muchą (nie spodziewałem sie tam ryb 50+ - wrócę po nie mam nadzieję (choć daleko trzeba jechać).
    3 punkty
  8. Wieczorne łowienie wczoraj od 19 do 22.30 Woda sporo opadła, kamienista rafka jeszcze przykryta ale ograniczony przepływ wody przez nią więc większa ryba się tam już nie zatrzymuje. Trochę młodych kleni się kręci, kilka pstryków było , nic nie wcięte. Zszedłem z 50 metrów niżej, odkryte warkocze roślin na 3/4 szerokości Wisłoka utworzyły rynnę między nimi a brzegiem , woda mocno ciągnie bo nie jest tu za głęboko. Ustawiłem się tak żeby łowić na samej końcówce tej rynny, za nią woda robi się głęboka i tam rzucałem. Lekki spin odstawiony, rzucam tylko castem. Przynęta na fotce, ciężki tonący wobler ale pracujący praktycznie na powierzchni, można go bardzo wolno ściągać i idzie jak smużak robiąc delikatne eski. Branie może w 5-6 rzucie, walnięcie takie że aż w łokciu zgrzytnęło, obstawiałem sandacza albo sumka a winowajcą okazał się boleń na 67 cm. Już prawie ciemno było. Przez cały czas łowienia bolenie kompletnie nie dawały oznak obecności dlatego nie liczyłem na tą rybę. Do końca łowienia jeszcze jedno branie w tym samym miejscu, ryba nie trafiła. Tu już na 99% obstawiam klenia. Połowa czerwca a zmarzły mi dłonie jak bym łowił w październiku
    3 punkty
  9. Pierwszy dołek i klenik jak ołówek. Następny daje pięć kleników (jeden wymiarowy) i dwie płotki. Większa znowu niespełna 19cm. Zaczynam podejrzewać że to górna granica tutejszych płotek
    2 punkty
  10. Ludzie biegają za boleniami, sandaczami, sumami, szczupakami, a ja dalej za okoniami głownie 🙂 W sumie to przeważnie mam dwie wędki ze sobą ale i tak 80% czasu poświęcam na okoniowanie.. No i w końcu coś tam z tego okoniowania wychodzi. Dodaje 4 ryby złowione w okresie ostatniego tygodnia: 22cm, 25cm, 24cm, i 22,5cm. Łowiłem trochę na odrzańskich kanałach i trochę w głownym nurcie. Dalej ciężko zlokalizować ryby ale coraz częściej udaje się namierzyć maluchy, a wśrod nich siedzą te 'trochę lepsze'. Szału nie ma ale przynajmniej coś się dzieje. Trzeba kombinować żeby się wstrzelić z przynętą i sposobem prowadzenia ale jak już siądzie to biorą. Przy okazji mogę polecić matomiarkę z Pleciony. Nie popieram ich marketingu i ogólnie podejścia ale miarka jest naprawdę spoko - porządnie wykonana, poręczna, mieści się w kieszeni - pod okonia idealna.
    2 punkty
  11. W środę ponownie pojawiłem się na kanale powodziowym. Byłem od 17:00 do 21:30. Łudziłem się, że wiatr nie będzie tak dokuczliwy, jak wskazywał na to meteorogram. Po kilku minutach chciałem wracać:) Cóż, sytuacja zmusiła mnie do bardzo krótkich rzutów i dłubania w kamieniach przy samym brzegu. W trakcie sytuacja się zmieniała, ale brania i tak były bliżej. Złowiłem około 20 okoni. Zmierzyłem tylko jednego 24 cm nadającego się do tabeli. Przynętą były rippery 2"/2,5 g. Jeden opad po rzucie i później jednostajne prowadzenie z podszarpywaniem. W moim przypadku zmieniłem swój cel. W związku z tym, że ograniczyłem się do kilku łowisk, a z okoniami w nich coraz gorzej, to sukcesem w moim przypadku, niestety, będzie przekroczenie średniej 250 pkt. Może wydawać się to śmiesznie łatwe, ale mi w tej sprawie do śmiechu daleko:)
    1 punkt
  12. W końcu trochę wolnego czasu więc udało się wybrać na pobliski zalew. Zapakowałem sprzęt w samochód i nad wodę. Piękna pogoda i piękne brania. Udało się złowić kilka ryb które trafiły do tabeli GP. Zwróciłem uwagę że około południa w dużym słońcu mocno atakowały drapieżniki na powierzchni, także będę musiał tam wrócić że spinem i może jakim językiem. Bo ataki były naprawdę mega.
    1 punkt
  13. To ja dla kontrastu takie maleństwo wrzucam Legendarna ryba myślałem że nie jest wędkarska ale wczoraj udało się złowić .
    1 punkt
  14. Byli, byli Widziałem, że poszedłeś w górę i nie chciałem przeszkadzać, choć wiedziałem, że ryba tam dziś jest. Zostałem na dole, dostałem dwie piękne ryby, jeden 48cm a drugi przekroczył pół metra o 3cm.
    1 punkt
  15. Cześć tutaj karol ostatnio mam problem że tylko te fekaliojedzące kurwiszony mi sie łapią, nawet pani w sklepie wędkarskim mnie wyśmiała o to, CHCIAŁBYM chociaż raz złapać choć inną rybe niż tylko te kurwy. Najgorsze w tych szmatach jest to że karasie jedzą fekalia potem sie to konsumuje i śmierdzi z japy nie rybą tylko GÓWNEM [...] GÓWNEEEM. Reasumując nienawidze tych gównojadów i jakbym mógł to bym wszystkie zajebał, a na dodatek kto sie niezgadza ten sam je gówno jak te karasie.
    -1 punktów
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.