Ostatni weekend spędziłem na długo oczekiwanej wyprawie na sumy z Przewodnicywedkarscy.pl.
Wyruszam wcześnie rano i o 7.30 melduję się w umówionym miejscu nad Wisłą. Od początku rzeka robi na mnie duże wrażenie- jest naprawdę imponująca. Nasi przewodnicy Sebastian i Mateusz Kalkowscy szybko szykują sprzęt i udzielają pierwszych wskazówek. Ja wsiadam do pontonu Sebastiana wraz ze starym sumowym wyjadaczem Jarkiem a Mateusz zabiera do swojej łodzi damsko-męską obsadę.
Bardzo szybko zaczynamy łowić a ja uważnie słucham rad Sebastiana i Jarka oraz podziwiam magiczne piękno królowej polskich rzek.
Nie mogłem uwierzyć, że Wisła może być tak dziką i piękną rzeką. Sebastian z wprawą manewruje pontonem.
Mimo tego, że żar leje się z nieba, notujemy kilka mniej lub bardziej agresywnych brań, ale niestety żadna z ryb nie zapina się na naszych woblerach. Około pierwszej robimy chwilę przerwy a ja z kapokiem pod głową delektuję się drzemką na Wiślanym piachu. Ciszę raz za razem mącą tylko uderzenia ogromnego bolenia tuż pod nogami ...
Po tej chwili odpoczynku ruszamy do boju a dodatkowo do działania pobudza nas wiadomość od Mateusza- mają suma 190 cm!
Próbujemy złowić swój okaz, ale mimo chęci kończymy dzień z siedmioma niezaciętymi braniami. Spływamy na nocleg, szykujemy namioty i oddajemy się wypoczynkowi przy ognisku i rozmowom nie tylko o rybach.
Rano z nowymi siłami szykujemy się do boju.
Wreszcie jest! Jarek zacina rybę, która okazuje się około metrowym sumem.
Pływamy zawzięcie dalej obserwując przyrodę i dyskutując o rybach i nie tylko.
Wreszcie mocne uderzenie u Jarka, ale ryba znów ma około metra. Szybki hol i sprawne podebranie Sebastiana.
Zaniepokojeni zbliżającą się burzą wracamy w okolice biwaku i kończymy łowienie już w dużym deszczu.
Podsumowując podczas dwóch dni wyprawy złowiliśmy 6 sumów- trzy około wymiaru, dwie metrówki i okaz 190 cm. Przy tak zmiennej pogodzie należy to uznać za całkiem dobry wynik. Mi niestety nie było dane poczuć sumowego kopnięcia na kiju, ale rewelacyjnie spędziłem czas w dobrym towarzystwie i bardzo dużo się nauczyłem od Sebastiana i Jarka podczas wielogodzinnych dyskusji na pontonie. Jestem pod wrażeniem ogromnej wiedzy Sebastiana i Mateusza i mogę polecić sumową wyprawę z tą ekipą. Oczywiście nie zawsze udaje się złowić wymarzony okaz- jak to na rybach, ale można być pewnym, że chłopaki robią wszystko żeby tak się stało.
Dodatkowy atut to wspaniałe otoczenie dzikiej rzeki, nie miałem pojęcia, że Wisła jest tak piękna. Jedno jest pewne- to nie jest koniec mojego polowania na Wiślanego suma. Myślę, że w przyszłym roku znowu spróbuję zapolować na wąsacze z pontonu Sebastiana.