Skocz do zawartości
Dragon

Ranking

  1. Booryss

    Booryss

    Użytkownik


    • Punkty

      7

    • Liczba zawartości

      1 403


  2. PPu88

    PPu88

    Użytkownik


    • Punkty

      5

    • Liczba zawartości

      276


  3. Przewodnicywedkarscy.pl

    • Punkty

      3

    • Liczba zawartości

      103


  4. McGregor

    McGregor

    Użytkownik


    • Punkty

      2

    • Liczba zawartości

      175


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 01.11.2016 uwzględniając wszystkie działy

  1. To i ja wstawię kilka fotek z Poniedziałkowego sznurowania:) Odys uśmiechnięty od ucha do ucha gdy ciągał pierwsze Lipasy I Patryk też się cieszył swoimi zdobyczami Wypad jak zwykle udany pogoda dopisała i ekipa również:)
    6 punktów
  2. Ostatnio wydłubane. Próba popracowania z balsą.
    5 punktów
  3. Za nami kolejna udana wyprawa grupowa do naszej bazy wędkarskiej nad rzeką Pad we Włoszech. Oczywiście celem były włoskie sumy. Uczestnicy wyprawy łowili pod okiem naszego specjalisty od łowienia sumów - Mateusza Kalkowskiego. Wszyscy uczestnicy wyprawy, pobili swoje życiowe rekordy! Każdy z uczestników miał przyjemność złowić największego suma w swoim życiu! Na wyprawie złowiliśmy dwa wielkie sumy - 246 oraz 252 cm! Szczęśliwym łowcą największej ryby 252 cm był nasz Gość Marcin, dla którego ta ryba jest największym osiągnięciem wędkarskim w życiu. Ryba została wyholowana na zestaw: wędka Robinson Power Stick 2,1 m do 350 gramów, kołowrotek Okuma RAWII 65 z nawiniętą plecionką Robinson Siluro PSTx4. Sum został złowiony na niezawodny wobler Salmo Freediver. Drugiego pod względem wielkości suma 246 cm, złowił nasz Gość Jarek, który łowi z nami sumy już od kilku lat. Jarek co roku pobija swoje życiowe rekordy pod okiem naszego przewodnika Mateusza Kalkowskiego. Gratulujemy przepięknych okazów! Wielki okaz Marcina - 252 cm! Nowa życiówka Jarka - 246 cm!
    3 punkty
  4. Witam, kolegów z Ligi Ślęzy, Dopiero dzisiaj miałem czas uzupełnić post z wyjścia w dniu 30.10.2016 na Ślęzę na wysokości nowego stadionu miejskiego. Wypad zaliczyłem patrząc od mostu na rzece 150 metrów w górę i 250 metrów w dół. Tak przed wieczorem na 2,5 godziny. Próbowałem w swoich stałych miejscówkach i skupiłem się na szczupakach i z takim nastawieniem szybkiego nabicia punktów do ligi na ostatniej prostej sezonu, niestety tego dnia było wietrznie i pogoda za bardzo nie pasowała rybkom, udało mi się tylko zaliczyć w końcu punktowanego klenia 30 cm na meppsa aglię 3 :)) Zamiast szczupaków. Tym razem zdjęcie wykonałem z miarką bo na początku drugiej tury jeszcze zanim zaczęło się to całe ryżowisko udało mi się zaliczyć klenia 25 cm ale bez zdjęcia z miarką nie został zaliczony. Tak więc nie uważam sezonu na Ślęzy jeszcze skończonego i walczę do końca natomiast faktycznie od lipca całkowicie odpuściłem spining na rzeczce i skoncentrowałem się na Odrze z w miarę dobrymi wynikami. Do opisu załączam oczywiście fotki, i dopisuję sobie punkty.
    2 punkty
  5. Dzisiaj w doborowym towarzystwie zawitaliśmy na Bóbr - Borys, Baca, Patryk i ja Droga zleciała szybko, gdyż każdy podzielił się niesamowita opowieścią wędkarską. Szybka kawa na Orlenie, oraz sławna zapiekanka i byliśmy gotowi moczyć jajka cały dzień. Pogoda dopisała. Na początku woda była spokojna więc łowiło się komfortowo. Obrałem sobie cel, złowić chociaż jednego lipienia, mojego pierwszego. Ruszyliśmy. pierwsze 20 minut i małe zdziwienie, nic nie bierze. Strach w moich oczach, co z tymi lipieniami. Jednak starzy wyjadacze dali mi do zrozumienia, że zaraz się nałowię, to tylko kwestia czasu. I mieli rację. Lipienie wpadły w szał, wyciągaliśmy jeden za drugim, były sytuacje , że w jednej sekundzie 3 z nas miało branie. Furia trwała około 1.5 godziny i nagle okazało się, że nurt jest tak silny , że nie możemy ustać w miejscu....otworzyli tamę. Pada hasło, no to połowiliśmy. Szybka narada - jedziemy w dół rzeki. Była to dobra decyzja. Na nowej miejscówce połowiliśmy ładne lipienie, ale wiedzieliśmy , że fala niebawem i tu dotrze więc nie było czasu na pamiątkowe foty, buźki i do wody. Lawina liści i tam w końcu dotarła, więc pojechaliśmy na kolejne miejsce. Ten akapit powinien nosić tylko jeden słuszny tytuł "Żniwa" po zejściu fali, lipienie żarły jak w transie - mokra, sucha nimfa. Wszystko było skuteczne. Mnie osobiście cieszy , że połapałem na moje ukręcone muchy ale te , które dostałem od chłopaków też były bardzo łowne - klasa. Tu podziękowania za muszki. Nie było czasu na fotki, tempo narzucił Bacyk i Borys ja podpatrywałem mistrzów brodząc trochę za nimi. Patryk wyławiał to co my ominęliśmy i bardzo dobrze mu szło, co się obejrzałem on holował piękna sztukę. Na początku wyprawy padło hasło, kto dziś pierwszy zaliczy "Patryka"(wpadnie po szyję do wody) ale o tym za chwilę Nasza wyprawa dobiegała końca, Borys i Patryk już ruszyli do auta a ja z Bacykiem jeszcze chwilę łowiliśmy. Dostałem od niego solidne wskazówki odnośnie rzutów, much i całej sztuce muszkarsrtwa. Podczas instruktażu były agresywne brania i wyholowaliśmy ładne sztuki, co dało mi poczucie spełnienia. Telefon od Borysa, za 5 minut jedziemy bez Was Branie za braniem aż nie chciało się wracać. Ale co zrobić, siła wyższa. Szybkim krokiem ruszyliśmy rzeką do brzegu no i tu miałem wspomnieć o pobiciu Patryka. Baca zaliczył nurka Dobrze , że auto było 100m dalej. Szybkie przebieranie i wracamy do domku. Dzień bardzo udany, jeden z najfajniejszych pobytów nad wodą. Muszkowanie z taką ekipą to zaszczyt. Chłopaki gratulowali mi każdej zdobytej ryby bo wiedzieli , że to mój pierwszy raz padły moje osobiste rekordy. Wpadłem po uszy. Dziękuje chłopakom za wyprawę. Było niesamowicie. Miałem iść spać ale chyba zaraz ukręcę sobie muchę Do następnego....
    2 punkty
  6. Kolego szybciej i łatwiej kupisz przez internet ja tak robiłem w tym roku jak pojechałem na trocie wystarczy przelew i dostęp do drukarki pozdrawiam
    1 punkt
  7. Gdzie byłeś na rybach kolego? U mnie ostatnio ruszył się szczupak, w środę od 12-14 2 sztuki 50 i 60cm. Pod wieczór ponownie wyskoczyłem na dosłownie godzinkę, w drugim rzucie branie i udało się po długiej walce wytargać 81cm . Potem 3 rzuty i znów siedzi,w tym samym miejscu i na tą samą gumę 59cm. W czwartek od 16-18 2 brania ale oba szczuble mi weszły w zielsko i zostały spięte. Jutro skoro świt ruszam ponownie, tym razem prócz spiningu będę się bawił z żywcówką. Pozdro
    1 punkt
  8. Oj chyba coś cienko z wiedzą o Bystrzycy :/
    -1 punktów
  9. Witam, zakładam ten temat ponieważ nigdzie, na żadnym forum nie znalazłem opinii na temat tego łowiska. Gdybym je znalazł, nie straciłbym kilkuset złotych, które z perspektywy wędkarza niestety poszły na marne. Odradzam wszystkim to miejsce, (usunięto zapisy niezgodne z regulaminem forum). Fakt, miejsce ładne, teren duży i zadbany. Domki do mieszkania przyjemne. Wszystko to jednak dużo kosztuje (80 zł od osoby za spanie za noc + opłata za łowienie) a ryb nie da się łowić - w stawach jest PLAGA sumików karłowatych. Sumiki biorą średnio po 30 sek, od wrzuceniu do wody jakiejkolwiek przynęty (biorą nawet na śliwki czy kulki proteinowe). Tym samym szansa na złowienie normalnej ryby jest znikoma, a przyjemność łowienia (sumiki zażerają nawet duże haki) zamienia się w koszmar. Właściciel nic o tym nie wspomniał, atmosfera jest nieprzyjemna, odnosi się wrażenie bycia tam wrogiem i intruzem a nie mile widzianym gościem. Byłem tam przez 3 dni i nie udało mi się złowić ani jednej ryby poza sumikiem. tak samo jak trzem innym wędkarzom. W "stawie z drapieżnikami" łowiłem na spining i też nic, podobnie jak pozostali goście. Ogółem wszyscy byli rozczarowani sytuacją i zniesmaczeni postawą gospodarza. NIE POLECAM !!!
    -1 punktów
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.