Zacząłem wątpić w sensowność zaginania zadziorów. Jedna z wypraw i dwie fajne ryby doprowadzone do kolan. No dobrze, widziałem je, fajny bolas i już wypasiony sandacz. Odpadły podczas ostatniego zrywu. Następna wyprawa i cztery ryby holowane. Wszystkie odpadają po krótkiej walce. Nie wiem z czym się mocowałem. Jeden kloc dawał czadu. I co z tego? Zostaje tylko gdybanie:) Po kilku tygodniach pewnie urośnie z kilkadziesiąt centymetrów:))) Ostatni wypad i wiara wróciła. Sandaczowy hat trick. Trzy ryby po spokojnym holu lądują do łapki. Miara do korka daje dwóm wymiar 51-52cm, trzeci trochę poniżej. Łowienie powiedzmy, że letnie, płytko, wachlarzem, wzdłuż opasek, woblerami 6-11cm.
PS
Myślałem, że po cichu przytrę noska swojemu kompanowi;) ale ostatnio deklasuje mnie swoimi wynikami. Tak było i tym razem:)