No nie udało mi się złowić w ten enigmatyczny sposób o którym pisałem nic konkretnego, czego fotkę można by umieścić, ale skoro słowo się rzekło... Znajomy pokazał mi, że w miejscach gdzie spodziewamy się obecności ryb, ale nie dają się przechytrzyć za dnia można próbować skusić je łowiąc W NOCY na grubo, tj. np. kopyta po 3'', gumy jakie śmiało wybralibyśmy żeby łowić na lekko szczupaki. Jemu wcześniej trafiły się dwa 30+, gdy byliśmy razem mieliśmy sporo pustych brań, które skończyły się tylko jednym okoniem o świcie. Ja na kolejnym wypadzie trafiłem tylko wymiarowego sandacza. Na odcinku gdzie łowiliśmy brania były przed świtem jeszcze za ciemnego, ale jak wiadomo co woda to obyczaj. Nie jest to pewnie najskuteczniejszy i najpewniejszy sposób, ale dla kogoś kto ma czas tylko po ciemku albo nie lubi dziubdziania delikatnymi zestawami jest to ciekawa alternatywa. Przechytrzony okonek 24 cm:
Aaaa już za dnia udało się jednego do tabeli udłubać, już "tradycyjnie".