Cześć wszystkim, 1 czerwca sezon sandaczowy otwierałem na wodzie w okolicach urazu, czyli takie moje rewiry. Nie było z byt dużo czasu bo zapowiadali załamanie pogody, przepływając z miejsca na miejsce łowiłem z verta, pierwszy trafia się sumek 120cm, ale sandaczy jak nie było tak nie ma😔 przepływając na kolejną miejscówkę na szczycie główki miałem wyjście pięknej ryby, tak sobie pomyślałem napłynę jeszcze raz ale teraz podam przynętę z ręki shadteez 12cm nie musiałem długo rzucać, piękne pewne branie i melduję się pierwszy sandacz 81cm, później postanowiłem obawiać płytkie szczy główek i na kolejnej główce melduje się ryba 76cm, takie otwarcie sezonu sandaczowego to nawet mi się nie śniło 💪 wczoraj te same miejsca i tylko jedna ryba w okolicach 65cm.