Witam!
Niestety ja w wyprawie na lipienie uczestniczyć nie mogłem ale zazdrość nie pozwoliła mi na odpuszczenie sobie muchowania a więc:
31.12.2015 godz. 18 opłacam szybciutko składkę na 2016 rok.
01.01.2016 godz. 8:00 meldujemy sie z kolegą Mariuszem (zetix) i lokalnym kormoranem na Kwisie w jej początkowym odcinku.
Tak jak wam wcześniej koledzy opowiadałem moim zdaniem są tu same pstrągi które biorą zawsze a lipienia ze świecą szukać. Jednak podpytuję kogo się da czy lipienia tu spotykają i ku mojemu zdziwieniu wszyscy mi mówią że jest
No i start. O godz 8:00 w pobliskich wsiach jeszcze było słychać strzelające petardy a my brodzimy w dół rzeki. Ja oczywiście z muszką a kolega Mariusz ze spinem (kormoran mało koleżeński, jak nas zobaczył odleciał) do godz 14 żadnego kontaktu z rybą.. i nie chodzi o brak brań. BRAK RYBY.. w wodzie nic z pod nogi nie ucieka, nic się nie płoszy..
Ale klimat i widoki takie, że chce się iść
Po przejściu pierwszego odcinka wracamy do auta i przeskakujemy kawałek dalej. Tam też bez skutku.
Więc tak: zetix mieszka nad brzegiem Kwisy. Plan taki: Jedziemy do niego, odstawiamy auto i jeszcze spróbujemy połowić lokalne pstrągi które znamy prawie po imieniu . No i wpadamy na miesjce a tam żadnej ryby... jak zawsze są tak dzisiaj w pierwszy dzień kiedy można z nimi współpracować to ich nie ma.. chwila pogawędek i zetix kończy wędkowanie. Ja postanawiam jeszcze przejść w dół rzeki odcinkiem miejskim.
Bo tak.. albo pstrągi i lipienie wyparowały albo te moje muchy jakieś upośledzone.. a przecież na Bobrze z kolegami się sprawdzały to jak to tak?
Odcinek miejski okazał się duuużo bardziej przyjazny. Przez pół godziny sporo brań i samopoczucie poprawione.
Kwisa dzisiaj pokazała pazur ale wyprawę uważam za bardzo udaną.
Polecam wszystkim takie spędzenie nowego roku.
(Z resztą z tego co Was znam to nie trzeba nikomu polecać, bo Wy jesteście tak samo jak ja nawiedzeni pod względem muchowania i innego wędkowania )
P.S. Jest taki pomysł. Z racji tego, że ta nasza ekipa muchowa jest naprawdę bardzo fajna i dobrze zorganizowana, może by w tym roku zorganizować jakiś większy muszkarsko-spinningowy wyjazd? Może gdzieś dalej? Może San?
Taka luźna propozycja. Co Wy na to?