
-
Liczba zawartości
276 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
4
Zawartość dodana przez PPu88
-
-
Wow! Konik polny mistrzostwo! to pianka? Kto mi pokaże jak wykonać te muszki?
-
Co tu się wyrabia z tym punktowaniem:D Gratuluję!
-
Ehh no cóż.. tak jak wcześniej pisałem sobota u mnie odpada. Mam więc prośby dwie jedna to szybka organizacja kolejnego spotkania a druga to umieszczenie zdjęcia każdego typu muchy jaki ukręcicie na forum. KONIECZNIE do tej pory każda muszka, której się od was nauczyłem znajduje trwałe zastosowanie w moim pudełku. Miłego spotkania!
-
No tak Cena tak do 350zł. St. Croix fajne ale troszkę drogie mi się wydają.
-
No i to jest klasa Ja dzisiaj zrobiłem odcinek od Partynic do mostu w miejscowości Ślęza (ze spinem), czyli skończyłem tam gdzie zaczął Jacolan . Zgadza się? Łowiłem od 8:00 do 11:00 i niestety na bez wyniku. Co gorsza ułamałem przelotkę w swoim kiju.. Tu pojawia się pytanie. Panowie jaki kijek polecacie na wodę taką jak Ślęza? Chodzi mi o jakiś krótki kij, który nie będzie problemowy w nadbrzeżnych krzakach. Może jakiś ultralight? Macie jakieś propozycje? Czeka mnie zakup więc dobrze by było wybrać coś dobrego.
-
Galeria przynęt spinningowych własnoręcznie wykonanych
PPu88 odpowiedział roman gawlas → na temat → Przynęty sztuczne
Cześć! Miała być zima zła itd. Więc po zapoznaniu się z pracami kolegów powyżej postanowiłem sam też coś wydłubać. Na początek kilka robali bo z jednej strony łatwo a z drugiej na Ślęzę w sam raz . Pomysł na osę żywcem skopiowany od jaceena , któremu przy okazji bardzo chcę podziękować za rady i informacje na początek przygody z tworzeniem przynęt. Reszta robali to już moja fantazja. Ciekawe jest to, że pomimo kombinowania z kształtami po pewny czasie zaczyna tworzyć się jakiś tam mały "własny styl" i robale zaczynają się wzajemnie przypominać. Zachęcam do oceny i uwag:) każda opinia pomoże mi podnościć poprzeczkę P.S. Mała mrówka nie dokończona bo zima odpuściła i mucha poszła w ruch Jak dokończę to też się podzielę. -
O szkoda, że wczoraj wieczorkiem nie sprawdziłem forum. Powodzenia chłopaki! Życiówek życzę Może jutro też się wybieracie na muszkę co? wtedy chętnie dołączę.
-
Panowie błagam o inny termin. Na przyszły weekend nie ma mnie we Wrocławiu a w tygodniu wieczorkiem nie można?
-
Przepadł Teraz pewnie kręci
-
Superjaroslav, ! Jednak się wybrałeś Gratuluje pstrąga! Drogowcy sobie poradzili w sobotę? Piątek wieczorem było nieciekawie. Ja się ostatecznie wybrałem na Kwisę w okolice Lubania. Jak będę miał chwilę to wrzucę zdjęcia.
-
jaroslav, ja byłem na Kwisie w niedzielę rano to nie było gdzie muchy podać bo wszędzie lód. Obawiam się, że sytuacja się nie zmieniła.
-
Na zachodzie też można o pstrągach pomarzyć. Niedziela od 10:00 grasowałem po Kwisie i nawet nie było gdzie przynęty podać bo cała zlodowaciała
-
Dopisuję się do spotkania
-
Witam! Niestety ja w wyprawie na lipienie uczestniczyć nie mogłem ale zazdrość nie pozwoliła mi na odpuszczenie sobie muchowania a więc: 31.12.2015 godz. 18 opłacam szybciutko składkę na 2016 rok. 01.01.2016 godz. 8:00 meldujemy sie z kolegą Mariuszem (zetix) i lokalnym kormoranem na Kwisie w jej początkowym odcinku. Tak jak wam wcześniej koledzy opowiadałem moim zdaniem są tu same pstrągi które biorą zawsze a lipienia ze świecą szukać. Jednak podpytuję kogo się da czy lipienia tu spotykają i ku mojemu zdziwieniu wszyscy mi mówią że jest No i start. O godz 8:00 w pobliskich wsiach jeszcze było słychać strzelające petardy a my brodzimy w dół rzeki. Ja oczywiście z muszką a kolega Mariusz ze spinem (kormoran mało koleżeński, jak nas zobaczył odleciał) do godz 14 żadnego kontaktu z rybą.. i nie chodzi o brak brań. BRAK RYBY.. w wodzie nic z pod nogi nie ucieka, nic się nie płoszy.. Ale klimat i widoki takie, że chce się iść Po przejściu pierwszego odcinka wracamy do auta i przeskakujemy kawałek dalej. Tam też bez skutku. Więc tak: zetix mieszka nad brzegiem Kwisy. Plan taki: Jedziemy do niego, odstawiamy auto i jeszcze spróbujemy połowić lokalne pstrągi które znamy prawie po imieniu . No i wpadamy na miesjce a tam żadnej ryby... jak zawsze są tak dzisiaj w pierwszy dzień kiedy można z nimi współpracować to ich nie ma.. chwila pogawędek i zetix kończy wędkowanie. Ja postanawiam jeszcze przejść w dół rzeki odcinkiem miejskim. Bo tak.. albo pstrągi i lipienie wyparowały albo te moje muchy jakieś upośledzone.. a przecież na Bobrze z kolegami się sprawdzały to jak to tak? Odcinek miejski okazał się duuużo bardziej przyjazny. Przez pół godziny sporo brań i samopoczucie poprawione. Kwisa dzisiaj pokazała pazur ale wyprawę uważam za bardzo udaną. Polecam wszystkim takie spędzenie nowego roku. (Z resztą z tego co Was znam to nie trzeba nikomu polecać, bo Wy jesteście tak samo jak ja nawiedzeni pod względem muchowania i innego wędkowania ) P.S. Jest taki pomysł. Z racji tego, że ta nasza ekipa muchowa jest naprawdę bardzo fajna i dobrze zorganizowana, może by w tym roku zorganizować jakiś większy muszkarsko-spinningowy wyjazd? Może gdzieś dalej? Może San? Taka luźna propozycja. Co Wy na to?
-
Hahaha to mnie Jacku poprawiłeś Gratuluje klenia! Widze, że już po ciemku łowiłeś. Ja wyszedłem o 11 do 14 chyba to same okonki sie meldowały