(Nie zmieściłem się w czasie z edycją posta. Sory)
Podsumowując wypad ekipy muchowej w Bieszczadowo nad San☺
Ktoś wiesza czarne chmury nad nami. Stan wody tak naprawdę dał nam w miarę komfort połowić jakieś półtora dnia, gdy już troszkę poznaliśmy wodę jak łowić i na co łowić, nie było gdzie
Piątek dość komfortowy ale sama drobnica nic większego.
Cztery godziny snu,Sobota 5 rano zaczynamy. Deszcz pada szaro buro i ponuro, tak jak nasze nastroje, ale nie poddajemy się.
Łowiliśmy do 11 Zmarznięci przemoczeni trzeba było odpocząć
Około 16 się przejaśnia wychodzi słońce zacieramy ręce że połowimy. A tu dupa. Stan wody podnosi się w przerażającym tempie, San nabiera koloru parzonej kawy z małą ilością mleka, zaczynają spływać śmieci : kanistry po spirytusie i oleju gałęzie wielkie konary, zdechłe myszy, koty, brakowało tylko kiosku z pamiątkami
Gdzie jechać co robić ? o wszystkich rzekach mogliśmy zapomnieć, jedyna alternatywa to zbiornik zaporowy Myczkowce.
Jak tam łowić jak nie płynie hahaha
Jedziemy przedzieramy się przez chaszcze
Włazimy do wody i Odys postanawia nadepnąć Bobra, pewnie chciał mu kark skręcić, potężny plusk wody zawirowanie i odpływa.
Ubaw był pośmialiśmy się sami z siebie. Że jak to w stojącej wodzie i kto to wymyślił i co my tu robimy.
Trzy godziny snu. Patryk odpuszcza, podwozi nas i wraca ładować baterie.
Nie wyspani zmęczeni i na lekkim kacu usilnie staramy się wydłubać coś większego. Woda wysoka brudna i trudna.
Akt desperacji spory, sięgamy po znienawidzoną metodę krótkiej nimfy, wesoło było że jak to i że tylko spławika brakuje, ale...
Tomacha najbardziej wtajemniczony po 3 minutach od wejścia do wody wyciąga pierwszego Lipasa ponad 30 cm
i zaraz następnego. D... nie urwało każdemu z nas coś się tam uwiesiło. Jedynie Odys pobił swoje PB Lipieniowe
Nie całe 4 godziny łowienia i znowu zaczynają spływać śmieci nurt przyśpiesza a my pod drugim brzegiem, ledwo udało nam się przedrzeć do miejsca gdzie Patryk miał na odebrać.
i po łowienie w 10 minut woda poszła o 15 cm w górę. Czekamy na Patryka wymiana zdań na temat sprzętu porównania jak nasze bambusy latają z innymi linkami
1340 km przejechane i dupa znowu porażka, mimo to wyjazd udany 3 dni z szaleńcami na wesoło był niezły fan tylko ryb zbrakło