Skocz do zawartości
przynęty na klenia     Dragon

Michu1234

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    126
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez Michu1234

  1. Pływać wolno, łowić nie wolno, nie wiem które barany tego zabraniają, są dwie możliwości RZGW albo PZW. Zadzwoń i zapytaj.

    Biorąc pod uwagę jak działają na wodę "pływający" wędkarze to bardzo dobrze, że jest tam zakaz wędkowania z łodzi. Można przynajmniej ryby zobaczyć..

    Takie rzeczy można było zobaczyć również na Dziećkowicach w latach 80 i 90. A teraz? no comment.

  2. nie chciałbyś widzieć co się działo na początku jak

    stał przy rybaczówce to wasz wynik jest niczym w porównaniu do tego naszczęście SR trochę podziała i paru kolesi już nie połowi rybek.

    To konkurencja wśród braci wędkarskiej i kamery przy rybaczówce nie pozwalają na gonienie tam karpi podbierakiem :) sam widziałem taką akcję...

  3. ja zaczynam zawsze od Rybaczówki i kieruje się w lewo (w lewo patrząc w stronę wody

    Tak można jedynie przed rozpoczęciem kampanii karpiowej na tym zbiorniku. Jak karpie zaczynają brać, to wszystkie dojścia do wody w lewo, aż do rur i betonów są zajęte przez karpiowców z wywózkami po 200m. To samo jest w przerwach między płytami na wschodnim brzegu (od Przemszy).

    Spinning na tym zbiorniku ma sens jedynie z łodzi.

  4. Orientuje się ktoś czy na P4 są w ogóle ładne okonie, jeśli tak to gdzie można na nie zapolować ??

    Wszystko co duże na P4 pływa od strony piekła do połowy zbiornika na wschodnim brzegu.

    Nooo... są jeszcze miejsca na zachodniej stronie ale są niedostępne z brzegu. Nurkowałem tam i są ładne okonie ale na głębokości 14 m w zalanym zagajniku

  5. Nie tylko w Słupi, w większości rzek ryby są zarożone, być może to początek końca Polskiej Troci. A to wszystko przez zabawe w Boga, najprawdopodobniej wpuszczane smolty do rzeki, mające niezwykle małą odporność, zarażały się pierwsze, a później to już reakcja łańcuchowa. Kto wie czy choroba nie została przywleczona od razu z jakiejś hodowli.

    Raczej nie z hodowli tylko z iperytu i innych syfów z czasów WW2, którym w ostatnim czasie przegniły beczki. Widziałem flądry w bąble po iperycie, pewnie trocie też zaliczają ten gnój.

  6. Od będących tam wędkarzy dowiedziałem się, że właśnie w tym miejscu od tygodnia łowią piękne duże płocie. Na limitowe 5 kilogramów wchodzi ponoć 10-12 sztuk.

    Bardzo dużo osób połowiło limity.

    Czyli nie jest tak źle z tymi rybami na Dziećkach. :) :)

    Nie jest źle, niedługo będziemy się podniecać wiaderkiem cierników.

  7. O jakiej racjonalności ty piszesz bo ja tego nie ogarniam :roll: .

    Licencja roczna 250 zł na okręg i w ramach tego możesz przez 8 miesięcy zabierać po dwa szczupaki dziennie czy np 7 miesięcy sandacza po tyle samo ,okonie kilogramami cały rok jzie klenie itp to już na setki kg.Suma czy głowacice jedną dziennie :roll:

    Pisałeś o wodzie GPW,

    Jeżeli GPW na 2 jeziorach nie potrafi zapanować nad wędkarzami, którym sprzedaje licencje na łowienie to o czym w ogóle piszesz...

    Brak kontroli= brak ryb.

    To jest poryte ,zajdz do pierwszego lepszego sklepu rybnego co kupisz za 250 zł 13 kg szczupaka albo 8 kg sandacza a tu możesz za 250 zł cały rok filetować gdzie sens gdzie logika .W ramach takich limitów wyrżnie każdy zbiornik kilku sprawnych spinningistów .

    Na Słowenii na rzekę Soczę licencja no kill kosztuje 150zł za dzień a u nas na wody pstrągowe 250 zł masz 7 miesięcy robienia tatara po dwa trupy dziennie.Na Słowenii licencja dzienna na połów Głowacicy kosztuje 300zł a jak zabierzesz Głowke to dodatkowo 100 E za rybę do 100cm i 150 E za rybe powyżej 100cm to jest racjonalna gospodarka zasobami .

    U nas policz sobie sam ile możesz w ciągu sezonu .

    Wiesz, ja mogę płacić i 300 EURO za rybę byle były.

    To tyle z mojej strony lepiej zarabiać kase na wyjazdy niż tkwić w tym bagnie .

    Fakt, dlatego jeżdżę na ryby za granicę, bo jadę łowić ryby a nie bezsensownie biczować pustą wannę z głupią nadzieją na złowienie czegokolwiek, którą po moim odejściu plądrują jeszcze tubylcy z widłami.

  8. Na Goczałkowicach łowię od około 10 lat a od 4 mieszkam 2km od zbiornika i widziałem wiele .W okresie o jakim pisze szczupaki łowili wszyscy i na wszystko .Szczupaki brały na płyciznach w zielsku gdzie były niedostępne dla rybaków ale tkz wędkarze dali im radę .Dzisiaj te miejsca są pozbawione i szczupaków i zielska .

    .

    Szybkie pytania:

    Czy owi wędkarze zapłacili składki?

    Jeśli tak to czy zakupiono narybek szczupaka w odpowiedniej ilości?

    Jeśli nie zapłacili to gdzie była PSR?

    Przecież możemy nawet tonami miesięcznie odławiać rybę, byle była prowadzona racjonalna gospodarka rybacka czyli odpowiednia ilość ryby wprowadzona ponownie do wód.

    Jeśli 200 czy 300 PLN to mało na zabezpieczenie odpowiednich ilości zarybień to niech składka jest 1500 albo 2000 PLN.

    Ważne jest to aby ryba była i o to powinien dbać właściciel wody a nie my.

    Niech to będzie hobby , gdzie mogę mieć na haku rybę raz na dwa tygodnie a nie łowienie w studni i piep**** o tym, że mięsiarze , że przełowione.

    Do tego jak mantra KONTROLA, KONTROLA, KONTROLA.

    Dziś sieć jest tańsza od wędek więc jeśli się prowadzi biznes, stowarzyszenie, whatever, to trzeba dbać o swój lub wspólny, szeroko pojęty interes.

    Każde hobby kosztuje, ale aby mieć przyjemność nie wystarczy machać kijem w pustej wodzie. Jak nie zmieni się stosunek PZW do ochrony i zarybień to ilość "wyznawców" będzie systematycznie spadać.

    PS. to samo dotyczy innych właścicieli min. GPW

  9. W całej tej rozmówce nie potrafię ogarnąć jednego że ludziska potrafią obsługiwać telefony komputery potrafią zdać na prawko ale nie potrafią zakumać że każdy zbiornik da sie wybić z ryb i nie potrzeba do tego ekipy kłusowników tylko wystarczy zabierać zgodnie z regulaminem .Tak jak już wspomniał Tomek o Goczałkowicach 6 lat temu szczupaków było tam masa i kto go wybił nie rybaczówka ale pazerni wiecznie nie nażarci tkz wędkarze .

    Wędkarstwo w polskim wydaniu to żenada a Dziećkowice to nie staw hodowlany który wyżywi połowę śląskich spinningistów. :sad:

    1. Zapomniałeś dodać , że na Goczałkowicach są odłowy siecią.

    2. Jeżeli PZW ustanawia limity połowowe to rozumiem, że siedzą tam ichtiolodzy , a nie panowie "działacze", więc wiedzą ile ryb można średnio odłowić aby nie zachwiać równowagi w ekosystemie.

    Skoro przez prawie 50 lat od II WŚ były większe limity połowowe a ryby były tzn. że ekosystem nie był zachwiany.

    To ostatnie 10 lat powoduje spustoszenie w naszych wodach. Pełna samowolka nad wodą, brak kontroli ( ostatnią miałem w 1992 roku), to jest główny powód kłusownictwa. Proponuję parę takich niezapowiedzianych akcji teraz, gdy noc jest długa... i kończy się kampania karpiowa. Myślę, że ze zdobytych sieci można będzie zrobić płot wokoło zbiornika

    Dodam jescze jedno, Szwecja to nie "stawy hodowlane". presja jest duża bo jeździ tam centralna Europa z Niemcami włącznie, ryby są i są zdrowe zasady.

  10. 1. Jestem "niedzielnym" wędkarzem, a w tamtych czasach 4 szczupaki raz na 2 tygodnie to nic.

    2. 20 lat temu ten zbiornik miał już 18 lat więc taki świeży nie był, do tego w tamtych czasach został powiększony i nie spowodowało to zmniejszenia rybostanu wędkarzy było tyle ilu jest teraz lub nawet więcej.

    3. Jeżeli dla Ciebie 26 szczupaków / sezon to dużo no to sorry.. tyle łowiłem od śniadania do południa będąc w Szwecji. Oczywiście nie byłbym w stanie ich zabrać.. więc było C&R ale jeden lub 2 dziennie lądowały na patelni.

  11. Na 127 ludzi łowiących przez trzy dni 10 szczupaków ani jednego sandacza i suma to coś znaczy tylko nie wiem czy o klasie naszych zawodników czy o stanie zbiornika.

    Skoro na rybaczówce ciągle mówią że ryby jest pełno i ludzie łowią (pewnie po to aby na łodziach zarobić) To wnioskuje że mamy naprawdę dobre elity spinningowe tak samo jak dobre elity rządzące :mrgreen::mrgreen::mrgreen: .

    Ryby pełno to było jeszcze 10 lat temu. Z roku na rok jest gorzej, gdy 20 lat temu,( kiedy limit połowowy wynosił 4 szt. szczupaka /dzień ) wypływałem na 3 godziny to wracałem z kompletem.

    Ostatni lepszy rok to 2003, gdzie łowiąc średnio raz na 2 tygodnie złowiłem 26 szczupaków pomiędzy 50 a 75cm.

    Od tego czasu jest tylko gorzej, trafił mi się tam szczupak 94cm ale w sezonie 2009 złowiłem łącznie z nim 3 szczupaki...

    Albo zarybienia są "prawie jak" albo kłusowników jest więcej niż wędkarzy.

    W latach 80 zeszłego wieku było w Polsce ponad milion wędkarzy.. teraz jest ~500 000, więc nie można mówić o presji, bo to bzdura. Albo nie ma zarybień albo nie potrafią upilnować wody.

    TYLE W TEMACIE.

  12. To bardzo dobra wiadomość, im mniej karpia tym lepiej dla wody, jest szansa, że ciągle będzie kryształowa i pokażą się tam liny i inne rodzime ryby, zamiast śmiecących karpi i wyżerających roślinność amurów.

    Ja raczej myślę, że w tej kryształowej wodzie niedługo nałowisz jedynie cierników.

  13. A od kiedy to hobby ma się opłacać jak jedziesz w góry to bierzesz tonę skały żeby wyjazd się opłacił albo jedziesz na narty i rąbniesz komuś sprzęt narciarski bo wyjazd musi się spłacić . :roll:

    Twoja wypowiedź jest za to zacna..

    Równie dobrze mogę rozłożyć wędkę łowić we własnym bezrybnym basenie opalając się i udawać , że jest wszystko OK.

    Hobby to hobby a zdrowy rozsądek to zdrowy rozsądek

    Jest takie dobre przysłowie: Zaufanie jest dobre, ale kontrola jest jeszcze lepsza.

    W Szwecji generalnie Polaków już poznali.. jak celnicy na promie znaleźli w bagażniku pewnego samochodu ponad 100 kg tusz szczupaczych.. Od tego czasu zapobiegawczo wprowadzili limity połowowe / których kiedyś nie mieli /

  14. Dokładnie tak, dlatego odpuściłem sobie... , a jak chcę prawdziwych emocji jadę do Szwecji.. tam nałowię się /a raczej naholuję :) metrówek / jedną czasem dwie zjem na miejscu i wracam do kraju ;)

  15. Mnie jedynie załamuje milczące przyzwolenie na to co tam się dzieje. Kiedyś zaraz po zarybieniu karpiem wędkarze brodzili w spodniobutach w miejscu gdzie tego dokonano i podbierakami wyciągali ryby.. oczywiście byli "bohaterami" , którzy potrafią nałowić ryb...

  16. A co do Dzieckowic - woda ogromna. Mysle, ze ryb jest sporo w tym okazowych,

    to, ze trudno je zlowic to tylko dobrze ;) Wystarczy jak co ktorys raz zlapie smaczna

    sztuke na kolacje, jakbym jeszcze ze dwa razy w roku zlowil komplet to juz wiecej

    nie wymagam ;)

    1. Problemem nie są ryby okazowe, bo te są i sam mam na koncie kilka takich z dziećkowic, problemem są natomiast szczupaki ok. 2 - 4 kg, z którymi jest największy problem.. są to ryby strefy przybrzeżnej /naturalne dla nich miejsce to zatoka naprzeciw rybaczówki (patelnia) , a tam jak się kończy sezon karpiowy to zaczyna się sezon sieciowy....

    2. Jak mam złowić co np. 5 raz rybę na kolację i raz w roku komplet (2 szt) a na ryby jadę co np. 2 tygodnie to nie warto karty płacić tylko jechać na prywatny staw...

    3. Problemem jest bieda i głupota.

    Łowię na dziećkowicach od końca lat 80 i rybostan wtedy był przynajmniej 10 razy większy... Dziś ludzie się podniecają jak złowią okonia +30 cm, wtedy na komplet szczupaków (4 szt.) i siatka okoni (5 kg) wystarczyło pojechać na 4 h nad wodę... (szczególnie przed zalaniem zbiornika do obecnego stanu).

    Tylko wtedy łowiło się dla sportu, dziś wędkarze "osadnicy" siedzący na brzegach średnio

    połowę miesiąca łowią by zapełnić lodówki bo rodzina nie ma co żreć a za 200 zł można mieć dostęp do "paśnika"

    Problem dotyczy wszystkich wód w woj. śląskim zarządzanych przez PZW. PSR sprawdza karty wędkarzom na brzegach, ale jak wezmą lornetkę i ich nie widzą to nawet na wał nie wjeżdżają.

    Wystarczy zrobić patrol / najlepiej pieszo - wodny w godzinach 22.00 - 4.00 wtedy okaże się że puste brzegi (szczególnie w okresie przed i po "kampanii karpiowej")są okupowane przez grupki pontonowo - łodziowe (nomen omen łodzie ze stanicy PZW) i gdyby tak strażnik PSR wypuścił racę.... to można by artykuł do gazety napisać ilu kłusowników złapano... ale co tam lepiej jak się udaje że się pracuje a ludzie na wodzie robią swoje.

  17. Powiem jedno- są zarąbiste miejsca z łódki, pełne krzaków , korzeni a echosonda aż wyje od rybek

    1. Zakaz łowienia tam z łodzi.

    2. Ostudzę twój zapał.., te "rybki" to nie rybki tylko gnój na dnie w postaci wszystkiego co możliwe. Gdy nastawisz się na DS, musisz tam bardzo dokładnie poznać dno. Nurkuję tam czasem więc wiem o czym mówię, tam są zalane całe zagajniki i w wodzie o głębokości 14m korony drzew sięgają 10 m ponad dno... w zasadzie jest parę miejsc wolnych od tego z dużymi patelniami, gdzie krasopióry kilogramowe można łowić... ale to inna bajka.

    Generalnie woda piękna, ale niepilnowana i notorycznie kłusowana sieciami. (Od piekła na północ aż za wyspy...)

  18. kamyczekpl a z brzegu ?

    Możesz polecić jakieś miejsca dobre na spinng z brzegu ? Na P4 już kilkanaście razy tpróbowałem i bez efektów (od Wojkowic Kościelnych na piaskach i kamieniach w stronę Kuźnicy Podleśnej)

    Nic dziwnego , że masz mizerne efekty, tajemnicą Poliszynela jest , że tubylcy z Dąbrowy Górniczej stawiają siaty na płyciznach od strony piekła na północ aż za wyspy (jedyne sensowne miejsce rozwoju szczupaka na tym zbiorniku) i jak to w naszej kochanej ojczyźnie bywa, gdy tylko zapada zmrok to ..... w wodzie aż się kotłuje... / dosłownie i w przenośni / ;)

  19. Jak już mamy narzekać to kilka dni temu na Dziedźkach jakiś "surfingista" wpadł w... sieć... przyjechała straż itp. Zdarzenia nie widziałem ale posługuje sie dosyć wiarygodnym informatorem. Po co porobili takie cuda-rygory jak nie potrafią sobie poradzić z kłusolami ;/

    Siatki stawiali i stawiać będą, dopóki nie będzie tam straży rybackiej z prawdziwego zdarzenia, z bronią ostrą, jeepem i motorówką.

    "straż ochrony zbiornika" nie pomoże bo ma zupełnie inne cele, a eldorado dla stawiaczy sieci rozpoczyna się od września gdy dzień jest coraz krótszy i trwa do pierwszego lodu.

    Utrudniony dostęp do wschodniego brzegu to mniej gapiów i świadków.... dzięki temu od ok. 4 lat ryby w tamtych rejonach są coraz większą rzadkością....

  20. Niedługo będziemy z pasją polować na ciernika, będziemy też sprzeczać się o jego wymiar ochronny... Karp czy jest w wodzie czy go nie ma to bez znaczenia. O lina czy karasia ciężko bo oprócz marnego zarybiania jest marne pilnowanie a lin i karaś to ryby strefy przybrzeżnej, gdzie najłatwiej postawić siatkę.

    Mój wniosek: prywatyzacja wód - forma stowarzyszenia wędkarskie, które mają opłatę roczną np. 1000 zł i do tego możemy zabrać np. 1 szczupaka w tygodniu, 1 sandacza etc, etc

    Na takim łowisku (jeśli pracujemy, a nie przesiadujemy nad wodą 24/7 ) połowi każdy, każdy też będzie miał możliwość zabrać coś do domu.

    O ochronie czynnej i biernej zbiornika nie wspomnę nawet bo to jest oczywiste.

    Stara maksyma mówi : "Inni robią dokładnie tyle na ile im pozwalamy".

    Skoro pozwalamy na to aby nasze składki poszły na zarybienie dwoma tonami karpia stawu 2ha to znaczy, że pretensje możemy mieć tylko do siebie.

    Oczywiście żadnego karmienia PZW, składki płacimy danemu stowarzyszeniu trafiają one w 100% do wody i na jej pilnowanie. Żadnych działaczy fotelowych, zarządów okręgowych, zarządów krajowych, czy zjazdów delegatów.

  21. Byłem w tym roku 2 razy , ale na P4 jeszcze większa MIZERJA :evil: nawet większej płotki nie trafiłem, nie mówiąc o okoniu powyżej 20cm :evil:

    Bierze się to pewnie z dużej ilości głębokich kanałów i dołów na dnie zbiornika, gdzie ryba w zimie zimuje.

    Pod wodą sprawa wygląda z wędkarskiego punktu dość nieciekawie, "brakło" pieniędzy na wycinkę sporych połaci drzew, mimo, że było wiadomo, dokąd zbiornik będzie zalany. Skutkuje to tym, że na głębokości 12 -18 m są skupiska drzew, głównie brzóz, niektóre mają po 8-10 m wysokości. W płytszych miejscach również ciągną się duże skupiska drzew.. szkoda słów.

    Wg mnie spaprali to dokumentnie, trzeba przynajmniej dekady aby ten syf ugnił...

    Kto pamięta Dziećkowice z lat początku lat 90 gdy powiększyli, zalali zbiornik i zostawili kępy drzewek to wie o czym mówię. Na PIV sprawa jest o wiele gorsza bo praktycznie nic nie wycięto.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.