Skocz do zawartości
Dragon

karolik

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    128
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez karolik

  1. Pomimo braku brań to był bardzo pozytywny dzień Dzięki wszystkim za wspólne wędkowanie. Wędkowanie w dobrym towarzystwie nawet na bezrybiu to sama przyjemność.roman gawlas, dzieki za woblerki, mam nadzieję że niedługo na warciańskich boleniach je przetestuję Dorzucam jeszcze dwa zdjęcia bo widoczki piekne mieliśmy.
  2. greg37, dzięki to jedziemy każdy swoim ale będzie parking w lesie, jak pod stadionem w sobotę
  3. Jadę swoim autem tak że nie ma problemu. Jakoś lubię wschód słońca nad wodą no to widzimy się jutro nad Odrą
  4. tak się złożyło że ja też. Planuje być o 5.00 nad woda. Może jakoś razem wyruszymy?
  5. kisux, ruszasz może z Lubina?
  6. Ja będę jutro tak koło 5.00. Do 6.00 to bym raczej nie wytrzymał. Dzisiaj byłem tylko na spacerze bez wędki nad odrą w Ścinawie. Uff krew w żyłach się gotuje. Bolki waliły jak szalone, pogoda piękna... eh. Jutro sobie odbiję
  7. A tak swoją drogą to często tam zaglądam. Przydatne informacje
  8. Jak na moje oko to baseny między główkami są dość płytkie. Przy niskich stanach wody odsłania się piach. Za to za główkami tworzą się dość głębokie i szerokie rynny moimi zdaniem dość ciekawe. Uciąg jak to w rynnach spory. Tak przynajmniej jest na kilku pierwszych główkach. We wrześniu byłem tam na zasiadce z gruntówkami, ale miałem za słabe kije, przez co małe obciążenie i zestawy znosiło mi na płytką wodę. Nie dało się łapać, bo drobnica szału dostawała na widok każdej przynęty . Trafił mi się wtedy na czerwonego sumek koło 40 cm i troszkę mniejszy szczupaczek na białego . Żeby tego uniknąć brałbym raczej mocniejsze kije.
  9. Na grunciku może byc też przyjemnie. Mój wujek wyciągnął tam karpia 12 kg, z główki przy ujściu Cichej. Ale były emocje
  10. ja się na spining nastawiam
  11. No to ja dopisuję się do listy zdeklarowanych do przybycia. Będę miał miejsce w aucie tyle, że nie wiem z którego kierunku nadciągnę… Może ktoś ma pomysł, co by tu jeszcze zabrać??
  12. Ja zazwyczaj jeżdżę od strony Legnicy, więc raczej przez Prochowice. W Prochowicach trzeba się kierować na Kwiatkowice. Przejeżdżamy przez wioskę i skręcamy w lewo w pierwszą asfaltową drogę chyba koło kurników. Asfalt szybko się kończy i dalej jedziemy kostką, najpierw przez łąki potem wjeżdża się do lasu i cały czas prosto aż do rzeki. Kostka kończy się rzut beretem od Odry, więc z dojazdem nie powinno być problemu. http://www.zumi.pl/trasa.html?loc1=prochowice&loc2=woj.+Dolno%B6l%B1skie%2C+Kwiatkowice&byCar=on&cId1=&sId1=&cId2=672e57cb22f7ce509d008349003348008e0300210800cfa7&sId2=&x=0&y=0 Można dojechać autem prawie na główkę
  13. Chęci jest a jest, tylko możliwości czasami brakuje. Jak się dzieli życie między trzy domy, moje studia w Poznaniu, Żony we Wrocławiu do tego jeszcze praca no i magisterka(dobrze że chociaż nad rzeką) to naprawdę trzeba się napocić żeby jeszcze czas na ryby znaleźć. Na szczęście jakoś daję sobie radę tylko ciężko zaplanować coś na dłużej niż jeden dzień. A miejsce znam, i mam do niego bardzo duży sentyment. Jeździłem tam z moim nauczycielem wędkarstwa. Niestety teraz wędkuje w krainie wiecznych łowów. Ech życie … A to zdjęcie zrobione z główki tuż przy ujściu cichej.
  14. To miejsce przy ujściu cichej wody jest świetne. Dojechać można samochodem pod sama wodę. Droga jest dobra, brukowa, więc nawet po deszczu nie ma problemu. Bruk kończy się jakieś 70m od rzeki, więc w razie pompy to można tam auta zostawić, bez obaw, że w się w błocie ugrzęźnie. Ogólnie miejsce jest świetne, właściwie można tam każdą rybę połowic. Ładne widoki, cisza i spokój. Główek dużo, więc miejsca dla każdego wystarczy. Mam nadzieję ze tym razem będę mógł do was dołączyć.
  15. Uwielbiam łowić ryby, czuć jak wędka ugina się pod ciężarem pięknej ryby. Potem podebranie, delikatne odhaczenie chwila przytrzymania w nurcie rybka dochodzi do siebie i z chlapnięciem odpływa. Jeszcze przez chwile widzę jej cień a potem znika. To daje mi w pełni satysfakcję. Raz w roku trafia na moją patelnię jakiś zębaty nieszczęśnik. Taką mam zasadę. Nie dziwi mnie, że ludzie zabierają ryby, byle by tylko przestrzegali regulaminu. A jeśli zechcą wypuszczać, to chwała im za to. Być może nie głupim pomysłem było by zaostrzenie limitów, szczególnie na ryby drapieżne. Jeśli zależałoby to ode mnie, to całkowicie zabroniłbym zabierania pstrągów i lipieni. Jeśli ktoś lubi dobre ryby, to polecam karpie z Milicza, ale te „prawdziwe” z p.g.ryb, a nie z prywatnych hodowli. A co do łapania ryb przez mieszkańców biednych wsi to powiem tak. Faktycznie woda często dawała tym ludziom zjedzenia czegoś innego niż chleb ze smalcem. I nie ma tu co potępiać. Trzeba jednak pamiętać, że realia ostatnio zmieniają się dość szybko. Coraz mniej jest już tych, którzy łowią by wykarmić rodzinę. Z miejsc gdzie łowię, już całkiem zniknęli. A było kilku takich, którym się czasem jakiś spławik czy haczyki sprezentowało. Pozostaje jeszcze niedobre przyzwyczajenie coś na kształt „chłop żywemu nie przepuści”. Dla takich wszystko co na haku zawiśnie to wróg i trza mu w łeb dać. Myślę, że to się zmieni, to kwestia czasu. I jeszcze słowo o łapaniu workami leszczy idących na tarło. Zapewniam wszystkich, że na patelnię to one nie trafiały, tylko kończyły w świńskich korytach, jako świetna pasza. Wiem to od niejednego „łowcy w kufajce” z nad Odry…
  16. W zeszłym roku pod koniec maja łapałem okonie na boczny trok na mietkowie. Miałem niezłe wyniki, trafiły się nawet dwa leszcze tak koło 1,5 kg nagle silne branie chociaż dośc dziwne. Ryba odpływa jak by w ogóle nie czuła że jest na chaku. Sprzęt delikatny więc niewiele mogłem zrobic. Niestety żyłka się luzuje zwijam zestaw do brzegu a na chaku jest drobna łuska, to musiał byc ładny sandacz, tyle że pewnie zahaczony jakoś z grzbiet. Chwila na złapanie oddechu i następny rzut. Obrót korbką i opór. pierwsza myśl- zaczep. Po krótkiej chwili zaczep odrywa się od dna i przy delikatnym pompowaniu czuję jak odchodzi na boki. Ciśnienie mi znowu skoczyło i już widzę tego potwora na chaku. Ryba chodzi jakoś dziwnie, powiedział bym leniwie, ale po poprzedniej przygodzie nie wzbudza większych podejrzeń. Już prawie jest na brzegu... no i moim oczom ukazuje się nasiąknięta wodą gąbka Całkiem okazała miała pewnie 60x30cm. w sam raz na siedzisko na łódce.
  17. Witam wszystkich forumowiczów! Mam na imię Karol Pochodzę z okolic Wrocławia. Wędkuję od 6 roku życia. Od jakichś 8 lat głównie spining. Ulubione łowiska to Bystrzyca, Kaczawa, Odra, Czarna Woda i Mietków. Zainteresowania to przede wszystkim wędkarstwo botanika, fotografia i wszystko co z przyrodą związane.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.