-
Liczba zawartości
906 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Zawartość dodana przez pagori
-
artech, Dawid kiedyś wrzucił ten film , było już Co ciekawe bohater filmu sam sie przyznał że większość ryb wypuszcza , jeżeli nie wszystkie to jest mięsiarzem Swoją drogą myślenie pana zmotywowane jest przez naszywkę na polarku
-
U mnie było podobnie .Przedwczoraj widziałem że wróciły z powrotem. A dzisiaj to amory nie były już takie intensywne.
-
Leszcze sie kopulują
-
maniek, jednym słowem bezsens ta ustawa. Nie będąc upoważnionym do rybactwa nie stajesz sie właścicielem akwenu mimo wpisu do ksiąg wieczystych. Nawet udostępnianie własnego akwenu czyni z ciebie kłusownika a osoby które wędkują za twoim przyzwoleniem i którym nie robisz problemu są też kłusownikami . Bez upoważnienia do rybactwa nie możesz o niczym decydować pomomo że wywaliłeś za to sporo pieniędzy. Jednym słowem Polska
-
To ironia , nie strach.
-
Na pewno gratulacje się należą cieszy że ktoś połowił ot tak dla siębie nie na pokaz dla forum.pagori tak tylko po cichu dla twojej wiadomości,bez zgryźliwości na wodach prywatnych tak samo obowiązuje ustawa o długiej nazwie a w niej jest zapis o wymiarach i okresach ochronnych na których jesteśmy zobligowani do przestrzegania. Mańku możliwe że mój błąd że wystartowałem za wcześnie z tymi szczupakami ale to ryby o tym zadecydowały, szczerze powiedziawszy jeden z punktów regulaminu brzmi tak że każdy wędkarz przed przystąpieniem do wędkowania ma obowiązek dowiedzieć sie do kogo woda należy i o zasadach jakie na łowisku panują , mam na myśli ograniczenia. Ja to zrobiłem płacąc właścicielowi łowiska za udostępnienie wody do wędkowania a właściciel nie robił mi żadnych problemów z tym czy szczupaki mogę łapać czy nie ....swoją drogą to ryby o tym zadecydowały i szczęście.Sam przyznał sie do mnie że jedzie tam sieciami - bo wędkowanie wędka dla niego nie jest przyjemnością. Inne pytanie . Wujek mój jest właścicielem przepięknej działki ponad 11 hektarów z czego samo jezioro ma ponad 7 hektarów, dba o swoje i zbiera co rano śmieci po plażowiczach itd , niejednokrotnie w tym podczas urlopu pomagam , sam za własne pieniądze zarybił swój akwen i buduje tarliska dla linów i innych ryb . Starszy człowiek którego największą miłością jest ta woda , jest dla mnie dowodem na to że marzenia sie spełniają. Czy jako właściciel jest narażony na to żeby nazywać go kłusownikiem podczas gdy rzuca sieć w miejsce gdzie trą się leszcze które sam tam wpusicł , czy w myśl tej ustawy którą masz na myśli ten człowiek jest kłusownikiem własnej wody ? Proszę odpowiedz według ustaw i według logicznego prywatnego myślenia Bym nie był posądzony o pisanie nie na temat , weekend w tym samym miejscu i takzwany ostatni rzut i sie poszczęsciło. Twarz moją usunąłem bo sie obawiam kolegi Gobio że mnie nad wodą ze sztucera poczęstuje. Skłusowane na wędke z przynętą spiningową
-
Ja sobie pozwoliłem weekend majowo szczupakowy otworzyć już w piątek 29.04 Z uwagi że wędkowałem na prywatnych żwirowniach miałem ten komfort choć wszystko zaczęło sie przypadkowo. Mianowicie w drodze do mojej weekendowej stancji zanim jeszcze dotarłem na miejsce zatrzymałem sie właśnie na takiej wodzie , na przysłowiowe trzy rzuty. Na plecionke zakładam małego kogutka bez stalki i jazda go do wody z myślą że może okonka złapie. Trzeci rzut i siada szczupaczek 45cm - więc myśle jest nieżle mój kogut i skusił szczupaczka ale na tym sie skończyło bo to było tylko rozpoznanie terenu. Następnego dnia w sobote 30.04 rano z młodszym kolegą wybraliśmy sie na rybki , ja dalej kogutem rzucam bo łowisko znane było z okonków o szczupakach nawet tam nie myślałem i nagle walnięcie, niestety kogut miał zbyt małą kotwiczkę i na tym sie skończyło więć jade dalej w to samo miejsce i znowu uderzenie ale na pusto. Zmieniam przynęte na twistera z większym hakiem i rzucam ponownie i udało sie wylądował w moich rękach szczupaczek ponadpięćdziesiątka . Jako że szczupaki omijały mnie zawsze z daleka to radość była niesamowita. Chwile po tym zmieniłem miejsce , totalne wypłycenie okulary na oczach i widze wszystko jak na dłoni , twister ten sam co złapał wsześniej szczupaka i widze jak szczupak uderza w twistera ale niestety nie uwiesza sie. Zmiana przynęty na obrotówke nr 4 rzut i znowu uderzenie ale znowu bez efektu - tak było dokładnie pięć razy i wkońcu uderzył tak że wylądował w moich rękach . Wyjmuje miarke i okazuje sie że ma 63 cm , chwile po tym kolejny melduje sie na moim koncie. Przed południem miałem pięć szczupaków największe mierzyły 63 i 61cm . Powrót do domu obiadek i myślenie jak tu sie wyrwać na jeszcze troche , szybka decyzja i jazda nad wode i tu sie zaczęło . Rzut pod krzaki pięć cm od brzegu i szybki ruch kija by wprawić obrotówkę w prace i od razu uderzenie czuje że to rybsko , popuszczam hamulec i odjazd i tak trzy razy. Kolega pomógł z podebraniem wyciągam miarkę a tam 86cm - życiówka . chwile po tym kolejny melduje sie na kiju ten już mniejszy 74cm. Dzień niesamowity nigdy szczupaków nie łapałem a jednego dnia miałem 9 sztuk na kiju a właściciel żwirowni chyba nie wiedział co w jego wodzie pływa. Ogólnie przez całą majówke złapałem 14 szczupaków ,zdjęcia tych największych : moja życiówka 86cm
-
maniek, Wymyśliłeś jakiś patyk pod kogutka na rzeczkę ?
-
Każda plecionka ma średnice , tylko trzeba umieć ją zmierzyć. Problem jest w tym że te gorsze plecionki układają sie na kołowrotku jak tasiemka i faktycznie nie da sie powiedzieć tutaj o średnicy ale wystarczy ją do czegoś przywiązać i powiesić na niej "kilo cukru " i wtedy mikrometrem mierzyć.
-
Shogun_Osw, tłusty (szeroki) ten twój jasio Ja dziś klasycznie obrotówką w letnim stylu ,udało sie przechytrzyć dwie sztuki 46cm i 39cm Gdyby więcej czasu było to pewnie rybek było by więcej ale dobre i to
-
Troche niezrozumiale ale wydedukowałem że 2,7 dla Ciebie niewygodna jest ? 2,7 będzie bardziej wygodna niż 2,4 A 3,0 będzie jeszcze bardziej wygodna Kupisz "krucioka" i przyznasz mi racje
-
adamsky8811, ja Cie rozumiem , klimat i rybka z ogniska bezcenne Za wszystko inne zapłacisz kartą MasterCard , niestety tutaj współczuje
-
Kup 2,7 albo i dłuższą
-
jaceen, nie przejmuj sie u mnie w tym roku też bez rewelacji , nie wiem gdzie te byki sie podziały. Dzisiaj przed południem byłem wynik dwa Jazie , ten większy 44cm : Przy ogonie też jakby okaleczenie po szczupłym
-
Arek0402, Mam taki "kręcioł" ale z przeznaczeniem pod inne rybki w szczupakach nie jestem kozak ale w sandaczach troche sie podszkoliłem. Hamulec w tym kołowrotku jest kiepski (mam z przednim hamulcem) a to ważna rzecz według mnie mając nawiniętą plecionkę nie mówiąc o tyraniu tego kołowrotka sandaczowymi główkami które idą po dnie i są narażone na bardzo częste zaczepy co dla kołowrotka jest męką Plecionka którą poleciłem jest tania i według mnie powinieneś zacząć od właśnie od niej.
-
Napisz o swoim stażu spiningowym i jakiego sprzętu używasz na swojej wodzie i jakimi przynętami sie posługujesz , wtedy pomożesz koledze w tym żeby dla siebie coś dobrał
-
No skoro za młynek (Catana 2500RA) dałem 130zł to za plecionkę przecież nie dam drugie tyle No chyba 50-60zł za 100-150m to są takie najtańsze i o takie mi chodzi. Nie wiem jak z tą Cataną bo słyszałem że do plecionki musi być łożyskowana rolka ale nie wiem ile w tym prawdy. Na początek sprawdz Jaxona New Concept Line tania i według mnie niezła plecionka , ale jeżeli chodzi o młynek to nawijałbym na niego raczej żyłke , co chcesz łapać ?
-
Po złapaniu tego jazia obstawiam że to coś musiało mieć niezłe ząbki
-
U mnie wczoraj pierwszy Jaż ok 35 cm do tego klenik w tym samym rozmiarze.Miałem akcje bo coś walnęło mało kija z ręki nie wyrwało i bardzo szybki odjazd , zanim sie zorientowałem było po ptokach 0,18 strzeliło.Podejrzewam że mółbyć to jeden z grubaśnych sześćdziesiątaków które czasami o sobie dają znać.
-
Postaram sie , choć to trudna sprawa gdy sie ma tylko dwie ręce
-
Sprawdzam tylko czy zdjęcie będzie odrazu widoczne , nie mogłem już edytować i zmienić więc próbuje tutaj jeszcze raz wkleić zdjęcie klenia z wpisu powyżej Udało się , wiem co robić i przepraszam .
-
Rano wybrałem sie w moje ulubione miejsce w Nowej Hucie , uderzeń było wiele ale niestety zbyt ostrożnie klenie atakowały moje przynęty . W sumie uwiesiło sie cztery sztuki , trzy w przedziale 25-30 cm największy 38 cm http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/6b236899bedd56e3.html
-
Niestety nie mogę opisać dokładnie. Ale jak lubisz iść na łatwizne to polecam "Dolinkę Będkowską" lub "Cholerzyn"
-
Heh , dzisiaj troche porzucałem z kolegą w Nowej Hucie ja na zero za to kolega dokazał . Wyjął z pod moich nóg 50,5 cm. Z jednej strony szkoda że byliśmy we dwoje bo rybki sie płoszyły, z drugiej strony fajnie pogadać nad wodą Puknięć i "smakowania" przynęt było wiele ale to nie były te potężne kleniowe uderzenia Zdjęcie specjalnie dla "mańka" bo sie domagał pięćdziesiątaków a rybka przekroczyła limit o 0,5 cm Kleń kolegi: http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/502a2d910d15ff3a.html