Skocz do zawartości
tokarex pontony

jaceen

Redaktor
  • Liczba zawartości

    5 354
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    760

Ostatnia wygrana jaceen w dniu 18 Listopada

Użytkownicy przyznają jaceen punkty reputacji!

6 obserwujących

O jaceen

Informacje o profilu

  • Płeć
    Not Telling
  • Lokalizacja
    dolnośląskie

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

jaceen's Achievements

7,4k

Reputacja

  1. jaceen

    Liga okoniowa 2024

    🙂👍 Złamałem swoje zasady, bo przy temperaturze poniżej 5°C i wietrze powyżej 5 m/s nie wybieram się na ryby. Wcisnąłem się w kąt zatoki, gdzie najmniej wiało i starałem się dołowić kolejne do tabeli. W takich warunkach, to walczę bardziej ze sobą, by wytrwać:) Odechciewa się poszukiwań. Kolejne dni zapowiadają się jeszcze gorzej. Zastanawiam się, jak ktoś może oczekiwać takich spadków temperatur. W imię czego?:)
  2. Dzień dobry:) Proszę o skreślenie 22 i 22,5 i dodanie 26 i 28. Dziękuję.
  3. jaceen

    Liga okoniowa 2024

    Trzeba zacząć działać, bo mam słaby wynik. Ciężko będzie o średnią 300 pkt, ale będę walczył do końca. Wziąłem swojego ulubionego travela, kilka gumek Westina 3" i główki jigowe w gramaturze 4 i 5 g i zabezpieczyłem to wolframowym przyponem do 3,5 kg. Nie za lekko, nie za ciężko, ale z wędeczką do 15 g w razie czegoś większego. Okoń 30 cm potrafi go i tak dobrze przygiąć. Nie jest to sztywny badyl. Fajnie przekazuje brania mimo wersji budżetowej. Może większa ilość spigotów ma tu swój udział? Nie spodziewałem się dużej ilości brań. Liczyłem na kilka, ale tych większych. Może uda się jeszcze w listopadzie zbliżyć mocno do granicy trzystu? Dwa fajniejsze lecą do tabeli 26 i 28 cm. Przynęta na zdjęciu.
  4. - Gatunek ryby: Wzdręga. - Długość w cm: 36 - Data (dzień, miesiąc, rok): 16.11.2024 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): około 16:00 - Łowisko: Zatoka Odry. - Przynęta: Tanta na bezzadziorowym muchowym haku z koralikiem. - Opis połowu: Bardzo wolny opad i delikatne podciąganie. Spinning do 7 g. _______________________ - Gatunek ryby: Okoń. - Długość w cm: 26 - Data (dzień, miesiąc, rok): 18.11.2024 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): około 8:00 - Łowisko: Zatoka Odry. - Przynęta: Guma Westin ShadTeez slim 3" - Opis połowu: Wolny opad i delikatne podbijanie.
  5. U mnie też ciężko o zmiany. Sandaczy jak na lekarstwo i na domiar sama młodzież. Szczupaki i owszem, dziabią, ale część z nich to cwaniaki i potrafią wytrzepać przynętę. Dzień wcześniej jeden dwukrotnie masakrował mi gumę. Dzisiaj zdążyłem przed deszczem i w końcu dostał w nos:) Po chwili powtórzył jego młodszy koleś. Niestety, przegrałem z deszczem i wiatrem. Wysuszę sprzęt i przed zmierzchem idę po magiczne "pstryki";)
  6. jaceen

    Wzdręgi na spinning

    Cześć. Minęło kilka miesięcy i pomyślałem o powrocie do lekkiego spinningu. Ciekawiło mnie, czy zdołam skusić jesienne wzdręgi w podobny sposób i w miejscach, gdzie łowiłem wiosną. Przy okazji zebrałem kilka ważnych dla siebie informacji. Z pewnością jedną z nich, to szybkość przynęty w opadzie. Zdecydowanie wolniej. Ma to się dziać o wiele wolniej. W niektórych przypadkach nawet, jakby zawieszenie w toni. A można to uzyskać wydłużając, lub skracając długość i rodzaj przyponu. Połączony z plecionką, gdyż ona najczęściej pozostaje dłużej na powierzchni, utrzymując, lub spowalniając tonięcie. Oczywiście mamy różne rodzaje plecionek i tu jest duże pole do doświadczeń. Im grubsza i z właściwościami pływającymi, to tracimy na odległości. Są takie, które posiadają w swojej strukturze materiały ułatwiające tonięcie i tu zyskamy na odległości, ale może być to jakimś problemem, gdy chcemy opad wydłużyć. Dawno nie łowiłem z samą żyłką. W drodze jest już nowa szpulka o średnicy 0,14 mm i kołowrotek z płytką szpulą. Będzie okazja sprawdzić, czy warto iść w tym kierunku. Zaletą może być to, że nie będę musiał nad wodą montować po awarii, nowych przyponów. W zimne dni jest to dla mnie ważne. Każde nadwymiarowe minuty wystawiania odkrytych dłoni na chłód mocno skraca pobyt nad wodą. Mój próg tolerancji zimna jest mocno przesunięty i manipulowanie przy drobnych akcesoriach staje się niemożliwe w temperaturach niewiele odległych od 0°C. Plecionka układająca się na wodzie jest w pewnym sensie naszym sprzymierzeńcem. Gdy ktoś nie wie, o co chodzi, to wyjaśniam, że ten kawałek linki długo utrzymujący się na powierzchni, lub jego miejsce styku z wodą, przy krótszych rzutach, jest wskaźnikiem brań. Tak, tak, znaczna część brań nie jest wyczuwalna na wędce, jak np. przy łowieniu okoni. Natomiast ważną rzeczą jest obserwowanie linki. Gdy widzimy jakieś przemieszczanie w bok, szybsze znikanie pod wodą, krótkie szarpnięcia, to jest sygnał, że ryba zainteresowała się naszą przynętą. Gdy wykonamy rzut i będziemy delikatnie ściągać zestaw, to branie można poczuć, jako puknięcie w blank. W przypadku dłuższej pauzy, którą dość często stosuję, to wpatruję się w linkę. A teraz kilka słów o gramaturze. Im przynęta ma bardziej skupioną masę, to częściej rezygnowałem z dodatkowych obciążeń (główki jigowe, czeburaszki, koraliki itp.) i stosowałem same haki. A z nimi też jest taka historia, że mają różne grubości i ciężar. Gdy przynęta była bardziej "puszysta" z wieloma wypustkami zabierającymi ze sobą pęcherzyki powietrza, to zakładałem haki z dodatkowym obciążeniem. W miejscach, w których łowiłem, nie było głęboko i nie potrzebowałem, by przynęty penetrowały głębokości poniżej 2 metrów. Stąd całość montowałem maksymalnie jak najlżej. Jeszcze coś o godzinach żerowania. Zdecydowanie późnym popołudniem. Ostatnio trzy wyprawy dały taką obserwację. Pierwsze dwa dni zaczęły się interesować około 15:00. Trzeci dzień był zaskakujący, bo pokazały się dopiero tuż przed zmrokiem, a ten zapadał około 16:30. Nawet po zmroku jeszcze było widać ich aktywność, ale jeszcze nie jestem na takim etapie, by je łowić po zmroku. Może kiedyś?:) W czwarty dzień uganiania się za wzdręgami postanowiłem całkowicie zmienić lokalizację. Zrobiłem dobry kilometr, zanim znalazłem interesujące miejsce. Łowiąc z brzegu, nie jest to łatwa sprawa. Jeszcze mając po drodze dużą rzekę. Ostatecznie celem była duża zatoka i brzegi z podwodną roślinnością i trzciną. Udało się jeszcze coś takiego znaleźć. Po trzydziestu minutach mam pierwsze branie. Zbliżała się godzina piętnasta i to powinien być już na nie czas. Do zmroku zostało około półtorej godziny. Niewiele czasu na eksperymenty. Połowa żółtej Tanty na bezzadziorowym haku widocznie im pasowała, bo złowiłem około dziesięciu wzdręg i kilka okoni. Gumka w całości sprawiała więcej kłopotów, bo część brań było pustych. Z drugiej strony te duże nie miały problemów i taka selekcja w zasadzie wychodzi na dobre. Ciekawe, jak długo będą jeszcze w tych miejscach i czy w naprawdę zimne dni, gdy woda mocno się wychłodzi, będzie szansa na podobne łowienie.
  7. https://wroclaw.pzw.pl/strefa-wedkarza/zarybienia/zarybienia-2024 Kiedyś złowiłem przy ZOO. Fajne miejsce teraz jest, z ławeczką;) Ale to był przyłów przy sandaczach. Gdybym szukał ich świadomie, to chyba bym posłuchał teorii z książek i szukał drobniejszych rzek z szybszym nurtem, wypłyceniami i w nocy. Wyobrażam sobie, że miejsca, które odwiedzają klenie przed tarłem, to byłby mój wybór.
  8. - Gatunek ryby: Wzdręgi. - Długość w cm: 36, 32, 28, 30, 35. - Data (dzień, miesiąc, rok): 13.11.2024 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): między 14:00 - 16:30 - Łowisko: Zatoka Odry we Wrocławiu. - Przynęta: Tanty, silikonowe imitacje larwy ważki i muchy. - Opis połowu: Bardzo wolny opad i delikatne podciąganie.
  9. Podlasie urokliwe jest, ale wrocławskie zatoki darzą pięknymi wzdręgami. We wtorek wypatrzyłem je, takie duże, że postanowiłem w środę po nie wrócić. Tak się motałem, tak kombinowałem, że śpiesząc się na autobus, który większość dnia jeździ w godzinnych odstępach, złapałem nie za tą wędkę. Zorientowałem się, dopiero gdy wsiadałem. Aż się we mnie zagotowało. Jak mogłem tego nie zauważyć. Jednak wędeczka, moja ulubiona zresztą, (może w tym momencie mniej:), powinna się odwdzięczyć podczas holu wypasionych rybek. Bo przecież na takie się nastawiłem. Przewidywałem problemy podczas zarzucania, ale dalsza część łowienia powinna być w porządku. Okazało się, że nie do końca tak było. Plecionka praktycznie nie tonęła i na całej długości długo leżała na powierzchni. Wydłużyłem przypon z żyłki i z takim zestawem wziąłem się za łowienie. Przystanąłem w pierwszym miejscu, gdzie zaobserwowałem sporo drobnicy. Pierwsze rzuty i jest problem. Dalej nie sięgnę niż 4-5 metrów. Przykleiłem się do wodnych traw i trzcin, by w jakiś sposób nie dać się zauważyć. Pierwsze dwa brania psuję. Później łowię trzy wzdręgi około 20 cm. Ze szpuli ręcznie wysnułem więcej plecionki, by uwolnić część linki z zaciśniętych zwojów. Pomogło na jakiś metr dalszych rzutów. Całe szczęście, że w tych miejscach jest bezwietrznie. Dużo czasu nie zostało, to zawinąłem się i poszedłem już w konkretne miejsce. Przez piętnaście minut nic się nie działo. Przeleciało przez myśl, że popełniłem błąd, zmieniając miejscówkę. Nagle linka przesuwa się w bok i po zacięciu czuję fajny ciężar. I spadła. Pech. Kolejne branie po kilku minutach i podobna sytuacja. Oglądam hak i nic niepokojącego nie zauważyłem. Po prostu pech. W końcu jest i to całkiem ładna. Łowię na kawałek Tanty na offsetowym haku z wkrętką. Przynęta przypomina jakiś makaron, a nie żyjątko. I na taki kawałek gumki mam najwięcej brań. Zmieniałem też na imitację larwy ważki i larwy muchy. Na każdą z nich coś złowiłem. Pod koniec wróciłem do "makaronu" i do zmroku wzdręgi zdołały go zmasakrować. Powiem szczerze, że takiej wyprawy na białoryb jeszcze nie miałem. Przed samym zmierzchem takie kabany podeszły, że pomyłkę z wędką uznałem za szczęśliwą. Jej pełne i głębokie ugięcie pod dużymi wzdręgami ładnie amortyzowało odjazdy i większość ryb szczęśliwie dojechała do podbieraka. Rybek było kilkanaście. Trochę brań zepsułem. Po każdym takim zdarzeniu trzeba było odczekać kilka minut. Jak w najbliższym czasie pogoda pozwoli, to wiem gdzie się wybiorę;)
  10. Cześć. Można grymasić, strzelać focha na szczupaki, ale chyba przyznacie, że ożywiły wątek:) Moim zdaniem to był w miarę dobry pomysł połączyć dwa gatunki. Wiadoma rzecz, że w jakimś momencie dotrzemy do ściany:), ale część z nas ma jeszcze coś do poprawienia. Można na przyszłość coś zmienić w punktacji, by była dalej prosta w ocenie i nie przysłaniała przyjemności łowienia. Najprościej byłoby wrócić do jednej punktacji za sumę długości. Ale aż się prosi, by docenić starania w poszczególnych gatunkach, czy też samo skompletowanie limitu. Mimo że szczupaki ładnie dopisują, sam ostatnio z dwoma walczyłem, to sandacze są zasadniczą rybą. Ustalając kolejność, Budek dalej jest na czele. Za nim plasuje się Konrado. I na jego przykładzie widać, że niewiele wskóra bez dużego sandacza. Ten piękny szczupak mocno go promuje i daje teoretycznie wielkie szanse na utrzymanie drugiej pozycji. Mając na uwadze, że największy sandacz decyduje, to przy dwóch punktach u Piotra i Konrado, ten pierwszy wygra. Sporo czasu nam zostało i jeszcze możemy to zmienić na naszą korzyść:) Mi pogoda nie pomaga. Za wcześnie z taką zimną i nieprzyjemną. A wczoraj wypatrzyłem miejsce na piękne wzdręgi, a tu śnieg za oknem😟
  11. Cześć. Wypatruję na moich okolicznych odcinkach Odry sygnałów jesiennej aktywności drapieżników i nie wiele się dzieje. W piątek ruszyłem trochę dalej i zrobiłem parę kilometrów po odrzańskich kanałach. Podejście miałem pesymistyczne, ale koniec z końcem źle się nie skończyło. Spinning delikatniejszy, by ogarniał okonie i sandacze na lekko. Wziąłem też trochę żelastwa, wirujące ogonki, cykady i wahadłówki. Od wirującego zacząłem, bo to przynęta do szybkiego obławiania i dalekiego zasięgu. Przy niesprzyjającym bocznym wietrze lepiej było nimi łowić, niż gumkami. Minęło zaledwie kilka minut i siada coś, co się okazało boleniem. Całkiem przyzwoitym, bo miara pokazała 67 cm. Bardzo niski poziom wody sprawił, że pomijałem duże odcinki i dość szybko nabijałem dodatkowe metry. Zmiana kanału i na przyponie zawisła guma Westin ShadTeez Slim 7 cm z obciążeniem 4 g. Trafiam kilka okonków i tuż przed zmierzchem mam lekki "strzał". Lekki, bo na Spinningu Mikado Cristalline Travel ciężko o spektakularny efekt walnięcia w blank. Lubię tę wędkę. Mam do niej 4 wymienne szczytówki i w zasadzie mógłbym nią ogarnąć większość mojego spinningowego łowienia. Wędeczka miło się wygięła i na końcu zestawu pojawił się... sandacz 60 cm. Po zmroku wróciłem na poprzedni kanał i spróbowałem złowić nocnego jazia. Przeszedłem kolejny kilometr na upatrzone miejsce i zacząłem dokładnie przeczesywać płytkimi woblerami miejscówki. Woda nie dawała żadnych oznak życia. Dopiero na skrajnym odcinku, gdzie już miałem kończyć, wypłoszyłem coś przy brzegu. I tam się skoncentrowałem, zostając jeszcze na chwilę. Skończyło się na pięciu braniach. Dwa zepsułem, a złowiłem dwa klenie i szczupaka. To był mój ostatni raz w tym sezonie na tych odcinkach Odry. Następne dopiero wiosną. A i to nic pewnego, bo teraz mam wiele dalej. Woda, którą darzę sympatią, była mocno w odstawce. 👊
  12. - Gatunek ryby: Boleń. - Długość w cm: 67 - Data (dzień, miesiąc, rok): 08.11.2024 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): ok 13:00 - Łowisko: Kanał Odry we Wrocławiu. - Przynęta: Wirujący ogonek. - Opis połowu: Branie na dobry początek, bo w piątym rzucie. Rzut, zwijanko, rzut, zwijanko, BUM!!!:) ____________________________ - Gatunek ryby: Sandacz. - Długość w cm: 60 - Data (dzień, miesiąc, rok): 08.11.2024 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): ok 16:20 - Łowisko: Kanał Odry we Wrocławiu. - Przynęta: Guma Westin ShadTeez 7cm/4g. - Opis połowu: Branie z podbicia na kancie kamienistej opaski. ________________ - Gatunek ryby: Leszcz. - Długość w cm: 48 - Data (dzień, miesiąc, rok): 07.11.2024 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): ok 20:50 - Łowisko: Odra we Wrocławiu. - Przynęta: Guma Q-Paddler 10cm/12g - Opis połowu: Branie z podbicia.
  13. Nigdy tego przyjemnego uczucia nie zazna ten, co tego nie robi. Znaczy się, nie chce "zarybiać":) Co do ostatnich moich wojaży, to z sandaczami miałem przerwę, ale w zamian walczyłem z groźnymi wzdręgami. Wykluwa się powoli myśl, by jednak dobrać sprzęt wyłącznie pod ich łowienie. Chyba skończy się na Mikado M-Craft. Jeszcze będzie potrzebny kołowrotek. Nie zastanawiałem, w czym się rozglądać. Może ktoś coś?:) We wtorek zrobiłem przerwę i ruszyłem z lżejszą wędką i przynętami maks do 8 g za sandałkiem i skończyło się na trzech niewielkich. Ciężko będzie mi coś poprawić. Miejsca, które odwiedzam, zrobiły się głuche. Nie ma wrażenia, że coś w toni czyha na moje przynęty. W zasadzie idę, by podpisać listę obecności i się dotlenić:)
  14. Trochę mniej będzie o przynętach, a więcej o ich zbrojeniu. W łowieniu na lekko, szczegóły mają niesamowite znaczenie. Nie jestem perfekcjonistą w konstruowaniu zestawów, ale tutaj bardziej się staram. Ostatnio trafiłem w sklepie na komplety haków offsetowych z wkrętkami i koralikami. Przy nich jigi 0,5 g są cegłami nurkującymi w zawrotnym tempie w wodną otchłań. Różnicę dobitnie odczułem na ostatnich wyprawach na wzdręgi. Założone "Tanty" na offsety delikatnie opadały i dawały czas leniwym krasnopiórkom na zainteresowanie. Oczywiście podejmowałem próby z różnymi obciążeniami. Ten system ze zdjęcia w ostatnich wyprawach zdecydowanie górował ilością brań. W zestawie miałem plecionkę 0,06 i przypon z żyłki zakończony mikro agrafką. Żyłka o długości między 60-80 cm powoli tonęła, by bardziej spowalniać w momencie, gdy zbliżała się plecionka. Ta praktycznie na całej długości, która miała kontakt z wodą leżała i tylko delikatną pracą wędki udawało się, by przynęta pociągała ją za sobą. Leżąca plecionka miała swoją zaletę, bo sygnalizowała brania. Nawet przy bezwietrznej pogodzie z linki robi się zwis. Przy wietrze, to już można mówić o "balonach". I taka leżąca linka daje nam sygnał przez lekkie drgnięcia i przesuwanie się po wodzie. W wielu przypadkach nie byłem w stanie wyczuć brania na wędce. Zaczynam rozmyślać, czy nie wrócić do żyłki, z której praktycznie zrezygnowałem. Ogólnie zbrojenie w offsety ma taką korzyść, że mogę ryzykować rzuty pod same trzciny. A że często zdarzało się zrobić wrzutkę w same trzciny, to była duża szansa, że nie będę rwał przyponu po każdym takim zdarzeniu. Gdy tylko zmieniłem na odkryte haki, to w mig dwa razy zerwałem zestaw na trzcinie. Gdy jest chłodno i palce odmawiają sprawności, to wolę pewniejsze zbrojenie. Wkrętka nie niszczy tak przynęt, jak nabijanie bezpośrednio na hak. Kilkadziesiąt ryb na jednej przynęcie i Tanta poległa dopiero przez obgryzienie ogonka. A i to nie przeszkadzało, bo na takiego ogryzka też dobrze brały i nawet największa jesienna wzdręga go zgarnęła. Nie jest moim celem reklamowanie, ale w tym przypadku firma opisuje dokładnie wielkość i gramaturę. Waga 0,09 g w porównaniu do najlżejszych jigów, jakie mogłem ostatnio dostać (0,5 g), to kosmiczna przepaść. Kiedyś zamówiłem u jednego z rękodzielników nawet takie 0,25-0,30 g, ale do małych larw haki były zbyt duże. Bazując na tych ze zdjęcia, poszukałem i zamówiłem większą ilość haków i wkrętek osobno. Teraz pozostaje poszukać w pasmanterii koralików i...:)
  15. Trzy przedpołudnia poświęciłem wzdręgom. Pierwszy dzień rozpoznanie w boju. Przerwa od nich była dość długa. Minęło pięć miesięcy, jak się za nimi jeszcze uganiałem. I okazało się, że wzdręgi na przedwiosennych miejscach mają się całkiem dobrze. Nie wszędzie, ale wychodziłem kilka miejsc i część z nich teraz jest przez nie zamieszkana. Gdy słońce przyświeci, to łatwo je zlokalizować. Inna sprawa złowić. Trochę odchudziłem obciążenie. W tych dniach mocno wiało. Znaczy się pod taki sprzęt zbyt mocno. Przynajmniej 30% łowienia, to była walka z warunkami. Kolejne 30%, to dobieranie tempa i koloru przynęty. Wielkość też nie była bez znaczenia. Wszystkie brania miałem z opadu i powolnego prowadzenia w toni. Z dna, to tylko okonki dziabały. Pierwszy dzień ilościowo całkiem dobrze, około 30 szt. W drugi trochę więcej, ale też dłużej bawiłem nad wodą. Trzeci dzień około 10 szt. W sobotę jednak byłem najkrócej, między godz. 9:00-12:30. Z tej dziesiątki wpadła jedna ładna 31 cm. 👊
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.