Skocz do zawartości
tokarex pontony

mvp1984

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    126
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez mvp1984

  1. Byłem już trzy razy z bocznym trokiem i złowiłem kilka niewielkich okoni. Ryby biorą jeszcze bardzo słabo i czuć, że przez długa zimę, wszystko jeszcze w przyrodzie opóźnione. Kolega miał dzisiaj przyłów w postaci szczupaka 78cm, na twistera uzbrojonego w główkę jigową. Oczywiście ryba, szybko wróciła do wody.
  2. Machałem dzisiaj na Głębokim od 13.00 do wieczora i udało mi się złowić tylko jednego szczupaczka ok. 45cm na srebrnego Morsa 2. Na gumy i woblery nie miałem nawet szczypnięcia.
  3. Byłem ze znajomymi 4 i 5 sierpnia na tym jeziorku, bo czytałem pozytywne opinie. Rozbiliśmy się na dziko przy niestrzeżonej plaży, tak na szybko, bo strasznie padało. Wokół jeziora bardzo dużo kładek, ale większość zamknięta na kłódkę, dlatego łowiliśmy z dużego pomostu na kąpielisku. W sobotę wieczorem ryby brały bardo słabo, jakieś chude płotki, jakieś małe leszczyki, uklejki. W nocy spławiki, uzbrojone w świetliki nawet nie drgnęły... Dopiero rano w niedzielę zaczęły brać płotki. W ciągu dnia też nie było rewelacji. Największy problem, to brak miejsca, gdzie można rozbić namioty, nie ma żadnego pola namiotowego. Woda jest niesamowicie brudna i niezbyt głęboka. Momentami po powierzchni płyną prawdziwy żur z glonów i innego świństwa, tak że kąpiel w tym syfie raczej odpada (Odra w Szczecinie, to przy niej istny kryształ). Aerator się kręci od kilku lat, ale najwidoczniej nic nie pomaga. Jezioro średnio urokliwe, leży w centrum miasta, miejscowi nastawieni pokojowo, ryby podobno są, ale osobiście średnio mi się tam podobało.
  4. mvp1984

    rzeka Płonia

    Miętusy są tam na pewno, rzeka była nimi zarybiana, niektórzy się na nie nawet nastawiają, przynajmniej tak twierdzi Prezes Tokarski ze sklepu na Turzynie.
  5. Dzisiaj kilka godzin biczowania wody na szczecińskim jeziorze Głębokim, i dopiero po południu udało mi się wydłubać na bocznego troka dwa okonki. Kolega Bartek łowił normalnie jak człowiek, czyli na jiga i złowił trzy, podobnej wielkości.
  6. Hej! Z tego co się orientuję, to Cormoran i Daiwa, w tej chwili, to właściwie ta sama firma i te tanie kołowrotki Cormorana to taki sam shit... Szczególnie wystrzegaj się takiej reklamy: "sprężyna kabłąka o wydłużonej żywotności" , gwarantuję, że szybko pęknie!! Do spinningu raczej nie kupisz niczego przyzwoitego poniżej 100zł, chyba warto jeszcze trochę dozbierać!
  7. Pawlak17MWA możesz sobie darować tanie kołowrotki Daiwy!! Łowiłem swojego czasu Crossfirem i kilka razy pękała w nim sprężyna!! To taki zwykły zakręcony drucik, który wytrzymuje kilka wyjazdów i pęka, dlatego trzeba mieć w plecaku zapasowy kołowrotek! Drugi taki sam, zakończył właściwie żywot, po wyholowaniu dwóch ponad metrowych sumów, dzień po dniu i od tamtego momentu chodził jak traktorek, więc go wyrzuciłem (wielkość 3000). Teraz łowie Shimano Nexave i nie narzekam, dużo osób chwali Catany i w Shimano przynajmniej nie pękają sprężyny, bo zastosowano tam inny patent. Szkoda nerwów! Pozdrawiam!!
  8. Byłem wczoraj na Głębokim od 9 z hakiem do zupełnego zmierzchu i miałem tylko cztery szczypnięcia pod brzegiem na 10cm kopyto Relaxa... U kolegi też nic...
  9. kocur na Głębokim ich na pewno nie ma ... Kilka godzin machania od 9.15 do zupełnego zmierzchu i tylko ze cztery szczypnięcia szczupaków na gumę, z czego trzy jednej ryby...
  10. mvp1984

    Wasze Killery

    Polecam na szczupaki ripper Dragon Fatty 8,5-10cm biały/perła z czarnym grzbietem. Na lekkiej główce miesza wodę jak wobler i prawię wywraca się na boki. To moje odkrycie tej jesieni, jest naprawdę łowny. Aha i żeby nie było reklamacji: na lekkiej główce nie pracuje w opadzie!
  11. Dla ścisłości pstrąg potokowy jest rodzimym gatunkiem! P. tęczowy to gatunek obcy...
  12. Dzisiaj bardzo przyjemna niedziela spędzona z kolegą nad wodą. Udało mi się złowić przyzwoitego szczupaka 69cm: Ryba wzięła na Fatty'ego 10cm i po dwóch fotkach wróciła do wody. Później złowiłem jeszcze dwa małe i miałem kilka niezaciętych brań. Jesień w pełni, ryby biorą!! Połamania!!
  13. Do mnie dzisiaj uśmiechnęło się szczęście! Złowiłem swojego największego szczupaka 77,5cm . Wziął oczywiście na Fatty'ego w miejscu, które wcześniej dokładnie obrzuciłem 15cm Jankesem i 10cm Shadem Relaxa. Hol był krótki, ale emocjonujący. Ryba po zmierzeniu i uwolnieniu od haka oczywiście wróciła do wody!! Później złowiłem jeszcze jednego śledzika na 10cm perłowego Manns'a. Jutro ciąg dalszy! Pozdrawiam!
  14. Dzisiaj u mnie znów zaczęło się pechowo. Już w trzecim, może czwartym rzucie, miałem fajne branie oczywiście na Fatty'ego 10cm, zaciąłem w tępo, kijek się wygiął, zaczął pracować... i w tym momencie pękła mi żyłka metr od szczytówki..! Pomyślałem, że to już chyba jakieś fatum. Szybko zawiązałem nowy przypon, założyłem taką samą gumę i w drugim rzucie miałem bliźniacze branie, zaciąłem, ale trochę za szybko i szczupak od razu spadł z haka. Ostał mi się tylko ripper z odgryzionym ogonem. Porzucałem tam jeszcze dłuższą chwilę, ale ryba już nie chciała współpracować. Następne branie miałem dopiero po ok. godzinie na biało-czarnego Fatty'ego. Szczupak wziął ok. trzy metry od szczytówki, odjechał kawałek i wyskoczył z wody, później przebił się przez zielsko i zaczął widowiskowo machać paszczęką. Jednak szybko się poddał i podebrałem go ręką. Równe 60cm. Jeden ruch szczypcami i ryba wróciła do wody. Niedługo później złowiłem jeszcze jednego, ale mniejszego: - ok. 45cm i do 15.00 nic się już ciekawego nie wydarzyło.
  15. Mnie pech również nie opuszcza. Dzisiaj miałem tylko jedno branie, ale za to takie, na które czeka się cały sezon! Szczupak uderzył na 10cm-go Fatty'ego, już w momencie kiedy przynęta wpadła do wody. Kijek wygiął się mocno, hamulec oddał trochę żyłki przy dwóch szarpnięciach ryby, ta po chwili odjechała w prawo i najnormalniej w świecie się spięła.. Później nie miałem nawet domniemania brania... i wróciłem do domu na tarczy. Najgorsze jest jednak to, że spotkany po drodze spinningista, twierdził, że złowił dzisiaj 11 niedużych sandaczy i jedną "trójkę"... W czwartek rewanż!!
  16. Dlatego wynaleziono przypony stalowe, wolframowe, itd.... a tak pływają teraz z przynętami w przełykach...
  17. Witam! Dawno nic nie pisałem, bo nie było właściwie o czym, ale dzisiaj przeżyłem prawdziwy survival z wędką. Od rana prześladował mnie pech. Najpierw przedziurawiłem kalosza przy podeszwie, później dosłownie po piętnastu minutach rzucania i jednym fajnym niezaciętym braniu, wpadłem po pas do wody... Oczywiście zatankowałem gumofilcami i myślałem, że to koniec tej wyjątkowo nierównej walki. Jednak się nie poddałem. Rozebrałem się do majtek, wylałem wodę z woderów, wykręciłem spodnie. Po kilku minutach udało mi się rozpalić ognisko. Rozwiesiłem portki na patykach obok ognia i po godzinie byłem już prawie suchy! Zmieniłem stanowisko i po kilkunastu rzutach złowiłem swojego największego szczupaka w tym sezonie - 62cm i do tego bardzo grubego. Fajnie walczył, odjeżdżał i trząsł paszczęką. Wziął na perłowo-czarnego Fatty'ego 10cm. Pływa dalej. Później miałem jeszcze dwa niezacięte brania na tę samą gumę i jednego niedużego zerwałem. Brania tradycyjnie skończyły się ok. 13.30!! Mimo wszystko nie było najgorzej! Pozdrawiam wszystkich wędkarskich maniaków!
  18. Witam! Dzisiaj odbyło się już trzecie, od 2009 roku, zarybienie Głębokiego narybkiem suma, tradycyjnie połączone z imprezą edukacyjną dla przedszkolaków: http://www.gs24.pl/apps/pbcs.dll/tngallery?Site=GS&Date=20110921&Category=szczecin&ArtNo=637224550&Ref=PH Na stronie PZW na razie o tym cisza, więc nie wiem czy do jeziora w tym roku trafi również narybek innych ryb drapieżnych?? Osobiście nie zauważyłem jakiejś eksplozji ilościowej szczupaków, od momentu rozpoczęcia rekultywacji Głębokiego w 2009 roku, wręcz odnoszę wrażenie, że ryb jest coraz mniej. W tym sezonie (maj, czerwiec) złowiłem tylko kilka mikrych śledzików. We wrześniu byłem trzy razy ze spinningiem i mam na koncie dwa około wymiarowe szczupaki (48 i 50cm) złowione na pływający wobler. Na wahadłówkę nie miałem nawet brania, z kolei na gumę może ze trzy szczypnięcia. Ale jesień dopiero się zaczyna i może do grudnia się coś ruszy?? A może ktoś już połowił na Głębokim, tylko nie chce się chwalić??
  19. dzikin85 widzę, że ty kupiłeś model z hamulcem z tyłu, może one są lepsze?? I jeżeli ze sprężyną będzie ok, to nie jest to aż tak zły kołowrotek i przy tej wielkości przynęt powinien dać radę. Mój 2500 dostał luzów przy woblerach i większych gumach. Ja też chciałem kiedyś kupić mniejszy model (2000) do lekkiego kijka, ale jak go zobaczyłem w sklepie, to wyglądał jak kołowrotek podlodowy... Pierwszego Crossfire'a kupiłem pod koniec października, machałem do 30 listopada kilkanaście razy, później dopiero w maju i jakoś właśnie wtedy pękła sprężyna. Jak ją naprawili na gwarancji, to drugi raz pękła 26 października i już sam ją sobie naprawiłem (przeszczepiłem z innego kołowrotka). Ale oczywiście też pękła po kilku wyjazdach
  20. dzikin85 niestety łowię tymi kołowrotkami i już gdzieś na forum o nich pisałem, więc nie będę się powtarzał, ale radzę Ci zabierać drugi zapasowy młynek, bo tylko kwestią czasu jest, kiedy pęknie w nim sprężyna od kabłąka... A i przy tej wielkości, którą wybrałeś, to porzucasz raczej tylko małymi przynętami - stawiającymi niewielki opór.. I ciekawostka: Przełożyłem dzisiaj szpulę z modelu 2500 do 3000 i pasuje idealnie! Te dwa modele różnią się jedynie głębokością szpuli, a poza tym są tak samo tandetne!! (ostatnio popsikałem dłonie brosem na komary i rozpuścił mi farbę na tym kołowrotku, a korbka "kleiła" się do ręki...) I mam jeszcze pytanie. Czy w droższych Daiwach sprężyna to też taki tandetny drucik i pęka po miesiącu łowienia, czy zastosowano tam inny patent, np. taki jak w Dragonach? Bo się zastanawiam nad kupnem..
  21. Witaj krystian4891! Na tych rozlewiskach jest niestety zakaz wędkowania (rezerwat ptaków), ale z tego co słyszę, spinningując na Głębokim, to nie jest on respektowany... Sam tam byłem raz pomachać z ciekawości w zeszłym roku, bo miejsce wygląda interesująco, ale wysoka woda nie pozwoliła mi zbyt daleko się zapuścić i po 40 minutach dałem sobie spokój. Kiedyś jeden facet mówił mi, że miał tam wielkiego szczupaka, któremu nie dał rady..., ale ile w tym prawdy, to nie wiem. A tak z innej beczki, to te rozlewiska były kiedyś integralną częścią Głębokiego, dopóki nie oddzielono ich drogą od jeziora. Pozbawiono je tym samym naturalnego tarliska. Z resztą historia niszczenia Głębokiego przez człowieka jest długa (pobór wód głębinowych, ścieki, zarybienia amurem, karpiem etc.), ale ostatnio pojawiła się nadzieja, że rozpoczęty w 2008 roku program rekultywacji jeziora (aerator i regularne zarybienia drapieżnikami), przynajmniej poprawi jakość wody... Oby!!
  22. Moje najskuteczniejsze (ulubione) przynęty szczupakowe (na płytką wodę do 2m), na które łowię te ryby od 13 lat, to przede wszystkim: - nieśmiertelne kopyta Relaxa 8cm w naturalnych kolorach, zbrojone w lekkie 6-7 gramowe główki łowię na nie cały sezon; - Te same kopyta, tylko że we wściekłych kolorach... szczególnie skuteczne jesienią, przy ostrym słońcu. Z innych gum lubię jeszcze predatory, 10cm Manns'y (żółte i perłowe z czarnym grzbietem) oraz 12 cm kopyta. Nigdy nie przekonałem się do łowienia na twistery... Moją druga przynętą, bez której nie wyobrażam sobie spinningowania, jest stara jak świat wahadłówka, czyli Mors 2... Mors jest skuteczny cały sezon, ale w ubiegłym, najlepszy okazał się w maju i w czerwcu. W zeszłym sezonie zacząłem w końcu łowić na woblery (pływające, płytko schodzące), tu na zdjęciu Lake Dorado... Ogólnie najwięcej brań miałem na wyżej wspomnianego Lake'a, Skinnera Salmo, Valadera i Pike'a Jaxona, ale za krótko łowię na te przynęty, żebym mógł napisać coś więcej... Od dłuższego czasu nie łowię na obrotówki, ponieważ dla mnie ta przynęta ma więcej minusów niż plusów (np. skręca żyłkę, ma najnudniejszą pracę na świecie, etc.), ale kiedyś dobre rezultaty osiągałem machając Cometami nr 4. I to by było chyba na tyle...
  23. Witam!! Jako, że sezon martwy, to tylko anegdotka, która mi się dzisiaj przypomniała, ale naprawdę dobra. Jesienią wracałem "o kiju" z Głębokiego tramwajem i przysiadł się do mnie taki pocieszny dziadek bez zębów. I się pyta: "I gdzie te ryby?", a ja, że nie wiem, bo nic nie złowiłem..., a dziadek: "jak to gdzie, w centrali rybnej!!!" i buhahahahaha, chwilę sobie ze mnie poużywał... Dalej było jeszcze lepiej. Dziadek wytłumaczył mi dlaczego na Głębokim nie ma ryb i opowiedział jak to kiedyś ("jeszcze milicja była wtedy" ) na końcu jeziora, postawili siatę: "Panie morską siatę od brzegu do brzegu postawili te ch**e z klubu wędkarskiego i zamiast dużą rybę wypuścić, a małą zabrać, to oni małą wypuścili, a dużą zabrali. A ta duża ryba zadusiła tę małą rybę (tu dziadek pokazuje, jak się ryby duszą w siatce..) i pełno śniętej pływało do góry brzuchem...(...), a poza tym, to duża ryba - duża ikra, mała ryba - chwast rybi (tu ja miałem problem, żeby opanować śmiech). Nasz bohater nie wytrzymał i jak sam stwierdził, udał się do owego klubu, żeby wyrazić swoje zdanie: "Panie wchodzę do tego klubu i od drzwi do nich - wy ch**e, sk*****y (tu dziadek ostro bluźni), jak tak można siaty stawiać głupki, a jeden z nich do mnie: - że trochę kultury, tu kobiety siedzą, a ja do nich: - jakby były takie kulturalne, to by z wami nie siedziały!!". Dowiedziałem się jeszcze, jak to i hitlerowcy tu byli i ruskie... bo dziadek to wszystko przeżył... Nic wtedy nie złowiłem, ale dla samej anegdotki warto było jechać na Głębokie. Pozdrawiam!
  24. Witam! Byłem dzisiaj trochę pomachać na Głębokim i powtórzyła mi się sytuacja z ostatniej wyprawy. Już w trzecim rzucie miałem branie, szczupak capnął 12cm-owe kopyto właściwie pod moimi nogami (doskonale widziałem wszystko w płytkiej wodzie). Krótki hol i ląduję rybę ręką. Wisiała na dozbrojce... Mierzę szczupłego - 58cm, jak na Głębokie, to nawet fajny. Robię mu dwie fotki, z czego tylko na jednej cokolwiek widać i oczywiście wypuszczam!! Jest godzina 10.52..., a ja biczuję jeszcze wodę do 15.05 i nie mam nawet jednego uderzenia, czy szczypnięcia... Łowiłem na większe gumy 10+ i dwie różne wahadłówki (Mors i Alga).. No cóż taki już urok tego jeziora, że z rybą krucho. Więc cieszę się z tego jednego
  25. Test wypadł pomyślnie...przynajmniej na razie działa
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.