Skocz do zawartości
Dragon

Czerwony Diabeł

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    134
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Czerwony Diabeł

  1. Osoby "starszego pokolenia", znające wodę i zwyczaje ryb to dziś wielka rzadkość. Częściej widuję takich co to mają swoje lata doświadczenia, i nikt ich nie będzie uczył Jak dziś... Pewien znany mi "łowca" urwał sporego szczupaka na żywca. I słyszę: Widziałeś? Ale bydlę, całą żyłkę mi wywinął! Całą, to znaczy jakieś 25-30m. I co z tego że żyłka 0.35, skoro hamulec dokręcony na beton? Próbowałem delikatnie zwrócić mu uwagę co robi źle, ale bezskutecznie. On wie swoje! Martwię się tylko o "mamuśkę"... Mam nadzieję że sobie z tym poradzi...
  2. Powiało grozą więc się przyznam... Na okonia łowiłem, ale ostatnio jakieś 8-9 lat temu. Obecnie praktycznie wyłącznie karaś srebrzysty. I tu ZONK Bo nie z tego akwenu w którym łowię (chociaż w tym jeziorze występują). Niektóre przepisy to idiotyzm. Jak mam niby zdobyć żywce w listopadzie? Na wędkę? W podrywkę? Bez żartów...
  3. Pewnie dlatego że ryby (szczupaki) będą Ci spadać. Zwłaszcza na plecionce... Kij na szczupaka to kij dość miękki, o pełnym "ciepłym" ugięciu. Co wcale nie znaczy że będzie "nieczuły".
  4. W sklepie. Mam taki zaprzyjaźniony w okolicy. Jego asortyment to głownie sprzęt Mistralla. Taka znajomość się opłaca. Nawet gwarancja jak dla mnie trwa dłużej, czasem i dwa lata Też postanowiłem kupić tanio, żeby jakby co, niewiele "utopić". I zaskoczyła mnie jakość tej plecionki. Na plus oczywiście...
  5. Drogi HANYSIE Nie wiem jak to wytłumaczyć... A więc: macham kijem o dużym wyrzucie, na żyłce 0.30, ciężkimi wahadłami i woblerami i życie jest piękne... Ale nagle strzela mi do głowy pomysł posłania małej blaszki, czy wobka pod trzcinę. Zakładam więc i już po kilku mocnych wyrzutach mam brodę. Na żyłce Ale jak mam na szpuli 0.25 nic takiego się nie dzieje... Przekonałem się o tym wielokrotnie. Gruba linka (nieważne żyłka, czy plecionka) to tylko do przynęt ciężkich i stawiających większy opór podczas prowadzenia...
  6. A tak, POLECAM Jakość dobra, a cena jeszcze lepsza. Tylko przed zakupem sprawdź, chociaż "na oko" jaka średnica Ci pasuje, bo to co pisze na szpuli nijak nie odpowiada prawdzie. Na przykład 0.19 jakimś cudem całkowicie zapełnia szpulę kołowrotka. A jak nawinę żyłkę 0.30 (ale 150m) to jest jeszcze trochę luzu To akurat norma w plecionkach. Wszyscy producenci podają grubości wyssane z palca...
  7. Gruba więc nie powinna się plątać? Wydaje mi się że to jest właśnie przyczyna... Istnieje kilka możliwości: Za dużo masz nawiniętej plećki na szpulę. Kołowrotek źle ją układa. Albo jest ona zbyt "luźno" nawijana. Zrób prosty eksperyment: Załóż dużą obrotówkę, lub lepiej wahadło i trochę porzucaj. Jeśli brody się nie pojawią, Sam zobaczysz o co chodzi
  8. Ja tam już nie bawię się w poszukiwania oryginalnej PP. Używam mistralla Shiro. Okrągła, mocna i trwała. Może i nie jest tak dobra jak oryginalna PP, ale niewiele tylko jej ustępuje. A kosztuje 40zł za 135m
  9. A ja polecam też mistralla, ale model Shogun. Mam model 2.90m 15-45g. Kijek szybki i cięty, pod obciążeniem (w czasie holu) przechodzi w pełne ugięcie. No i, co dla mnie ważne, jest bardzo "dalekonośny". Jakość wykonania jak na cenę ok 200zł to istna rewelacja
  10. PP 0.23 do spinningu? Przecież to prawdziwa lina Tym nie da się rzucać. No, chyba że używasz przynęt o masie powyżej 50g, wtedy zrozumiem...
  11. Godski - Całkiem możliwe. Sugerowałem się jego przełożeniem i obudową. Identyczną jak w Sargusie... Oprócz Sargusa mam sześć Slammerów. Oczywiście nie tylko do spinningu
  12. Nada się. Jedno jest pewne... Germiny nie złamiesz
  13. Dokładnie. Jasnoniebieska z białymi napisami na dolniku, i srebrnymi przelotkami I do tego kołowrotek Shina Pro Caster ST 1040. Jedno łożyskowy! Wtedy to był dla mnie KOSMICZNY wydatek. I kosmiczny sprzęt... Obecnie mam przy niej oczywiście Oriona 001. To taki mój sprzęt retro. W planach mam też odnowienie radzieckiego teleskopu Kaskad 6 i spinningu Germiny. W obu przelotki są do wymiany, i do naprawienia uchwyty kołowrotków. Spinning dostałem od ojca, a teleskop sam kupiłem. Na bazarze, w czasach kiedy spotykało się tam naszych przyjaciół... Miałem wtedy 13 lat
  14. Dla mnie szczęśliwe i ulubione wędki to te sprawdzone na czymś konkretnym. Lub nieuszkodzone latami. Do takich ma się pełne zaufanie. Sprzęt świeżo kupiony zawsze jest niewiadomą. Ale mam taką bolonkę DAM Stippi Super (chyba podróbkę), kupioną w 1995 roku. Kiedyś miała 5m. Po wielokrotnych złamaniach dolnika, obecnie ma 4m. Kilka razy wymieniana przelotka szczytowa, mocno odrapana, ale wciąż służy jako spławikówka. To pierwsza moja "sklepowa" wędka. Kupiony razem z nią kołowrotek poległ po czterech sezonach. Takie "cudo" to żywe wspomnienia. Tego się nie sprzedaje...
  15. Czerwony Diabeł

    karta wędkarska

    Jak kiedyś robiłem kartę, wyglądało to mniej więcej tak: Siedzę sobie i gadam z facetem, gdzie łowię, gdzie chcę łowić. W ogóle o rybach i wędkarstwie. On w międzyczasie coś tam wypisuje, i w końcu podaje kwitek, mówiąc że mam się z tym udać do takiego to a takiego pana, w pokoju nr taki to a taki. Wychodząc coś mi się przypomniało... Pytam: Zaraz, ale miał być chyba jakiś egzamin? Facet na to z uśmiechem: Już pan zdał
  16. No wiesz. To nie do końca jest tak, że tylko kupuję. Czasem też coś sprzedaję. Zwłaszcza coś co się nie sprawdza, lub po prostu mi "nie leży". Ale mam też graty do których jestem bardzo przywiązany. Lata świetności mają już za sobą, ale jakoś nie mogę się ich pozbyć. Z tego w większości składa się moja "kolekcja". Łowię głownie dla przyjemności, dość skutecznie, ale liczy się przede wszystkim obcowanie z naturą. Na ryby nie jadę dla ryb, nie tylko. Staram się zawsze coś złowić, ale nie to jest najważniejsze. A jak się czasem coś złapie, jest tylko lepiej To już taka choroba...
  17. Jak dla mnie najlepszym żywcem jest zwykła płotka. Ale niestety często plącze zestaw, no i nie jest tak wytrzymała jak karaś czy okoń...
  18. Cyberdine - dzięki za słowa otuchy Mam ze 20 wędzisk, samych spinningów 7 sztuk. Ale nie mam problemu z wyborem co wziąć ze sobą tym razem. Już myślałem że jestem "kolekcjonerem" lub "gadżeciarzem", ale jednak nie Choć oczywiście niektórych wędzisk używam częściej, innych rzadziej. A niektórych, jak np bolonek nie używałem już ze dwa lata. Kiedyś nawet dostałem w prezencie nowiutki 6-metrowy bat. I jak dotąd stoi w kącie nie używany... Tak już mam. Z czasem zmieniają się preferowane metody (ostatnio niemal wyłącznie spinning), dokupuje się nowe graty, i jakoś ciągle tego przybywa. Ale nie czuję się z tym źle. Mam zapas na długie lata
  19. Jak zwykle nic, tylko Catana i Catana... Która kosztuje sporo więcej niż "stówkę", a przy kołowrotkach marek "popularnych" w tej samej cenie wygląda (i działa), jak ubogi krewny
  20. To masz dylemat. Dylemat pająka wiszącego nad szklanką Od kołowrotka za 100 zł nie oczekuj rewelacji. Shimano w tej cenie nie istnieje. Polecam Mistralla, ale takiego za ok 160 (amundson, tournament). Ale za stówkę naprawdę nic lepszego niż Okuma nie znajdziesz. Jakość przyzwoita, trwałość itd, ale jak na kołowrotek w tej cenie. I nic więcej
  21. Kołowrotków bez rolki też używałem. A także z rolką, ale nie obracającą się Dwukrotnie zdarzyło mi się też całkowite przepiłowanie rolki (akurat takiej, co się kręci). Na pół Okazało się że to wina rdzewiejących (drucianych) i też nieźle "pojechanych" przelotek w wędziskach z tamtych lat. Zresztą dziś rolki są super mocne, łożyskowane, i w ogóle szał... A plecionka też je piłuje
  22. Mały model? Więc pewnie czechosłowacki REEX Orion faktycznie ma marny hamulec. "Samodociągający", i bardzo nierówno pracuje. Jednak można to poprawić. A Rex? Rolki nie ma. Ale ma w tym miejscu dość chropowatą tulejkę z materiału zwanego w instrukcji kołowrotka "kawenitem". To ceramika. Jakiś tam opór stawia, ale "powolność" przekładni to niweluje. Mimo swej chropowatości nie uszkadza żyłki. I jak dotąd nie zaważyłem zużycia. No i aluminiowa korbka wspaniale brudzi palce
  23. Ja polecam okumę motion. MTR 20 mam już cztery, czy pięć lat. Używany do spławika i lekkiego spinningu. Nadal jak nowy. Takie małe leciutkie cacuszko... W tej cenie tylko okuma!
  24. Witam. Mnie też "kręci" stary sprzęt. Rexy z 1984 roku, są w użyciu przy żywcówkach. Do spławika używam radzieckich orionów. Mam wiele współczesnego sprzętu, ale sercem jestem przy starym. Od tego zaczynałem... Nie jest to sprzęt idealny, ale wytrzymały i po prostu pewny. Zapewniam że da się tym przyjemnie łowić. Nawet okazy! Pozdrawiam
  25. Czerwony Diabeł

    karta wędkarska

    -Ile się czeka w starostwie na wyrobienie karty ? W moim przypadku jakieś 10-15 min W wielu starostwach jak widzę, egzamin jest fikcją. Płaci się za ten niby-egzamin. Dostaje kwitek, i od razu można wyrobić kartę. Najlepsze jest to, że na zaświadczeniu figurują też osoby których się nigdy nie widziało...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.