Skocz do zawartości
przynęty na klenia     Dragon

Tripskajter

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    32
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Zawartość dodana przez Tripskajter

  1. Tripskajter

    Warunki lodowe w Polsce

    Witam ! Starorzecze Wisły - jez. Łacha koło Józefowa pod Warszawą , temperatura powietrza -21 C , grubość lodu jasnego 7-12 cm , śniegu na pokrywie lodowej brak .Pozdrawiam .
  2. Tripskajter

    Warunki lodowe w Polsce

    Witam ! Będzie lód w całej Polsce , trochę cierpliwości jeszcze . Proszę o meldunki . I tak 3.01.15 -12stopni , starorzecze Łacha pod Józefowem woj. mazowieckie - lód grubości od 7 do 10 cm , gładki lecz mocno przesycony bąbelkami powietrza ,, bez śniegu . Wędkujących coś ok. 10 i Morsów też coś około tego. Pozdrawiam .
  3. Tripskajter

    Warunki lodowe w Polsce

    Witam ! Bardzo proszę o precyzyjne wypowiedzi co do warunków lodowych w różnych miejscach Polski . Czyli akwen , grubość lodu , struktura i czy jest śnieg na lodzie .Pozdrawiam wszystkich lodołazów .
  4. Właśnie w kombinezonach wypornościowych znaleziono dwoje wędkarzy pod którymi załamał się lód na Śniadrwach, których później , trzeba było wycinać piłą motorową z lodu, kolego bobiniarz poczytaj uważnie wcześniejsze posty , obejrzyj film z testu kombinezonów wypornościowych . Może to ostudzi Twoją wiarę w kombinezony wypornościowe i ciekawe jak one utrzymują ciepło gdy do nich wlewają się dziesiątki litrów zimnej wody ? No jak ? Co to pianka do nurkowania która przylega do ciała ? Tak pod rozwagę .
  5. Tripskajter

    Warunki lodowe w Polsce

    Woj. podlaskie jezioro rajgrodzkie .Tem -15st.C . Wejście na lód próbowałem zrobić w klubie żeglarskim Argus tam lód 12 cm , lecz po wyjściu z zatoczki momentalnie były miejsca o grubości 4,5 cm .Nie polecam jeszcze wyjścia na te jezioro . Pozdrawiam .
  6. Tripskajter

    Warunki lodowe w Polsce

    Woj.podlaskie jezioro Dręstwo , wschodnia szersza część - w linii trzcin śniegolód miejscami słaby 7 cm, dalej całe jezioro aż za wyspę idealna szklanka czarnolodu o grubości 12-17 cm . Temperatura - 15 st.C . Lód mocno pracuje , ale całkowicie bezpiecznie . Zachodnia część lód nierówny pofałdowany , powmarzane kry . Grubość także 12-17 cm - bezpiecznie . Pozdrawiam .
  7. Stało się mamy pierwszą ofiarę śmiertelną w tym roku z załamania lodu . Informację podało Radio Olsztyn http://ro.com.pl/nie-zyje-mezczyzna-pod-ktorym-zalamal-sie-lod/01101943
  8. Witam Wszystkich . Proponuję taki temat , aby każdy wędkarz z lodu zdał relację jak wygląda lód u niego na łowisku . Czyli po pierwsze miejsce geograficznie , grubość , struktura lodu - szklanka , chropowaty , śniegolód, czarnolód . Czy jest na nim śnieg, ile cm, oraz temperaturę danego dnia pomiaru . W ten sposób będziemy mieli wiadomości jak to wygląda w Polsce . Pozdrawiam i zachęcam do raportów .
  9. Tripskajter

    Składki PZW 2014

    Proszę o jakąś podpowiedź jak te pliki otworzyć , bo wyświetla mi się jakiś kod z alfabetu mafii który został przetworzony przez Enigmę . Pozdrawiam .
  10. Panie kolego składana łódź wędkarska to była kiedyś ,,Stynka" , a tą bym określił jako łódź łamana, a nie składana .Pozdrawiam .
  11. Czemu bez komentarza ? Może podyskutujmy jak się ratować , jak się wyposażyć ?
  12. Tripskajter

    Sezon podlodowy 2012/2013

    Witam ! Taka mała propozycja - podawajcie zbiornik wodny z nazwy , bo co nam po warunkach lodowych, jak nie wiemy gdzie i co ?Przydadzą się te informacje dla planujących wyprawę na ryby i na lód.Pozdrawiam
  13. Testerzy zgłosili się do różnych firm aby udostępnili swoje produkty . Nikt się nie zgodził . Ten kombinezon który był testowany, to był kupiony prywatnie, dokładnie taki sam w jakich były ofiary na Śniadrwach . Fladena przetestujemy na pewno w tym roku, ponieważ używają ich też żeglarze i to żeglarze wymyślili ten test.Jeśli już ktoś chodzi na lód w takim kombinezonie , to obowiązkowo telefon w aqupacku i numer wbity do ratowników.Dodam przy okazji że kolce lodowe Dragona ogólnie dostępne i jest to ich jedyna zaleta, to też bubel . Przy rozpakowywaniu już najczęściej pęka zawias pochewek , zwiesia nie można regulować , uniemożliwia to sztywne umocowanie ich wokół kołnierza . Po wpadnięciu do wody wtedy boleśnie uderzają cię w twarz , tępią się już po pierwszej akcji . Zawias pochewek jest najsłabszym ogniwem tego pseudoratunkowego urządzenia bez atestu .Jest niemrozoodporny i wyjątkowo łamliwy .Ja używam kolców szwedzkich[ nie Fladena-podobne wady jak Dragona] lub norweskich.Pozdrawiam.
  14. Zastanów się wędkarzu czy w wyposażeniu w jakim udajesz się na lód, dasz sobie radę. Bo zazwyczaj załamanie lodu wygląda w praktyce tak -
  15. Sądzę że najlepsza jest metoda szwedzka którą wyżej opisywałem.W co się wyposażyć ? Coś co daje wyporność , kombinezon wypornościowy okazał się porażką , proponuję kamizelkę ratunkową dużego rozmiaru aby włożyć ją na ubranie zimowe . Kolce ratunkowe lodowe które masz zawieszone, a w zasadzie opięte wokół kołnierza na sztywno.Rzutkę ratunkową którą masz dowiązaną do pasa biodrowego kamizelki,plecaka - po podaniu można udzielić ci pomocy z bezpiecznej odległości.Zapasowe ubranie w worku wodoszczelnym.Pikę lodową do sondowania lodu przed sobą - nie mylić z pierzchnią. Kolce na buty . Sprzęt wędkarski proponuję umieścić na saneczkach i ciągnąć za sobą.Telefon w szczelnej torebce foliowej . Po dotarciu na łowisko i przesondowaniu lodu , wywiercenia otworów ,możesz kamizelkę ściągnąć.Wyposażyć się też należy w wiedzę na temat fizyki lodu - aby unikać miejsc niebezpiecznych . Na 20 cm lód to może wjechać już samochód osobowy. Pojedyńczego człowieka to utrzymuje już 5-7 cm lodu pierwotnego . Metodą Tripskajterów z załamania lodu to wychodzą 11 letnie dzieci -
  16. Szwedzki stół z niebyle jakimi rarytasami ;przez okrągły rok opłacony ryczałtem 200 zł przez tysiące wędkarzy to mają towarzysze z PZW. Im szybciej to wielu zrozumie tym lepiej będzie dla wędkarstwa w Polsce.
  17. http://www.youtube.com/watch?v=nGokDyw0uZQ&feature=youtu.be Tak pod rozwagę dla wszystkich którzy ufają wędkarskim kombinezonom asekuracyjnym - utrudniają wyjście na lód a wręcz uniemożliwjają wyjście.
  18. Witam ponownie ! Nadchodzi nowy sezon lodowy i jak zwykle wiąże się to z ofiarami z załamania lodu . Pragnę poinformować o bardzo ważnej sprawie - kombinezony asekuracyjne. W zeszłym sezonie wędkarze którzy zginęli na jeziorze Śniadrwy byli w nie wyposażeni , co nie uratowało ich przed śmiercią.Ratownicy musieli ich wycinać z lodu . Z związku z tymi wydarzeniami moi koledzy z Mazur przeprowadzili testy, w warunkach naturalnych kombinezonów różnych, w tym wędkarskich . I co się okazuje tester który miał na sobie kombinezon wędkarski asekuracyjny przez ponad 8 min{powinno to trwać góra 4 min} nie mógł się wydostać z powrotem na lód . Gdyby nie był człowiekiem obytym z lodem i sposobami ratownictwa, w tych sytuacjach, to by było też po nim . Także proponuję więcej ostrożności i raczej mniej wiary że w razie czego kombinezon w który jesteś wyposażony uratuje ci życie.
  19. No właśnie - moja złota myśl wyeliminować tych którzy są odpowiedzialni za brak ryb na akwenach . Gdy pojawią się znowu duże ryby możemy się zastanawiać nad górnym limitem ochronnym . No bo jak przekonać kormorana, mięsiarzy, towarzyszy z PZW , rybaków , kłusoli do górnego wymiaru ochronnego.Przecież to nie wędkarze gołocą akweny z ryb . No już nie wiem jak mam wam tłumaczyć.
  20. No i tutaj dochodzimy do sedna sprawy.Nie chodzi tu jeden , dwa zbiorniki ;w Polsce nie ma żadnej gospodarki rybackiej . Jak jest to tylko rabunkowa . PZW jest największym drapieżnikiem w tym zakresie gołoci wszystko do końca, także kieszenie wędkarzy. W zamian daje nam co ? Regulamin Amatorskiego Połowu Ryb i wodę bez ryb . Wędkarze mają najbardziej restrykcyjne prawo ustalone w stosunku do siebie . Kormorany , kłusole to tylko temat zastępczy do ogłupiania wędkarzy . PZW organizacja rodem z PRL dawno nie powinna istnieć , lecz oni mają się dobrze podsuwają wam tematy zastępcze tak jak kiedyś stonkę i dywersantów podsuwała władza ludowa a pożyteczni idioci w to wierzyli jak w aksjomat . ORMO już dawno nie istnieje ale w strukturach PZW mamy takie cudo jak SSR . Wystarczy zabronić przemysłowych połowów ryb w akwenach śródlądowych - natura da radę . PZW rozgonić, a akweny przekazać samorządom jako gospodarzom okręgów. Wtedy każdy wędkarz będzie gospodarzem swojej wody i będzie o nią dbał.Pozdrawiam.
  21. Canninbalus Ty chyba nadal nie rozumiesz kontekstu . Wędkarze mogą być jak najbardziej etyczni i postępować wspaniale, lecz PZW robi swoje i główne ich przychody to połowy ryb, a nie składki wędkarskie które też są nie małe 100 mln. W tym artykule miałeś świadectwa jak to się robi, ICH nie obowiązuje żaden limit , wymiar czy sposób łowienia.Dlatego takie petycje to o kant d..py rozbić , ONI wasz górny wymiar ochronny i tak wyłowią sieciami,prądem,niewodem.I to przy całym szacunku do Kolendowicza inicjatora akcji , którego miałem okazję poznać osobiście.Pozdrawiam.
  22. Tutaj cytat z ,, Polityki '' Będzie odpowiedzią co miałem na myśli . Mazurscy samorządowcy i wędkarze idą na wojnę z Polskim Związkiem Wędkarskim. Twierdzą, że organizacja rabuje polskie jeziora i wykańcza agroturystykę. Generał Eugeniusz Grabowski stoi na czele Polskiego Związku Wędkarskiego od 1989 r., kiedy to opuścił resort spraw wewnętrznych (pion polityczno-wychowawczy) i fotel redaktora naczelnego „W służbie narodu”, tygodnika dla milicjantów i członków SB. Przyznaje, że stowarzyszenie obraca grubo ponad 100 mln zł rocznie. PZW zrzesza 650 tys. wędkarzy, którzy płacą słone składki, wykupują zezwolenia na wędkowanie i karty wędkarskie. Znaczna część pieniędzy pochodzi jednak wcale nie z wędkowania, ale z rybackich, masowych odłowów gospodarczych, prowadzonych na mazurskich jeziorach. Organizacja kontroluje większość wód na Mazurach i Suwalszczyźnie i 40 proc. w kraju. Wyłączność na użytkowanie 220 tys. hektarów jezior, rzek i zalewów to świetny biznes. Szarzy członkowie z kijami do moczenia mają dawać kasę i siedzieć cicho. Aż dziw, że dopiero teraz przestało się to wędkarzom podobać. Burmistrzowie i radni z powiatu piskiego, członkowie 18 kół wędkarskich protestują przeciwko tej rabunkowej, jak twierdzą, gospodarce, która doprowadziła do spadku atrakcyjności turystycznej regionu. Utworzyli poziomkę (tak w PZPR nazywano zbuntowane struktury poziome): Porozumienie Kół PZW Regionu Mazury. Mają poparcie władz okręgu olsztyńskiego PZW i parlamentarzystów z regionu. Pod petycją do ministra rolnictwa zebrali kilka tysięcy podpisów. W gminie Orzysz podpisali się właściciele wszystkich gospodarstw agroturystycznych. – Ani lokalna społeczność, ani jej przedstawiciele we władzach samorządowych nie mają żadnego wpływu na użytkowanie wód leżących na ich terenie – mówi burmistrz Orzysza Tomasz Jakub Sulima. – A to jest sprzeczne zarówno z Europejską Kartą Samorządu Lokalnego, jak i z ustawą Prawo wodne. Punkt 1 ustawy precyzuje, że wody Skarbu Państwa są wodami publicznymi i dobrem ogólnospołecznym. Gospodarowanie na nich powinno uwzględniać zasadę wspólnych interesów, czyli również lokalnych społeczności. – Tymczasem u nas wszystko odbywa się pod dyktando jednego użytkownika i tylko on czerpie z naszych jezior korzyści – mówi radny powiatu piskiego Robert Barma, koordynator mazurskiej poziomki. – Gminy nie dostają ani złotówki od tzw. użytkowników rybackich, a dochody z turystyki spadają na łeb na szyję. Cała wina kormorana Samorządowcy i poziomkowi wędkarze twierdzą, że ryb w jeziorach nie ma, bo PZW (a także inni prywatni użytkownicy jezior) odławia je bez umiaru. Choć zgodnie z obowiązującym prawem. Stary Związek winą za bezrybie obarcza kłusowników i coraz liczniejsze kormorany. Przyrodnicy twierdzą, że ptaków jest coraz więcej, bo – na skutek masowych rybackich połowów – w jeziorach została sama drobnica, łatwy łup dla tych ptaków. Złapanie ryby na wędkę w mazurskim jeziorze to dziś duża sztuka. W Rucianem-Nidzie w trakcie podlodowych zawodów wędkarskich o puchar burmistrza żadnemu z zawodników, starych wędkarskich wyjadaczy, nie udało się złowić pełnowymiarowego okazu. Dwa lata temu Jezioro Wierzbińskie w gminie Orzysz rybacy z PZW przeczesali niewodem. To system sieci obciążonych łańcuchem, ustawionych przy brzegach dookoła całego jeziora, zaciąganych do środka zbiornika. – Na tak płytkim jeziorze łańcuch szoruje po dnie i zbiera wszystko, nie tylko ryby, ale i tarło – mówi Arkadiusz Siemieniuk, architekt, od niedawna prezes koła wędkarskiego w Orzyszu (zbuntowanego). – Po zniszczeniu tarła nic się nie da złowić przez wiele lat. To gorsze niż łowienie prądem, co także jest zgodne z prawem i praktykowane na Mazurach. Wiceminister rolnictwa Kazimierz Plocke, odpowiedzialny za rybołówstwo, przyznaje: – Mazurskie jeziora są wytrzebione z ryb. Są miejsca, gdzie ta eksploatacja była nadmierna. Za gospodarkę rybacką na Wierzbińskim i 129 mazurskich i suwalskich jeziorach odpowiada Gospodarstwo Rybackie Suwałki, podlegające bezpośrednio prezesowi Grabowskiemu i zarządowi głównemu PZW. Dyrektor gospodarstwa Robert Stabiński nie chce ujawnić ani przychodów za zeszły rok, ani ilości wyłowionych ryb, zasłaniając się tajemnicą handlową. – Zarobiliśmy, ale naszym celem nie jest zysk – mówi. Dyrektor zapewnia, że większość zarobionych pieniędzy przeznacza na inwestycje i zarybianie: – Prowadzimy racjonalną gospodarkę rybacką. Mazurskie śledzie, duńskie łososie O tym, jak wygląda racjonalna gospodarka w wykonaniu zarówno PZW, jak i prywatnych spółek, można poczytać na wędkarskich forach internetowych: „Dzierżawcy wód są największymi kłusownikami na jeziorach mazurskich. Swego czasu organizowałem rejsy żaglowe poza sezonem letnim. Wczesną wiosną, gdy jest tarło, wszystkie przesmyki między jeziorami, cyple, były tak obstawione sieciami, że ryba naprawdę nie miała szans” – pisze Drzazy na mazury.pl. Łowienie w okresie ochronnym to najczęstsze przewinienie rybaków. Wędkarze próbują ich pilnować. W listopadzie zeszłego roku władze koła PZW Orzysz złożyły skargę do marszałka województwa na rybaków odławiających sielawę w okresie ochronnym. Straż rybacka znalazła jednak tylko wiadro świeżych bałtyckich śledzi. Jak wyjaśnił jeden z rybaków, kupionych dla kolegi. Wędkarze oskarżają rybaków o oszustwa przy zarybianiu. „To fikcja, wrzucą trochę drobnicy, nie sposób skontrolować, gdzie jaki narybek wpuszczono” – pisze na forum mazury.pl Sławek. Zarybianie to też świetny pretekst do odławiania ryb w okresie ochronnym. Do wyhodowania narybku potrzebne są przecież osobniki w trakcie tarła. Arkadiusz Siemieniuk należy do zbuntowanej poziomki z poczucia społecznego obowiązku. Bo na ryby już od lat jeździ do Szwecji albo Norwegii. Co dwudziesty rzut – szczupak, i to nie byle jaki. Ale tam ryby hoduje się w stawach, a w naturalnych zbiornikach siecią łowić nie wolno. Raj dla wędkarzy. Wakacyjne miejscówki trzeba rezerwować z dwuletnim wyprzedzeniem. Z Danii można przywieźć nawet 350 sztuk łososi. Co złowione ponad limit, trzeba wypuścić. W Polsce także prowadzony jest program restytucji łososia, na który z budżetu idą miliony, ale u nas złowienie łososia na wędkę to wydarzenie sezonu. – To prawda, że na Zachodzie praktycznie nie istnieje rybactwo śródlądowe – przyznaje Antoni Kustusz, rzecznik PZW. – Ale my mamy dzikie, naturalne wody i trochę inną tradycję. Rybactwo śródlądowe to ważny element wyżywienia narodu. Skandynawowie obliczyli, że jeden 10-kilogramowy szczupak, złowiony przez wędkarza, przynosi 500 euro dochodu, bo wędkarz nie tylko moczy kij w wodzie, ale je w restauracjach, wynajmuje domek lub pokój w pensjonacie, robi zakupy, tankuje paliwo i często przyjeżdża z rodziną, która nie tracąc czasu na wędkowanie, wydaje jeszcze więcej pieniędzy. – U nas mogłoby być tak samo – przekonuje Siemieniuk. Zwłaszcza że turystyka opłaca się znacznie bardziej niż połowy rybackie. Z jeziora Orzysz odłowiono w zeszłym roku około 7 ton ryb. Odliczając prowizję dla rybaków (gospodarstwo rybackie PZW podpisuje umowy z prywatnymi firmami, które w ramach wynagrodzenia zabierają 40 proc. uzysku), związek wyciągnął z jeziora około 25 tys. zł. A w jednym tylko punkcie, w sklepie Ochotka w Orzyszu, sprzedano zezwoleń na wędkowanie na jeziorze Orzysz za ponad 50 tys. zł. Tyle że turyści wędkarze coraz częściej się awanturują i żądają zwrotu pieniędzy. Mirosław Nazaruk, właściciel Ochotki, wątpi, czy zniechęceni wrócą do Orzysza. Już nie sprzedaje zezwoleń wędkarskich. Podpisał się pod protestem poziomki, więc PZW uznało za stosowne ukarać buntownika. W gospodarstwach agroturystycznych wokół jeziora turystów z roku na rok mniej. Poza sezonem w Orzyszu, Rucianem, Piszu, Węgorzewie – pustki. – Wędkarz nie musi mieć dobrej pogody, jeżeli ryba bierze – mówi radny Robert Barma. – Turystyka wędkarska – poza okresami ochronnymi – jest całoroczna. Zimą łowi się spod lodu. Lecz rybacy nawet zimą nie odpuszczają, na Jezioraku ciągną wielkie sieci samochodami. Żegluga z przeszkodami Turystyka jest jedyną szansą na rozwój Mazur i Suwalszczyzny, twierdzą samorządowcy. Przede wszystkim agroturystyka, turystyka wędkarska i wodniacka. A gospodarka rybacka PZW to uniemożliwia. Żeglarze i motorowodniacy zaplątują się w sieci. Nic dziwnego, skoro za prawidłowe oznakowanie sieci przyjęto przezroczystą plastikową butelkę. W sezonie rybacy zdejmują sieci tylko na weekendy. Burmistrz Orzysza wiązał wielkie nadzieje z projektem przyłączenia gminy do Szlaku Wielkich Jezior. Nawet jeśli się uda i powstanie trzykilometrowy kanał (na co są duże szanse, bo w projekcie bierze udział także 13 gmin powiatu ełckiego), i tak nigdzie z Orzysza nie da się popłynąć. Od tego roku na wszystkich rzekach i kanałach powiatu piskiego, na przewężeniach jezior i w zatokach, rybacy PZW postawią tzw. przestawy – sieci, przez które nawet węgorz się nie prześliźnie. A co dopiero łódka czy żaglówka. Większość przestaw ma być całodobowa. Zdejmowane będą tylko na okres ochronny dla węgorzy, od połowy czerwca do połowy lipca. Zgoda na przegradzanie cieków wodnych, wydana przez starostwo piskie dla Gospodarstwa Rybackiego Suwałki, jest ważna na 12 następnych lat. Wędkarze od lat próbują reformować swoje stowarzyszenie. Udało się chyba tylko w Toruniu. Wybrano tam nowe władze okręgu i zakazano połowów gospodarczych. – Po czterech latach bez masowego odławiania sytuacja bardzo się poprawiła – mówi Tomasz, jeden z członków toruńskiego koła. – Zwłaszcza w Porcie Drzewnym – największym tarlisku sandacza na Wiśle, który był prawie bezrybny. Skończyło się odławianie tarlaków, są tylko odłowy kontrolne, a ich terminy podajemy do wiadomości, więc wędkarze patrzą rybakom na ręce. W Łomżyńskiem zmiana warty się nie powiodła: zarząd główny PZW po prostu rozwiązał okręg, wcielając koła do Mazowsza, podległego centrali. Na Mazurach zagrywka była jeszcze bardziej finezyjna. Gdy wędkarze z okręgu Suwałki zaczęli protestować przeciwko masowym połowom rybackim, wszystkie koła przeniesiono do Olsztyna, a sam okręg rozwiązano, tworząc w jego miejsce Gospodarstwo Rybackie, podległe bezpośrednio zarządowi głównemu. Teraz władze PZW chcą rozwiązać poziomą strukturę, a być może i 18 zbuntowanych kół. – Reguła subordynacji jest jedną z głównych zasad organizacji – mówi Antoni Kustusz, rzecznik PZW. – Porozumienie kół jest nielegalne w pojęciu związku i niezgodne ze statutem. A ich działania przynoszą szkodę. Piszą skargi, oskarżają o łamanie prawa i w Gospodarstwie Rybackim bez przerwy są kontrole. Polowanie na szczupaka Chodzi o pisma do marszałka województwa, Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej (RZGW), w końcu do ministra rolnictwa. Nazbierał się cały skoroszyt. Razem z odpowiedziami, w których urzędy zapewniają, że wszystko jest zgodnie z prawem. – Użytkownicy rybaccy wyłaniani są w konkursach ofert, organizowanych przez dyrektorów zarządów regionalnych – wyjaśnia Janusz Wrona, wicedyrektor departamentu rybołówstwa w Ministerstwie Rolnictwa. – Ocenia się doświadczenie, wartość deklarowanych zarybień i zgodność oferty z tzw. operatem rybackim danego obwodu. Wartość zarybień musi stanowić przynajmniej 15 proc. dochodów z odłowów. Samorządowcy postulują zmiany ustawowe. Chcą całkowitej rezygnacji z odłowów gospodarstw rybackich na Mazurach i pozostawienia jezior dla turystów, wędkarzy i wodniaków. Na razie osiągnęli tyle, że Ministerstwo Rolnictwa zauważyło problem i zaprosiło samorządowców z mazurskiej poziomki na spotkanie. Senator Marek Konopka z Pisza (PO) zapowiedział, że posiedzenie senackiej komisji rolnictwa poświęcone rybołówstwu śródlądowemu odbędzie się w Orzyszu z udziałem mazurskich samorządowców. – Władze samorządowe chciałyby mieć większy wpływ na to, co dzieje się z jeziorami – przyznaje wiceminister Plocke. – I przy współpracy Ministerstwa Środowiska chcemy dać więcej kompetencji samorządom.
  23. Czytam tak sobie te posty i jestem zdumiony - myślicie że jak podpiszecie petycje i wprowadzą następny restrykcyjny przepis, aby się nam przyjemniej łowiło nad wodą , to od tego przybędzie ryb ? Jak będzie górny wymiar ochronny ? Wy naprawdę w to wierzycie że robicie coś pożytecznego, w tym momencie ? Władze PZW to chyba umierają ze śmiechu , stwierdzą tak - te przepisy które na nich nałożyliśmy są za mało restrykcyjne, trzeba parę rzeczy jeszcze im wędkarzom dowalić . Otwórzcie umysły i oczy i zadajcie sobie pytanie dlaczego ryb mamy coraz mniej ? Jeśli ktoś odpowie że kłusole , mięsiaże , kormorany , brak częstszych kontroli nad wodą , zanieczyszczenia, bo nie wypełniają rejestrów , to powinien dostać w pysk- bo znaczy że uczestniczy w tym procederze degradacji naszych zbiorników wodnych które są dobrem wspólnym narodu , a kto je drenuje ? Tak pod rozwagę .
  24. Jak dla mnie PZW to organizacja rodem z PRL , dawno przestała reprezentować wędkarzy i ich interesy- pytanie czy je kiedykolwiek reprezentowała? . Należy ją bezwłocznie zdelegalizować . Że nie ma ryb winni się wszystkich tylko nie PZW . Winni są kłusole , kormorany,zanieczyszczenia ,przyducha i plamy na słońcu . To jest temat zastępczy aby ogłupiać rzesze niezadowolonych wędkarzy . Tu parę prawd o tej organizacji , otwórzcie w końcu oczy koledzy wędkarze i przestańcie dawać się golić grupce esbeków z PZW . http://www.polityka.pl/spoleczenstwo/artykuly/1527589,1,wojny-wedkarzy---przed-sezonem.read
  25. Jak to co należy zrobić?Odnotować w rejestrze połowów i wysłać do PZW i spytać się ich co to robi na moim łowisku.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.