 (336_280 pix).jpg)
-
Liczba zawartości
111 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez fish007
-
21 maja Goczałkowice od strony Zarzecza rybki brały bardzo dobrze pierwsze branie około 4 30 zaraz po zarzuceniu pod wyspę Karaś około 1 kg, to też była największa ryba dnia, potem braly karasie od 0,3 do 0,8 kg do tego leszcze od 0,3 do 0,7 kg, troszkę drobnego krąpia i wzdręgi, łowiłem federkiem z koszyczkiem , federkiem na metodę i w ten sposób nałowiłem najwięcej i największych ryb , przynętą była kukurydza jedno lub dwa mniejsze ziarna o smaku halibuta lub scopex, na feder z koszyczkiem łowiłem na białe robaki jednak brania były bardziej chimeryczne , o 9 pobawiłem się odległościówką łowiłem dużo tylko drobne ryby więc o 10 zakończyłem , razem waga pokazała 26 kg, potem rybki wróciły do wody ku wielkiemu niezadowoleniu dziadka który siedział obok
-
dzisiaj wybrałem się na Rożków na szczupaka ale na miejscu niemiła niespodzianka zbiornik przez tydzień zamknięty, II zawody TLC, trzeba było podwinąć ogon i pojechać w inne miejsce, tam zaliczyłem przez godzinę trzy ładne garbuski ale deszcz mnie wygonił do domu, tutaj znalazłem fajny filmik o łowieniu na Rożkowie http://malyrekin.webnode.com/zbiornik-roszkow-bobrowy/
-
sezon spiningowy już dawno rozpoczęty, na muchę na razie tylko drobne okonie biorą ale kilka ładnych karasi też się skusiło , do tego 0,8 kg jaź na okrase, szczupak bierze ale tylko mały niemiarowy duże zazwyczaj w rzeczce gdzie łowię pojawiają się w czerwcu, trzeba jeszcze poczekać
-
Kupiłem RON THOMPSON Gangster Carp 11 m, z dodatkowym 2-elementowym topem , dałem za nią 360 zł, jak na moje rekreacyjne łowienie to jest ekstra, złowiłem już na nią kilogramowe karasie, przy amortyzatorze 1mm niezła jazda, z tego co widzę to na grubszej gumie spokojnie 3-4 kilogramowe karpie można wyciągnąć
-
Już bez mała 15 lat nie trzymałem tyczki w ręce , zaprzedałem duszę spiningowi, jednak coraz bardziej ciągnie mnie do połowu tyczką. Szukam czegoś taniego i w miarę dobrego. Moja Garbolino Ordalie została sprzedana chyba z 10 lat temu więc muszę coś kupić. W necie znalazłem Inspiral Eco Pole XTR 9.5m Jaxon, przystępna cena, odpowiadająca mi długość 9,5 m / wystarczy na Goczałkowickie kanały , Wisłę i okoliczne rzeczki /, może ktoś już łowił na taką wędkę ?. Na Goczałkowickich kanałach czy Wiśle często zdarzają się ładne karpie więc musi ona mieć troszkę mocy, proszę o radę ewentualnie inne propozycje tyczek około 9,5 m długości.
-
sprzedane, ogłoszenie nieaktualne
-
szelki morskie do multiplikatora, solidne nierdzewne zaczepy do kołowrotka, możliwa regulacja długości pasków, rozmiar uniwersalny, idealne do multiplikatorów z zaczepami na Norwegię , ten kto raz użył szelek wie jaka jest różnica w holu i już bez szelek łowił nie będzie, jeżeli masz do tego nawet najprostszy gimbal to jest już poezja holu ryby, 90 zł z wysyłką
-
Właśnie zdałem egzamin na kartę wędkarską w Czechach i zostałem pełnoprawnym członkiem Czeskiego Rybarskiego Svazu, jeżeli ktoś jest zainteresowany tematem to mogę napisać więcej
-
Zapytaj u szklarza oni tego też używają i wychodzi taniej, ja tak kupiłem
-
Wybieram się na wyspę Smola / Smøla /, może już ktoś tam był i łowił , proszę o informację.
-
wybieram się do Darłówka na wczasy oczywiście z wędkami, jeżeli tylko pogoda pozwoli to chcę wypłynąć na dorsza , przeczytałem na forum wszystko co się dało na temat kutrów w Darłówku i mam teraz prawdziwy ambaras w głowie , po prostu nie wiem co wybrać , doradźcie coś, jaka łąjba , może jakaś mała jednostka motorowa, chcę połowić nie popływać, dotychczas zawsze wypływałem z Władka, w Darłówku jeszcze nigdy nie byłem
-
Miałeś szczęście, ja miałem w poniedziałek wyjść Admirałem II, czwarte podeście i znowu rejs odwołany przez sztorm.
-
Powoli sezon się kończy, trzy fale powodziowe na mojej rzeczce uczyniły wielkie spustoszenie i potrzeba bedzie lat żeby rybostan odrodził się i był porównywalny z rokiem 2009. Łowiąc na muchy czy to na boczny trok czy metodą strikte spinningową miałem jednak dośc dobre efekty a to za sprawą gatunków ryb które udało mi sie złowić , jak nie brały drapieżniki to brała biała ryba, ostatnio podczas wypadu na Wisłe powyżej Goczałkowic pojechałem zapolować na drapieżnika po ponad dwóch godzinach biczowania wody nie miałem kontaktu z sandaczem, szczupakiem czy nawet okoniem, wziąłem z samochodu zapasową delikatną wędeczkę do połowu muchami i zacząłem obławiać dwumetrowej głębokości zakole, przynętą była kremowa nimfa na troku bocznym prowadzona wolno przy dnie. Praktycznie w każdym rzucie zacinałem niewielkie leszcze do 35 cm oraz płocie do 22cm. W ciągu godziny złowiłem ponad 50 ryb, pozostał mały niesmak ze to nie drapieżniki no ale jak sie nie ma co sie lubi ..... I tak po raz kolejny muszki sprawiły że przy braku brań drapieżników można liczyć na brania białorybu .
-
Byłem w tym roku przez 2 tygodnie we Władku na przełomie lipca i sierpnia , zaobserwowałem ciekawą rzecz - w tygodniu od poniedziałku do piątku jeżeli pogoda tylko pozwalała, z portu w morze wychodziły 4 jednostki czasami 5 z wędkarzami , mówię tu o dużych jednostkach zabierających powyżej 20 osób, małe łodzie motorowe również wypływały regularnie. Z jednostek które wypływały regularnie były oba Admirały plus 2 - 3 inne łajby których nazw nie pamiętam. Jedynie w weekend z portu wypływała flotylla około 20 większych jednostek. Zadawałem sobie pytanie dlaczego ??? przecież w ubiegłym roku taki widok był prawie codziennie niezależnie czy to był środek tygodnia czy weekend. Doszedłem do następujących wniosków - niektórzy PANOWIE SZYPROWIE po prostu lecieli tylko na kasę mając za nic wędkarzy którzy płacili po przynajmniej 150 zeta za rejs na którym popływali i prawnie nic nie połowili. Człowiek raz nabity w butelkę będzie to pamiętał i szeroki łukiem omijał w przyszłości takie łajby tym bardziej że poczta pantoflowa również działa sprawnie. Co do Maksimusa to pewno nie obsada była problemem , tylko to że na Maksimusie miał wolne miejsca więc poco wypływać dwoma łajbami jak można wszystkich upchnąć na jednej PRAWDA ? wyjdzie taniej i zarobek lepszy. PS jakoś sobie nie przypominam żeby Maksiumus wypływał w tygodniu z portu z wędkarzami.
-
Byłem kilka razy w ciągu ostatniego tygodnia połowić na Wiśle oraz mniejszych rzeczkach , woda po powodzi opadła do takiego poziomu że jak nie popada to stanie w korycie, wyniki na muchy również coraz gorsze drobny okoń, kleń i ogromne ukleje które dopiero szykują się do tarła. Szczupaka prawie wcale nie ma, a jak bierze to mały pistolet.
-
A co ma ogólnodostepny odcinek o który pytałem ponizej Goczałkowic z łowiskami komercyjnymi ??? Nie o to pytałem
-
Czy już ryba się ruszyła poniżej Goczałkowic , jaka jest woda, co z rybostanem, jak zmieniła się Wisła po powodzi ???
-
Jaki jest stan wody zaraz poniżej zbiornika Goczałkowice, czy woda nadaje się już do łowienia, był tam już ktoś po powodzi ???
-
Dzisiaj wybrałem się pierwszy raz na ryby po powodzi, wybrałem odcinek granicznej z Czechami rzeczki gdzie dominuje kleń , okoń i jest sporo szczupaka. Pierwsze co rzuciło sie w oczy zniszczenia jakie wywołała powódź , woda podczas powodzi była podniesiona o około 3 m, normalny stan wody od 0,4 do 1,2 m. Na brzegach i polach gdzie wylało mnóstwo śmieci za to woda całkiem całkiem, czyste kamyczki , łachy piasku i całkowicie nowe ukształtowanie dna i nowe rozmieszczenie rynien. Zacząłem od twisterka na troku bocznym , dostałem kilka okonków ale szczupaka nie widać. Uzbroiłem wędzisko z mikrojigiem i tu pierwsze zaskoczenie zaliczyłem 3 jazie po około 30 cm , wcześniej ich tu nie było. Poniżej rynny gdzie łowiłem, powódź z kawałków drzew i patyków które niosła utworzyła niewielki wodospad poniżej którego utworzył się ładny głęboczek przechodzący w 20 m rynnę, pomyślałem że dobre miejsce na szczupaka . Założyłem większego twistera i rozpocząłem systematyczne obławianie głęboczka i rynny, 30 minut i nic żadnego pobicia, tylko podskubujące małe okonki, Wróciłem do kija z mikrojigiem , rzut i branie i tak prawie 2 godziny, klenie , okonie, jazie i wzdręgi, Wzdręgi na tym odcinku przed powodzią też nie występowały. Sumując szczupaka chyba wymiotło, za to woda przyniosła jazie i wzdręgi oraz kilogramowe karpie które tubylcy namiętnie wyławiają na czerwonego robala. Jutro znowu wyskoczę na 3 godzinki , trzeba sprawdzić inny odcinek może tam szczupaki wymiotło.
-
Cały czas na rzekach wysoka i mętna woda więc o łowieniu przez kilka jeszcze dni można zapomnieć, pojechałem na niewielkie zapadlisko gdzie woda powinna być już czysta , z myślą ze tam coś złowię . Na miejscu zobaczyłem kilkunastu wędkarzy którzy psioczyli na słabe brania, zrobiłem zestaw do troka z obciążeniem 1gr i założyłem niewielką czerwona nimfę na haczyku nr. 14, przez 2 godziny złowiłem 20 niewielkich okonków , jedną wyrośniętą ukleję oraz 4 wzdręgi. Słabiutko ale coś jednak z wody wyskrobałem , grunciarze odchodzili do domu bez brania. W sobotę pojadę na rzekę woda powinna już opaść i zobaczymy co zostało w rzece po powodzi .
-
Nakręciłem nowych muszek i teraz leżą w pudełku i czekają aż woda w rzeczkach opadnie. Na Wiśle w Drogomyślu woda podniesiona około 2 m. Na mojej ulubionej kleniowej rzeczce płynie gliniasta woda podniesiona o około 1,5 m. Tutaj między drzewami płynie potoczek, szerokości 3 m, teraz nawet nie widać gdzie jest koryto, woda podniesiona około 1,5m i zrobiło sie jeziorko A deszczyk sobie pada i pada i ..........
-
Jeżeli GTM to jeszcze robota made in Japan to bierz Japończyka , ja mam GTM 4000 made in Japan, chodzi od 10 lat jak po maśle
-
30 kwietnia dzień przed szczupakowym szaleństwem wybrałem się przetestować nowe muszki tym razem zabrałem tylko mikrojigi, tak żeby mnie nie korciło połowić na trok boczny, na większe brania nie liczyłem , ciśnienie spadało ostro w dół więc liczyłem tylko na kilka rybek, w pierwszym dołku zaliczyłem dwa niewielkie okonki więc poszedłem w górę rzeczki o jakieś 200 m gdzie jest okolo 20 metrowa rynna o głębokości około 0,7 m, w ciągu dwóch godzin zaliczyłem dobrze ponad 50 okoni od 18 do 25 cm i dwa niemiarowe szczupaczki, około 19 30 brania gwałtownie skończyły się , poniżej fotka z mikrojigami na które łowiłem
-
czekam na relacje z połowów, w ubiegłym roku na początku sierpnia trafiłem na ekipę z Olsztyna , mówili że są bardziej myśliwymi niż wędkarzami , może to znajomi ???