


arielos24
Użytkownik-
Liczba zawartości
105 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez arielos24
-
Jezeli zdołasz jakoś z tajniaka zadzwonic na SSR to oni po cywilu wpadaja na kontrole.Ja w niedziele mialem podobna sytuacje koło PKP.Trzech gosci łowiło niewymiarówki w tym jeden na "kose".Szybki tel do komendanta SSR i po pieciu minutach była policja wodna.Niestety zgarneli tylko jednego , bo dwóch na chwile przed ich przypłynieciem sie zawinęło. Ale np.na głebokim w okresie ochronnym przyjechali strażnicy po cywilnemu ,jeden zagadał o połowach z typami którzy akurat 1 maja łowili sandacze. Panowie wyłapali po 500 mandatu. Tak że warto zadzwonić na straż nawet jesli wydaje sie nam ze typ sie wywinie bo moze akurat sie zagapi Bo jesli bedziemy tylko sobie pod nosem bluzgac to w niczym to nie pomoze i nigdy nic sie nie zmieni.Tak samo napisanie tego na forum nic nie da,a zgłoszony fakt kłusownictwa zawsze ma szanse powodzenia i ujecia kłusola. A gto ze kłusuja ludzie zamozni to wcale chyba juz niokogo nie dziwi bo niestety juz dawno kłusownioctwo nie jest domena tych biednych.
-
Sadząc po tym co widuje na wodach PZW to nie tylko ten co wprowadził ten zapis jest leszczożerny.Na Głębokim jak się przejdziesz w weekend to zobaczysz ile osób ma pełne sadze leszczyków o wymiarach 10 cm,a głównie takie biorą tam przez cały dzień na przemian z krąpikiem.Do tego zapis stanowi że limit 5 kg nie obowiązuje dla krąpia ,karasia srebrzystego i leszcza.Rozumiem te 2 pierwsze ryby ale leszcza?!A później słychać jak marudzą że dużego leszcza nie ma,tylko skąd jak te drobniaki zabierają to co ma dorosnąć skoro każdy zabierze po 10 lub więcej kilo na zasiadkę A znam takich że jak złowili by sto kilo to też by zabrali
-
no ma na wodach SUM ale na PZW juz raczej nie, przynajmniej tak mam na wykazie wypisane http://www.pzwszczecin.com/informacje.php?id=11
-
Niestety to jest fakt ,że 90% "wędkarzy" nie przestrzega wymiarów, okresów i ma wszystko w d...Ważne że oni złowili dzisiaj a to co bedzie za kilka dni, miesiąc albo rok jest mało ważne.Nie mówie że sam nie zabieram ryb ale jak już to jedna sztuke na jakiś czas i w przedziale 50-60cm Nie raz zostałem zwyzywany od debili itp. przez "wędkarzy" którzy widzieli jak wypuszczam szczupaki takie 45cm .Pewnego razu na innym zachodniopomorskim jeziorze łowiłem leszcze,a że miejsce miałem karmione od ponad 2 tygodni ,a brania dopisywały wyjmowałem jednego za drugim i po buziaku trafiały spowrotem do wody, dziad siedzący niedaleko mnie i widzacy co robie mało zębów nie wypluł tyle się nagadał ,że jak tak można przychodzić i wypuszczać ryby.Poleciały też inne słowa ale przez godzinę miałem ubaw ,mało zawału nie dostal bo oczywiście nie złapał ani jednego Ogólnie czemu leszcz nie ma wymiaru ochronnego?? W tym roku na Głębokim 1 maja tez spotkałem 2 panów którym chyba się sezony pomyliły, bo zamiast szczupków łowili sandacze nie przejmując sie opiniami innych łowiących.Ale wiem że po około godzinie zgarneła ich policja konna i po 500 wyłapali,ciekawe kto to zadzwonił ??
-
Wydaje mi sie ze szczupaki szczegolnie te wieksze stoja daleko od brzegu.Widziałem juz kilka poteznych uderzen w ryby znajdujace sie 50 i wiecej metrów od brzegu i nie jeden złowiony przeze mnie osesek miał na sobie slady po mamusi.A Głębokie jest jednak dość płytkie i blatów na których mogą stać okazy jest na pewno sporo.Moze trolingujac miało by sie jakies szanse na okaz??
-
zanim one zaczną robić dołki to bedziemy o lasce wybierac sie nad wode moze sumy troche ogranicza populacje krąpia.Sandacze po zarybieniach zaczynaja sie dosc czesto trafiac
-
Dzisiaj wybrałem sie z jerkami sprawdzic jak spisuja sie na głebokim nie miałem za wiele czasu bo zaledwie godzine ale wyjąłem dwa szczupaczki takie po 40 cm i kilka przewiozłem.Załaczył bym zdjecie ale nie wiem jak
-
No i wczorajszy dzięn tez okazał sie poperowy 3 okonie 27,32,34 cm brania przed samym zachodem słonca, po zachodzie przezbroiłem sie na gume i machałem jeszcze do 21 za sandaczem.Efekty -zero kontaktu z poszukiwanym .Dodam że okoń 32 cm wyglądał jak tatar z okonia, pewnie musiał go jakiś szczupaczek posmakować
-
Ja byłem wczoraj na chwilke ale okonie brały jak szalone na popera niestety same maleństwa,buziak i do wody do tego miałem dwa efektowne wyjscia szczupaka, a raczej wyskoki ponad wode za poperem.Mimo ostrego słońca było ciekawie, a myslałem ze wróce nie czując nawet skubnięcia
-
Ja wczoraj byłem na Głębokim i widziałem wiele uderzeń szczupaka w drobnice ale efekty miałem prawie żadne bo tylko jedno uderzenie pod brzegiem, szczupak przewinał sie i tyle go widziałem ale jak na razie bardziej skupiam sie na sandaczu ,choć brania stają sie coraz rzadsze jutro tez pod wieczór spróbuje szczescia
-
Stawy te podlegają już chyba pod teren wojskowy ale tego nie jestem pewny.Najlepiej zapytać w nadleśnictwie oni powinni mieć informacje na temat.
-
Ja byłem wczoraj i przez 2 h na gume trafiłem sandaczyka niewymiarowego ładnego okonia i szczupaka którego nie dałem rady docholowac do brzegu ale tez nie był to okaz.Faktycznie brania sa blisko brzegu wrecz pod nogami.Duzo udezen które trudno zaciac lub po krótkim holu ryby sie spinaja.Ale jest spokój i to najwazniejsze troche mnie dziwi fakt ze przy tak duzych zarybieniach ryby trafia sie rzadko a okazow wcale.A złowic okonia ponad 17 cm to juz całkowita rzadkość Siedziałem kilka razy na nockach za leszczem i nie widziałem objawów kłusoli czy czegoś podobnego.Możliwe ze ryby sa tez z dala od brzegu na jakichś wypłyceniach tylko cieżko mi jest je zlokalizować bez sondy i środka pływającego.
-
Witam Jestem z przecławia i troszke na temat stawków w okolicy Karwowa wiem. Jesli chodzi o stawek ten hodowlany to własciciel mieszka zaraz obok niego a nie w przecławiu.Ale dajcie sobie spokój z próbami dogadania sie z gosciem juz tego próbowaliśmy kilka lat temu facet po prostu zwykły gbur.:Poza tym staw jest prawie wyczyszczony sieciami i pradem przez własciciela. Prawda były tam piekne karpie ,amury,liny ,szczupaki a nawet sumy były wpuszczane ale za czasów gdy włascicielem był pan Piotr Kościelniak i było to dobre 8 lat temu ale jakos opowiesci pozostały o wielkich rybach.Teraz poza tysiącami karłowatych płotek niema tam nic.Na stawku obok mozna złowic naprawde przyzwoitego karasia ale fakt trzeba sie liczyc z ciągłymi braniami maluchów.Trafic mozna również linka okonia szczupaka płotki wzdregi.Przynajmniej sa to gatunki o których wiem ze tam występują bo sam łowiłem.
-
Własnie głowna bolaczka PZW jesli chodzi o czesc społecznych to albo osoby ktore ida do SSR bo dzieki temu maja znizke i nic wiecej ich nie interesuje albo chorzy nadgorliwcy ktorzy czepieja sie do przesady jest tez oczywiscie czesc normalnych ludzi ktorzy postepuja z głowa i sa stworzeni do takiej funkcji. Najbardziej rozwalaja mnie ci nadgorliwi bo czepiaja sie pierdół a nie chca zauwazyc ze mamy do czynienia z wiekszymi problemami niz jedna wedka za duzo czy zle przechowywanie ryb,bo takie akcje tez widziałem. Jesli chodzi o nauke wedkowania warto wybrac sie na łowisko specjalne gdzie jest duze prawdopodobienstwo zlowienia jakiejkolwiek ryby a to wystarczy by komus zaszczepic wedkarstwo lub wybrac sie na jakis mały polny stawek ktore pełne sa karasi i linków i w zadnym przypadku nie bedziemy mieli przykrych spotkań z nadgorliwcami A ten sum 20 kilo na co został trafiony spinning czy cos naturalnego?? Ostatnio wybrałem sie nad portowe w poszukiwanie miejscowki i powiem ze jest coraz ciezej cos tam znalezc odpowiedniego do zasiadki. Jesli chodzi o działkowcow to ten problem pojawia sie coraz czesciej ostatnio spotkałem sie nie tylko z ogrodzeniami do lustra wody ale wpuszczonymi 2 metry w wode to juz jest paranoja
-
No tak to fakt ze czepiają się głownie wędkarzy ale to tylko dlatego ze nikt nie zadzwoni bo każdy tylko pod nosem klnie ze w siec się zaczepił przynętą i ze akurat nie ma kontroli jak oni kłusują i na tym się kończy bo każdy się unosi niby duma czy cholera wie jak to nazwać ,czyli temat"ja nie jestem kapuś" , ale tak naprawdę oni okradają nas bo to my płacimy wiec czy jak będą obrabiać nasz dom lub sąsiadowi to tez tak zaczniemy postępować"my nie kapujemy"!!?A wystarczy telefon gdy widzimy ze stawiają siec czy prądem tłuką i kontrola się zjawi szybko ,zaręczam. W zeszłym roku dzwoniłem 3 razy gdy widziałem szarpakowcow i policja była po 5 minutach podobnie było na jeziorze nie należącym do PZW.Kazdy twierdził ze je olewają i ze tłuka siatami wszyscy ale każdy to olał i tylko marudził nad woda.Będąc na nocce przyuważyłem 2 cwaniaków na pontonie stawiajacych siec po telefonie do dzierżawcy który miał się nie interesować po 20 minutach zjawiło się 5 panów z łodzią i zgarnęło kłusoli.Następnego dnia dzierżawca zadzwonił do mnie i oświadczył ze za pomoc dostane kartę na następny rok która po godzinie przywiózł.I takim sposobem jestem 190 zeta do przodu w tym roku. Ostatnio rozmawiałem na temat kłusoli z komendantem szczecińskiego SSR i powiedział krótko "widzisz ,dzwon ,będziemy jak najszybciej się da" I mam to głęboko w d... kto co o mnie pomyśli! Płacę i czuje się w części odpowiedzialny za ryby w wodzie i nie pozwolę by jakiś burak wyławiał to co ja wypuszczam,nieważne czy to będzie szczupak czy jazgarz . I tylko takie podejście do tematu zmieni coś na lepsze Pozdrawiam
-
Witam. Mam taka uwage jesli chodzi o sieci kłusoli znajdywane na wodach PZW. Nie ma sensu zdejmowania ich osobiscie lepiej wyposazyc sie w numer SSR i zglosic fakt ze takie sieci sie znalazlo. Po przybyciu straznikow na miejsce mozna albo zrobic maly wałek albo poczekac az zjawi sie "własciciel" Przy słowach mały wałek mam na mysli ze jak najbardziej zauwazalnie dla wszystkich zaczynamy wyjmowac sieci z wody przewaznie jestesmy obserwowani przez zainteresowanych i nie wysiedza na tyłku i przypłyna by sie upomniec o własnosc poniewaz nasi klusownicy sa bardzo pewni siebie. Niestety jesli sie nikt nie pojawi pozostaje nam czekanie na klusola:/ tylko schwytanie takiej mendy daje efekt. To jedyne skuteczne sposoby pozbycia sie tego plewu z naszych wod tylko jak pare razy dostana po d... to przestana tepic nasze ukochane rybki. Sposoby sa sprawdzone przeze mnie na jednym z jezior zachodniopomorskich gdzie wspołpraca z SSR pozwoliła złapać kilku cwaniaków Pozdrawiam prawdziwych wedkarzy i do zobaczenia nad woda
-
Ja obławiam lewy brzeg.Sandacze trafiały mi się i z głębokiej wody i z płycizny.Niedzielnego sandacza mozna powiedzieć złowiłem spod nóg dosłownie i przez pierwsza chwile myślałem że to szczupak.Co do wielkości przynęty nie sądzę by była za duża ja łowie na główce 12 lub 15 gram.Zauważyłem że szybszy opad jest lepszy na mniejszych główkach nie miałem brań.Podbijam dwukrotnie przynętę i pozwalam jej opaść na dno na napiętej żyłce,przy plecionce miałem delikatne puknięcia tylko a na żyłce atak jest bardzo pewny i sandacze połykają całą gumę.A i wiąże gumę od razu do żyłki bez żadnych agrawek. Jutro po południu mam w końcu wolną chwile tak że od piętnastej będę biczował wode
-
Witam Widzę wiele opinii że ryb nie ma lub nie biorą. Ja w czerwcu mam bardzo dobre wyniki jeśli chodzi o drapieżnika i rybę białą również.kilo 1.06 miałem na kiju sandacza kolo 2 ,5.06 pod nogami spiął mi sie sandacz taki w wymiar trafiający6.06 miałem leszcza 1,7 kg i teraz w weekend sobota dwa leszcze 1.42 i 1.34 wczoraj sandacz 1.32 i dzisiaj sandacz o godzinie piętnastej 1.28.widziałem tez atak szczupaka który miał dobre 4 kilo lub więcej.Wszystkie sandacze z opadu na gumę 7cm seledyn ,nazwy nie znam kupiłem kiedyś na aukcji jakieś ze stanów Tak że czerwiec u mnie obfity:) i na brak brań nie narzekam.