


gregorxix
Użytkownik-
Liczba zawartości
90 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez gregorxix
-
Powinno ale to gatunek bardzo przebojowy i żywotny. Mnie w tym roku trafił się już po raz drugi na spina, poprzednio na malutką obrotówkę teraz na mini wahadłówkę. Oba prawidłowo zapięte, ten ze zdjęcia miał 35 cm.
-
Nie, powiedziałbym nawet, że poziom wody jest wyższy niż zwykle o tej porze roku.
-
Dłubnia nizinna, jazik pod 40. Średniak, ale wziął na gumkę co mnie cieszy bo zabawa z małymi twisterkami przynosi coraz ciekawsze efekty, tydzień temu złowiłem prawidłowo zapiętego karpika.
-
Woda jeszcze nieco mętna ale da się łowić.
-
Chłop żywemu nie przepuści Sprzęt z górnej półki a słoma z gumiaków wyłazi. Reagujcie na takie sytuacje nad wodą, panowie. Zwracajcie uwagę, nie odwracajcie głowy.
-
Galeria przynęt spinningowych własnoręcznie wykonanych
gregorxix odpowiedział roman gawlas → na temat → Przynęty sztuczne
Bardzo ładne i starannie wykonane wobki. I pięknie pracują. Aż szkoda że ostatnimi czasy tak zaniedbałem mini/micro wobki. Trzeba brać się do roboty i nadrobić zaległości. -
Nie, raz tylko złowiłem klenika na tym odcinku. Kleń na Dłubni występuje od jazu w Bieńczycach do ujścia.
-
Tęczaki nawet zimą nie tracą krągłości
-
Dzisiejszy: Niktważny, Dłubnia jest zasilana przez źródliska i ma dobrą (z punktu widzenia pstrąga) termikę. Dodatkowo prawie na całej długości płynie w tunelu z drzew. Więcej światła to więcej roślinności i owadów z nią związanych. Pstrągi na pewno będą za
-
Byłem w środę, sporo kontaktów ale pstrągi ino trącały przynętę, trudno było skutecznie zaciąć. Wilgotno i zimno. Nie lubię takiej pogody, ryby chyba też .
-
Spoko, znikną znad Szreniawy czy Dłubni po 1 maja.
-
Niestety dotychczasowe dokonania naszych "specjalistów" od ochrony przeciwpowodziowej nie napawają optymizmem. Jak pokazał chociażby przykład Rudawy priorytetem bywa ochrona przed zalaniem terenów zalewowych
-
Nareszcie inauguracja sezonu pstrągowego. Lampa przy niskiej i przejrzystej wodzie nie wróży nic dobrego, więc mimo krótkiego dnia zdecydowałem się wyskoczyć dobrze po południu. Ryby żerują choć bardzo jeszcze niemrawe. Sezon zacząłem czterdziestakiem, co przy obecnym rybostanie Dłubni może oznaczać że już na pierwszej wyprawie złowiłem największą rybę sezonu, przynajmniej na tej rzece. Cieszyć się czy martwić? Wygląda jak wygląda, i walczył tak jak wygląda. Jedyny plus przy łowieniu anorektycznych pstrągów zimą to że szybko wyjeżdżają z wody i nawet krótka sesja foto im krzywdy nie robi.
-
Ostatnio ustawiałem nową partię wobków. Nieciekawe miejsce z płytkim i płaskim dnem, na odcinku nizinnym. Idealne do testów. No i siadł mi pstrągal >35cm, jak na zimę dobrze odpasiony. Ponieważ do testów zakładam kotwice ze ściętymi grotami byłem przekonany że jedno z ramion kotwicy zahaczyło o łuk skrzelowy. Jak go podholowałem okazało się cwaniak tak chapnął wobka że zablokował się w poprzek paszczy
-
Galeria przynęt spinningowych własnoręcznie wykonanych
gregorxix odpowiedział roman gawlas → na temat → Przynęty sztuczne
Tomek1988, piękne wobki i oryginalnie zaprezentowane. KKlures widzę że pchełki/wobki z jajem coraz popularniejsze wśród strugaczy -
Przyznam że o czymś takim nie słyszałem. Misie z Twojego koła w sen zimowy zapadają? Raz zdarzyło mi się pocałować klamkę jak przyszedłem na początku stycznia. Ale to było w starym kole, w nowym bez problemu opłacam składki w pierwszy czwartek nowego sezonu. Jeśli mieszkasz w Hucie, zapraszam: koło Piast - Piastów 14, czwartek 18-20.
-
Cieszę się że są ludzie, którym zależy, ale większość forumowiczów jest w temacie słabo zorientowana. Z chęcią by poznali odpowiedzi na pytania, które zadałeś. PS Udało się Wam przystopować tych wandali?
-
Średni. Obiecujący początek mimo długiej zimy, sporo wymiarków, choć bez rewelacji. Potem prawie 3 miesięczna przerwa w najlepszym na pstrąga okresie (zarówno z powodu permanentnie mętnej wody jak i z przyczyn poza wędkarskich). Latem komary życia nie uprzyjemniały a wyższy niż zwykle poziom utrudniał dostęp do głebszych dołków i rynien. Kolejny sezon powinien być lepszy i ciekawszy. Po dużej wodzie dawne miejscówki się zmieniły, powstały nowe. W wielu miejscach wypłukało pokłady mułu i zrobiło się wyraźnie głębiej. Więc z nadziejami na więcej w przyszłym roku
-
Każda rzeka ma swoją specyfikę. Nie da się przełożyć wyników z jednego łowiska na inne. Na tak przełowionym siurku jak Dłubnia wszystko co przekroczy 35 cm jest godne uznania. Ja co roku jestem nad rzeką kilkanaście razy i nie w każdym sezonie zaliczam czterdziestka. A osobistego rekordu z Dłubni czyli 51 cm od paru lat nie jestem w stanie pobić. PS Tego pięćdziesiątaka też wyciągnąłem z woderami pełnymi wody...
-
Ostatnim razem też się nie nastawiałem a potem wyciągnąłem dwa, jeden za drugim w miejscu takim raczej kleniowym, na kleniowy sprzęt i kleniowe przynęty. Fakt były niewymiarowe ale cieszą liczne kontakty z sumową młodzieżą. Inna sprawa, kto by 20 lat temu pomyślał że poniżej Przewozu łatwiej będzie o suma i bolenia niż sandacza? Bardzo się Wisła w tym czasie zmieniła.
-
Byłem dziś poniżej Młodziejowic. Woda mocno zdemolowała brzegi, sporo drzew w korycie. Mnóstwo komarów. Wynik typowy dla tego odcinka - same niedomiarki. Rójka jętki ale niezbyt intensywna, jak to na Dłubni.
-
Mogę sobie kolejnego wystrugać Tyle że te robione "z ręki" niepowtarzane są.
-
Ja dziś straciłem ulubionego wobka zeżartego przez... No właśnie co? Potężny szary ogon z masywnym trzonem, tyle widziałem. W pierwszej chwili myślałem że to boleń ale musiałby mieć 10. Przypuszczam że albo najechałem albo przynętę celowo zeżarł amur co się ponoć zdarza. Na pewno był zahaczony w okolicach głowy bo czułem każde szarpnięcie. Odjechał na 30-40m i tam sobie stanął w nurcie. Jak zebrałem parę metrów żyłki od razu odjeżdżał na poprzednie miejsce. Taka zabawa trwała 10 min a ja nie byłem w stanie go przyciągnąć, w końcu poczułem luz. Węzeł przy krętliku miał dość takiej zabawy. Niestety duża ryba w nurcie i 0,18 to kiepskie połączenie. Ku pamięci... I ciekawostka, nieduży okonek uderzył w wobka piątkę zapinając się równocześnie na 5 z sześciu grotów. Na szczęści łowca i chirurg-amator w jednej osobie dał radę i rybka wróciła do wody w dobrej kondycji
-
Certa bardzo charakterystycznie walczy, potrząsając łbem, trochę jak średniej wielkości okoń, trudno ją pomylić z kleniem, chyba że była naprawę wielka Natomiast świnka faktycznie jest dość silna i holowana na delikatnym sprzęcie potrafi podnieść ciśnienie.
-
Małe jest piękne? Nie zawsze. Przy lekko podniesionej i trąconej wodzie nie ma co przesadzać z drobiazgiem. Najważniejsze to sięgnąć ryby. O ile jaź latem wybrzydza i faktycznie mniej znaczy lepiej o tyle kleń (poza niską i przejrzystą wodą) wali w wobki słusznych rozmiarów bez żadnych oporów. Dziś zwiedziłem odcinek z mapki powyżej i wyjąłem dwa klonki 40+, oba na wobki 5 cm. Ryba trzymała się z dala od brzegu i smużkiem bym jej nie sięgnął. Przynętę dobiera się do warunków a nie odwrotnie. Swoją drogą woda niesie tyle zawiesiny że żyłka zmieniła kolor na brązowy. Drapieżniki mało widoczne.