Skocz do zawartości
Dragon

rogalk

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    31
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez rogalk

  1. Miałem taki przypadek na swoim łowisku.Opisywałem to gdzieś na forum obok.Było to na lodzie i miejscówka nęcona przeze mnie i kolegę. Zajeżdżam na łowisko a ono zajęte a kolesie widzieli na bank że to czyjaś miejscówka bo wykute dziury leszczowe cztery niedaleko od siebie po dwie na wędkarza i widzieli nas jak od około dwóch tygodni łowimy lub tylko nęcimy. I postaw się teraz na miejscu wędkarza co przychodzi na szykowane starannie łowisko od długiego czasu a tam pasożyt wuj wie czym donęca ci dziurę ?? No zacząłem kulturalnie czy mogę się dołączyć .Przysiadłem się na kolegi dziury bo on siedział na moich . Po dłuższej rozmowie wyjaśniłem co i jak i sobie koleś poszedł. Może zostałeś potraktowany jak pasożyt ? No faktem jest że powinien był ten "cłowiek" zachowywać się kulturalnie.Wytłumaczyć co i jak że to jego miejsce i wtedy ty równie kulturalnie powinieneś go zrozumieć i z tego miejsca się zabrać. Trzeba rozmawiać. Co do rozwiązania siłowego proponowanego przez niektórych kolegów.. oj proponuję rozwagę bo możesz się ładnie przejechać i jak dla kogoś postura = umiejętności to chciałbym zobaczyć wynik konfrontacji z np 168cm wzrostu i 65 kg mojego kolegi . I ostatnia sprawa. Jak znasz łowisko i często tam bywasz to poznasz tak +- kto gdzie łowi jak wygląda tak z widzenia i nie podsiądziesz . Też odwiedzam nowe wody i siadam gdzie wolne .Parę razy przychodził ktoś zagadywał kulturalnie się przysiadał czasem jak ciasno to ja się zbierałem bo to jego miejsce. No ale parę razy trafiło też że kazano mi wypierda.ać. Skończyło się to tak że nie reagowałem w ogóle nic żadnej reakcji tylko głupowaty uśmiech na twarzy. Furia gościa ....bezcenne. A wystarczyło poprosić i bym sobie poszedł. Pozdrawiam
  2. rogalk

    Wydra

    Jest prosty sposób na wydrę.Tanie radyjko na baterię ukryte przed deszczem zawilgoceniem itp.Ustawiamy stację radiową w której dużo się mówi(Toruń nadaje najlepiej).Głośność ustawiamy taką by z odległości 10 metrów nic nie słyszeć(taki szept z paru metrów słyszalny ale nie rozróżniamy słów wydra usłyszy z kilkudziesięciu metrów) .Ustawiamy to w miejscu skąd wydra przychodzi.Jak staw jest duży to niestety musimy to ustawić w paru miejscach.Dodatkowo będąc nad stawem pozostawiajmy ślady zapachowe na potencjalnych szlakach wydry.Mocz ma ostry zapach a zwierzę wyczuje nawet kilkudniowy ślad.Sposób przyniesie rezultaty tylko trzeba przenosić co jakiś czas radyjko w inne miejsce by wydra nie przyzwyczaiła się do "kącika głosowego" a i browarek nad stawem pomoże w oddaniu dużej ilości moczu.Włosy z zakładu fryzjerskiego jak najbardziej polecam.Zostawienie worka czarnego foliowego w zakładzie z deklaracją odbierania go raz w tygodniu nie spotka się z odmową personelu . Teraz w odpowiedzi na niektóre posty kolegów.Porównywanie nielicznej nadal populacji wydr do szczurów, mysz, czy szarańczy jest błędne. Hoduję w gospodarstwie i kury i gołębie mam psa.Pola uprawne posiadam i las który sam sadziłem.Staw mam tylko zaprzyjaźniony (własny jest tylko zasypany ziemią której na razie nikt nie chce ode mnie za darmo zabrać).Wydry ze stawu pozbyliśmy się jak wyżej.Przed lisem kury chodzą za siatką a kurnik zamykam na noc i jest ok.Gołębnik jest niedostępny dla kuny( raz parę lat temu jednak jej się udało to z lotu 120 pocztowych przeżyło 40 a reszta na kupce ułożona jeden zjedzony i jeden napoczęty reszta uduszona) Kuna nie dała rady wyjść z gołębnika ale nie zabiłem jej .Ona ma taki instynkt i tyle.Gołębnik poprawiłem i teraz nie wejdzie i nie ma tematu.Przed jastrzębiem bronię się tak że mam zimą wolierę a latem obloty robię jak już sąsiad pod świeżynkę swoje białe wygoni .Łąki mi bober podtapia regularnie.Ja mu tamę rozbieram on naprawia i tak jedziemy już parę lat( ciężko ale da się).Łosia i saren też nie strzelam mimo że w młodniaku sodomę wyprawiają.Najpierw sarny a teraz łoś takie sosny że do wierzchołka nie sięgnę ręką to czuby łamie .Taka naturalna trzebież i tyle.Ale żeby mnie tu zaraz ekologiem lub pseudo nie okrzyknięto to napiszę że dzika zdzierżyć nie mogę i chyba myśliwym zostanę.(rok w rok orze mi kilka ha łąk i nawet regularny odstrzał nie pomaga) a na szczury i myszy które niszczą zboże i drewniane bałki w stropach kupuję takie tabletki .Dwa rodzaje tych tabletek .Jedne na bazie toxanu a drugie ołowiu.Pierwsze wykładam w pobliżu dziur a drugie do slavi 634 .Z tymi drugimi to powiem wam że namiastka polowania.Pozdrawiam.
  3. Witam .Nazywam się Krzysztof Rogiński mieszkam w Prostkach w warmińsko-mazurskim.Wędkuję rekreacyjnie na łowiskach które mam najbliżej tj jezioro Toczyłowo i rzeka Ełk. Próbowałem poza zawodowym karpiarstwem,wędkarstwem morskim i muchy wszystkich pozostałych metod. Najbardziej pasuje mi lód i mormyszka(pewnie dlatego że mam najlepsze wyniki w zimę ) na drugim miejscu jest gruncik i wszystkie jego mutacje potem na równi spławiczek i spining jednak ten drugi to bardziej z łodzi.Największa ryba nie jest godna uwagi bo nie złowiłem żadnej rewelacji.Rybki jadam a że na rybkach jestem rzadko więc biorę jak złowię coś większego.Tu krótkie wyjaśnienie byłem raz kiedyś na lodzie na Śniardwach i widziałem co łowią niewodem rybacy. Nawet pomijając ilość drobnicy i ryb w okresie ochronnym jakie oni wówczas złowili nawet jak brałbym wszystko co się uczepi to długo musiał bym łowić żeby ten jeden ich połów dogonić.To skutecznie oduczyło mnie c&r.Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.